Skocz do zawartości

Sprzęt VINTAGE oraz CLASSIC ...


RoRo

Recommended Posts

Coraz częściej pojawia się temat sprzętu Vintage i CLASSIC – więc może niniejszy wątek będzie dobrym miejscem do wymiany poglądów na ten temat?

Jak można się domyślić dotyczy to raczej sprzętu analogowego – no i zazwyczaj stereo ... icon_wink.gif
Umownie mozna przyjąć, że będzie to sprzęt z lat osiemdziesiątych (no niby z uwagi na datę to nawet CDki by się łapały... – ale to żart) i wcześniejszych w przypadku Vintage, a dla Classic – również o kilka/kilkanaście lat młodszy ...

W każdym razie w innych wątkach już niejednokrotnie pojawiał się temat starych, ale wartych zainteresowania kolumn (np. Infinity czy Cerwin Vega), wzmacniaczy czy decków (tutaj warto zauważyć, że parę modeli Yamahy zostało dość dokładnie opisanych w tym roku...). Jest też na Forum kilku Kolegów, którzy mają sporo dobrych doświadczen z Infinity czy Yamahą, no i z dużym zadowoleniem używają sprzętu tych firm.

Kiedyś kosztowały majątek - a teraz zazwyczaj ułamek tej ceny icon_lol.gif . Zazwyczaj kupowane z uwagi na ich dobre brzmienie - innym razem po prostu z sentymenu, bo w końcu można zrealizować swoje marzenia sprzed wielu, wielu lat - gdy człowiek "ślinił się" patrząc na półki w Baltonie czy Pewexie icon_razz.gif

Pozdrawiam – i zapraszam do wypowiedzi!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


No na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć, to może ja icon_rolleyes.gif

Może na początek - dlaczego starocie?
Oczywiście powody wymienione przez RoRo, ale oprócz tego to niepowtarzalne piękno, ten zapach rozgrzewającej się po latach "stania" elektroniki - bezcenne. No i w końcu charakter, cóż odnoszę wrażenie, że gdy weźmiemy współczesne konstrukcje są one nieco mdłe - w znaczeniu, że w zakresie, nazwijmy to budżetowym wiele z nich gra tak samo. Bierze się to zapewne w znacznej mierze z tego, że po zdjęciu mniej lub bardziej wymyślnej obudowy w środku znajdujemy to samo, te same zasilacze, te same komponenty i te same ..... konstrukcje.
Biorąc sprzęty wiekowe, mamy niemalże pewność że każda z konstrukcji jest inna, inaczej pomyślana co przekłada się w efekcie końcowym na rzeczywiście różne brzmienia.
Aby jednak nie zostać posądzonym o wyraźną stronniczość - należy tu zauważyć, że decydując się na sprzęt wiekowy z regóły celujemy w modele, które budżetowymi z pewnością nazwać nie można. Druga sprawa snując podobne rozważania trzeba pamiętać, że im dalej sięgamy tym bardziej wyrywkowe stają się nasze "próbki" stąd też może wynikać większa różnorodność.


Odpowiedź do pytania postawionego w wątku co Jolidą ......

Odpowiadając na pytanie czy cokolwiek Cervinom pomaga postawienie ich do góry nogami - niestety niewiele icon_sad.gif
Cały problem polega na tym, że poza właściwymi Cervinom dźwiękom pojawia się taki lekki, totalnie rozlazły ni to bas, ni buczenie - ot takie pomruki, skutecznie maskujące prawdziwy lekki i "radosny" charakter Cervinów i daje wrażenie "koca". Za taki stan rzeczy w mojej ocenie odpowiadają drgające ściany (a i jak się domyślam głośniki) stojących poniżej infinity.
Skąd tak wielki wpływ Cervinów na stojące poniżej Infinity - cóż kolumy te są zbliżone gabarytowo jak i masowo. Domyślam się, że gdybym na Infinitkach postawił o wiele lżejsze Totemy nic podobnego nie miało by miejsca.
Poza tym u RoRo nic tam nie rezonuje ale zdaje się pojawiają sie u niego właśnie te 5 kg obciążniki.

PS. Pytanie do Ojca założyciela - czy za celowe uznajesz przeklepanie jakiś tam uwag i opinii o sprzęcie z pajęczynką rozsianych tu i ówdzie po forum?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaczor
masz racje z ta masą kolumn - Jamochłony ważą pewnie powyżej 20kg, a EVO wraz z obciążnikami połowę tego...
No i niskotonowce trochę mniejsze...

