Skocz do zawartości

Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle


Recommended Posts

2 kanały to tak naprawdę również system wielokanałowy icon_wink.gif. Subwoofer może ( nie musi ) poprawić dźwięk również w systemie monofonicznym. Szczególnie kiedy nie zwiększa poziomu głośności ponad to co powinno być. Dobry głośnik subniskotonowy może zapewnić liniowe schodzenie do rejonu 20 Hz nawet w bardzo małych pomieszczeniach. Nie jest to zwykle możliwe z klasycznymi dwoma pasywnymi kolumnami bez wprowadzania korekcji w tym zakresie. Można powiedzieć że tak niskie częstotliwości nie są potrzebne w muzyce. Równie dobrze można powiedzieć ze można w fortepianie odrąbać kawał jego lewej strony lub zrobić coś podobnego z wielkimi organami. icon_razz.gif Da się żyć bez lewej dłoni. Jak się do tego ktoś przyzwyczai to i bez wielu innych rzeczy można. Jednak zaskakująco często przydaje się i taka mniej potrzebna ręka. Lepiej coś mieć niż przyzwyczajać się do braku tego. Bas nie musi zabijać. Są i tacy którzy tego potrzebują. Nie raz widziałem w materiałach co poniektórych słuchawek informacje ze zapewniają uderzający bas ( nie miały subwoofera ). Spotkałem się jednak z przypadkiem gdzie nawet w słuchawkach przetwornik zajmujący się przetwarzaniem częstotliwości niskich i średnich był nazywany subwooferem. Czasem nadużywa się tego słowa dla zaznaczenia lub sugestii soczystego lub znacznie przesadzonego basu stąd takie niepotrzebne i niezbyt mądre schematy myślowe. Z subwooferem bywa podobnie jak z podstawkami pod kable. Jedni to potrzebują a inni nie. Może to pomóż lub zaszkodzić. Stosować należy wyłącznie tak aby dźwięk był lepszy. Przynajmniej dla posiadacza sprzętu. W przypadku wzmacniaczy lampowych małej mocy częściej bywa bardziej korzystny niż w innych sytuacjach, jeśli korzystamy z wysokoefektywnych kolumn których dolne pasmo przenoszenia jest mocno ograniczone. Problem głównie występuje w głowach samych ich posiadaczy bo kłuci się z ideą minimalizmu itp. Ciekawe że podstawki pod kable mniej się kłócą z taką ideologią bo zgodnie z nią im mniej tym lepiej i bez czegoś takiego musi być tylko lepiej jaki bez podstaw pod sprzęt i podkładek antywibracyjnych , jak i bez płyt dociskowych.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W słuchawkach słychać często znacznie niższe częstotliwości niż z kolumn a rozmiary przestrzeni zamkniętej między uchem a membraną przetwornika są znacznie mniejsze. Mówimy wtedy o przenoszeniu dźwięku w sposób pneumatyczny. Można to porównać do sprężania powietrza w strzykawce. Dochodzi wtedy do znacznego wzrostu efektywności przetwornika elektroakustycznego. To właśnie sprawia problem z dużymi kolumnami o niskim basie w małych pomieszczeniach. Robi się go zbyt dużo. Z tego powodu właśnie słuchawki zdjęte z głowy grają znacznie ciszej niż by to sugerowała odległość naszego ucha od ich głośniczków i do tego grają zbyt jasno na skutek zaburzenia równowagi w tej sytuacji. Dlatego praktycznie tylko systemy aktywnej korekcji są w stanie zapewnić w małych pomieszczeniach dobry nisko schodzący bas.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MobyDick'u,
Piszesz- "Można powiedzieć że tak niskie częstotliwości nie są potrzebne w muzyce. Równie dobrze można powiedzieć ze można w fortepianie odrąbać kawał jego lewej strony...."
Nie trzeba odrąbywać... Postaram Ci się to wyjaśnić na przykładzie kompozycji fortepianowej, która jest stworzona na 88 klawiszy. Fortepian tę kompozycję odtworzy w zakresie od 27 Hz a pianino (posiadające również 88 klawiszy) od 80 Hz... Czy to będą te same kompozycje czy nie?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Wojtku ciekawe jak ten sub zachowałby się w Twoim pomieszczeniu. Biorąc pod uwagę, że masz o. 13m kw. o ile się nie mylę. Ja mam 19m kw i mam pełną satysfakcję jeśli chodzi o niskie tony.


