-
Zawartość
863 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Profi
-
U mnie dziś baaardzo leniwie.... Właściwie to od ponad tygodnia chill...
-
W stylu trochę zbliżonym do FGK twigs gra Sevdaliza, choć ta druga bardziej mi odpowiada, zwłaszcza jej debiutancki album Ison. Sevdaliza pochodzi z Iranu, rodzina wyemigrowała do Holandii, gdy miała 4 lata. Kultura rodzinnego kraju odcisnęła silne piętno na jej twórczości i gdzieniegdzie to słychać. Album Ison jest bardzo mroczny, ale również taki ciepły, wręcz intymny. Przy niektórych utworach może sypnąć tynkiem z sufitu... Osobiście żywię sentyment do wszystkich utworów na "h" z tej płyty
-
Skoro remiksował Terre Thaemlitz, jest to bardzo prawdopodobne.
-
Senri ma oczywiście groźną konkurentkę, z tym że ta druga gustuje w innych klimatach. YUNNA - jak ktoś do tej pory nie oglądał, lepiej niech zapnie pasy 😁 Klasyką też nie gardzi 😜
-
A takie klimaty lubicie?? Panowie z filmików powyżej są w Polsce znani, natomiast ci z kolejnego chyba nie... Kupiłem kiedyś w ciemno za kilka euro podczas pobytu za granicą. Kawał dobrej muzyki, ale przede wszystkim rewelacyjna jakość nagrań Francois de Ribaupierre trio & quartet "Shades Of Silence"
-
Dla odmiany ktoś grający wyłącznie na klasycznym zestawie perkusyjnym, moja idolka od ładnych 10 lat - SENRI KAWAGUCHI z Japonii. 25-letnia dziewczyna praktycznie całe życie siedzi za bębnami, bo zaczęła grać w wieku 5 lat. Ponieważ bardzo szybko ujawnił się jej talent i zamiłowanie do gry na tym instrumencie, w wieku 8 lat rodzice oddali ją pod skrzydła profesjonalnego nauczyciela. Poniżej jeden z pierwszych filmików, które obejrzałem z jej udziałem i oglądałem potem dziesiątki razy, jak już wpadłem po uszy. Nie wiem, ile wtedy miała lat (myślę, że 11-13), ale już nieźle "naparzała". Zwróćcie uwagę na pracę lewej ręki tak od 3'20" Tak gra obecnie 🔥 Senri jest niesłychanie szybka i precyzyjna, zresztą uważana jest za najlepszą perkusistkę świata młodego pokolenia. Czytałem gdzieś opinię, że jest na najlepszej drodze, żeby zdetronizować Buddy'ego Richa. Na youtubie znajdziecie dziesiątki filmików z jej udziałem, ja ograniczę się do zaprezentowania moich najbardziej ulubionych trzech a tu uwielbiam patrzeć, jak się rozkręca 😃
-
Kilka utworów z propozycji z poprzedniego posta Polecam również innego polskiego muzyka tworzącego w klimacie mandarynki - TOMASZ ZAWADZIŃSKI. Wydał kilka albumów, z których udało mi sie dorwać trzy, wydane przez Generator https://www.generator.pl/f/zawadziński,t/ Spośród tych trzech płyt najbardziej podoba mi się "Saved As", a na niej taki piękny utwór:
-
Dla tych, co wcześniej tak narzekali na ambienty... 😶
-
Miłośnikom el-muzyki przedstawiam dziś album Music For Stargazing. Autorem jest Przemysław Rudź, dość znana postać na naszym rynku muzycznym. Tytuł albumu i wszystkich utworów z płyty nawiązuje do kosmosu, co nie dziwi ze względu na to, że pan Rudź jest nie tylko muzykiem, ale również gorliwym propagatorem astronomii. Jest autorem licznych książek o tej tematyce - dodam: przepięknie wydanych. Niniejszy album nie jest jego jedynym, ale jedynym, który posiadam w swoim zbiorze. Stylistycznie bardzo mocno czuć mandarynką. Na razie tyle, bo zbliża się gwałtowna burza, za chwilę spadnie całe niebo.
-
Dziś jeszcze Wolfgang Haffner "Kind of Spain" i spać...
-
Hubert Zemler - kreatywny muzyk używający w swoim zestawie perkusyjnym mis tybetańskich i gongów, a ponadto eksperymentator w dziedzinie muzyki elektronicznej.