Co do wklepania starych wypowiedzi - jak chcesz... (ja nie przeniosęe postów, bo pochrzani się z datami - jako wcześniejsze niz 1 post pojawią się z przodu..., a poza tym zakłócą spójność innych wątków). Jeśli będzie temat konkretnego modelu, opisywanego przez Ciebie wcześniej to w razie czego możesz również wkleić link do tego postu - ale pewniej wygodniej będzie tak, jak sugerowałeś (a ze postów nie było za wiele, to można wytrzymać).

Poza tym chyba nie ma co dzielić tematu oddzielnie na kolumny, wzmacniacze, gramofony itd - jakie jest zdanie Twoje i kolegów?

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
Czas odgrzać cokolwiek zapomniany a jednocześnie jakże ciekawy temat icon_smile.gif

Dziś chciałbym opisać Amplituner - lub reciver pochodzący z drugiej połowy lat 70-tych. Czyli wiekowo łapie się on chyba w sprzęt classic a może nawet vintage? Jednocześnie opis może być przyczynkiem do odpowiedzi na często pojawiające się pytanie wzmacniacz kontra amplituner.

Amplituner Yamaha CR-1020, bo on jest bohaterem tego posta, jest drugim od góry modelem z oferty obowiązującej w latach 1976-1978.
Wyższym był CR-2020, oczko niższym CR-820.

Wizualie jest to "typowe dziecko" swoich czasów. Srebrny, aluminiowy front, sporo pokręteł i przełączników, analogowe wskaźniki wysterowania i dostrojenia, oraz analogowa skala. Boki i góra wykonane ze sklejki oklejonej naturalnym drewnianym fornirem z asymetrycznie umieszczoną kratką wywietrznika.

Skala tunera - co typowe dla Yamahy nie jest podświetlona w całości - na iluminację załapała się jedynie płytka z wymalowaną strzałką.
Ciekawie rozwiązano wskaźniki wysterowania i dostrojenia - są ich zaledwie trzy w miejsce czterech. Otóż wskaźnik wysterowania prawego kanału pełni podwójną funkcję i w zależności od wyboru dokonanego za pomocą przełącznika na froncie pokazuje ilość Watów w kanał lub siłę sygnału radiowego.
Guzikologia/gałkologia
Jadąc od lewej na początku znajdujemy realizowany heblem włącznik zasilania, następnie wspomniany już przełącznik trybu pracy wskaźnika siły sygnału/wysterowania kolumny. Jadąc dalej napotykamu dwa oddzielne wyjścia słuchawkowe (na "duże" jacki) oraz selektor kolumn wyjściowych - których możemy podłączyć na raz aż trzy pary - z czego na raz grać mogą dwie. Kolejne przełączniki to filtry odcięcia częstotliwości granicznych oraz 3 pokrętła odpowiedzialne za podbicie tonów niskich, średnich i wysokich. Kolejny w kolejce to kontur czy jak kto woli Loudness. Kolejne przełączniki wielopozycyjne to przełącznik sygnału podawanego na pętle magnetofonowe i selektor wejść.
Powyżej znajdujemy przełączniki funkcji tunera blend / stereo FM/AM oraz przełącznik pomiędzy gramofonami 1 i 2 i obniżenie poziomu sygnału o 20dB. Dwa umieszczone skrajnie po prawej regulatory to umieszczone wyżej dostrojenie fali radiowej i poniżej podwójne pierścienie odpowiadające za ustawienie balansu i głośności.

Z tyłu znajdujemy wejścia na dwa gramofony, wejście uniwersalne AUX, oraz wejścia wyjścia dla dwóch decków oraz gniazda dla wspomnianych 3 par kolumn. Ponadto mamy złacza wyjścia z preampa (na których sygnał jest podawany w sposób ciągły) Oraz wejście na końcówki mocy. Ponadto na panełu tylnym mamy jak to w amplitunerze wejścia na anteny, antenę AM oraz niezbyt wygodnie uimeszczony przełącznik typu wkładki.

Z porównań schematów - można powiedzieć że CR-1020 w sekcji wzmacniacza ma sporo wspólnego ze wzmacniaczem CA-1010.

Parametrycznie - niby nie jest to niewiadomo co 600Watt zasilacza i "zaledwie" 75Watt mocy ciągłej w kanał - ale uprzedzając fakty dziwne te watty. Otóż amplituner ten bez większego trudu - żeby nie powiedzieć z pewną lekkością potrafi zapanować nad kolumnami Infinity 1001A, na których "poległy" spawarki Yamaha A-1020, czy AX-900. Podobną do CR-ki swobodą grania z tymi kolumnami mógł się poszczycić jedynie wzmacniacz Yamaha CA-1000.

