Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

28 minut temu, fp74 napisał:

A Ty to zawodowiec czy szczypior jak ja?

Nic z tego. Ja tylko słucham z nabożnym podziwem. 18 lat temu próbowałem się uczyć grać na gitarze, ale bardzo szybko dałem spokój, bo miałem już wtedy 30-tkę i palce sztywne, jak diabli. 

Gratuluję i zazdroszczę pięknego hobby. :) 

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, fp74 napisał:

Kareta asów.

Złota era jazzu. Nie do przebicia, ale u mnie też miło.

Javon Jackson - "Easy does it" (Palmetto, 2003)

Mocny skład: Fred Wesley, Dr. Lonnie Smith, Mark Whitfield i... Lenny White. :) 

@Grzesiek202 Specjalnie pod Twoim kątem sprawdziłem, że Lonnie Smith jednak nie zrobił doktoratu, "Dr." to tylko przydomek, więc zostawiam tę kropkę z pisowni anglojęzycznej. Bo wiesz - zacząłem się Ciebie bać. ;)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fp74 Na tym albumie Javona Jacksona Lenny nie ma wiele do roboty, przede wszystkim niczego nie psuje. 

Nie wiem, czy się zgodzisz: z tymi znanymi bębniarzami (również jazzowymi), bywa tak, że nabierają pewnej maniery grania i potem niekoniecznie sprawdzają się w innym kontekście. Np. Bernard "Pretty" Purdie w pewnym momencie osiadł na swoim patentowym "in the pocket" i niechętnie wychodził poza to. Mam płytę "Opening Round: Groove Masters Series 1" - Houston Person, Joey De Francesco, Rodney Jones i właśnie Purdie. Kiedy w wolnym jazzowym bluesie nabija ten swój jednostajny groove, to mnie szlag trafia. Marzę wtedy o innym perkusiście. ;)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Rafał S napisał:

@fp74 Na tym albumie Javona Jacksona Lenny nie ma wiele do roboty, przede wszystkim niczego nie psuje. 

Nie wiem, czy się zgodzisz: z tymi znanymi bębniarzami (również jazzowymi), bywa tak, że nabierają pewnej maniery grania i potem niekoniecznie sprawdzają się w innym kontekście. Np. Bernard "Pretty" Purdie w pewnym momencie osiadł na swoim patentowym "in the pocket" i niechętnie wychodził poza to. Mam płytę "Opening Round: Groove Masters Series 1" - Houston Person, Joey De Francesco, Rodney Jones i właśnie Purdie. Kiedy w wolnym jazzowym bluesie nabija ten swój jednostajny groove, to mnie szlag trafia. Marzę wtedy o innym perkusiście. ;)

Tego przypadku nie znam ale jest to nie tylko maniera perkusistów.  Wczoraj w radiu przypadkowo słuchałem utworu Billy'ego Gibbonsa. Nie moje klimaty za bardzo ale każdy kojarzy ZZ Top. Nawet nie silił się na jakiś indywidualny akcent.  I nawet jeśli był głównym kompozytorem w ZZ (nie wiem),  to przyzwoitość wymaga wprowadzenia jakiegoś minimum zmian, elementu oryginalności. Vide: The Police  - Sting. Wiadomo, że charakterystycznego wokalu nie wytniesz ale nikt mi nie wmówi, że Pan Sting klepie w kółko dawne Police.  Temat rzeka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, soberowy napisał:

Wokalista z utworu Oldfielda Shadow on the Wall.

A wcześniej frontman Family. Kawał głosu i bardzo charakterystyczne wibrato. Mam podwójną antologię jego solowych nagrań i sporo jej słuchałem tego lata. Wprawdzie nagrywał głównie w Niemczech, ale miał dobry zespół złożony z brytyjskich muzyków. Na płycie przywołanej przez Ciebie: między innymi Mick Moody (Whitesnake) i Geoff Whitehorn na gitarach. :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...