Skocz do zawartości

Wito76

Uczestnik
  • Zawartość

    2 723
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wito76

  1. Weź... oddał się. Naprawdę zaniżasz poziom dyskusji, nie czujesz tego?
  2. Nie mam zamiaru bawić się w jakieś gierki słowne, przepychanki i tandetne, gówniarskie łapanie za słówko na poziomie gimnazjum. Ten temat uważam za zamknięty. Natomiast dzisiaj, przed chwilą ponownie włączyłem Wiima pod baterie i słucham właśnie i o ile wcześniej jego dźwięk w ogóle mi się nie podobał tak teraz gra takie pół półki wyżej i od biedy daje radę. Podtrzymuje to co wczoraj napisałem, że jest progres. Oczywiście wciąż słychać w dobrze mi znanych moich testowych utworach, że są różnice, blachy nie mają takiego blasku, trąbka nie ma pełnej faktury, tej swojej chrypki itd, ale już zaczyna się aspirowanie. Po prostu gra to już ciekawiej. Jako ciekawostkę powiem, że niechcący podłączyłem dzisiaj Wiima bezpośrednio do baterii, pomyliłem kabelki, bo plącze mi się teraz tego trochę i wiim dostał 8V zamiast 5V. Nie uruchomił się i wtedy zorientowałem się co odwaliłem. Zmieniłem kabelek na właściwy z 5V i normalnie się uruchomił. Wiim ma na wejściu zabezpieczenia nadnapięciowe i kolejny szacun dla tego urządzonka, że jest idiotoodporne. Potrzebne 5V robię z baterii poprzez niskoszumowy regulator, link podałem wczoraj.
  3. Włącz sobie telewizor i posłuchaj jak gra, jakie jest brzmienie. A następnie przełącz dźwięk z telewizora na wzmacniacz czy amplituner, co tam masz. Jest różnica? No gigantyczna. Jedno brzmi płasko, sucho i z cyfrowym nalotem a drugie na zupełnie innym biegunie. Już czujesz? Nie wiem na jakim etapie zaangażowania w audio jesteś, ale jeśli opierasz się tylko na teorii swojego kumpla informatyka, że bit to bit i nie ma prawa grać inaczej, czy to z Wiima czy z cd romu w laptopie, czy Lumina to przepraszam, że to napiszę, ale kompromitujesz się niestety. Po prostu słuchaj, sam zrób porównanie transportów zamiast powielać jakieś mity i używać haseł o voodoo. A zresztą groch o...
  4. Chodzi o ten cyfrowy nalot? Oczywiście to kolejna audio metafora. Chodzi o granie suche, techniczne, takie gdzie brakuje pełni wybrzmień, płaskie, nieco jaskrawe, ściśnięte wręcz czasem jazgotliwe. Takie przeciwieństwo grania wielobarwnego, przestrzennego, wciągającego, gdzie czuć masę i bryłę instrumentów. Oczywiście zaraz posypią się kolejne pytania, co to jest granie suche, ściśnięte, techniczne itd. Wybacz, sam musisz do tego dojść.
  5. Aaaa... szkoda gadać. Ściana czy beton?
  6. A co ja tam będę Cię przekonywał. Wszystko można przecież wystukać na klawiaturze. Skąd w ogóle pytanie o czarne tło. Pisząc "sterylnie" mam na myśli, że między innymi pojawia się czarne tło, niech Ci będzie. Jest więcej informacji w dźwięku, jest dźwięczniej, muzykalniej, nie wiem czy ktoś mnie nie złapie za słówko - efektowniej. Naprawdę mam co robić i gdyby pierwsze testy nie były obiecujące nie brnął bym w to dalej. Po prostu musisz mi uwierzyć, że jest lepiej, dużo lepiej. Tylko jak sobie przypomnę ile razy coś dokładałem, upgrade'owałem, ile raz już w życiu pisałem, że "teraz gra lepiej", gdyby te wszystkie moje "lepiej" zebrać do kupy to chyba ja już HiEnd mam, hehe. P.S Coś mi głupio zdjęcia wstawiło, powinny być obydwa na dole.
