Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 068
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Ciekawe 👍 Ja bym dodał i rozwinął o brak saturacji, nasycenia dźwięku co związane jest prawdopodobnie ze słabym lub niewłaściwym wypełnieniem harmonicznymi tonu podstawowego. Najprostszym narzędziem jest przepuszczenie "suchego" dźwięku przez wzmacniacz lampowy o ile zniekształcenia THD nie są zbyt intensywne bo można dźwięk "przesłodzić". Oczywiście. Balans tonalny zmieniasz korektorem EQ podbijając lub tłumiąc jakiś zakres pasma częstotliwości. Barwę dźwięku można kreować odpowiednimi wtyczkami na konsoli masteringowej. W najprostszym przypadku wystarczy przepuścić dźwięk przez wzmacniacz lampowy nasycając go zniekształceniami harmonicznymi THD 😉 Zachęcam do zapoznania się z ciekawym artykułem na ten temat.
  2. No właśnie. Filmik nie wyjaśnia żadnej kwestii w temacie barwy dźwięku. W tym dźwięku "suchego", a jedynie porusza kwestie balansu tonalnego, a to dwie zupełnie inne kwestie. Niestety wielu je miesza, myli i nie rozumie. Ktoś po obejrzeniu tego filmiku jest w stanie opisać w kilku słowach dźwięk "suchy" w technicznym aspekcie lub chociażby takim sonicznym ujęciu? Zachęcam 😉
  3. Czyli nie masz przykładów ale wiesz co piszesz. Tak tworzy się stereotypy, które nie zawsze są zgodne z prawdą.
  4. Konkretnie proszę na przykładach 😉
  5. Przez wielu krytykowany The Hans Beekhuyzen Channel wg mnie niedoceniany Czasami pooglądam co ma do powiedzenia A British Audiophile Sprzęt audio w technicznym ujęciu Audio Science Review ale to nuuuuudy
  6. Oplot miedziany nie jest termokurczliwy ale jest elastyczny i można dopasować Fi kabla dość swobodnie. Przeźroczysta koszulka termo jak każda inna pod wpływem temperatury się kurczy. Ja suszarką do włosów "opiekam". Po skurczeniu dalej jest elastyczna nie ograniczając przewodu w tej materii i jednocześnie dobrze zabezpiecza przewód czy oplot miedziany przed warunkami zewnętrznymi jak wilgoć czy jakieś mechaniczne otarcia, a jednocześnie nie zakrywa walorów wizualnych oplotu
  7. Nie miałem przyjemności posłuchać ale ładnie o nim piszą Co mnie urzekło w nim to podejście do tematu zasilania. Widać, a właściwie nie widać bo opatentowali i zamknęli w metalowej osłonie. Zasilacz jest spory mimo, że część elementów, w tym elektrolity są na głównej PCB. Podobnie jak w Luxmanach istotne jest jak podłączysz fazę zasilania z sieci co jest rzadko spotykane.
  8. Lampowy charakter ma podobno Lavardin IS. Może warto posłuchać?
  9. Nie będą to wg mojej oceny istotne różnice, a raczej wrażenia słuchowe powodujące pewien dyskomfort wynikający za słuchania muzyki, w której czegoś Ci brakuje lub coś w jej słuchaniu przeszkadza. Poziomy tych bodźców mogą być bardzo niskie ale mimo to będą destrukcyjnie wpływać na jakość reprodukcji muzycznej. Kiedyś pisałem o eksperymencie z ultra dźwiękami. Koledzy w pracy włączyli generator ultradźwięków. Niby nie było ich słychać, bo poza zakresem i mała amplituda ale po kilku minutach łeb napierdzielał, że ho ho. Muzyki nikt by nie posłuchał w takich warunkach W nawiązaniu do niskich poziomów THD+N to wiele zależy od rozkładu samych harmonicznych. Duża ilość harmonicznych wysokich rzędów nawet o bardzo malej amplitudzie spowoduje odczuwalny spadek jakości muzycznego przekazu. Nie wiem czy dobrze zapamiętałem ale podobno (do sprawdzenia) słyszalność zniekształceń THD rośnie z kwadratem ich rzędu. Zatem THD+N o wartości -XX dB może być zupełnie inaczej odbierane w zależności od rozkładu, a nie samej wartości wyrażonej wielkością dB.