Podobnie jak pianino z dodaną subkontrą (najniższa oktawa liczona od 16,5 Hz)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze że przetwarzanie częstotliwości ze skraju pasma słyszalnego przez człowieka jest niezbędne do słuchania muzyki. Czasem się jednak przydają. Jeśli zaadaptujemy ten utwór na trąbkę może okazać się że nie jest nam potrzebny w ogóle głośnik niskotonowy.
Pierwotnie dla standardu płyt winylowych zakładano dolne pasmo przenoszenia jako ograniczone do 30 Hz ze względu na szerokość rowka. Jednak z czasem przesunięto tą wartość do 20 Hz.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie twierdze że przetwarzanie częstotliwości ze skraju pasma słyszalnego przez człowieka jest niezbędne do słuchania muzyki. Czasem się jednak przydają. Jeśli zaadaptujemy ten utwór na trąbkę może okazać się że ne jest nam potrzebny w ogóle głośnik niskotonowy.


A wiesz jaki zakres częstotliwosci przenosiły fortepiany Pleyela lub Erarda? Czy te same kompozycje Chopina grane obecnie na Steinwayu nazwać należałoby, idąc tropem Twoich myśli, adaptacją?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do tematu podstawek/podkładek pod kable drogie Panie (ech, ciągle mi się marzy, że wezmą udział - chyba napiszę niebawem nowy post w wątku o Audiolubach) i szanowni Panowie, to ja mam podstawki pod kablami głośnikowymi.
Są to pianki termoizolacyjne w kształcie rurek. Używane do izolowania rur o małej średnicy instalacji z ciepłą wodą w domach mieszkalnych. Takie stalowoszarego koloru.
Pociąłem je na małe kawałki i przewlekłem kable głośnikowe. Podpierają je w czterech miejscach (na kanał). Na podłodze jest położona wykładzina na filcu. Dlatego podkładki mam założone tylko tak dla spokoju ducha. Nie sprawdzałem działania. Może kiedyś w wolnej chwili.
Te rurki nie są zbyt piękne, ale i tak z każdej strony widać czoło jednej podkładki. Reszta idzie pod i za meblami, dyfuzorami.

Wyszedłem z założenia, że jeśli od podłogi przedostają się jakieś drgania, to takie podstawki powinny je w znaczącym stopniu zredukować i będzie lepiej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Wyszedłem z założenia, że jeśli od podłogi przedostają się jakieś drgania, to takie podstawki powinny je w znaczącym stopniu zredukować i będzie lepiej.


Masz sporo dobrego wyczucia, ale zastosowane rurki tylko częściowo niwelują drgania. Uwzględniłeś drgania podłoża, ale drgań kabla (jesli to kable głośnikowe) przejętych od drgających gniazd głośnikowych w ten sposób nie zniwelowałeś, albo przynajmniej nie stłumiłeś.
Jak się przyglądałem różnym podstawkom to można wysnuć wniosek, że wiele konstrukcji ma i ten cel- odebranie drgań kablom.
Stosowanie lakierów antystatycznych dodatkowo ma izolować kabel od ładunków elektrostatycznych gromadzonych w podłożu.

PS. Ja swego czasu miałem podłożone podstawki ESD pod kable sieciowe.
http://cdn.shopify.com/s/files/1/0189/4544...pg?v=1351663702
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie,
jak wiecie entuzjazm mój nie gaśnie z każdym przesłuchaniem nowego produktu (starego również) firmy Verictum. Będę tę firmę wspierał tak długo jak długo będą uczciwie traktowali audiofilską brać. Pojawił się nowy produkt- Demiurg. Ja go już słuchałem u siebie i w dwóch innych systemach. Ale co tam ja... Wsłuchiwał się w efekty pracy Verictumowców pan Adam Bałdych (znakomity jazzowy skrzypek i pianista) i swoje wrażenia opisał tu- http://verictum.pl/produkty/demiurg-kabel-zasilajacy

PS. Znam system audio, na którym słuchał swojej płyty pan Bałdych (bo też słuchałem, jeno innych płyt). Jeśli będziecie ciekawi co to za system to opiszę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek, ja Cię zaczynam inspirować? Nie żartuj. To Ty mnie inspirujesz. Dzięki Tobie i za namową Romana kupiłem Lebena icon_biggrin.gif

Wojtek. Najważniejsze, że te podstawki, to groszowa sprawa. A, że drgania przechodzą od gniazd głośnikowych, to myślałem o tym, ale nie wiedziałem jak temu przeciwdziałać. Dzięki za zwrócenie na to uwagi.
Może wyjaśnisz co odbiera drgania kablom, jaka jest zasada działania?