-
Zrobiliście mi smaka tymi albumami Stiny. Niegdyś zrobiłem kilka podejść do jej muzyki, ale się nie spodobała. Ale że horyzonty muzyczne znacząco poszerzyłem, spróbuje jeszcze raz. Kilka kawałków z youtube'a gładko podeszło 😀 Natomiast na wieczór dzisiejszy naszykowałem sobie trochę pozytywnej energii z innej beczki. Muzyka z Tyrolu, Herbert Pixner Projekt i album "Quattro" Hiromi Uehara i jej The Trio Project, album "Move" i na koniec wisienka, Jeff Mills i płyta "The Other Day" - już trzeci raz dzisiaj, ale inaczej się nie da 😙
-
Jeszcze raz Gene Koshinski, tym razem towarzyszy mu Tim Broscious, razem jako QUEY PERCUSSION DUO. Ciekawe, czy słyszeliście już takie instrumenty... Tutaj już bardziej tradycyjne instrumentarium Tytułowa soniChroma to 3-częściowa suita z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej, poniżej część pierwsza
-
Zdarzyło mi się popełnić zakup, o którym piszesz. Powodowany głodem zakupu czegoś nowego pojechałem pociągiem do miasta na zakupy. W jednej z księgarń dorwałem się do obrotowego stojaka z płytami CD, tam mój wzrok przykuł napis TRANCEformed na jednej z okładek. Był to czas, gdy w Polsce ciężko było dostać ambitniejsze techno na płytach, a typowa młócka mnie nie interesowała - już wtedy byłem bardzo wybredny. No więc kupiłem w ciemno. W domu szok i niedowierzanie, pierwszy odsłuch i ciary, drugi odsłuch i jeszcze większe ciary, a potem to już byłem zahipnotyzowany. Po dziś dzień jest to jedna z moich najlepszych transowych płyt ever i wywołuje takie same ciary jak niegdyś. Podoba mi się całość, ale od utworu nr 8 (Mind Gear "Don't Panic") to po prostu magia. Płyta z kategorii "do słuchania w całkowitej ciemności". Tranceformed From Beyond @sonique Miło się czyta takie wspomnienia, jak kiedyś zdobywało się muzykę. Nie to co teraz, kilka kliknięć i plik na dysku bądź towar w drodze. Kiedyś leżąc chory słuchałem radia, a miałem audiofilski egzemplarz kuchennego radyjka bez RDS-u i z jednym sprawnym głośnikiem. Słuchałem bodajże Zetki, co jakiś czas puszczali kawałek, przez który nie mogłem spać - oczywiście nikt go nigdy nie zapowiedział. Z braku innej możliwości nagrałem fragment utworu na dyktafonie na mikrokasety. Jakość nagrania była zniewalająca, nie dość że zaszumiony sygnał, to jeszcze znakomita rozdzielczość radiowego głośniczka + urządzenie rejestrujące klasy hi-end 😂. Coś tam jednak było słychać, zatem tak uzbrojony wyruszyłem do miasta na podbój sklepów muzycznych. W sklepach oczywiście się nie znali, nikt nie był w stanie rozszyfrować tajemniczego utworu. Aż jedna z klientek w którymś z kolei sklepie powiedziała "zaraz, zaraz, chyba to skądś znam". Pierwszy raz w życiu udało mi się wstrzymać oddech na 5 minut, kiedy słuchała i słuchała nagranego fragmentu. W końcu stwierdziła, że to taki a taki artysta, ale nie pamięta który album, a sprzedawca dołożył, że chyba tego nie mają na sklepie, ale musi sprawdzić. Ja - już cały siny - jeszcze się dzielnie trzymałem na nogach, kiedy puszczano po kolei kawałki. Ale w końcu BINGO! JEST! trzęsącymi się rękami zapłaciłem i przeszczęśliwy zabrałem płytę do domu. Do dziś jestem wdzięczny tej Pani za pomoc, z drugiej strony prędzej czy później ten utwór bym namierzył, bo jest to numer bardzo popularny. Zapewne przez tamte emocje jest to jeden z moich najbardziej ulubionych utworów owego zmarłego niedawno wielkiego Artysty i Mistrza, mimo że z gościnnym wokalem (a może właśnie przez ten wokal) Vangelis feat. Stina Nordenstam - Ask The Mountains
-
A to jest kanał lewy czy prawy? Czy tylko mono?? 🤔 Możliwe, że jest port bass-reflex... albo jakiś inny port 😆 A swoją drogą, to jakie te 'kolumny' zapewniają hmm doznania??
-
Fajny utwór do kontemplacji Gene Koshinski / Beniamin Toth "And So The Wind Blew..." Takie plumkanie leci na albumie przez ponad pół godziny, człowiek wpada w letarg, a nagle jak nie pierdyknie w kotły 💀 Serducho wyskakuje z klaty - tym bardziej, że zazwyczaj słucham tego głośno. Ogólnie album fajny, dosyć zróżnicowany.
-
-
Spośród tysięcy filmików obejrzanych na youtube ten jakoś szczególnie utkwił mi w pamięci. Trochę długo się rozkręca, mimo to zachęcam do obejrzenia w całości. O sile muzyki 😁
-
Garść utworów od RROSE, ekscentrycznego producenta z USA. Jego muzyka jest kwintesencją tego, co w techno lubię najbardziej, czyli mrok, mrok i jeszcze raz mrok. Na początek polecam 'Levitate' po którym idealnie pasuje 'Omerta' a na tak przygotowany grunt świetnie wchodzi 'Mirror' i jako wisienka na torcie taki oto remiks Teste - The Wipe (Rrose Version)