Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Wyłączony wzmacniacz nie jest potwierdzeniem zjawiska, bo oczywistym jest, że bez prądu kolumny nie wydadzą żadnego dźwięku. Ja też opowiem historię z życia wziętą. Jak byłem dzieckiem lubiłem słuchać radia na tranzystorowej Jowicie 2 dziadka. Za każdym razem, jak za oknem przejeżdżał sąsiad na Komarku, to z radia dochodziły trzaski. Komarek nie był przecież podłączony do sieci elektrycznej, a jednak jakoś na radio wpływał. Może iskrzący pstryczek wpływa podobnie
  2. Nie żebym to negował, ale skąd masz wiedzę o zastosowaniu YPAO w większości przypadków?
  3. Czy ten felerny włącznik światła słychać na pewno we wzmacniaczu? Może zakłócenie zbiera bezpośrednio kolumna?
  4. Cześć, możesz zacząć od ustawienia dwóch absorberów po bokach szafki TV, na ścianie. Mogą to być albo absorbery oparte na wełnie, panele hybrydowe (absorber + dyfuzor binarny) lub panele z pianki akustycznej (jeśli problem masz tylko z wysokimi tonami, to mogą się okazać ok). Na zdjęciach masz kilka przykładów. Można znaleźć też wiele podobnych produktów. Nie napisałeś, ile chcesz na to przeznaczyć.
  5. Dzięki uprzejmości chłopaków z S4Home otrzymałem na testy amplituner Yamaha R-N803. Zamierzam sprawdzić, jak się w nim sprawuje system autokalibracji akustyki YPAO (Yamaha Parametric Acoustic Optimizer), a także porównać brzmienie all-in-one Yamahy z brzmieniem systemu dzielonego (wzmacniacz+źródło). Nie zamierzam się za to zajmować funkcjonalnością, stabilnością działania oraz oceną łatwości obsługi urządzenia. TEST 1A - YPAO Na pierwszy ogień poszła ocena skuteczności działania firmowego systemu autokalibracji YPAO. Chciałem sprawdzić, czy jego zastosowanie jest w stanie poprawić jakość basu wydobywającego się z moich kolumn. Nie to, żeby bas Pylonów był zły, ale wiadomo, nie zaszkodzi sprawdzić, czy nie może być lepszy. Anegdota na marginesie. Dzisiaj rano, jeszcze przed podłączeniem Yamahy, odwiedził mnie znajomy, doświadczony organizator koncertów i wodzirej w jednej osobie. Słuchałem akurat "Limit To Your Love" Jamesa Blaka - utworu który ma bardzo nisko schodzący bas. Znajomy zaczął się rozglądać po pokoju za subwooferem. Był w szoku, że dwie 15-stki moich Diamondów mogą wygenerować tak niskie tony. YPAO ma więc czym się u mnie zajmować;). Podłączyłem Yamahę i przeprowadziłem kalibrację. Ważna uwaga. Moje pomieszczenie nie sprawia wielkich kłopotów "na basie". Punkt odsłuchowy nie jest umieszczony w miejscu występowania wzmocnień sygnału (modów), więc raczej nic nie dudni. By dać YPAO większą szansę na wykazanie się, usunąłem z pomieszczenia część absorberów, zastawiając tylko te znajdujące się na przedniej ścianie (za kolumnami). Do odsłuchów wybrałem kilkanaście utworów w których bas odgrywa znaczącą rolę. Jakie wnioski? Chciałbym napisać, że YPAO przeniosło dźwięk moich kolumn na wyższy poziom, ale tak się niestety nie stało. Wyniki porównania są niejednoznacznie. W niektórych utworach zmian nie słyszałem, w niektórych były pozytywne, ale w wielu przypadkach bardziej podobało mi się brzmienie bez autokalibracji. Przykłady. W utworze Stinga "The Last Ship" w 45 i 47 sekundzie pojawiają się dwie niskie basowe nuty. Z mojego dotychczasowego doświadczenia pierwsza z nich długo rozbrzmiewa snując się po podłodze. W wersji YPAO pierwsza jest bardzo skrócona, kompletnie nie robiąca wrażenia, za to druga wpada w lekki rezonans, którego nie słyszałem w wersji bez korekcji. W utworach Kraftwerk "Tour de France étape 1" i "Aéro Dynamik" wersje YPAO ON i OFF różnią się tak, jakby były DJ-skimi remiksami, w których na chwilę redukuje się bas i stopę, by za chwilę przywrócić je w pełnej krasie. Zdecydowanie YPAO ujęło tym utworom dynamiki. Podobnie trochę uderzenia stracił kontrabas w "Seven Days Of Falling" EST. W "Thrillerze" Jacksona słynny bas z minimooga podobał mi się bardziej też przy OFF. Były też jednak sytuacje odwrotne. W piosence Somi "Lady Revisited", gdy w 49 sekundzie pojawia się szybko i nisko grający bas, jest on czytelniejszy w wersji ON. Jeśli miałbym wybrać konfigurację do odsłuchu w mojej konkretnej sytuacji akustycznej, to wybrałbym YPAO OFF. Z drugiej strony, nie zaszkodzi mieć taki pstryczek w pogotowiu, gdyby kłopoty z niskimi tonami na jakiejś płycie się pojawiły. Po namyśle postanowiłem dać YPAO jeszcze jedną szansę. Sprawdzę jak się spisze, gdy w pomieszczeniu nie będzie żadnych absorberów, a punkt odsłuchowy będzie ulokowany mniej korzystnie. Napiszę o tym w kolejnej części.