Nie wiem czy inni są ciekawi na jakim systemie słuchałeś Ty i Bałdych, ale ja chciałbym wiedzieć. Poproszę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie wiem czy inni są ciekawi na jakim systemie słuchałeś Ty i Bałdych, ale ja chciałbym wiedzieć. Poproszę.


Skoro nie wiesz czy inni ciekawi i ja nie wiem to opiszę skrótowo-
głosniki- Audio Physic Caldera, połączone Nordostami Valhalle z końcówkami McIntosh model 601, one łączone z preampem BATa, dźwięk podaje Audio Research Reference CD8. Pozostałe kable to też Nordosty + jeden Demiurg do CD. Wszystkie elementy (poza głosnikami) filtrowane X-Bulkami i X-Blockami. Nie muszę chyba dodawać, że każdy ma w sobie bezpiecznik (bezpieczniki) Verictum.
Podstawy granitowe, podstawki pod kable marmurowe (o skomplikowanej budowie). Pokój z adaptacją akustyczną około (bo dokładnie to nie wiem) 40 mkw.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Może wyjaśnisz co odbiera drgania kablom, jaka jest zasada działania?


A czy są jakieś zasady w audiofilskim świecie? Sądzę, że "odebrać" drgania może absorber (u mnie źle brzmiało) lub relatywnie duża masa materiału twardego jak kamień. Ale prawdopodobnie jest tak jak z głośnikami- jedne wolą lekkie drewniane konstrukcje jako podstawę, a inne ciężkie stalowe.
Ja w każdym razie jak wiesz, głośnikówki wieszam swobodnie na nitkach, natomiast z podstawek pod sieciowe zrezygnowałem (nie dlatego, że nie "graly" lecz przeciwnie- że "grały"). Interkonekty wiszą w powietrzu nie dotykając niczego, nawet siebie nawzajem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cytat

Mam 3metrowe ICki (angielska firma dobrze Ci znana, model 1002), to by było trochę miejsc do wypróbowania podkładek pod kable....


Mam wrażenie, że mi nie wierzysz. Nic nie szkodzi (przynajmniej mi).

Wojtku,
nie w tym sensie, że Tobie nie wierzę - po prostu sprzęt mam jeden nad drugim (w szafce, a właściwie w szafkach) i tych 3 metrowych używam tylko chwilowo: jak muszę (tzn. chcę) sprawdzić jakiś inny sprzęt.
Więc skoro generalnie ICki są głównie w pionie to po prostu nie mam miejsca i potrzeby by pod nie podkładać podkładki...

A kable głośnikowe często mam luzem na podłodze w przejściu i jakby jeszcze były podkładki to miałbym niezłą przeszkodę dla rodziny i gości. Niezadowolenie po wypadku murowane... za resztę (lekarza) zapłacę kartą MasterCard icon_eek.gif

Cytat

Ixosy rzeczywiscie znam doskonale (używam od kilkunastu lat).... I interkonekty i głośnikowe.


których głośnikowych IXOSów używałeś i pod co podpiętych (bo chyba już masz coś innego z Lebenem icon_wink.gif )?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cytat

Ixosy rzeczywiscie znam doskonale (używam od kilkunastu lat).... I interkonekty i głośnikowe.


których głośnikowych IXOSów używałeś i pod co podpiętych (bo chyba już masz coś innego z Lebenem icon_wink.gif )?