Dźwięk jaki serwuje nam ten amplituner to przede wszystkim muzykalność. Pięknie oddane wybrzmienia instrumentów zwłaszcza dużych bębnów. Z całą pewnością możemy mówić tu o pomrukach z głębin hadesu. Jednak basy to nie wszystko co ma do zaoferowania dźwięk z tego urządzenia. W moim odczucia średnica i wysokie w niczm dołowi pasma nie ustępują. W mojej opini również scena budowana przez ten amplituner jest przestrzenna i plastyczna - "kropelki" z Caverna Magica i to echo ..... jaskinia była naprawdę duża.
Dźwięk jest nasycony "smaczkami" w wystarczającym stopniu - choć bez popadania w techniczność i chirurgiczność.
Zdecydowanie do słuchania godzinami - niekoniecznie najlepszy do rozkładania dźwięku na czynniki pierwsze.

Na zakończenie dodam tylko, że w mojej ocenie amplituner Yamaha CR-1020, bez skrępowania może stawać w szranki ze wzmacniaczami w tym również tymi uznanymi.

http://www.mcqart.com/cr1020/
Pod linkiem powyżej garść obrazków icon_smile.gif
RoRo, Belfrze - słyszeliście tę zabawkę - skrobnijcie proszę parę słów, z pewnością przyda się opinia kogo innego niż posiadacza ....
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na tle takich konstrukcji wypada polska Unitra?
Mam amplituner elizabetke, do tego radmora...oba starsze odemnie...i owszem na poczatku przygody z hi-fi ich używałem.
Po doprowadzeniu do stanu (wymiana potkow, kondów etc) używalności...w porownaniu z nowszymi konsturkcjami (denon PMA 525 lub Denon 1908) one wypadaja (stare unitry) bardzo bardzo słabo....
Czy polski vintage/classic to złom ? Jak wypada na tle starych yamah itd
pzdr
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi się wypowiadać na temat sprzętu Unitry. Gdyż w zasadzie nie dane było mi go posiadać.
Jednak moje obserwacje wskazują, że wysokie modele Yamahy z dawnych lat bez większego trudu "zjadają" (w moim odczuciu) nowsze i współczesne konstrukcje - bez szczególnego względu na markę producenta. Co mogłoby wskazywać, że starsze na pewno nie jest z zasady gorsze a może być lepsze od nowego.
Może jednak klu całego interesu sprowadza siędo modeli? CR-1020 to prawie najwyższy model który kiedyś kosztował sporo i raczej nie był przeznaczony dla mas. Unitra to jednak sprzęt popularny - dostosowany do przeciętnego odbiorcy (również jego możliwości finansowych). Czyli oszczędności może nie tyle na konstrukcji co na komponentach? Być może Unitrę należałoby porównywać do modeli CR-410, CR-610?

Z drugiej strony - taki Radmor jest ceniony do dziś - czyli raczej nie należałoby dyskredytować polskich wyrobów jako całości.
Do tego kolumny - (ja mam to szczęście, że tor mam zestawiony w całości ze sprzętu z lat 70-tych) może nowe głośniki (kolumny) po prostu nie zgrywają się z weteranami z la 70-tych?
No i rzecz najważniejsz gusta - dziś jednak inaczej się prezentuje muzykę niż dawnej. Jedni wolą starą, bardziej muzykalną chyba, szkołe inni wolą po nowemu czyli szybciej i bardziej detalicznie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat sprzętu vintage na naszym forum i sąsiednich napisano już bardzo dużo. Temat ten a w zasadzie sprzęt vintage stał się powodem niejednej kłótni w świecie audio i debat urastających do miana prac doktorskich.

Powracając jednak do meritum.
Zarówno ampli Elizabeth i Radmor miałem okazję używać w latach ich świetności. Było to niestety tak dawno, że trudno byłoby mi odnieść się w sposób zdecydowany i ocenić jak sprzęt ten ma się do sprzętu Yamahy, czy też innych firm.
Dla ówczesnego polskiego audiofila był to 8 cud świata, szczególnie dla tego, który miał trudności z nabyciem sprzętu japońskiego lub zachodniego. Według mojej wiedzy, szczególnie Radmor był rozwiązaniem wyjątkowym i nowatorskim jak na tamte czasy. Niestety brak odpowiedniego budżetu, środków na rozwijanie biur konstrukcyjnych, nowych projektów spowodował, że to co tak pięknie się zapowiadało spaliło na panewce. Tacy potentaci jak przykładowa Yamaha mogli sobie pozwolić na produkowanie wypasionych konstrukcji. Należy również dodać, że wspomniany Radmor - jego konstrukcja powstała jakby przy okazji.

I w tym kontekście należy się zgodzić z Kaczorem, że polski sprzęt vintage należałoby zaliczyć do tzw. średniaków. Racją jest również, że właśnie ten Radmor mógłby nieźle zagrać z głośnikami z tamtego okresu. Znam jedno miejsce w Warszawie, gdzie jeszcze do niedawna można było posłuchać Radmora w zestawieniu z Altusami.

