-
Zawartość
1 587 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Grzesiek202
-
Bardzo duży "lajk" ode mnie. Ja tego muzyka poznałem dzięki sprzedawcy w salonie audio - naprawdę są tam jeszcze kompetentni ludzie z pasją do muzyki. Moj ulubiony album to "Birds Requiem", zwłaszcza numer 3 z tejże płyty. Tak jak piszesz; inna niż słowiańska, ale jednak ta sama- ludzka wrażliwość. @sonique a znasz tego Pana i tę płytę? Pewnie znasz 😉? "The Astounding eyes of Rita" - jedna z moich najukochańszych płyt.
-
Rotel A14 jest fajny, ale to dość spokojne granie, to wzmacniacz grający z werwą, ale jednak w łagodny sposób. Jeśli szukasz "kopa" i podkreślenia wysokich, to zdecydowanie sprawdź Atolla 100. Używka poprzedniej wersji to maks. 2500zl, ale nowsze wydanie wypadło u mnie jeszcze lepiej.
-
To jest jedna z płyt których nigdy się nie pozbędę.
-
No po prostu, postanowienie, że poznasz dużo muzyki. Ja bym chciał, ale ogranicza mnie czas. A ja się dziwię, że dziwisz się, że ktoś może słuchać muzyki zawodowo. Na przykład pisząc do jakichś jazzowych czasopism.
-
Eee, to chyba ktoś, kto zajmuje się tym zawodowo. Przyznaj, nigdy nie męczą cie niektóre albumy? Jasne, że gust ewoluuje, ale czy u ciebie to wciągnie kolejnych gigabajtów muzyki to nie raczej w ramach jakiegoś postanowienia? Co nie zmienia faktu, że jesteś osłuchany.
-
Takie proste a Takie trudne zarazem prawda 😉. Pewnie że każdy ma inne gusta. I coś czego nie znosi. Moja żona na przykład nie cierpu głosu A.M.Jopek - ja bardzo lubię. Z kolei ja na przykład zawsze przelączę niejakiego Krzysztofa Zalewskiego. Nie znoszę tej jego maniery. Queenu też nie lubię.
-
Zanotowane - do sprawdzenia.
-
I tu pada słowo klucz: "łatwych", bo jednak Kind of Blue, mimo iż ponoć album przełomowy, to klasyka klasyki i nie męczy. Jest jakaś linia melodyczna, raczej nic tam nie świdruje. Jednak awangarda, to nie dla mnie. A ten polecany album Terie Rypdal, nawet fajny, ale drugi taki tonjuz za dużo na raz jak dla mnie. Myślę, @Adi777, że po prostu masz więcej czasu. Dla mnie ta godzina lub dwie dziennie muzyki to już jest małe święto i raczej włączę coś, co nie sprawia nieprzyjemnych niespodzianek. Nowości szukam w weekendy 😀.
-
Miałem na myśli to: "Tyle że w przypadku black metalu problem tkwi głównie w stylistyce - bo szatan, bo krzyczą, bo agresja." Jak piszesz "problem" (choć ja tam problemu nie widzę to raczej warstwa muzyczna, a nie sama otoczka. Sam lubię czasami włączyć coś z pogranicza piekieł, ale całe albumy, to już dla mnie za dużo. Ale, jak ju pisałem wcześniej, ten gatunek według mnie sam w sobie jest trudny do fajnego zagrania w domowym zaciszu.
-
Kurczę i znów mam to samo spostrzeżenie. Oczywiście, poza nie tak znów licznymi wyjątkami, ale jednak, te nowsze płyty są często lepiej zrealizowane. Znacie Panowie na przykład to? U mnie to jest jedno słowo: przestrzeń!
-
Tak mi się przypomniało...🙃
-
I jeszcze jedno polskie nazwisko, choć z tego co mi wiadomo, ten artysta już nie włada naszym językiem.
-
@sonique świetne są te płyty.
