Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

1 godzinę temu, MarcKrawczyk napisał:

Panie, kiedyś to oni grali, no tak ale to już czterdziestolatek…

C79DBCAB-52A3-462D-AF46-B0266997D203.jpeg

Płyta, od której właściwie zaczęła się międzynarodowa kariera U2. Ponad 11 milionów sprzedanych egzemplarzy, 223 miejsce na liście Rolling Stone „500 najlepszych albumów wszechczasów”.

Warto obejrzeć koncert „Live at Red Rocks: Under a Blood Red Sky”, który miał miejsce w czerwcu 1983r w Red Rocks Amphitheatre w stanie Colorado. Dobrze oddaje on klimat tamtych lat i obejmuje materiał z trzech pierwszych płyt zespołu plus kilka niepublikowanych utworów (11 O’clock Tick Tock, Party Girl). Po koncercie wydano również CD pod tytułem „Under a Blood Red Sky” - jedna z pierwszych płyt CD, które zakupiłem, a która wciąż dumnie pręży się na półce:

339B1608-E205-4047-8BCE-DBAD722C0B28.jpeg.cda14d4154f27ffc86e94ec66f21702b.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sonique , @MarcKrawczyk Zawsze odbierałem U2 jako "proste w niewłaściwy sposób" (wrong kind of simple), głównie za sprawą The Edge'a (czyżbym był doktrynerem? ;) ). Natomiast mam jedną płytę  Stevena Van Zandta (E Street Band), nagraną w formacie power trio z Adamem Claytonem na basie. Uważam, że Clayton całkiem nieźle odnalazł się w tej formule, podobnie jak młody Bonham za bębnami. Sam Steven Van Zandt nie jest oczywiście wielkim wokalistą, ale muzyka się broni. Ot, taka ciekawostka dla fanów U2. ;) 

 

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adi777 napisał:

Kiedyś zapewne ich poznam, na razie nie mam weny 😁

Nie jest to muzyka Twojej młodości. Nie masz związanych z nią wspomnień. Nie czekałeś z wypiekami na twarzy na kolejną ich płytę. Nie tłumaczyłeś tekstów U2 łamanym angielskim nastolatka aby zrozumieć o czym śpiewają. Nie miałeś koleżanek po uszy zakochanych w Adamie Clayton’ie i nie zastanawiałeś się dlaczego on a nie ja…;) Itd…

A więc nie sądzę, że dla tak osłuchanej osoby jak Ty, muzyka U2 wyrwana z kontekstu osobistego będzie przedstawiała jakąkolwiek wartość. Choć może się mylę;)

Jeżeli się zdecydujesz to w zasadzie sprawdź Boy, October, The Joshua Tree, oraz Rattle and Hum. Ewentualnie właśnie War. Resztę bym sobie podarował…;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sonique napisał:

Jeżeli się zdecydujesz to w zasadzie sprawdź Boy, October, The Joshua Tree, oraz Rattle and Hum. Ewentualnie właśnie War. Resztę bym sobie podarował…;)

Jeszcze The Unforgettable Fire.

Achtung Baby też niezła, dla mnie ostatnia którą warto znać bo następne były już średnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, tchocky napisał:

Jeszcze The Unforgettable Fire.

Celowo jej jednak nie poleciłem bo jest niesamowicie nierówną płytą. Obok naprawdę świetnych kawałków (Bad, Pride, Indian Summer Sky, The Unforgettable Fire, Wire) pojawiają się takie średniaki - jakby niedokończone utwory demo - jak Promenade, Elvis Presley and America, czy MLK. Jest jeszcze 4th of July ale to właściwie nie U2 a Brian Eno - co słychać wyraźnie;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sonique napisał:

Jest tak sobie czyli raczej słabo.

Szkoda. Daniela Lanoisa kojarzę głównie z "Time Out of Mind" Boba Dylana, którą bardzo lubię. W swoim czasie jej produkcja robiła na mnie wielkie wrażenie. Ale dawno nie słuchałem, więc nie wiem, czy na obecnym systemie wciąż by mi się tak podobała.

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tandem Daniel Lanois / Brian Eno wniósł do U2 przede wszystkim wartość artystyczną. Momentalnie słychać kiedy zespół zaczął komponować pod wpływem ich silnych osobowości. Tandem ten nie miał jak się wydaje wielkich ambicji aby stworzyć coś co dobrze brzmi na audiofilskim sprzęcie. Byli zajęci raczej samym tworzeniem i poszukiwaniami nowych rozwiązań i nowego brzmienia. U2 nie brzmi również tragicznie. Ale do Dire Straits, Sade, czy innego Stinga to im daleko;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, sonique napisał:

U2 nie brzmi również tragicznie. Ale do Dire Straits, (...) to im daleko;)

Dobrze zagrana "organiczna" muzyka nie wymaga kombinowania z dźwiękiem, więc po latach ten dźwięk lepiej się broni. Jak się ma Knopflera w studiu czy na taśmie, to wystarczy nie zepsuć - nagrywać i miksować "po staremu". Dodajmy, że Knopfer najpierw świadomie wybierał producentów, którzy już się sprawdzili w takich rzeczach, a potem sam zaczął się bawić w produkcję, bo dobrze wiedział, co chce osiągnąć. Brzmienie i muzyka są tu nierozerwalnie związane. Bo Knopfler, nawet, jak był młody, to grał jak stary. A U2 - odwrotnie. I tu jest problem, bo kto wie, jak powinna brzmieć młoda kapela? ;) Oczywiście nie jestem obiektywny, bo duchowo, już jako nastolatek, trzymałem z tymi starymi zespołami. :)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Rafał S napisał:

bo kto wie, jak powinna brzmieć młoda kapela? ;)

Świeżo;)

Ale U2, o którym rozprawiamy nie było już wtedy młodą grupą. Bo Lanois/Eno za sterami to dopiero na The Unforgettable Fire… I paradoksalnie tylko ta płyta z pierwszego okresu działalności grupy (do Achtung Baby wyłącznie) nieco się moim zdaniem zestarzała… pozostałe lepiej zniosły próbę czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...