A jak już piszemy o ampli Yamahy CR-1020 + kolumny Infinity1001A, to gdybym miał krótko napisać i tak na szybko, jak usłyszałem kopara mi opadła. Miałem do czynienia z tym amplitunerem przed wieloma laty. Niestety grał w zestawieniu z dużo słabszymi kolumnami. To co pokazał z Infinity to był miód na moje uszy. Pięknie nisko schodzący bas, nie rozlazły, bardzo zdyscyplinowany. Niezła stereofonia i przestrzenność. Średnicy i wysokich mogłyby pozazdrościć wielokrotnie droższe i nowsze klocki.
Nie ukrywam mimo tego, że mam kolumny ADAM Pencil, które uważam za wzorcowe w wielu sytuacjach to jednak od wielu miesięcy choruję na Infinity i to te z lat 70 - 80.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo wręcz przeciwnie ........ wymaga jedynie odpowiedniego doboru elementów towarzyszących ze szczególnym naciskiem na kolumny.
Osobiście skłaniałbym się ku poglądowi, że właściwie zaaplikowany bez trudu powinien sobie poradzić z kilkukrotnie droższym współczesnym odpowiednikiem.
No ale mogę być nieobiektywny gdyż mam wyraźne skłonności w kierunku sprzętu starszego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

No ale mogę być nieobiektywny gdyż mam wyraźne skłonności w kierunku sprzętu starszego.

No i ten "sprzęt starszy" odwzajemnia te skłonności - bo gra świetnie! Więc jesteś obiektywny icon_cool.gif

A teraz wracając do niedawnego bohatera - czyli Yamahy CR-1020 z Infinitkami 1001.
Gdy Kaczor przełączył wzmacniacz Yamahy (zdaje się że 1020) na amplituner CR-1020 to podobnie jak Belfer szukałem szczęki na podłodze!!!
To był szok - nie oczekiwałem aż takiej poprawy na tych samych kolumnach! Po prostu było dużo lepiej - znane stwierdzenie "zdjęto koc z kolumn" idealnie pasuje do zmiany, jaka zaszła po podpięciu CRki. Dźwięk pełniejszy - grało świetnie wyrównane całe pasmo od dołu po sama górę. Wysokie tony były dźwięczniejsze, ale nie natarczywe - nie było w nich natarczywej ostrości, przy zachowaniu bardzo dobrej szczegółowości.
Bas też był lepszy i może nawet troche szybszy, choć moim zdaniem największa zmiana zaszła w górze pasma. Koledzy mogą mieć inne zdanie, ale każdy z nas inaczej słyszy więc taka różnica poglądów jest chyba dopuszczalna icon_wink.gif
Stereofonia i budowanie sceny było zbliżone do wzmaka - najwiekszą uwagę przyciągnęła poprawa pasma, więc trochę zignorowałem pozostałe aspekty. icon_rolleyes.gif

Wielkie dzięki dla Kaczora za zaproszenie, a również dla Jego małzonki i Belfra podziękowania za miłe towarzystwo i i przyjemnie spędzone chwile !

Pozdrawiam
PS. Co ważne - wzmak Yamahy wcale nie był taki słaby! To po prostu CRka zagrała lepiej icon_razz.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoRo Dziękuję, za ..... nie ukrywam miłą ....recenzję.
Z kronikarskiego obowiązku małe sprostowanie ten wzmak który grał pierwszy i się nie popisał ...... to była niewiele w sumie młodsza (od 4 do 6 lat) Yamaha A-1000.

Zresztą nie kryję zdumienia, że te elementy aż tak się nie zgrały. Pamiętam jak na kolumnach Cervin Vega ten wzmak dawał czadu......
Pomijając cechę charakterystyczną A-1000 czyli dość oszczędnie dawkowany i niezbt głęboki bas, odnoszę wrażenie że brak barwy A-1000 wynikał z faktu, że po prostu nie dawała rady Infinitkom. ...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż Infinity to trudny zawodnik dla wielu wzmacniaczy. Szkoda tylko, że firma lata świetności ma za sobą (kurcze co ja z tymi latami swietności icon_mrgreen.gif ).

Sądzę, że ampli CR-1020 poradziłby sobie również z większym modelem Infinity. Aż korci żeby tego posłuchać.