-
Uważam, że to stanowczo zbyt daleko idące uogólnienie. Tym bardziej, że teksty to czasami bardzo ciężko w ogóle z tej muzyki wyłapać. A reszta? Trzy szóstki, kozły i te sprawy... znasz kogoś kto bierze to za cokolwiek innego niż przedstawienie? W innym wątku pisałeś o Iron Maiden. Kapelę raczej znam, bo kiedyś słuchałem. Mam jakiś sentyment. Teraz to już nie moja estetyka. No i ich twórczość jest, jakby to powiedzieć... dość powtarzalna. Ponadto uważam, że obok muzyki klasycznej to drugi najtrudniejszy gatunek do fajnego zagrania dla domowego stereo.
-
W pełni podzielam zdanie @sonique. Wszyscy dokoła twierdzą, że kiedy wybierasz na przykład kolumny, to tylko na podstawie odsłuchu i własnego osądu. Tym bardziej z wartością artystyczną płyty. No jeśli magazyny piszą, że mam do czynienia z arcydziełem, a mnie to w ogóle "nie podchodzi", to nie rozumiem prawdziwej sztuki? Może i tak. Na szczęście mam to gdzieś @Adi777 który album Terje Rypdal mógłbyś polecić? Czegoś już tam słuchałem, ale to jest właśnie chyba dobry przykład sztuki, której nie rozumiem.
-
Dzięki. Na ukojenie nerwów jak znalazł. To ja, jeśli nie znasz zaproponuję Ci taki album w podobnym klimacie: 😉
-
Ta płyta ma już ponad 20 lat... Moje dwa ulubione utwory.
-
To była jedna z moich ulubionych audycji w ś.p. Trójce.
-
Z mojego porównania i wymiany 606 na 706- nie warto kupować 606. Zgadzam się, że są lepiej zbalansowane. Ale model 706 można okiełznać wzmacniaczem. Tak jak piszecie w postach powyżej, i Bowersy i PMC (nie słuchałem) są jakie są. Ale przecież my ciągle nie mówimy o jakimś krwawieniu z uszu. Może jestem po drugiej stronie, ale jak ostatnio wszedłem do jednego salonu i gość przyniósł sobie MF M3SI i sparował to z jakimiś podłogowymi KEFami i gramofonem na którym puszczał jakieś "tłuste bity", to ja wymieniłem z obsługą tylko porozumiewawcze spojrzenia 😏. Czegoś bardziej kluchowatego nigdy wcześniej ani później już nie słyszałem. A pan był w swoim żywiole...
-
A kto tak mówi 😉? Nooo to już faktycznie kolejny krąg wtajemniczenia. Ostatnio miałem okazję spotkać się z jednym miłośnikiem starszych konstrukcji, który zachęcał mnie do poszukiwań, ale jednocześnie potwierdzając, że w tym światku dobrze mieć przewodnika aby się nie naciąć. Fakt, sprzęt ogólnie dostępny w sklepach można wypożyczyć, posłuchać u siebie, potestować.
-
...było wejście do salonu audio po "coś" do grania.😂
-
Już to kiedyś pisałem, to nic innego jak ciekawość 😉 Jeśli chodzi o ten watek, to... muszę odpocząć. I po prostu posłuchać muzyki.
