Skocz do zawartości

Mocny wzmacniacz klasy d zamiast klasycznego wzmacniacza?


kowallosu

Recommended Posts

Miałem Trinnov Amplitude16 a więc multikanałową końcowkę klasy D, procesorem był Altitude 16 ale to KD więc nie za bardzo w temacie. Dźwiękowo super, ale obsługa doprowadzała mnie (tzn. moją rodzinę) do szału.

Edytowano przez Butler
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w koncu.

Ja tez czekam jak Lyngdorf w koncu dopracuje technologie cyfrową. Sluchalem tez wyzszych modeli. Niestety jest w tym osamotniony i nie ma konkurencji.

A dla tych co uparli sie na wzmacniacze impulsowe proponuję zwrocić uwagę nie na kiepskiej jakosci moduly tylko na ofertę Arthem. Zresztą bardzo zasluzoną firme dla audio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witold, kiedyś na forum "modny" był smsl q5 pro. Z tego co kojarzę to był chyba taki rodzynek wśród wzmacniaczy w klasie D i był on właśnie wzmacniaczem cyfrowym. Więc każdy jego właściciel (w tym krótko i ja) miał możliwość obcowania ze wzmacniaczem cyfrowym w swoim domu 🙂.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa o przyszłości to ciezki temat. Już amplitunery kina nie wprowadziły przelomu razem. Pytanie czy monitory aktywne stosują wzmacniacze klase D z kosztów  czy doboru do przetworników. Ruark nadal stosuje wzmacniacze AB.

 

Dnia 22.03.2025 o 08:37, Nie wszystko wiedzący napisał:

Sam jestem ciekaw kto jeszcze ma klasę D. 

Ja piszę z własnych doświadczeń. 

ja miałem Roksana Oxygene z tego byłem zadowolony. To nie był ich projekt. Kupili gotowy i zmienili go nieco.

Ale to grało super.

Primare tak, pod odpowiednie kolumny.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Piotr Sonido napisał:

Rozmowa o przyszłości to ciezki temat. Już amplitunery kina nie wprowadziły przelomu razem. Pytanie czy monitory aktywne stosują wzmacniacze klase D z kosztów  czy doboru do przetworników. Ruark nadal stosuje wzmacniacze AB.

2 godziny temu, Piotr Sonido napisał:

Jestem przekonany, że głównie z tego powodu. Niewielkie rozmiary, troszkę nizsza temperatura pracy.

No i duuuuzo nizsza cena produkcji. Przeciez klD to zbawienie. Modul w produkcji kosztuje kilka dolcow. To dla branży najlepszy wynalazek.

 

 

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podczas kupna nowego wzmacniacza miałem na testach różne sprzęty m.in Lyngdorfa 1120 oraz NAD'a M10 v2.

- Lyngdorf ma fantastyczną funkcjonalność i całkiem niezły drive. Idea pełnocyfrowego wzmacniacza ma wg mnie dużo sensu i szkoda, że tylko oni to rozwijąją. Natomiast dźwiękowo mi czegoś w nim brakowało - masy, barwy dźwięku. Granie raczej neutralno detailiczne czego nie szukałem. Szkoda że Lyngdorf nie ma czegoś pomiędzy 1120 i 3400 - z tego co wiem pre w 3400 jest sporo lepsze. Jest to urządzenie dla mnie filozoficznie troche IKEowe - bardzo współczesne, mega zaprojektowane (RoomPerfect, presety, rozbudowane możliwości konfiguracji) i takież samo dźwiękowe - współcześnie bardzo poprawne, dla kogoś kto chce mieć w miarę dźwiek w domu i zapomnieć o temacie jest niezła opcja

- NAD'em M10 v2 - funcjonalnie fajny. I klasa D w pewnych sferach naprawdę (!) daje rade. Wysokie pasmo przyjemnie analityczne, ale niestety na moich kolumnach na gorszych nagraniach troche koliło w uszych. Bas mocny, szybki, dynamiczny - mi niestety trochę brakowało "obłości" i wagi - coś w jak w Heglu. Ale to co głównie przeważylo to średnica. Jest to pasmo w którym jest 70-80% muzyki i wydawała mi się ona szczupła i w muzyce, której głównie słucham było to odczuwalne. M10 to też takie współczene granie - raczej detaliczne i neutralne - to nie był kierunek dla mnie. Szkoda że NAD nie produkuje czegoś pomiedzy M10 i M33 ....

Natomiast wchodząc w mała polemikę nt "mocnych wzmacniaczy" - sama ilość watów jest wg niewiele znaczącą cyfrą. Jeśli mocność to tylko waty to OK, natomiast wg mnie dostarczane natężenie prądu, szybkość reakcji na zmianę napięcia czy zapas prądowy pieca są tak samo ważne. Wtedy nagle okazuje się że 20-30 watów wraz odpowiednim zasilaniem i amperażem "pędzi" kolumny lepiej niż 200W bez solidnej podstawy. A przy moich 86dB kolumnach z głośnością absolutnie żadnego problemu nie ma - nie jestem w stanie gałki przekręcić powyżej połowy skali.

Edytowano przez pavello
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, kaczadupa napisał:

@pavello jakie masz głośniki, że tak Ci brakuje masy na średnicy z wzmakami, które nie podbarwiają. No i z tego co piszesz, musisz  mieć kapitalny, konturowy i o super odpowiedzi impulsowej bas z głośników oraz świetnie przygotowane akustycznie pomieszczenie. Co to mogą być za głośniki ? 