Po ostatniej gościnie u Kaczora - za którą nie podziękowałem, ale wyręczył mnie RoRo , mój apetyt na stare klocki firmy Yamaha wzrósł. A pomysleć, że przed wieloma laty miałem w swoich zasobach sprzętowych CR-1020. icon_cry.gif

Andrzej wielkie dzięki za gościnę i ... icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od momentu szczękościsku (własciwie to "szczękoluzu" - bo wszak z Belfrem szczęka nam opadła... icon_mrgreen.gif ) nurtuje mnie pytanie o połączenie wysokiej Yamahy (jak te Kaczora) ze wstęgami...
Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć (tzn. usłyszeć) jak Yamy grają ze wstęgami. Dotyczy to szczególnie właśnie CR-1020, bo rodzi się pytanie jak wtedy wypadnie góra...
Macie jakieś pomysły albo doświadczenia z takim połączeniem?

Aha - i raczej nie chodzi mi o najprostsze wstęgowe DALI, bo to raczej nie zagra.
Choć po doświadczeniach z AS2009 i firmą Polpak ciekawostką z tanich kolumn byłyby wstęgowe KODY K-5200F...

Kaczor
Po wyglądzie sprzetu sądziłem, że różnica wieku CR oraz CA jest między 5 a 10 lat... Dziękuję za dokładną informację.

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Na wyraźne żądanie Berta tak na szybko.
Otóż od dziś jestem szczęsliwym posiadaczem Accuphase e-303.
Relacja dzisiejsza będzie na gorąco - za czas jakiś postaram się skrobnąć coś bardziej uporządkowanego.
Moj egzemplarz pochodzi z 1978 czyli łapie sięw classic. Firma Accuphase z modelem 3XX być może łapie się w vintage.
W "Jolce" wspomniałem o lekko schizofrenicznych odczuciach. Teraz tłumaczę dlaczego.
Walcząc o osławione Accu spodziewałem się totalnej różnicy jakości i przepaści w stosunku do tego co dotychczas zgromadziłem.
A zatem poszukiwania, walka do upadlego na e-bayu, wygrana aukcja oczkiwanie na kuriera i w końcu jest icon_smile.gif
Podłączam i ......... przepaści w stosunku do nieco starszej Yamahy CA-1000 i równolatka Yamahy CR-1020 jakoś na pierwszy rzut ucha nie słychać.
No i z jednej strony radość, że mam cenione Accu, że chołubione Yammy wcale mu nie ustępują z drugiej strony lekki zawód bo dramatycznej poprawy nie słychać a przecież wszystko wskazywało na to że będzie. Stąd te mieszane uczucia.


Minęło kilka godzin i jednak różnica jest. Nie jest oczywista i prosta do wychwycenia lecz jednak Accu jest jak narkotyk. Im więcej go słucham tym więcej chcę.
Niby rozpatrywane w detalach, wszystko jest tak samo a jednak jak spojrzeć na całość prezentacji dźwięku pojawia się coś w rodzaju przebłysku geniuszu, palca Bożego który w sposób subtelny niby niezauważalny przenosi dźwięk na inny poziom. Nie wiem na czym to polega i o co chodzi jednak Accu ma to coś. Mimo, że nie potrafię wskazać konkretnie co.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bert to nie tak.
Wpływ wycieraczek u mnie jest zerowy bo .....
to nie pierwszy sprzęt z wycieraczkami, bo jedna nie działa w ogóle, bo tak naprawdę przy poziomie głośności z jakiego korzystam to obie nie dygają icon_wink.gif Więc to nie to.

Co do modeli Accu które Cię nie zachwyciły ..... może słuchałeś niewłaściwych lub w niewłaściwym zestawieniu? Cóż przykładowo tuner Accu T-106 nie daje sobie w kaszę dmuchać...
Więc to też nie jest tak że jedynie DP-500 jest wart uwagi.

Co do podatności na legendy. Myślę, że jestem z tych mało podatnych. Jak wiesz miałem już u siebie kilka legendarnych konstrukcji (choć budżetowych) i potrafiłem je bez mrugnięcia okiem cokolwiek obsobaczyć ..... Zresztą, przypominam, że mój Accu jest z czasów kiedy powstawała legenda tej marki ..... a nie z obecnego okresu "odcinania kuponów".

Po nieco przedłużonym nocnym odsłuchu utwierdzam się w przekonaniu, że z tym Accu coś na rzeczy jest i estyma jaką jest darzona ta marka jest jednak zasłużona. On ma w sobie to "coś" jeszcze nie wiem co to jest ........ ale się dowiem icon_wink.gif

Po za tym jest jeszcze jedno wytłumaczenie niewielkich różnic, bardziej prawdopodobne niż to że "mylą się" wszyscy ceniący Accuphase - te Yamahy są takie dobre icon_rolleyes.gif icon_mrgreen.gif (chyba, że z zasady "nie wypada" się zachwycać tak nie audiofilską marką jak Yamaha, bo przecież coś co dziś można znaleźć w MM nie może i nie mogło robić nigdy solidnego sprzętu. A ja mimo wszystko ceniąc trzy kamertony popełniam nietakt)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ na Alledrogo pojawiła się oferta sprzedaży wzmacniacza Accuphase E-303X z Warszawy, chciałbym złożyć dementi i oświadczyć, że to nie moja oferta i nie mam nic wspólnego ze sprzedającym.
Mój Accuphase to nieco starszy E-303 i nie jest na sprzedaż ..........

