Skocz do zawartości

Profi

Uczestnik
  • Zawartość

    779
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Profi

  1. @Adi777 słuchałeś już czegoś od Contemplatrona? U mnie ostatnio słabo ze słuchaniem, robota i robota 😐
  2. Długie wieczory sprzyjają takim transom: takim zakwaszonym również
  3. Nowości rodzinki Głyk, na razie z netu, zakupy w planie 🙂
  4. Policzyłem z grubsza CD-ki i oto moja czołówka: 1. Jean Michel Jarre - 13 2. Tangerine Dream - 7 3. ex aequo Vangelis i Elbtonal Percussion - po 5 4. ok. 20 wykonawców z przedziału 3-4 płyt a potem jest już bardzo, bardzo gęsto, większość albumów w moim zbiorze to 1-2 pozycje danego wykonawcy. Miałem problem z nazwiskiem Głyk. Otóż Ireneusz Głyk - ojciec, wibrafonista i perkusista - nagrał kilka albumów z udziałem córki. Kinga Głyk - córka, basistka - nagrała kilka albumów z udziałem ojca. Rodzinnie z udziałem jeszcze Patryka Głyk też wydali album. Razem byłoby 8 płyt i zmiana na podium. Mam dość spory chaos w plikach, lista pewnie zmieniłaby się po ich skatalogowaniu 🙂
  5. Hehe, dałem się nabrać, bo w pierwszej chwili pomyślałem, że to Kari Bremnes. Bardzo podobny głos... A to jakaś Amanda Bergman. Poszukałem więcej i spodobał mi się taki utwór: Dziś jednak wieczór upłynął mi przy innej muzyce. Pierwszy odsłuch płyty zakupionej 3 czy nawet 4 lata temu. Polski duet Contemplatron i album Ma Mo (tak się ponoć wymawia te znaczki). Miałem kiedyś przyjemność być na ich występie i wtedy kupiłem płytę. W skrócie - dwóch panów grających na tybetańskich instrumentach typu: gongi, misy, bębenki i dzwoneczki wszelakiego rodzaju. Dodatkowo lider dokłada śpiew alikwotowy i w locie całość przepuszcza przez elektronikę. W wyniku obróbki powstaje muzyka będąca wypadkową dark ambientu, industrialu i noise'u, całość totalnie osadzona w buddyjskich klimatach. Choć akurat album Ma Mo jest na wskroś dark ambientowy. Muzyka jest trudna w odbiorze, nawet dla mnie rozmiłowanego w takich smętach. Ale udało się 🙂, teraz jeszcze słucham z netu. Znalazłem tylko jeden utwór z tego albumu, w dodatku fragment Bardzo podoba mi się też utwór dostępny w serwisie Bandcamp: https://contemplatron.bandcamp.com/track/guru-pema-siddhi-hung A tu Contemplatron z gościnnym udziałem muzyka grającego na shehnai:
  6. Czytam Wasze wpisy i coraz bardziej mnie nęci, żeby w końcu policzyć swoje płyty. Spis inwentarza chodzi mi po głowie jakiś czas, cóż... lenistwo górą. Jedno z przykazań szczęśliwego człowieka stanowi: "Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia", a inne "Jak poczujesz chęć do roboty, usiądź i poczekaj, aż ci przejdzie", a ja nie ukrywam, że uważam się za człowieka szczęśliwego 😊 . Tak, że kiedyś myślę coś tu się pojawi z mojej strony. Tymczasem chciałbym Wam przedstawić temat do przemyśleń, może wzór do naśladowania czy też obraz ludzkiej pasji. https://geekweek.interia.pl/styl-zycia/ciekawostki/news-uzaleznil-sie-od-kupowania-winyli-ma-ich-juz-kilka-milionow,nId,1501465#pst79957592 Zawsze mnie ciekawiło, ile czasu zajęłoby odsłuchanie całej muzyki, którą ludzkość utrwaliła na fizycznych nośnikach plus to, co istnieje jako pliki, zakładając oczywiście, że każdy utwór może być odtworzony tylko raz z jednej postaci, tzn. jak coś puszczone ze szpuli, nie może być już odtworzone z winyla ani CD czy pliku. Pomijamy remastery, natomiast dopuszczalna jest każda dowolna interpretacja danego utworu. Czasookres od stworzenia pierwszej maszyny grającej po dzień dzisiejszy. Strzelam, że 50 000 lat może zabraknąć... A może już ktoś to policzył? Jak myślicie?