Amphion Argon 3LS. Adaptacji celowej nie mam, mam trochę mebli, kwiatów, dywan i wydaje mi się, że dobrze dobraną wielkość kolumn do pomieszczenia. Amphion'y są też projektowane aby możliwie dobrze sobie radzić z typowymi domowymi przestrzeniami :)

Co do samej masy na średnicy też kiedyś myślałem nie brakuje mi jej aż tak - ale w zeszłym roku kiedy szukałem wzmacniacza to posłuchałem m.in Sugden'a A21, systemu Ayona, DAC'ów R2R i moja perspektywa trochę się zmieniła :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, pavello napisał:

Jest to urządzenie dla mnie filozoficznie troche IKEowe - bardzo współczesne, mega zaprojektowane (RoomPerfect, presety, rozbudowane możliwości konfiguracji) i takież samo dźwiękowe -

Heh, coś w tym jest, granie dla pokolenia ikea w stylu blututu 😛

6 godzin temu, pavello napisał:

Wtedy nagle okazuje się że 20-30 watów wraz odpowiednim zasilaniem i amperażem "pędzi" kolumny lepiej niż 200W bez solidnej podstawy.

Zgadzam się w pełni. A co masz z taką mocą?

BTW jak ha słuchałem 1120 to co chwilę mrygał na czerwono i przesterował, a nie słuchałem bardzo głośno... 30W A klasa i nie jestem w stanie dojść do jej końca...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, pavello napisał:

Ja podczas kupna nowego wzmacniacza miałem na testach różne sprzęty m.in Lyngdorfa 1120 oraz NAD'a M10 v2.

- Lyngdorf ma fantastyczną funkcjonalność i całkiem niezły drive. Idea pełnocyfrowego wzmacniacza ma wg mnie dużo sensu i szkoda, że tylko oni to rozwijąją. Natomiast dźwiękowo mi czegoś w nim brakowało - masy, barwy dźwięku. Granie raczej neutralno detailiczne czego nie szukałem. Szkoda że Lyngdorf nie ma czegoś pomiędzy 1120 i 3400 - z tego co wiem pre w 3400 jest sporo lepsze. Jest to urządzenie dla mnie filozoficznie troche IKEowe - bardzo współczesne, mega zaprojektowane (RoomPerfect, presety, rozbudowane możliwości konfiguracji) i takież samo dźwiękowe - współcześnie bardzo poprawne, dla kogoś kto chce mieć w miarę dźwiek w domu i zapomnieć o temacie jest niezła opcja

- NAD'em M10 v2 - funcjonalnie fajny. I klasa D w pewnych sferach naprawdę (!) daje rade. Wysokie pasmo przyjemnie analityczne, ale niestety na moich kolumnach na gorszych nagraniach troche koliło w uszych. Bas mocny, szybki, dynamiczny - mi niestety trochę brakowało "obłości" i wagi - coś w jak w Heglu. Ale to co głównie przeważylo to średnica. Jest to pasmo w którym jest 70-80% muzyki i wydawała mi się ona szczupła i w muzyce, której głównie słucham było to odczuwalne. M10 to też takie współczene granie - raczej detaliczne i neutralne - to nie był kierunek dla mnie. Szkoda że NAD nie produkuje czegoś pomiedzy M10 i M33 ....

Natomiast wchodząc w mała polemikę nt "mocnych wzmacniaczy" - sama ilość watów jest wg niewiele znaczącą cyfrą. Jeśli mocność to tylko waty to OK, natomiast wg mnie dostarczane natężenie prądu, szybkość reakcji na zmianę napięcia czy zapas prądowy pieca są tak samo ważne. Wtedy nagle okazuje się że 20-30 watów wraz odpowiednim zasilaniem i amperażem "pędzi" kolumny lepiej niż 200W bez solidnej podstawy. A przy moich 86dB kolumnach z głośnością absolutnie żadnego problemu nie ma - nie jestem w stanie gałki przekręcić powyżej połowy skali.

Idea budowy wzmacniacza cyfrowego jest fantastyczna. Poprowadzenie sygnalu cyfrowego do samych zaciskow glosnikowych jest pozbawiona wad. Niestety jest rozwijana tylko przez jedną firmę, co ma ogromne minusy. Brak konkurencji czy chociaż dzielenie sie doswiadczeniami.

Niestety nigdy nie mialem u siebie Lyngdorfa, a chcialbym rozpracować jakis wyzszy model. Natomiast sluchalem ich kilka. Niestety ich nie rozrożniam modeli. Wygladają wszystkie prawie tak samo.

Mam wrazenie, ze te wzmacniacze nie pozostawiają miejsca na błędy w doborze źrodla czy kolumn. Nigdy nie byłem zachwycony ich dźwiekiem. Ale czekam, gdyz uwazam, ze ta technologia ma wieksze mozliwosci niz klD. 

Natomiast Anthem podjol rekawice i stara sie udoskonalić niedoskonałą technologię. Stosuje rożnorakie rozwiazania np ciekawy sposob chlodzenia modułów. Ja im bardzo kibicuję i narazie sluchajac tylko na Avs Anthema stwierdzam, ze dobrze im idzie.

Dla mnie narazie nie ma innych klas niz A i AB. Ale czekam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...