Panowie, proszę nie siać herezji. Żadne zasłony, żadne adaptacje u kolegi, to totalnie nie ta droga. Mało tego, zgodnie z zasadami sztuki - dołożysz pochłaniania u siebie, co osiągniesz? Będziesz miał ciszej w mieszkaniu. I dzięki temu będziesz lepiej słyszał sąsiada. Chyba nie w tym rzecz co?
To o czym mowa to tzw. dźwięki uderzeniowe, hałas przenoszony droga strukturalną. I niestety tak jak zaczęła tu iść dyskusja - jedyna opcja to wykonanie adaptacji u sąsiada. Pracuję jako projektant akustyki i powiem Wam, że parę razy udało mi się przetłumaczyć klientowi i dogadał się z sąsiadem, podzielili koszty i sąsiad zamontował u siebie w jednym/dwóch pokojach podkład tłumiący. Są takie rzeczy, kładzie się pod wykładzinę/panele i zysk jest nawet do 34 dB jeśli chodzi o hałas uderzeniowy. Bezpośrednim działaniem byłoby wstawienie tzw. pływającej podłogi, ale to już skuwanie wylewki, remont, koszta itd. Lepiej podkład.
Sufit podwieszany, tj. warstwa GK z materiałem akustycznym typu pianka/wełna na tym może poprawić sytuację, ale nie musi i niestety bez pomiaru dróg propagacji (droga sprawa bo drogi sprzęt potrzebny, wibrometr laserowy raczej) nie da się stwierdzić czy w danym wypadku pomoże czy nie. Poza tym porządny i dobrze zrobiony taki sufit jest drogi. Dźwięk idzie nie tylko sufitem, ale też ścianami. Czym bardziej - ciężko powiedzieć.