  6. Dzięki Kubakk.
  7. @S4Home może napisz maila z pytaniem do dystrybutora Yamahy? Przyda się tę kwestię jednoznacznie rozstrzygnąć.
  8. Litości. Do takich dyskusji są stosowne wątki. Może w temacie "Verictum - niezbędne dla audiofila" Wam to wyjaśnią. Spróbujcie.
  9. Ktoś wie, czy wciśnięcie w RN803 przycisku PURE DIRECT wyłącza także funkcję YPAO? Instrukcja nic na ten temat nie wspomina, ale jakaś logika by w tym była.
  10. Dziękuję za wskazówki. Ok, założę nowy temat o tym teście, a tutaj zamieszczę tylko konkluzję, czy w budżecie 6000-7000 złotych, RN803 jest właściwą propozycją.
  11. Chodzi o album Knopflera, czy zespół?
  12. Yamaha RN803 z S4Home za chwilę przyjedzie do mnie na testy. Pytanie. Czy ktoś może wskazać jakieś utwory ze sprawiającym kłopoty, buczącym basem (tylko błagam, nie techno)? Niech system korekcji akustyki ma co robić;) Przydadzą się też propozycje utworów w których instrumenty wychodzą mocno na boki poza bazę kolumn. Jakieś propozycje?
  13. I o to własnie chodzi! To motor napędowy tej całej zabawy. Tam, gdzie nic już nie da się zrobić od strony technicznej, można zawsze poprawić odczucia słuchacza sposobami pozadźwiękowymi. Ceną, imagem lub odpowiednią "story". Nie czepiajmy się zawyżonych cen. Mówię poważnie. To konieczny element tej gry.
  14. Zaproponowana powyżej teoria zmienia moją optykę postrzegania rynku audio. Działania wielu firm, którym można było zarzucić, że wykorzystują naiwność i niewiedzę kupujących jawią mi się w nowym świetle. Spójrzmy na słynny przypadek firmy Lexicon i jej odtwarzacza BD-30. Jeśli przyjemność jaką sprawia nam słuchanie muzyki wzrasta wraz z ceną urządzenia (niezależna od jego faktycznych parametrów), to windując cenę na absurdalny poziom Lexicon działał w interesie klienta. Chciał mu po prostu zapewnić maksymalną przyjemność z odbioru. Czy możemy go za to winić? Inny przykład. Drogi kabel USB dedykowany do audio. Z technicznego punktu widzenia - absurd. A z audiofilskiego? Już nie. Słuchając muzyki przez bardzo ładnie i solidnie wykonany kabel (co dobrze się kojarzy i budzi wysokie oczekiwania, co do jakości dźwięku), do tego bardzo drogi (kosztujący ponad 2200 zł) niejako musimy usłyszeć poprawę. Tak działa nasz mózg. I znowu. Czy można mieć pretensję do producenta, że nieco w tym przypadku podkolorował rzeczywistość. Skoro muzyka brzmi lepiej, to chyba nie. Przecież dał nam tylko to, czego łaknęliśmy.
