-
Zawartość
674 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Highlander_now
-
Strumień z muzyką jest jak fastfood. Płyta winylowa to degustacja w dobrej restauracji. Mam świadomość, że pierwsze pozwoli nasycić się szybko i tanio lecz niestety niezbyt zdrowo. O tym sporym minusie pisałem już powyżej. Zdaję sobie też sprawę z tego, że niewiele osób miało okazję posłuchać dobrze nagranej płyty z gramofonu z dobrą wkładką, stąd tyle niezrozumienia. Płyta winylowa ma też wartości dodane. Okładka będąca często dziełem sztuki sama w sobie. Wkładki, szczególnie w dobrych, dużych albumach składających się z wielu krążków. Całe to misterium przygotowania do odsłuchu, przybliża do poszanowania dzieła, które za chwilę zabrzmi. Zmienia podejście do muzyki. W takim wydaniu muzyka staje się Sztuką. P.S. Z tego co słucham, masy rzeczy nie ma na serwisach strumieniowych. Na starych płytach jak najbardziej.
-
W miarę posiadanego wolnego czasu, czasem jest go tylko na regenerację, staram się coś wrzucać do wątku "Czego słuchasz?". Rozpocząłem i mam zamiar kontynuować o posiadanych nagraniach "Die Kunst der Fuge" J. S. Bacha. W planach mam także "Cztery pory roku" A. Vivaldiego, "Wariacje Goldbergowskie", "Requiem" Mozarta, "Das Wohltemperierte Klavier" czy "Reqiuem" G. Faure. To dzieła które, wg mego rozeznania powinien poznać każdy zainteresowany lub po prostu chcący poznać coś z klasyki.
-
Artykuł sprzed dziesięciu lat. Nagminną rzeczą w strumieniach i CD jest mała dynamika czyli owo stale głośno, o którym wspominałem. Porównanie współczesnych nagrań cyfrowych nie pozostawia cienia wątpliwości. Płyta winylowa przoduje w dynamice (choć z założenia miało być odwrotnie) i to czasem o dziesiątki dB. Cyfra nie tylko psuje muzykę, ale także słuch.
-
Niedorzecznością jest twierdzenie, że cyfrowe nagranie jakie obecne jest w strumieniu czy na płycie CD nagrywa się na płytę winylową. Jak wspominałem, tak się pięknie składa, że format płyty winylowej nie pozwala na robienie "hołubców" jakie są obecne w strumieniu czy płycie CD. Muzyka na winylu nie może być zniekształcona tak jak w przypadku "cyfry". To wielu sobie ceni i dlatego Szanowny @puchacz powinien to wziąć sobie do serca. Proszę zwrócić uwagę, że wyrasta nam pokolenie głuchych. Nie piszę tu o słuchających rzeczy muzykopodobnych lecz o fizycznym głuchnięciu młodego pokolenia. To zasługa schlebianiu gustów, czyli zawsze głośno i bardzo dużo basu. To uszkadza delikatny aparat słuchowy, zupełnie nieprzystosowany w drodze ewolucji do tego typu dźwięków jakie może serwować i serwuje "cyfra".
-
To co jest robione z dźwiękiem cyfrowym, na co pozwala "nośnik" to mało ciekawy temat. "Cyfra" pozwala na niemal dowolne zniekształcenie dźwięku, ograniczenie dynamiki czy podbicie basu do karykaturalnych wartości. Moda stworzyła te karykatury i wielu nieświadomych słuchaczy ulega jej. Winyl broni się przed powyższymi wadami "cyfry" przez ograniczenia formatu. Stąd muzyka z płyty winylowej brzmi bardziej naturalnie. To nie leży w aktualnej modzie. HiFi poszło w kąt. Są zwolennicy zniekształconej (zniekształcenia liniowe) muzyki i mają do tego prawo, to sfera ich wolności. Lecz dobrze by było gdyby dostrzegli, że zwolennicy bardziej naturalnego brzmienia mają swoje racje o bardzo twardych podstawach technicznych. Pomijam tu bardzo częste miksowanie współczesnych wydań "cyfry" pod sprzęt kiepskiej jakości, to też jest istotny aspekt sprawy.
-
W podobnej cenie kupisz Audiokultura Iskra 1. Możliwości zdecydowanie większe nić w przypadku ALVA DUO.
-
Ponieważ słucham głównie klasyki, mogę dodać, że ów bas z płyty winylowej jest bardzo dobrym odzwierciedleniem czy to orkiestry symfonicznej, czy kameralnej, czy też pojedynczych instrumentów.
-
To się zawiedziesz. Będziesz musiał mocno zniekształcić dźwięk aby uzyskać "naparzanie basem". Płyta winylowa ma bardzo naturalny dźwięk i efektu przerostu basu nad treścią, jak w przypadku np. strumienia, nie znajdziesz.
-
Jeżeli nie przeszkadzają Ci dodatki dla DJ-ów to wybierz Pionieera. Oba nie posiadają osłony przeciwkurzowej, nie da się żadnego zamknąć, gdy gra płyta. Denon dodatkowo nie ma regulacji tak podstawowego parametru jak VTA. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem. To zasadniczo ogranicza przy wyborze wkładek.