-
Gry ze świetną muzyką / muzyka z gier
topic odpisał Grzesiek202 na Jasniutki w Rozmowy (nie)kontrolowane
Zdecydowanie wolę planszówki, ale tego utworu nie może zabraknąć w takim wątku. -
Mało rzeczy na forum mnie irytuje tak jak ucięte wątki typu „szukam wzmacniacza/kolumn X do kolumn/wzmacniacza Y”, często jest mnóstwo propozycji, ale później sam zainteresowany nawet nie napisze czy coś znalazł i czy jest zadowolony. Ja po przesłuchaniu kilku wzmacniaczy, doszedłem do kilku wniosków: a) One naprawdę zmieniają brzmienie kolumn w sposób na tyle istotny, że warto to po prostu sprawdzić. Wiem, może mało to odkrywcze, ale na początku mojej przygody z audio ja tego po prostu nie słyszałem. b) W moim aktualnym budżecie, zakup każdego ze sprawdzonych wzmacniaczy byłby swego rodzaju kompromisem. Z drugiej strony, zacząłem się zastanawiać, czy nie zrobić rewolucyjnego kroku i nie wynieść się z gratami z salonu do własnego pokoju, który mógłbym jakoś zaadaptować. Uważam, że teraz nie ma tragedii z akustyką, ale może być lepiej (chyba?). W związku z powyższym, na chwilę obecną zostawiam sobie „kompromisowy” wzmacniacz, żeby w końcu (o ironio!) posłuchać muzyki, a jeśli zainteresowanie nie minie, to zwiększę budżet, ale pamiętając już o 2 poniższych wnioskach. c) Ciągnie mnie do konstrukcji z lampą. d) Jest jeszcze tyle kolumn do sprawdzenia! Oczywiście, kupując B&W 706, słuchałem również innych marek. Tu wybór był świadomy, jednak widzę jak trudne jest pytanie dla kogoś początkującego: „jakiego dźwięku szukasz, jaki ci się podoba”? Ja do tej pory tego nie jestem pewien i trzeba być otwartym na wszystkie możliwości i połączenia. A teraz małe podsumowanie na zakończenie. To czego słuchałem z B&W706 mając w domu na kilka dni lub tygodni: NAD 316 BEE – Pierwszy wzmacniacz który grał prawie rok. Podtrzymuję to, co napisałem na pierwszej stronie tego wątku. Stosunek ceny do jakości tego wzmacniacza jest po prostu genialny! Gra bardzo detalicznie, ilością szczegółów wygrywa z konstrukcjami 3 razy droższymi, ale przy tym gra muzykalnie, gdzieś tam jest trochę tego ciepła. Wysunięte wokale, niestety reszta średnich tonów gdzieś schowana niewielki ale konturowy bas, naprawdę bardzo fajna góra. No i słabo w kategorii dynamiki i „wielkości” dźwięku. Niekoniecznie również do siedemsetszóstek. Rotel RA1572 (MKI)– I nagle z tych jakby jednak nie patrzeć, małych głośników zaczął płynąć wielki dźwięk. Największa zmiana oczywiście w niższych rejestrach; bas zrobił się poważny i częściej się pojawiał. Rotel bardzo fajnie sprawdzał się w muzyce rockowej, pamiętam taki jeden wieczór kiedy nie mogłem się wręcz nasłuchać odkrywanych na nowo klasyków rocka z lat 80. Tu się fajnie sprawdzał. Rotel, mimo siły gra w jakiś sposób „grzecznie”, łagodnie i moim zdaniem to właśnie taki bezpieczny, w miarę uniwersalny wybór. Duża scena wszerz i w głąb. Ale to nie mój dźwięk. Wolę bardziej sugestywne wokale i więcej koloru. Rotel A14 (MKII) - Miałem go na weekend, kilka miesięcy po 1572, więc bez bezpośredniego porównania, ale jak dla mnie A14 zagrał jak… RA1572. Nie będę się silił na jakieś wymyślanie różnic, bo tak to po prostu pamiętam. Model A14 utwierdził mnie w przekonaniu, że Rotel nie jest dla mnie. Na pewno jednak usłyszałem różnicę po przełączeniu DAC z Blueasounda (analogowo) na przetwornik w Rotelu (optykiem z Bluesounda do wzmacniacza) i to była raczej zmiana na plus. Haiku Btight V - Dźwięk najbliżej moich oczekiwań. Przepięknie wypełniony środek, najlepsze wokale spośród testowanych wzmacniaczy. Na plus? Olbrzymia scena, lekkość, płynność i prawdziwość przekazu – tak bym to nazwał. Jeśli natomiast chodzi o niedostatki, no to jednak w muzyce rockowej, brak „kopa” i bas, który inne wzmacniacze po prostu lepiej trzymają w ryzach. Haiku Bright