mejson Romantycznie to opisałeś, ale taka jest prawda. Dawnymi laty słuchałem tylko vinyli, kilka płyt dziennie, no i te co 20-to minutowe ceremonie z odwracaniem płyty, to jej wyciąganie i chowanie do obwoluty. Pierwszy swój "poważny" gramofon wykonałem samodzielnie w 1973 roku, jeszcze bez automatyki, ale już działał i dawał wiele satysfakcji ze słuchania płyt.