  10. Z grzeczności odpowiem. Decybele THD+N mierzy się oscyloskopem, analizatorem widma lub innym przystosowanym przyrządem na podstawie elektrycznych sygnałów audio. Słuch zaś i jego progi detekcji też możemy określać w dB ale nie bezpośrednio w obszarze elektryczności tylko ciśnień wytwarzanych w obszarze fal akustycznych, które to są determinowane wieloma innymi czynnikami poza wzmacniaczem takimi jak efektywność kolumn, ciśnienie i wilgotność powietrza, odległość słuchacza od kolumn, tło hałasu w pomieszczeniu, jego pogłos, wrażliwość słuchowa, koncentracja czy nawet stan emocjonalny słuchacza. Zatem - 85dB THD+N w jednych warunkach akustycznych może być gorzej słyszalne niż - 90dB THD+N w innych "lepszych", a jeszcze inaczej gdy pod wzmacniacz podłączymy słuchawki. Poziom szumu wzmacniacza i rozkład THD generalnie się nie zmieni ale subiektywny odbiór wrażeń sonicznych, w tym wrażenie głośności już tak. Gdzie zrobiłem błąd? Konkretnie Karol 😉
  11. Skąd takie przekonanie? THD+N to parametr elektryczny, a odnosimy się do słuchu czyli ciśnienia akustycznego i głośności, która jest bardzo subiektywną cechą dźwięku. Zależy od wielu czynników mierzalnych (efektywność kolumn, odległość kolumn od słuchacza itp.), ale również od ludzkiej wrażliwości słuchowej. Jeden może słyszeć inny już nie. Mniej ortodoksyjni pomiarowcy twierdzą, że próg detekcji słuchowej to - 120dB. Zatem moje - 90dB vs - 100dB jest aktualne 😉 Poza tym nie chodziło o konkretne wartości tylko absurdalność twierdzeń o bezwartościowych subiektywnych opisach brzmienia systemów audio czy wyższości parametrów w kwestii opisu cech sonicznych sprzętu audio. Jeżeli nie chcesz zmierzyć się z opisem "technicznym" jak co gra wg parametrów to może odpuść krytykę sposobu opisywania dolnolotnie określanym przez Ciebie "audio poezją" czy jakoś tak literacko. Nie da się wrażeń słuchowych oderwać od literackich opisów. Taka jest wrażeń natura, gdzie blizej jej do "poezji" niż tabelek z wartościami napięć czy decybeli 😉
  12. A w jakich jednostkach Jarku określiłbyś "niewielki"? W Noblach? No to się zgadzam, chociaż rozwiązania na grafenie i ogólnie postęp materiałowy ocierają się o Noble. Trochę sobie zaprzeczyłeś bo mikrofony to część technologii zapisu Po części to prawda ale to jak twierdzenie, że głównym wyznacznikiem jakości dźwięku wydobywającego się z gardła piosenkarza są struny głosowe, jakoby nieistotne było co je "napędza", jakie pojęcie ma piosenkarz o artykulacji (dak), oddechu (wzmak), jaki ma słuch i wrażliwość muzyczną (sprzężenie zwrotne) Ma wpływ. To, że na 20kHz doświadczymy w zależności od geometrii kabla tylko do 2dB ubytku "amplitudy" nie upoważnia do takiej tezy. Jarek, wzmacniacze jako takie nie mają dźwięku. więc trudno pisać o ich dźwięku, podobnie kolumny, czy druty. Wzmacniacz ma napięcie, moc, impedancję wyjściową, Przetworniki mają parametry TS, wychył membrany, efektywność. Dopiero po połączeniu w całość tych elementów jest dźwięk i zależy on od każdego z tych elementów. Nie dorównuje. Muzyka zapisana w takim czy innym standardzie może brzmieć tak samo ale standard standardowi nie równy w kwestii możliwości zapisu, rozdzielczości itd. Prawdą jest, że ucho może nie odróżnić różnic między mp3, a 16bit flak niemniej jednak sa tacy co nie mają z rozróżnieniem problemu poszczególnych standardów To zbyt duże uogólnienie. Znam kilku audiofilii co nikomu nie ufają, nie mają guru, a bajarzy traktują z przymrużeniem oka, zaś doświadczenie zdobywają sami wykorzystując swój narząd słuchu. Nie spotkałem zaś takiego, który by lekceważył informacje naukowe Pozdrawiam.