Używam do dziś interkonektu Ixos 100.X03 Studio do połączenia Pioneera PD-S06 z Lebenem 300XS, natomiast do połączenia Pioneera A-5 z głośnikami NHT 1.5 głośnikowe Ixos 606 Pakora (w drugim systemie)
Niegdyś używałem interkonektu Ixos 101, teraz mój przyjaciel łączy udanie gramofon Music Hall ze wmacniaczem Cayin A55T.
Ponadto odsłuchiwałem Ixos 6003, Exotica oraz XHS756... Wszystkie wymienione mają znakomitą relację ceny do jakości, niestety starsze modele jak Studio.X03 czy 101 (oba na wtykach WBT) lub Pakora trudne do zdobycia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy próbować Ixosa 102 lub 103?
Zapewne to co napiszę będzie kontrowersyjne, ale może zapoczątkuje dyskusję...
Uważam, że jeśli to tylko możliwe (np koszty mogą ograniczać wybór) to powinno się wszelkie próby odsłuchowe ograniczać wyłącznie do produktów najlepszych danej firmy w danym czasie (więc lepiej próbować najlepszy produkt np z 2000 roku niż niższy model z 2010). Napiszę inaczej- żadna z firm nie pozwoli sobie na to by model tańszy "grał" lepiej niż droższy... To oczywiste. Jeśli tak jest, to wybierajmy spośród najlepszych modeli różnych firm, bo wtedy może się okazać, że sporo tańszy najlepszy model mniej popularnej firmy będzie lepszym wyborem od podobnego cenowo nie najlepszego modelu firmy, która została akurat mocno wypromowana (niechlubny przykład to Acrolink 9300, którego "biją" tańsze Furutechy, Van den Hule i diabli wiedzą jakie jeszcze).
Wracając do Ixosów- to naprawdę dobre interkonekty, ale gorsze niż topowy model, ktory rzeczywiście mógłby namieszać nieźle w niejednym systemie, tyko- gdzie go kupić?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak się dziwnie składa, że zgadzam się z Tobą Kolego Wpszoniak.
Wogóle od jakiegoś czasu jak pies do jeża - może z braku czasu - podchodzę do testowania kabli. Jeśli miałbym jeszcze autentyczną ochotę cokolwiek sprawdzić to właśnie topowe modele kabli głośnikowych. Mam na myśli QED-y. Oczywiście podłączę z ciekawości Ixosy, aby sprawdzić jak się choćby mają do IC Neotech-a lub MIT-a. Tak się składa, że Neotech - ni cholera nie pamiętam symbolu, wiem, że to srebro - gra w systemie z Lebenem. Jest to model z górnej półki. Za 50cm zapłaciłem, za używany jak za zboże.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Zapewne to co napiszę będzie kontrowersyjne, ale może zapoczątkuje dyskusję...
Uważam, że jeśli to tylko możliwe (np koszty mogą ograniczać wybór) to powinno się wszelkie próby odsłuchowe ograniczać wyłącznie do produktów najlepszych danej firmy w danym czasie (więc lepiej próbować najlepszy produkt np z 2000 roku niż niższy model z 2010). Napiszę inaczej- żadna z firm nie pozwoli sobie na to by model tańszy "grał" lepiej niż droższy...

Wracając do Ixosów- to naprawdę dobre interkonekty, ale gorsze niż topowy model, ktory rzeczywiście mógłby namieszać nieźle w niejednym systemie, tylko- gdzie go kupić?


Wojtku

Jest to bardzo fajna strategia (i niezbyt kontrowersyjna) szczególnie dla pojedyńczego systemu i małej ilości połączeń. Ale jak już jest potrzebnych już „trochę” więcej niż 2 pary przewodów, to robi się problem i sporo kasy. Nie wspominając o tym, że np. nie podepnę decka wartego obecnie jakieś 500zł 2 parami kabli po tysiąc każdy.

Poza tym nawet jakbym nie musiał liczyć się z pieniędzmi to nie wiem, czy bym chciał tyle inwestować (no może co innego by było w przypadku gdybym miał duży salon tylko do audio i sprzęt dopieszczony na maksa - w którym już trudno zauważyć jakieś rezerwy).

Do tego WBT (podobnie jak „białe” wtyki IXOSa) mają dużą średnicę i do sprzętu z mocno upakowanym tyłem (najbardziej wyraźny przykład to Cyrus, choć i np. w niektórych wzmacniaczach JVC czy Rotela też było słabo, o „napakowanych” gniazdami dla różnych źródeł wzmacniaczach i amplitunerach kd nie wspomnę).

Zauważ, że nowsze IXOSy mają już trochę drobniejsze wtyki które łatwiej wpiąć w system – co jest wg mnie krokiem w dobra stronę bo nie każdy ma lampę z niewielką ilością złącz wejściowych czy mocno wypasioną na wysokość integrę z „hektarem” powierzchni z tyłu i sporą ilością miejsca.
A że te nowsze "wyższe" kable to koszt rzędu tysiąca-półtora tysiąca, to też robi się problem: bo ludzi mających coś lepszego niż 104 czy 1002 nie jest w Polsce zbyt wielu.
Napisałeś "koszty mogą ograniczać wybór" - i tak często jest...


Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...