Informację powyższą podaję albowiem fakt zaistniałej przypadkowej zbieżności wymiany zdań i oferty z Alledrogo mógłby wskazywać na niską jakość dyskutowanego modelu ...... co w mojej opinii prawdą nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż - Kaczor z uśmiechem odniósł się do stwierdzenia Kolegi o hmmm "być może podejrzanej jakości E-303".
Jak widać, nie z samych DP-500 żyje Accuphase icon_mrgreen.gif

Jak jest z preampem gramofonowym w Twoim Accu - na zdjęciu E-303x z aukcji nie widac tego dokładnie...

A co do jakości Yamahy obecnie - że potrafią robić dobrze (jak im zależy - czyli w tych droższych modelach) świadczą popularność i dobre oceny modeli serii 2000.

Pozdrawiam
PS. Dla leniwych - poniżej link do aukcji E-303 na Allegro, są ładne zdjęcia modelu
http://allegro.pl/item958116434_accuphase_e_303x.html
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ten Accu nie ma szczęścia do solidnej recenzji .....
ale odpowiadając na pytanie o preampa gramofonowego

Zarówno e-303 jak i ten e-303x z Alledrogo mają preampy gramofonowe wbudowane "na stałe".
Techologia "komputerowa" czyli wymiennych modułów to wymysł ostatnich kilku lat. Accuphase e-303 jest z 78 roku ten z allegro niewiele młodszy - te konstrukcje są zamkniętymi całościami. (zresztą pięknymi w środku).
W obu preamp gramofonowy jest rozwiązany w podobny sposób tzn zamiat zwyczajowgo Phono na selektorze wejść są pozycje Disk1 i Disk2. Wyboru rodzaju wkładki (w tym oporności) dokonuje się guziczkami na front panelu. W moim Te guziki są w prawym górnym rogu, w e-303x w środkowej części na dole.
Co do jakości - jeszcze nie testowałem tego pre.
Na osłodę fotka zestawu tunera Accuphase T-106 i wzmacniacza E-303

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.... Bert, ale to Ty zdaje się sugerowałeś, że z Accu to tylko DP-500 jest wart uwagi, a z tego co pamiętam RoRo wcale nie twierdził, że DP-500 jest be...... on tylko skomentował to co ja napisałem, że moim zdaniem nie tylko DP-500 ...... icon_wink.gif

Co do CD-ka, myślałem raczej niezobowiązująco o czymś co miałoby "facjatę" w tym samym stylu co E-303, T-106. Choć zanim ewentualnie przymierzę się do zakupu muszę sobie odpowiedzieć na kilka pytań:
1) Co są warte CD-ki Accu z lat 80-tych?
2) Czy ich jakość jest warta (w sumie wysokiej jak na sprzęt aż tak leciwy) ceny?
3) Czy w razie wpadki - da się wymienić laser?
no i na końcu pytanie najważniejsze ....... czy ja w ogóle potrzebuję CD-ka do Accu (poza względami kolekcjonerskimi). W sumie i tak słucham niemalże wyłącznie winyli a zaledwie od czasu do czasu w jakimś przypływie szaleństwa odpalam srebrny krążek. A i wtedy na Accu mogę słuchać z obu CD-ków które posiadam.

DP-500 raczej nie wchodzi w rachubę - poza zasięgiem ....
Ale póki co to takie sobie luźne gdybanie. .....



Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Hmm.... Bert, ale to Ty zdaje się sugerowałeś, że z Accu to tylko DP-500 jest wart uwagi, a z tego co pamiętam RoRo wcale nie twierdził, że DP-500 jest be...... on tylko skomentował to co ja napisałem, że moim zdaniem nie tylko DP-500 ...... icon_wink.gif

Kaczor - dzięki za zrozumienie i właściwą interpretację mojego poprzedniego postu...

Bartek - zgadza się - "pięćsetka" to bardzo przyjemny CeDek, ale niestety swoje kosztuje. Więc raczej nie posądzam Kaczora o chęć wyłożenia dwudziestu paru tysiączków na taki klocek. Tym niemniej taki prezent pewnie chętnie by przyjął - podobnie jak my wszyscy icon_mrgreen.gif

Dzięki za info o sekcji gramofonu w E-303. Zapomniałem, że to koniec lat siedemdziesiątych i słowo DISC może oznaczac co innego niz CD icon_rolleyes.gif
Zresztą np. u JVC zamiast gniazd CD jest DAD (Digital Audio Disc), no ale to już okolice 1985 roku.... (starszego sprzętu nie mam).