  13. Ja tylko zacytowałem Twoje absurdalne stwierdzenia komentując tak byś zrozumiał ich absurdalność. O tym czym zajmują się audiofile i jak dążą do osiągnięcia swoich celów. a Ty dalej to samo ... Skąd te brednie u Ciebie? Nie ma miłych dla ucha zniekształceń żeby była jasność. Po prostu jedne są mniej "toksyczne" od drugich. Na jedno wychodzi. Twoje ironiczne uwagi są niemiłe tak czy owak. Odpowiedziałem. Jak nie zrozumiałeś to doczytaj w poradnikach audio. Nie jestem godzien by Cię dokształcać. Ja też ponawiam pytanie. Jak opiszesz brzmienie dwóch wzmacniaczy z użyciem słownika języka polskiego dwóch wzmacniaczy THD+N - 90dB i -100dB skoro więcej dla Ciebie znaczą cyfry i zera po przecinku od opisów muzycznych wrażeń użytkowników sprzętu audio. Oczywiście Twoja prośba jest jak najbardziej adekwatna dla Ciebie samego.
  14. Tak? Włóż rękę do wrzątku i przez chwilę pomyśl czy potrzebny Ci termometr do stwierdzenia, że pali Cię jak cholera To powiedz coś na temat jak sonicznie wypadnie wzmacniacz z THD+N o wartości -90dB i -100dB Totalna bzdura. Audiofilom chodzi o reprodukcję oddającą realizm, klimat koncertu, czasami namacalności czy intymności jaką możemy doświadczyć w realnym świecie. Sztuką jest umiejętność pamiętania w domowych warunkach jak to brzmi w realu i co za tym idzie takiego dobrania elementów systemu by oddać ten realizm w domu. Z Twoich słów wynika to, że nie masz o tym bladego pojęcia przypisując audiofilom "idiotyczne" zachowania szufladkując ich całościowo jako jedną grupę do tych "gorszych" (wg Twoich kryteriów). Sam zaś kreujesz się na technicznego omnibusa, który prawdopodobnie nie potrafiłby włączyć i obsłużyć oscyloskopu czy generatora ale zera po przecinku umie dobrze policzyć i wydaje Ci się, że się znasz na "audio", wszystko wiesz lepiej, co gorsza lubisz pouczać innych lub ironicznie komentować cudze decyzje dotyczące dobierania elementów zestawów audio, chociażby jak w temacie o audio przygodach forumowej koleżanki Asi, gdy wspomniała o wpływie beldena na soniczny obraz jej zestawu. Żenada Podłącz kolumny o efektywności 80dB z impedancją schodzącą poniżej 3R do 4-ro watowego wzmacnicza lampowego SET bez sprzężenia zwrotnego to może zrozumiesz, a później zmień kolumny na takie o efektywności 95dB z wyrównaną charakterystyką impedancyjną 8R zbudowanych na podobnej jakości przetwornikach. W jednym przypadku "jakoś" to zagra. Jeżeli "jakoś" Ci wystarczy bo takiej jakości oczekujesz to w porównaniu do wszystkiego poniżej tej jakości będzie to zestawienie "referencyjne". To jeżeli chodzi o zestaw. Odnośnie osobnych elementów sobie dopowiedz sam. To proste i oczywiste jest, a Ty przecież wszystko wiesz lepiej
  15. Ja nie o tym tylko o ebonicie. Domniemam żeś młody Dziczek jesteś skoro nie czaisz co to ebonit i gdzie go aplikowano
  16. Nie chciałbym drażnić ale co ty pokazujesz? Przeźroczysty plastik? Retro to ebonit i pochodne. Widziałeś kiedyś takie coś?