IV – Niestety nie miałem go w tym samym czasie z wersją piątą z to grał u mnie ze 2 miesiące. Wydaje mi się, że grał „ciemniej” niż jego następca. Ale kombinowałem też z lampami, podczas gdy w „piątce” były oryginalne. Wzmacniacz, który (absolutnie pomijając dynamikę i skalę) najfajniej grał muzykę klasyczną, bardzo mi się podobała barwa instrumentów i podczas gdy Bowersy potrafią czasami dokuczyć altówką czy trąbką, to tutaj muzyki klasycznej można było słuchać godzinami. Niestety, wersja 4 jest mniej wydolna prądowo od 5. Unison Research Unico Primo – Po pierwsze bas. Na nim jest budowany przekaz. Pamiętam, że schodził dość nisko i na pewno potrafił być twardszy niż z Brightów. Jednym słowem był lepszy, ale na mój gust było go trochę za dużo, później fajny środek i wysokie tony, które z kolei były lekko okrojone. To również jeden z tych bezpieczniejszych wzmacniaczy. Powiedziałbym, że taki mocno analogowy odpowiednik Rotela RA1572. Niestety wzmacniacz gubi pewne detale nagrań. Atoll IN 100 SE – Zupełne przeciwieństwo Brightów. Akcenty zdecydowanie postawione na siłę przekazu. Bardzo dużo basu, raczej monotonnego ale za to z mocą. To naprawdę jest wzmacniacz do muzyki rockowej. Żaden sprzęt nie oddawał tak fenomenalnie dynamiki i nie budował tak monumentalnego dźwięku. Idealny do muzyki koncertowej. Wokale na pierwszym planie, ale bardzo ładne, zwłaszcza kobiece. Niestety, reszta ze środka jest zbyt cofnięta. Natomiast ten wzmacniacz miał niesamowicie intrygującą cechę pokazywania niektórych wybrzmień ( głównie jakieś bębny, perkusja) w iście fenomenalny sposób – czegoś takiego nigdzie nie słyszałem, bardzo sugestywnie, prawdziwie i soczyście. Niestety, to co się działo na górze było dla mnie nie do przyjęcia. Do tej pory nie wiem czy egzemplarz który miałem (używany) miał jakąś wadę, czy ten typ tak ma. Otóż pewne dźwięki, a już najbardziej wybrzmienia fortepianu, wibrafonu, czy jakichś dzwonków miały okropną chropowatą fakturę. Aż do tego stopnia, iż zacząłem podejrzewać, że mam coś nie tak z tweeterem. Atoll 100 Signarure – zarówno pozytywne jak i negatywne cechy Atolla zaintrygowały mnie tak bardzo, że wypożyczyłem wersję Signature. Moje spostrzeżenia? Coś zrobiono z basem, jest utemperowany i w rozsądnych ilościach, naprawdę już nie przeszkadzał. Na szczęście zostały wokale i ta „świeżość” i zadziorność grania poprzedniej wersji. No a góra? Jest lepiej, ale nie na tyle, aby ten wzmacniacz został u mnie. Poprawiono coś też w stopniu zasilania. Mam naprawdę solidnie wykonaną instalację elektryczną, ale poprzednia wersja przy włączaniu powodowała lekkie przygasanie żarówki (!). Teraz tego nie ma. No i transformator działa bardzo cichutko. Mimo wszystko jest to bardzo ciekawa konstrukcja. Cyrus ONE – Czyli coś, czego mam zamiar używać 😊 (przynajmniej przez jakiś czas). Kompromis? Tak, ale w naprawdę rozsądnej cenie. Bliżej mu raczej do Atolla niż do Haiku, ale wreszcie coś się dzieje w drugim i trzecim planie. Wokale nie tak fajne jak w setkach. Bas zdecydowanie miększy niż w Atollu, ale za to bardziej sprężysty i różnorodny. Ogólnie Cyrus gra cieplej, a góra jest delikatnie złagodzona, co B&W706 też w sumie dobrze robi. W salonach słuchałem też między innymi: Hegla H95, NADa 375, NADa 368, TEACa AI503-A, Vincenta SV227 i pewnie czegoś tam jeszcze. Na razie więc pogram na tym co mam, bo chcę już posłuchać muzyki a nie sprzętu a jak się wszystko dobrze ułoży, to za jakiś czas może i wrócę do tematu ze zwiększonym budżetem i pytaniem o jakieś kolumny i wzmacniacz? Dziękuję, wszystkim za podpowiedzi. Uważam, że branża działająca tu na forum, oprócz jednego wybryku w stylu: „Proszę Pana, Bowersom nic nie pomoże, one się sprzedają bo dobrze wyglądają”, robi to jednak profesjonalnie. A więc: Szanowne Forum – dziękuję.