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeee tam podpis DAD jest również w Yamasze A-1000 z 1980 roku czyli JVC ściągało .... icon_mrgreen.gif
Następny model A-1020 miał już guzik CD

No dobra ...... chyba już jestem gotów napisać cokolwiek na temat Accuphase.
Zdjęć nie będzie - zainteresowani mogą znaleźć fotkę E-303 2,3 posty wyżej .... icon_wink.gif
Dla porządku to wg. mojej wiedzy najwyższy z natenczas produkowanych modeli (jeśli się mylę to proszę o korektę)
Wizualnie - cechą charakterystyczną Accuphase z końca lat 70-tych i osiemdziesiątych są wystające przed "firmowy złoty" front panel uszy - wykonane z grubych płatów aluminium.
Kolejną cechą charakterystyczną są występujące w hurtowych ilościach guziczki .... tryliony, pierdyliony malutkich guziczków. W starszych konstrukcjach czarne bądź brązowawe, w nowszych złote. To wszystko daje charakterystyczny rys Accuphase z tamtego okresu. Właśnie guziczki a nie osławione wycieraczki które wcale nie występowały we wszystkich modelach - może się to podobać albo nie, rzecz gustu. Jednak bez względu na zapatrywania wizualne - należy uczciwie przyznać, że na tle innych konstrukcji z lat 70-tych Accu prezentuje się nowocześnie i można powiedzieć, że wyprzedził swoją epokę. Zupełnie odwrotnie niż dzisiaj - kiedy to Accu ma wyjątkowo "tradycyjną linię"

Pozostawiając na boku rozważania natury estetycznej należy koniecznie wspomnieć o solidności i przemyślności konstrukcji zarówno pod względem doboru materiałów, konstrukcji jak i wykonania. Na ten przykład wszystkie cztery gałki obecne na fronie E-303 są wykonane z litego aluminium - bez żadnych plastikowych wkładek w środku. O dbałości o szczegóły niech świadczą chociażby filcowe podkładki pod pokrętłami zapobiegające dostawaniu się kurzu do środka .....
Gałki służą kolejno od lewej - do włączenia i wyboru trybu pracy loudness (dostępne 3 tryby) - pomijając zasadność korzystania z tej funkcji w ogóle, trzeba zaznaczyć że koncepcja przyjęta przez konstruktora jest chybiona. Zdecydowanie korzystniejsza jest regulacja płynna.
Dwa kolejne pokrętła to nieśmiertelny bas i wysokie - w zasadzie nie ma czego komentować, no może tyle, że wyraźnie jest zaznaczone "pyknięciem" położenie zero.
Najbardziej z prawej mamy precyzyjnie działające, również w początkowych zakresach, pokrętło głośności.

Reszta funkcji obsługiwana jest za pomocą guziczków icon_mrgreen.gif
Aby jednak "nowy" użytkownik nie dostał oczo pląsu i nie zgłupiał - guziczki są dwukolorowe, czerwono-brązowe i czarne. W standartowych podłączeniach wciśnięcie wszystkich czerwonych guzików i właściwego na selektorze wejść daje sporą szansę na uzyskanie dźwięku w kolumnach icon_wink.gif
Trzeba powiedzieć uczciwie - obsługa tego wzmaka w wypadku przesiadki z innej marki, nie jest intuicyjna .....

Osławione wycieraczki - jak zwykle, przy słuchaniu na poziomie głośności dostępnym w standartowych 4 ścianach w bloku pozostają nieruchome.

E-303 nie rozpieszcza ilością urządzeń które można do niego podłączyć raptem dwa decki, dwa drapaki, tuner i AUX ...do tego wejście bezpośrednio na końcówki mocy i wyjście z preampa.

Kolumn można podłączyć dwie pary na raz przy czym terminale głośnikowe akceptują jedynie małe widełki i gołe kable. Jednak trzeba podkreślić, że konstrukcja tychże terminali jest niezwykle solidna i uniemożliwia powstanie zwarcia jeśli tylko zachowamy elementarną staranność przy obsadzaniu kabli.