  17. Tylko w przypadku jeżeli będą kolumny słabej jakości. Porównując jakiś element z systemu audio wszystkie pozostałe powinny być "referencyjne". Jeżeli nie spełnimy tego warunku to oczywistym jest, że system będzie ograniczony w kategorii "jakość dźwięku" najsłabszym ogniwem systemu. Jeżeli kolumny będą słabej jakości to nie porównamy sonicznych walorów wzmaków, Jeżeli wzmak będzie słaby to nie porównamy daków, Jeżeli słabe będą wszystkie elementy to jak "posłuchać" kabli Słabość danego elementu może wynikać w wielu parametrów technicznych ale nie tylko. Czasami wzajemne interakcje między elementami tworzą słabości. Najprostszym przykładem jest niedopasowanie impedancyjne elementów. Wzorami można wykazać, że na przykład dla wzmacniaczy mających poniżej 20 parametr DF będzie on wpływał na wielkości parametrów Thiele Smalla czyli już wchodzimy na teren pływu impedancji przewodników łączących wzmacniacz z kolumnami
  18. Wg mnie opisem można oddać bardzo dokładnie brzmienie systemów audio tylko niewielu ma opanowaną odpowiednią terminologię, a jeszcze mniej hobbystów ją rozumie. Suche techniczne dane o pojedynczych egzemplarzach sprzętu zaś niewiele mówią o brzmieniu systemów. Ci, którzy liczą zera po przecinku z reguły nie mają bladego pojęcia o tym jak wyrażać subiektywne wrażenia wynikające z odbioru muzyki i często unikają tego lub pierdzielą głupoty bo im słupki danych kłócą się z tym co doświadczają "na uszy". Wskaż mi gdzie mogę poczytać i zweryfikować pomiarami, który wzmacniacz daje na wyjściu dźwięk nasycony, ciepły, detaliczny z punktowym basem i jedwabistymi sopranami. Gdzie są te super pomiary wg których mógłbym zweryfikować, który to ten jedyny wymarzony wzmak dający na wyjściu taką barwę muzycznego przekazu, która mi pasuje. Nie ma takich pomiarów? Nie da się zerami po przecinku określić? Może trzeba lepszy oscyloskop podłączyć? Może więcej technicznego bełkotu potrzeba? A może wystarczy posłuchać i skończyć z liczeniem zer bo uszy są do słuchania nie służą do latania. Chyba już pisałem o tym 😉
  19. @Fafniak Może oplot miedziany daj na przewód zasilający. Potrzymaj trochę żeby się utlenił i załóż przezroczystą koszulkę termokurczliwą na zewnątrz żeby ochrona była. Możesz też jeden koniec oplotu podłączyć pod PE, będziesz miał ekran w gratisie 😉
  20. No widzisz tylko to co masz przed nosem. Ty patrzysz na młotek, blachę i drgania cząsteczek powietrza ale nie potrafisz zrozumieć, że jak pod blachę podłożysz 5cm papę to dźwięk będzie inny niż gdybyś pod blachę dał szkło, że drga nie tylko powietrze ale sam młotek i blacha. Ty żeby zmienić odgłos młotka będziesz liczył procenty, zera po przecinku i przyglądał się młotkowi, a ja wymienię papę na jakiś inny materiał, tak by odgłos spadającego młotka, który mam był taki jaki mi pasuje. Tym się różnimy. Ja próbuję, doświadczam i zmieniam jak mi pasuje, a Ty rozkminiasz ile w tym psychoakustyki i fantastyki. Kto z nas bardziej tkwi w baśniowych klimatach? Widzisz mnie na wielkim psie w niekończącej się historii? Ja tego tak nie postrzegam, za to widzę Ciebie, przeciętnego użytkownika forum, który o psychoakustyce, ślepych testach wie wszystko ale nie potrafi mnie przekonać w tej prostej kwestii bo argumenty ma marne, a jedyne co dobrze potrafi to personalnie nawtykać. Więc po raz enty nie próbuj jak nie potrafisz... a jak nie zamierzasz o czym wspomniałeś to dotrzymaj słowa i już nie trać czasu bo naprawdę go szkoda na te twoje "naukowe" wywody.