  15. Muszę powiedzieć, że po obejrzeniu filmiku "Wpływ ceny na nasz smak" (link dwa posty wyżej) cała audiofilska łamigłówka nagle wydała mi się prosta. Wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce, tworząc spójny obraz całości. Nareszcie wiem, czemu słychać, jak nie słuchać. Załóżmy, że badacze wyciągnęli z eksperymentu z winem prawidłowe wnioski oraz że zmysł smaku podlega podobnym mechanizmom psychologicznym, jak zmysł słuchu. Jeśli tak jest, to mamy gotowe wytłumaczenie dlaczego różnice odnotowywane przez słuchaczy w teście widzialnym znikają podczas testu ślepego. Wiedza o tym co gra, np. cenie urządzenia, wpływa podświadomie na przyjemność jakiej doświadczamy podczas słuchania muzyki. Jest to mechanizm, którego nie kontrolujemy - po prostu tak działa nasz mózg. Gdy informacja o tym co gra znika, a tak się dzieje w ślepym teście, znika też ta bonusowa przyjemność, którą wygenerował nasz mózg i sprzęty zaczynają grać tak samo. Moim zdaniem ten mechanizm doskonale tłumaczy, dlaczego jedni uważają, że nie słychać różnic, a drudzy są absolutnie przekonani, że różnice słyszeli. Obie grupy mają rację! Słyszący drogie kable naprawdę je słyszą, w tym sensie, że odsłuch muzyki z ich użyciem sprawia im większą przyjemność niż odsłuch na kablach z elektromarketu. Z ich punktu widzenia, nie ma znaczenia, czy po zakupie nowego kabla z głośników rzeczywiście płynie inny dźwięk niż wcześniej. Najważniejszy proces odbywa się w mózgu i skoro audiofil odczuwa większą przyjemność ze słuchania muzyki na nowym kablu, to sprawa jest jasna. On ma rację! Jego działanie można nazwać racjonalnym. Chce większej przyjemności i ją dostaje.
  16. Jeszcze jedna ciekawostka psychologiczna. Dotycząca wprawdzie ślepego testowania wina, ale myślę, że o analogię do audio nietrudno. Jak wiemy, że coś jest drogie, to nam się to bardziej podoba. Ot tak. po prostu. Kurczę, zaczynam rozumieć, jak działają kable za 10 000.
  17. Proszę wszystkich, którzy mieszkają w pobliżu i mają akurat czas, na udanie się chociaż na jedno spotkanie SoundClubu, bo inaczej kolega @wpszoniak nie da nam spokoju z reklamowaniem tej imprezy w niniejszym wątku. Apeluję. Sprawa jest poważna.
  18. Wychodzi więc na to, że nie macie pojęcia w jakich zakresach i jak skutecznie działają wasze produkty. Przyzna Pan, że nie brzmi to najlepiej. Chyba powinniście to jeszcze raz przemyśleć.
  19. A ja kolegę @Arturas-a popieram. Wprowadźmy parytety polecania. Jak S4Home osiągnie przewidziany parytetem limit na polecanie Yamahy, to później już do końca miesiąca może "wciskać" tylko Onkyo;)
  20. Wydaje mi się, że "problem" był taki, że amplitunery są do kitu i że lepiej kupić oddzielny wzmacniacz i źródło. No to zobaczymy.
  21. Cena PM8005 jest teraz taka niska, bo właśnie wszedł nowy model i wyprzedają stary. Regularna cena wynosiła pierwotnie 5000 zł (tyle ile dzisiaj kosztuje prawie identyczny następca, czyli PM8006). Uważam, że porównanie z zestawem PM+NA jest jak najbardziej sensowne. W końcu RN8003 jest połączeniem tych dwóch urządzeń w jednej obudowie.
  22. Ciekawy test. Odsłuchiwałem na systemie biurkowym (numer 3 z mojej stopki) i nawet trochę trafiłem, ale to raczej przypadek. Przynajmniej na tym sprzęcie (+ szum komputera) różnice są bardzo trudne do wychwycenia. Słuchałem po parę razy i w żadnym przypadku nie miałem pewności, która próbka jest najgorsza (o najlepszej nawet nie mówię).
  23. Z zestawem Marantz PM8005 + NA6005. Funkcjonalność taka sama, a cena idealnie dwa razy wyższa. A jak mi się będzie chciało, to jeszcze z czymś innym. Co do tego switcha, to 550 zł trochę drogo. Nie ma nic mniej audiofilskiego? Może kupimy coś na spółę i będziemy sobie pożyczać? Ktoś chętny?
  24. Ja nie jestem taki surowy. Trzeba wspierać nowych producentów tak potrzebnych nam do szczęścia akcesoriów. Na początku w biznesie bywa ciężko. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
  25. @S4Home, a ile taki switch kosztuje? Możesz jakiś polecić?
×
×
  • Utwórz nowe...