No i na koniec rzecz najważniejsza - walory dźwiękowe.
E-303 to mocna maszyna, nie ma wątpliwości, że deklarowane ponad 100Watt w kanał to wzmak ten dać potrafi. Zestawiony z Infinity 1001A bez trudu potrafi je wysterować.
Ogólnie Accuphase jest bardzo muzykalny. Dźwięk melodyjny, spokojny i z klasą, w kierunku lekkiego ocieplenia. Jednak należy zaznaczyć, że owo ocieplenie nie jest wynikiem poluzowania basu a fenomenalnego wypełnienia średnicy. W moim odczuciu, pomimo ewidentnej obecności zarówno góry jak i dołu Accu gra przede wszystkim średnicą z lekkim naciskiem na dolną średnicę. To zaburzenie liniowości absolutnej jest drobne i pozostaje jak najbardziej w granicach "dobrego smaku". Do tego przestrzenność i lekkość przekazu ..... ech.......
Dźwięk jak wspomniałem muzykalny i wciągający - może nieco "lampowy"? Zdecydowanie do słuchania godzinami, miłośnicy nowoczesnego "szybkiego i super precyzjnego grania" mogą poczuć niedosyt. Nie chcę przez to powiedzieć, ża Accu maskuje detale - w żadnym wypadku nie - jednak barwa wybrzmień instrumentów jest, w przyjętej koncepcji dźwięku, zdecydowanie "ważniejsza" niż skrzypienie buta muzyka w 5 rzędzie. Wszystko jest punktualne ale .... malowane spokojną ciągłą kreską, a nie w nowoczesny sposób masą króciutkich super precyzyjnych mocnych odcineczków.
Trudno w wypadku e-303 powiedzieć gdzie kończy się góra a zaczyna średnica i potem bas - dźwięk mimo iż definiowalny stanowi nierozłączną integralną całość i trudno poddaje się rozkładaniu na czynniki pierwsze.
To wszystko sprawia, że o ile płyt słucha się na tym sprzęcie z przyjemnością. O tyle samplery służące do testowania a nie do słuchania niekoniecznie muszą zrobić piorunujące wrażenie.
Co do gatunków muzycznych - jazz, blues, ....... generalnie muzyka spokojniejsza to natywne środowisko dla Accuphase. Choć w cięższym brzmieniu typu rock, gothic metal, heavy metal - brzmi również dobrze, jednak ortodoksom gatunku może zbraknąć pewnej drapieżności.
Wzmak jest stosunkowo czuły na jakość materiału wejściowego ..... dobrze zrealizowane płyty brzmią fantastycznie, byle jakie "zaledwie" dobrze.

Wracając do pytania, jaki CD do takiego wzmaka?
Patrząc "po pysku" do wyboru mamy: DP-60, DP-70. oraz dzielone DP-80 i DP-90
Cóż najbardziej "przyjazne" cenowo modele DP-60 i 70 mają w środku niedostępny już laser KSS-190A
Wyższe 80 i 90 są na tyle drogie, że nawet nie sprawdzałem.
Czyli ja zapewne CD-ka Accu z epoki raczej mieć nie będę icon_sad.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy!

Ja nie miałem wątpliwości, co autor miał na myśli!

Co do cedeków - są jeszcze przezacne DP-65 i DP-67!

Przez niektórych uważane nawet za lepsze niż DP-500. Więc moim zdaniem - jak szaleć - to na całego!!!

Niestety z laserami do nich zdaje się, że istnieje problem!!! 

PS. Dzięki za recenzję!

Przydałoby się potestować preamp gramofonowy oraz Accu jako preamp oraz jako końcówkę mocy!

Co do terminali - Kaczorze - nie przesadzaj - terminale w Accuphase wołają o pomstę do nieba będąc jednocześnie kpiną z klientów - są brzydkie, plastikowe i nieergonomiczne!

Sam pamiętam, gdy drapałem się po głowie widząc takowe w końcówce mocy z tej samej firmy! Brrrrrr...





Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Przydałoby się potestować preamp gramofonowy oraz Accu jako preamp oraz jako końcówkę mocy!

Co do terminali - Kaczorze - nie przesadzaj - terminale w Accuphase wołają o pomstę do nieba będąc jednocześnie kpiną z klientów - są brzydkie, plastikowe i nieergonomiczne!

Sam pamiętam, gdy drapałem się po głowie widząc takowe w końcówce mocy z tej samej firmy! Brrrrrr...



Bert
Preampa od drapaka z pewnością potestuję ...... kiedyś .....
Co do terminali głośnikowych - ja nie miałem z nimi problemu, owszem wyglądają inaczej ale wcale nie są mniej solidne czy trudniejsze w obsłudze niż takie zwykłe zakręcane (w końcu też są zakręcane - a że płaskie). Problem pojawia się jeśli kable masz zakończone dużymi widłami lub bananami - wtedy bez zdjęcia konfekcji się nie obędzie icon_sad.gif . Jednak nie wiem czy taki Omak jest bardziej przyjazny w tym względzie ....... Przynajmniej tak to jest w E-303. ....
Co do zaproponowanych przez Ciebie starszych CD-ków dzięki za sugestię ale....... wizualnie mi nie podchodzą, poza tym te potencjalne problemy z laserem w CD-ku za ok 10 kzł icon_sad.gif ......

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...