  7. W równoległym wątku o WiiM Pro cholernie mi się podoba wypowiedź kolegi @mateolo2. Aż pozwolę sobie ją tutaj kopiuj/wklej wstawić. Podpisuję się pod każdym zdaniem: "Myslisz, ze ludzie kupowaliby streamery po kilkadziesiąt tysięcy typu Linn itd Gdyby to wszystko cyfrowo brzmiało tak samo jak wiim mini ? Tez bym chciał, żeby to tak działało, ze jak bity sa takie same to brzmi to identycznie jak streamer z wysokiej półki… No ale niestety. Tez sygnał cyfrowy z wiim się daca brzmiał u mnie Ok, bez tragedii. Na pewno wszyscy w wątku o nim razem mieliśmy te same odczucia z kolegami z forum o jego brzmieniu jako źródle cyfrowym - suche, troche jasne, bez odciążenia, mocno analityczne i cyfrowe." Dziękuję za słowo "cyfrowe" - nie tylko ja używam jak widać
  8. Są pewne podobieństwa w loginie . Spoko. A samo podłączenie urządzenia o nazwie "zasilacz liniowy" nie oznacza gwarancji sukcesu. Są różnej jakości zasilacze liniowe i różne konstrukcje, mniej lub bardziej szumiące w zależności od zastosowanego stabilizatora. Ja wiem, że dla niektórych to kolejny temat na wojenkę typu kable zasilające czy cyfrowe, W innym wątku wrzucałem kilka tygodni temu przebiegi z oscyloskopu różnych ładowarek i zasilacza liniowego. O tutaj LINK - nie wiem jak u was, ale ostatnio forum kuleje i nie wyświetlają się często zdjęcia, mi się teraz nie wyświetlają. To wątek o Wiim, jego możliwościach, oprogramowaniu więc nie będę rozwijał tematu i robić offtopu. W każdym bądź razie kto ma ochotę i możliwości to zachęcam do zabawy z zasilaniem, o to chyba chodzi w tym naszym hobby, by było przyjemnie i pożytecznie.
  9. To ja powiem tylko tyle. Pozazdrościć, że u niektórych system jest tak uniwersalny i wybaczający wszystko, zasilanie wzięte z usb telewizora czy dekoder w torze. Trochę nie zakumałem, ten dekoder robi za DACa czy co on tam robi? Czy ma po prostu gniazdo na pendrive i stamtąd wzięte jest zasilanie? Jeśli tak to nie wiem czy to dobry pomysł, podobnie jak z TV, takie gniazda często nie są zbyt wydajne prądowo. Szkoda czasu mi na kłótnie i zachęcanie do prób poprawy czegokolwiek. Jedni słyszą różnice względem innych playerów, inni nie chcą nic rozkminiać nawet bo przecież "bit perfect" i wszystko jasne. Ja słuchałem go w tych swoich testach jako transport do DACa, ale nie pomyślałem, że również, wręcz na pewno byłaby spora poprawa w graniu WiiMa po analogu, gdyby podać mu (jego wewnętrznemu DACowi) bardzo dobre zasilanie. Może jutro spróbuję tak podłączyć. Dzisiaj wygraliśmy 0:2 z Argentyną i są ciekawsze zajęcia. Nie jestem pewien, czy to czasem nie ja napisałem. Wiosną, gdy pojawiły się okazyjnie za stówę z plusem te Wiiimy na olx kupiłem sobie jako ciekawostkę i później bawiłem się trochę również podłączając pod zasilacz liniowy. I też miałem podobne odczucie, że mniej technicznie jest.
  10. A co to jest ciepłe brzmienie, co to jest muzykalny wzmacniacz, co to jest "czarne tło" ? Każdy chyba intuicyjnie czuje co poeta miał na myśli.
  11. Wg teorii układy zasilane 5V pracują w widełkach 4,75-5,25V. Co około godzinę podczas wspomnianego maratonu (granie w godz. 13-20) robiłem pomiary. Napięcie z baterii 8,5V na wyjściu 5,07V, dalej 7,5V-5,07V, dalej 7.1V-5,07V. Poniżej 7V napięcie zaczęło spadać poniżej 5 i było np 4,9V. Oczywiście w takim układzie jak zastosowałem miałem jeszcze spadki napięcia na dwóch diodach mostka 2x0,7V czyli to co dostawał zasilacz z baterii było pomniejszone o około 1,4V. Ten mój zasilacz ma dosyć niski dropout około 350mV czyli nie wymaga dużej różnicy WE-WY. A odpowiadając na pytanie - nie, nie zauważyłem żadnej utraty jakości gdy zbliżał się moment rozładowania. Nie słuchałem cały czas muzyki, wiadomo mistrzostwa i system grał pół na pół z telewizorem podłączonym do DACa - nagle po prostu buuuu i zaczęła migać mi dioda na zasilaczu, dźwięk się urwał, nie było czegoś takiego jak pierdzenie, przestery jakieś czy coś. Po prostu pyk i koniec. Zdechło akurat na meczu, więc tu trochę inaczej się słucha, kto wie, może i była jakaś utrata jakości na sam koniec, ale w komentarzu Szpakowskiego nie dało się tego wychwycić.
