Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

7 minut temu, dorsz napisał:

Gillan's Inn

I jak oceniasz? Bo ja miałem ten album, ale jakoś nigdy go do końca nie polubiłem i ostatecznie sprzedałem. Przyciężkie gitarowe aranżacje (często bez pomysłu) i Gillan na ich tle brzmiał mi staro. No i niepotrzebnie odgrzewał niektóre numery. W ogóle późniejszy Gillan poza Deep Purple to tak różnie. Jakby miał problem z doborem repertuaru, w którym jego głos odpowiednio zabrzmi - czasem miałem wręcz wrażenie, że facet zupełnie nie czuje swoich mocnych i słabych stron. Z rockowych lubię "Toolbox" z 1991 r., a z łagodniejszych całkiem mile wspominam "One Eye to Morocco". Ale już te odgrzane starocie z The Javelins to jakaś zgroza - wykonania tak słabe, że dziwię się, że ktoś to w ogóle wydał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, dorsz napisał:

Dla mnie z kolei, kapitalna mieszanka. Popatrz kogo tu nie ma 👍

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Gillan's_Inn#Track_listing

Prawda. Dlatego w swoim czasie kupiłem. Być może zagrane na moim obecnym systemie by mnie to porwało. :)

Ale z podobnych "nazwiskowych" składów i częściowo odgrzewanych klasyków wolę o 2 lata starszy album "Living Loud". Dla mnie jedno z lepszych tego typu wydawnictw pierwszej dekady tego wieku. Nowe numery nie odstają moim zdaniem od starych. Główny riff z "Every Moment a Lifetime" naprawdę niesie. :)

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, dorsz napisał:

Carl Sentance

Widzę, że w brytyjskim hard'n'heavy siedzisz dużo mocniej ode mnie. :)  Nie znałem solowej działalności Carla, a o Persian Risk ledwo słyszałem. Carla mam na czterech albumach Dona Aireya, którego jestem sporym fanem. Zresztą widzę, że Don zagrał na "Mind Doctor". Jest tam jeszcze sekcja z Thunder czyli też starzy znajomi, bo Thunder mam prawie całą dyskografię studyjną. Bardzo ich lubię, chociaż instrumentalnie są tacy sobie. No ale ten głos Danny Bowesa i piosenki Luke'a Morleya...

A wracając do tematu: słuchałeś też może Carla w Nazareth? Jak oceniasz? Bo chociaż to uniwersalny wokalista, to jakoś nie mogłem się przemóc, żeby kupić Nazareth bez Dana M. Może niesłusznie. Warto dać szansę tym ostatnim albumom Nazareth z Carlem?

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Rafał S napisał:

Widzę, że w brytyjskim hard'n'heavy siedzisz dużo mocniej ode mnie. :)  Nie znałem solowej działalności Carla, a o Persian Risk ledwo słyszałem. Carla mam na czterech albumach Dona Aireya, którego jestem sporym fanem. Zresztą widzę, że Don zagrał na "Mind Doctor". Jest tam jeszcze sekcja z Thunder czyli też starzy znajomi, bo Thunder mam prawie całą dyskografię studyjną. Bardzo ich lubię, chociaż instrumentalnie są tacy sobie. No ale ten głos Danny Bowesa i piosenki Luke'a Morleya...

A wracając do tematu: słuchałeś też może Carla w Nazareth? Jak oceniasz? Bo chociaż to uniwersalny wokalista, to jakoś nie mogłem się przemóc, żeby kupić Nazareth bez Dana M. Może niesłusznie. Warto dać szansę tym ostatnim albumom Nazareth z Carlem?

Słuchałem pierwszej która razem nagrali, ale mi nie podeszła. Nazareth w sumie dość dawno zakończyłem. 

A Aireya z Carlem muszę posłuchać. https://www.carlsentance.com/music 

 

Screenshot_20220902-225403.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, dorsz napisał:

A Aireya z Carlem muszę posłuchać. https://www.carlsentance.com/music

Pierwsza (A Light in the Sky) świetna ale też straszny rozrzut stylistyczny (prog, hard a nawet trochę fusion) i Carla najmniej. Druga (All Out) bardziej spójna, dominuje hard z elementami proga, bardzo ją lubię, zwłaszcza finałowy epicki "Tobruk". Trzecia (Keyed Up) też mocna, ale znów lekki rozrzut i więcej grania (zarówno progresywnego, jak i bluesrockowego) niż hardrockowych piosenek. No cóż - w końcu to albumy instrumentalisty i to wyjątkowego. Czwarta (One of a Kind) ma najwięcej hardrocka, ale moim zdaniem najsłabsza,  mało pomysłów. Nakręciłem się na nią ze względu na obecność dobrego gitarzysty (Simon McBride - renomowany bluesrockowy zawodnik) i potem mnie rozczarowała. Sztampa. Nawet Carl jakby gorzej śpiewał - może nie miał przekonania do tych kawałków. Bardziej mi podeszły koncertowe bonusy z dołożonej płytki. Niby numery ograne do bólu, a jednak coś z nich wycisnęli na żywo. Podsumowując: myślę, że z hardrockowego punktu widzenia to najbardziej All Out i spora część Keyed Up.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjemny kawałek w stylu lat 80 , @Kraft mógłby przypaść do gustu z uwagi na sprzęt muzyczny lekko przypominający Kraftwerk ;) 

Nie istniejący już duet , jeden z lepszych męskich wokali w PL + producent muzyczny , tutaj z małą orkiestrą , gitara elektryczna robi robotę

klimatyczny teledysk , szczególnie oglądany w mroku

a na finał chyba mój top1 solówki gitarowej :)  

wszystko słuchane dziś na set300b + svs sb1000pro = było kameralnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeci album zespołu z muzycznej sceny Quebec. Grali prog-rocka, bardziej symfonicznie, ale były też elementy jazz-fusion. 

@sonique Znasz, nie znasz? Myślę, że warto ich posłuchać :) Najbardziej ceniona jest chyba poprzednia płyta, czyli Les porches. Dłuższe utwory, bardziej klasycyzujące. Tu jest inaczej, więcej utworów, trochę luźniejszy klimat, bardziej fusion. 

Debiut też fajny, trochę mroczniejszy. Często go kiedyś słuchałem.

 

Edytowano przez Adi777
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...