  7. Po dłuższej przerwie wrzuciłem taki oto jazzik; Notabene jest to jeden z moich ciekawszych jazzowych albumów zakupionych w przeciągu ostatniego roku.
  8. Jeszcze ciepła nowość jednego z moich ulubieńców Josh Wink 'A Tension Attention'
  9. Dziś Światowy Dzień Kawy, więc sączę kawunię i delektuję się lekkimi brzmieniami
  10. @Fandiscopolo Orphx trochę zaniedbałem, ostatnie 2 lata może i więcej nie śledziłem ich dokonań. Tak naprawdę ich styl nie do końca mi leży, zbyt mocno w stronę noise'u. Stworzyli jednak jeden utwór, który zaliczam do swoich "niebezpiecznych", nie dlatego, żeby coś miało się uszkodzić w sprzęcie, tylko ze względu na cholernie uzależniające działanie, taki dźwiękowy narkotyk, przez który jestem w stanie zarwać całą noc. oto 'Aurora'
  11. Dziś chwila słabości - set w wykonaniu jednego z moich ulubieńców gabber hardcore. Rob Gee, tzn. jego muzyka, towarzyszy mi od wczesnych lat 90-tych i dość mocno ukształtował mój gust w kontekście tej odmiany techno. Podoba mi się ten pozytywnie zakręcony wariat 🤪
  12. @Eltanianin doskonale wiem, że jest mnóstwo nieznanych, utalentowanych twórców el-muzyki w Polsce - tylko kiedy to wszystko znaleźć i przesłuchać? Mało kto ciągle siedzi na forum i pisze, a jak już pisze, nieraz pisze sam dla siebie 😶Jak zapewne zauważyłeś, na tym i i na innych forach zainteresowanie muzyką elektroniczną jest znikome, ludziska się boją, że stracą "twarz" bo to takie nieaudiofilskie 😁 Z kolei większość z tych, co już pisze, z reguły odgrzewa stare kotlety, które są wszystkim powszechnie znane aż do obrzydzenia. Oczywiście bez urazy, bo każdy ma prawo słuchać czego chce i pisać o tym ile chce - ale ileż można wklejać Jarre'a, Tangerine Dream czy innych wielkich klasyków el-muzy? Ja od lat trzymam się zasady, że praktycznie nie piszę nic o najbardziej sławnych artystach, producentach i zespołach, staram się popularyzować tych mało / mniej znanych. Za Dietera Wernera dziękuję, nie znałem, dorobek chętnie poznam w wolnej chwili. Z mojej strony Polaris i brzmienia w duchu berlin school: https://polarismusic.bandcamp.com/album/desert-run
  13. Przed wakacjami przeczytałem reportaż "Nie zdążę" Olgi Gitkiewicz. Książka bardzo mocno mnie zdołowała. Nie chce mi się wierzyć, że w Polsce jest tak źle... https://dowody.com/ksiazka/nie-zdaze/
  14. Przesłuchałem w końcu ten album, no niestety muzyka mi nie podeszła. Dałbym tu kategorię "utwór TAK, album NIE". Podobnie miałem z takim artystami jak Soriba Kouyate czy Ballake Sissoko (jeśli nie znasz, sprawdź - może muzyka Ci się spodoba). Pojedyncze utwory gdzieś tam przemycałem do własnych składanek, natomiast albumy odbierałem jako nużące. Tymczasem u mnie zupełnie odmienne klimaty, w które wchodzę stosunkowo rzadko. Zespół The Hu z Mongolii. Przy okazji przypomniał mi się inny utwór - jeżeli ktoś ma wiedzę, czy i gdzie można to zdobyć na CD lub jako plik, proszę o info 🙂