  12. Jak już wcześniej pisałem, nie używam Wiima bezpośrednio, ale mam go w pokoju syna i na jedno popołudnie wziąłem go na testy. Bawię się ostatnio zasilaniem bateryjnym dla DigiOne Signature i DACa no i mając do dyspozycji referencyjne zasilanie jakim są baterie i dostępne 5V podłączyłem to do Wiima. Więcej o tym projekcie i moich eksperymentach TUTAJ . No i co? Kolejny raz przekonałem się jak bardzo wrażliwe są układy cyfrowe na jakość zasilania. O ile często wspominałem, że nie jestem fanem Wiima tak przy zapewnieniu mu bardzo dobrego zasilania ten krążek hokejowy gra lepiej. Poprawia się przede wszystkim dynamika i mniej jest tego cyfrowego nalotu, który drażni mnie w jego brzmieniu. Na pewno jest progres i jak komuś się nudzi i chce sobie poprawić jakość grania to da się. Jest na pewno czyściej i to takie granie z trochę większym dociążeniem. Oczywiście nie robi się wybitnie i wciąż uważam, że Wiim nigdy nie zagości u mnie na honorowym miejscu, ale progres jest.
  13. Cytuję sam siebie, bo tak gadam tu sam ze sobą jak ten czub. Wątek ma na ten moment 1,5k wyświetleń, ale chyba mało komu chce się zajmować taką partyzantką, stąd ubogo z komentarzami. Mam nadzieję, że zaraz się to zmieni. No i moje obawy mają już swoją realizację w życiu. Obawiałem się, że przejście z przyzwoitego zasilacza na lepszy zrobi różnicę na poziomie zastanawiania się, na zasadzie "chyba trochę lepiej" - nie, różnica jest wyraźna. Zakupiłem taki zasilacz LINK oparty na LT3042 i podłączyłem do trafo. Naprawdę otwierają mi się oczy, jak duży wpływ na układy cyfrowe ma jakość zasilania. Jest progres w brzmieniu, poprawia się dynamika, jest więcej takiego micro, wybrzmienia są pełniejsze. Ale to nie koniec. Tytuł wątku to zasilanie bateryjne więc zrobiłem krok w tym kierunku. Odłączyłem trafo na wejściu zasilacza i zamiast niego jako źródło pod mostek Graetza podłączyłem koszyczek z dwiema bateriami 3,7V (typu 18650), Te baterie to tylko tak z nazwy są 3,7V, przy pełnym naładowaniu nawet 9V potrafią dać z koszyczka. Z tego układu zasiliłem Digione Signature i DACa (wcześniej pod bateriami miałem tylko Signature). I co? Tak jak pisałem wyżej, zauważyłem poprawę przy tym nowym zasilaczu podłączonym pod trafo, tak przy bateriach jako źródle poprawa jest ewidentna i zauważalna od razu, tak niemalże do opadu szczęki. Nie zwykłem fantazjować i ubarwiać, ale tutaj jest poprawa w każdym aspekcie. Dźwięk, który zaczął się wydobywać stał się sterylny. Wiem, że audiofilom źle się kojarzy to słowo, więc wyjaśniam - mam na myśli że krystalicznie czysty. Tak jak nowicjusz, który kupi sobie nowy sprzęt pisze, że jest zachwycony i odkrywa utwory na nowo, miałem to samo. Pojawiło się dużo smaczków, planktonu, pięknych wybrzmień trąbki, gitara to słyszalne struny i jej pudło rezonansowe, perkusja, werble... no baterie robią robotę, trzeba przyznać. I to co rzuca się w ucho, to sprzęt zaczyna grać jakby na sterydach, dynamika po prostu robi się półkę wyżej. O ile w repertuarze typu jazz, swing jest mega detalicznie i po prostu ciekawie, tak w gatunku Pop i przysłowiowym "radiozet", gdzie dużo jest elektroniki a mniej instrumentów żywych, tę dynamikę i te sterydy słychać bardzo spektakularnie. Tak niemalże V-ką zaczyna to grać (nie dosłownie, bez złych skojarzeń), wszystkiego jest więcej, mocniej, więcej informacji w dźwięku. Powiem wam, że sam się zaskoczyłem takim progresem. O ile początki moich testów czyli baterie plus dioda Zenera jako stabilizator dla 5V były obiecujące, tak baterie wpięte pod niskoszumowy zasilacz zrobiły dużo, dużo dobrego. Zener chyba jednak tak jak kilka postów wyżej było pisane, mocno szumi. Wady? Wiadomo to jest tylko akumulator, więc kiedyś się wyczerpie. Włączyłem w niedzielę o godz 13 sprzęt i ciurkiem grał do godz 20 po czym urządzenie sie wyłączyło, baterie zdechły (mają 3400mAh teoretycznie). Niemniej jednak na tyle jestem zadowolony, ba zachwycony efektami, że dokupię jeszcze jeden koszyczek z bateriami i przy mojej intensywności słuchania i dostępem czasu, starczy mi to na jakieś 2 tygodnie do ponownego ładowanie. Mam nadzieję, że zachęciłem audio-świrów , ja w to wchodzę. Polecam sprawdzić przynajmniej. Układy cyfrowe są jednak dużo bardziej wrażliwe niż nam się wydaje, ja przynajmniej sie o tym przekonałem. Amen.