-
Chyba jednak nie tak. Te słuchawki wyciszają nawet bez włączonego ANC bardzo dużo, przez samą konstrukcję. Jak pisze @picklerick słyszy, aż połowę normalnego dźwięku. Nie wiem na ile jest to dobra ocena. Albo jest tak jak napisałem wcześniej. Ponadto te słuchawki mają poziomy wyciszania. Jeden z nich służy bezpiecznemu poruszaniu się w mieście. Nie wycisza maksymalnie. To się przełącza w aplikacji. Inną cechą tych słuchawek jest dopasowywanie się aktualnej aktywności. Domyślnie, w domu jak się siedzi lub chodzi, jest ustawiony średni poziom wyciszenia. To jedno. Drugie to cecha tych słuchawek powodująca inną pracę DSP przy "klikaniu w klawiaturę", a inna "na przejeżdżający samochód".
-
Czy włączyłeś słuchawki? Czy włączyłeś ANC w słuchawkach?
-
Dosyć młoda klasyka w najnowszej wersji. Płyty jednostronne. Druga strona to grafika. Różni się dość poważnie od tradycyjnych "picture disk".
-
Wydaje mi się, że to audiofile tworzą tematy i kreują rzeczywistość, np. słysząc różnice pomiędzy kablami ethernetowymi.
-
-
Ciągle w klimacie J. S. Bacha i fortepianu. Do tego Víkingur Ólafsson z wyborem utworów Mistrza. Można usłyszeć dynamikę fortepianu.
-
Pytałem o gramofony tangencjalne, w ich przypadku to nie jest takie oczywiste.
-
Na piątkowe popołudnie dwaj klasycy. J. S. Bach i Goldberg Variations w wykonaniu Vikingura Ólafssona. oraz dwie symfonie W. A. Mozarta, 40 i 41 w wykonaniu Berlińczyków pod dyrekcją Karla Böhma. Do obu wykonań jak i nagrań nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń.
-
A jak z regulacją VTA?
-
Szczoteczka z włosia koziego bardzo dobra do mycia, pewnie do kurzu także. W ogóle w myjkach do winyli stosuje się kozie włosie. Jest dedykowany. Technics_Template.pdf
-
Wracając do mego Mocarza Muzyki, J. S. Bacha i jego kultowego dzieła Die Kuns der Fuge. Dziś na talerzu wyjątkowy egzemplarz i to z kilku powodów. Po pierwsze wykonawca The Academy Of St. Martin-in-the-Fields, po drugie dyrygent Sir Neville Marriner, po trzecie samo wydanie. Posiadam dwa, jedno wydanie europejskie, pochodzące z Holandii, drugie z kraju dalekiego, Japonii. Dziś to drugie. Zachowane w idealnym stanie od roku 1975.
-
Płyta testowa bardzo się przyda, a wręcz będzie niezbędna gdy dobierzemy odpowiednią wkładkę oraz posłużymy się ustawieniami przewieszenia i VTA dla bardziej zaawansowanych szlifów. Pozwoli ocenić naszą pracę. Polecam płytę firmy Tacet. Do wycierania kurzu, czasem trzeba to zrobić zwilżonym welurem, są takie szczoteczki choćby AT. Nie polecam szczoteczek karbonowych i innych syntetycznych. włosie pęka i zostaje w rowku. Piszę czasem, ponieważ dobrze umyta i włożona do odpowiedniej koperty płyta jakoś specjalnie się nie elektryzuje i zazwyczaj wystarczy suchy welurek do zebrania kilku drobinek kurzu. Nakładka dociskowa to wg mnie zbędny gadżet w dodatku obciążający ponad wyliczony ciężar talerza, łożysko. Koperty stosuję dwojakiego rodzaju. Papierowo (110g papier) polipropylenowe - tworzywo bezpośrednio przy płycie to bardzo ważny czynnik mogący powodować tzw. zeszklenie winylu - nieodwracalne zniszczenie płyty. Do bardziej cennych płyt stosuję koperty czterowarstwowe, trzy warstwy polipropylenu i warstwa papieru ryżowego. Myjkę od lat stosuję ręczną firmy Analogis, nie polecam firmy Knosti. Do zastosowań detalicznych w zupełności wystarcza. Płyn do mycia przygotowuję sam z wody destylowanej cz.d.a (Czysta Do Analiz) i izopropanolu, również cz.d.a. 4 części wody plus 1 część izopropanolu plus jeden koreczek od buteleczki Fotonalu na litr mieszaniny. Jednorazowo nie myję więcej jak 5 płyt, bardzo brudnych w ogóle nie nabywam. Po umyciu 5 płyt płyn filtruję przez sączek twardy (wolny) jakościowy - oddzieli wszystkie zanieczyszczenia stałe, nawet najdrobniejsze.
-
Spoza legend dodam, że dana wkładka może różnie grać na różnych egzemplarzach tego samego modelu gramofonu z powodu o jakim wspomniałem. Ba mało tego dana wkładka będzie inaczej grać na tym samym gramofonie na starcie używania i po kilku dniach używania. To się daje zmierzyć. Taka praca przed płytą testową zajmuje godzinkę, jak nie więcej. Niewiele osób w ogóle sobie z tego zdaje sprawę, jeżeli słyszeli o płytach testowych i którą wybrać.
-
Powtórzę, bo widzę że jest to pomijane. Mata nie ma żadnego wpływu na dźwięk z wkładki jedynie na ilość zakłóceń przenoszonych na płytę i tym samym na wkładkę. Jeżeli ktoś jest innego zdania to proszę o opisanie fizyki tych zjawisk.