  15. Jak się bawicie w piątkowo-klubowe klimaty, to macie marne 1,8 mld wyświetleń albo tylko 4 mld wyświetleń. Nie moje klimaty, za słabe i za słodkie. Za wyjątkiem Mr Oizo, którego bardzo lubię. Ale i tak wolę takie rzeczy: a z nowszych np. GPF-a
  16. Na pierwszy rzut ucha faktycznie przyjemna muzyka. Ogólnie lubię oryginalną muzykę z Czarnego Lądu. Gdy niegdyś pracowałem za granicą, często miałem do czynienia z czarnoskórymi imigrantami. Zawsze ich prosiłem o muzykę artystów z krajów, skąd pochodzili i bardzo chętnie przynosili mi CD-Rki. O nazwiska artystów nie pytaj 😁, jakość studyjna tej muzyki gorzej niż tragiczna, ale była to muzyka do bólu autentyczna. Do dziś gdzieś mam w skrzynkach te płyty. Natomiast z takich bardziej znanych muzyków polecam nieżyjącego już artystę o nicku Papa Wemba z Kongo. Zmontowałem sobie składankę z kilku jego albumów, natomiast utwór pt. "Bakwetu" uważam za najlepszy afrykański utwór ever, jaki znam. Kawałek pełen życia, słońca i dobrego nastroju, przynajmniej tak go odbieram.
  17. "Pojutrze" Rolanda Emmericha. Ostatnio dość dużo czytałem na temat Grand Solar Minimum i tak mnie jakoś naszło...
  18. Ja to czytam kilkanaście książek jednocześnie, ale żadnej od a do z. Rozdział tu, rozdział tam... Na typową beletrystykę nie mam czasu ani ochoty. Obecnie najczęściej sięgam do pozycji pokazanych na zdjęciach. Szczególnie ta niebieska jest fajna. Do ulubionych należy też dwumiesięcznik Nexus, w numerze ze zdjęcia gorąco polecam temat pierwszy od góry. Niby teoria, jednakże mocne dowody nie pozwalają tak łatwo zbyć tematu.
  19. To i ja podrzucę staroć. Wczoraj rozszyfrowałem ten mój wielki przebój z dzieciństwa. Zawsze myślałem, że to Abba, przez lata szukałem, szukałem i nic. W końcu utwór pokrył się kurzem zapomnienia. Wczoraj z trudem wyrwałem się spod przemożnego wpływu Akary, żeby już iść spać, wpadłem jeszcze do kuchni powiedzieć żonie dobranoc i co słyszę w radiu? TEN UTWÓR! Biegiem po telefon, wyszukiwanie dźwiękiem i jest 😎. Z tego szczęścia słuchałem w kółko do północy. Czy się wyspałem? Nie 😡 By the way, ich zwycięskiego hitu w ogóle nie kojarzę, nie pamiętam
  20. Gdzie instrumenty akustyczne randkują z brzmieniami elektronicznymi, tam Akara 🙂. Eteryczny głos wokalistki dopełnia mistycznego wymiaru tej niezwykle ciekawej muzyki. Nie umiem się oderwać... Wczoraj zarwałem noc, dzisiaj muszę się pilnować. Chodzenie ze wspornikami w powiekach to żadna przyjemność https://akaramusic.bandcamp.com/music
  21. Johnny Woods "Terraforms" - coś pomiędzy stylem Bluetecha i Amona Tobina https://johnnywoods.bandcamp.com/album/terraforms
  22. ShataQS "The Colors I Know" - króciutki album, lecz nadzwyczaj przyjemny
  23. Trochę nowości: i nieco wspomnień:
×
×
  • Utwórz nowe...