  14. Wito76

    Magnat mr780

    No raczej chyba tylko to zostaje. Skoro upgrade został wykonany zgodnie z procedurą to powinno wejść jak każdemu. Chyba rzeczywiście tylko jakiś JTag zostaje do zresetowania.
  15. Szydera czy lajk? Bo nie załapałem. Jak będziesz się ze mnie śmiał to ci kabelka nie oddam. Będzie jak w Misiu - nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi?
  16. Jak jeździ smart odkurzacz po chałupie to mniej problemu jest, gdy kable leżą w podstawkach. Odpowiedź całkowicie poważna. O istotnym wpływie na dźwięk chyba nie ma co rozmawiać. Owszem, są jacyś ortodoksyjni, słyszący te podstawki, ale większy wpływ na percepcję dźwięku moim zdaniem będzie miał choćby słynny biometr negatywny czy słońce które wyjrzy zza chmury i pobudzi fotowoltaike do pracy.
  17. Wciąż czekam na dostawę opisanych wyżej tematów, ale odpowiadając na zacytowany fragment, mam już wstępną filtrację RFI/EMI w listwie zasilającej - oczywiście sam sobie tę listwę zmontowałem z filtrem II rzędu o tłumienności katalogowo 60-70dB. Jeszcze mam drugą podobną DIY listwę, ale oprócz filtracji wzbogaconą o DC Blocker - wiadomo, nie do takich zastosowań. Kabel do zasilacza oczywiście podwójnie ekranowany, po audiofilsku :).
  18. Minął rok i nie pochwaliłeś się. Tak się składa, że trochę niechcący wpadł mi w ręce ten niebieski Prolink HiEnd OFC i to w odcinku 10m zakończony wtykami. Opinie na Audiostereo ten prolink ma bardzo pochlebne, opisywany jako kiler, jako niespodzianka, że w tej cenie to niemożliwe by tak kabel grał i za przysłowiową flaszkę wódki okazyjnie wziąłem te 10m. Zrobiłem sobie z niego jeden cyfrowy coaxial i parę analogowych. O ile przy coaxialu nie do końca jestem pewien, czy słyszę różnicę względem nominalnie wpiętego Neotecha (a może to dobrze o nim świadczy?), nie psuje mi nic - tak analogowy kabelek zrobiony z tego Prolinka niezbyt już mi się podoba. Trochę spłaszcza moim zdaniem. Każdy trochę inaczej intuicyjnie odbiera słowo "muzykalny" i w moim odbiorze ten kabelek nie jest zbyt muzykalny. Owszem, daje radę, ale myślałem że będzie lepiej. Wykorzystałem 3m na polutowanie coaxiala i analoga i 7m zostało. Wysłałem koledze tę analogową parę do posłuchania i te 7m co mi zostało, by sobie odciął ile potrzebuje, ale oddał kabelki i nic sobie nie wziął, podobne wrażenia miał jak ja, P.S.1 Nostromo ma w swojej ofercie ten szary Prolink, niebieski jest grubszy. P.S.2 Jak ktoś chce sobie zrobić IC to jak pisałem wyżej, mam jeszcze trochę tego kabelka i za Dziękuję mogę odstąpić.
  19. Nawet serduszka nie mogę dodać pod Twoim postem (przeglądarka Edge) - rzeczywiście brak awatarów, krzaki, mój Login w prawym górnym rogu zdublowany się wyświetla - no jest trochę graficznie do ogarnięcia. Jest nas przynajmniej dwóch
  20. A to my gadaliśmy o słyszeniu kabli? ;). Myślałem że tak sobie po prostu pitolimy i chwalimy się kto ile kilometrów skrętki ma w domu. Jeszcze chyba sporo czasu minie, zanim napiszę, że słyszę skrętkę, ale nigdy nie mów nigdy. Nie mam oporu by dać Cat7 do streamera i zrobię to dla higieny psychicznej. Ale gdybym dał 1k za audiofilski patchcord to pewnie też miałbym syndrom sztokholmski i pisał że zaje "gra".
  21. A co miałem zrobić? Wykuć dziurę w podłodze i wpiąć się ze switchem? No dobra, może 40m jest, nie chce mi się precyzyjnie mierzyć, ale nie mniej. Jak pisałem, wszystko śmiga, nic nie laguje, speed test wychodzi 600, wszystkie Netflixy, gry online dzieciaków, tidale itd działa bez zarzutu. Wieczorem bywa że wszyscy naraz, jest nas czworo, mocno obciążamy sieć, gdzie ten 45m odcinek jest wąskim gardłem, bo łączy światłowód z routerem, który to dalej rozgłasza i jak mówię bezstresowo jest. Nawet ekogroszek na PGG mi się udało kupić
  22. U mnie najdłuższy odcinek to 45m kabla cat5 i nie ma z tym żadnego problemu. Skrętkę kupiłem NetSetBox, taką lepszą na tamte czasy, czyli więcej miedzi w miedzi. Kable antenowe skoro miały być zalane w wylewce też nie żałowałem tylko kupiłem podobną szpulę 300m w wersji Triset i to wszystko podpięte do multi switcha, po dwa kable do każdego pokoju pociągnięte - wszystko działa i nie martwię się niczym, temat do zapomnienia.
  23. Te wtyczki za 25zł to oczywiście te plastikowe cat5. Całą sieć położyłem w domu sam, cała szpula 300m mi wyszła, oczywiście cat5 bo to 2014 był. Do każdego pokoju po 2 skrętki, wtedy pomysł był taki, że jedna dla internetowych potrzeb a na drugiej chodził mi splitter rozgłaszający uprawnienia Cyfry+. Niektórzy może kojarzą taki domowy multiroom z dekoderami opartymi na systemie Enigma2. Ze 2-3 lata temu to zdechło tzn skomplikowało się trochę i dałem sobie spokój. Tak czy siak wtedy w 2014 trochę bałem się jeszcze WiFi, średnio to wtedy jeszcze działało, czasy neostrady. Teraz jest światłowód, przybyło w domu Smart urządzeń, infrastruktura sieciowa się rozrosła i suma sumarum cieszę się że w podłogach mam te 300m kabla. I też leniwy się robię, tam gdzie się da kupuje gotowy patchcord, nie chce mi się często samemu zaciskać wtyków. Do potrzeb domowego Smart cat 5 zupełnie wystarczy. Speed test spokojnie zakontraktowane 600mbs wyciąga.
  24. I co, słyszysz te wtyki? No bo przecież w tym hobby chodzi o to, żeby słyszeć a nie by było poręcznie. Ja mam takie przelotowe wtyki za 25zl i zaciskarkę do wtyków przelotowych. P. S. 25zl za 100 szt
  25. Czyli bez dwóch zdań warto zaopatrzyć się do streamera w kabelek Cat 7 na przykład. Ma wszystko co lubią audiofile - złocone końcówki, żyły z czystej miedzi, 4 pary przewodów mają ekran z folii aluminiowej izolujący pary od siebie i to wszystko jeszcze w zewnętrznym ekranie w formie jakiegoś oplotu aluminiowo-magnezowego. Oczywiście to już taka zabawa w aptekarza, ale 25zł za taki patchcord chyba nie spowoduje zubożenia naszych rodzin. Przy najbliższej okazji sobie taki sprawię. Czy pomoże? Na pewno nic nie popsuje. Jak to już było milion razy powtarzane "wszystko gra", ja natomiast uważam, że jeden plus jeden takie małe kroczki, małe uprgade'y w globalnym ujęciu mogą się zsumować się w jakąś korzyść.
×
×
  • Utwórz nowe...