  21. Ja piszę ogólnie na podstawie moich sonicznych doświadczeń z przewodami głośnikowymi w moim systemie, w takich warunkach jakiem mam. Nie odnoszę się do doświadczeń innych, a tym bardziej ich opisów. Jakie są wszyscy wiemy, Czasami spektakularne, czasami jeden kabel walcuje na zimno inny czyniąc, że system staje się o klasę lub dwie lepszy. Nie wnikam i potrafię przejść obok nie zostawiając zbędnego, krytycznego, prowokującego czy prześmiewczego komentarza. Niektórym użytkownikom forum tego dystansu brakuje
  22. Pokaż te doświadczenia. Szukamy różnicy w dźwięku dostarczonej przez wymieniony przewód między klockami w systemie audio z tym, że badamy różnice w miejscu odsłuchu. Słyszenie jest tylko "subiektywne" więc co tu wyjaśniać? Albo słyszysz albo nie. Nie ma co dorabiać teorii żadnych, wywoływać szamanów czy leczyć niezdefiniowane choroby. Wystarczy słuchać, analizować, wyciągać wnioski i oceniać jakie są różnice. Ty widzisz tylko aspekt psychoakustyczny, a ja jeszcze to o czym pisałem wcześniej. Wpływ środowiska i wzajemne oddziaływanie elementów, które powodują, że soniczne różnice występują po wymianie jakiegoś "transparentnego" elementu audio systemu. Jak żyć Panie słysząc różnice po wymianie przewodu bez prób udowadniania sobie, że słyszę. Ja potrafię, a Ty?
  23. Ja nie ścigam króliczka. Mam taki sprzęt jaki mam i staram się z tego co mam wyciągnąć jak najwięcej jakości. Nic nie muszę udowadniać, bo dla mnie są to sprawy "namacalne" i oczywiste. Moja rzeczywistość nie ma nic wspólnego z fantastyką. Prostymi kroczkami idę do przodu oceniając "na ucho" czy w dobrym kierunku. Więcej nie potrzebuję, a to że podejmuję dyskusję to tylko chęć albo pomocy innym albo sprzeciw przeciwko takim zachowaniom jak twoje, negującym wszystko co nie udowodnione i nie pokazane odpowiednią ilością zer po przecinku w pomiarach. Poz tym nic nikomu nie wmawiam tym bardziej czego mają zazdrościć. Nie wzywam szamanów, nie wyganiam z innych chorób jak co niektórzy. Ja tylko wyrażam swoje opinie i tyle. Mam chyba prawo do tego i nie zniechęci mnie żaden wykształcony i obyty w słowie forumowicz, który umie liczyć zera po przecinku ale oscyloskopu czy generatora to na oczy nie widział Nie wykluczam. Doświadczam. Słucham, analizuję, podmieniam, słucham, analizuję i wyciągam wnioski. Nie ma innej drogi dla mnie.
  24. Wezwij Szamana będzie prościej i praktyczniej. Za bardzo się przywiązujemy do miejsc po przecinku. Mało kto mierzy w miejscu odsłuchu i stąd techniczny bełkot wychodzi. Wielokrotnie pisałem o tym. Techniczne pomiary dotyczą egzemplarzy sprzętu czy przewodów wyjętych z systemu. Całkiem inaczej wygląda to "przyglądając" się sprawie sprawie słyszenia w miejscu odsłuchu, gdzie uwzględnione są wszystkie zmienne środowiskowe i interakcje między sprzętem, a przewodami, z całym tym "bajzlem" dostarczanym przez zakłócenia, kompatybilność elektromagnetyczną, odporność urządzeń i przewodów na zakłócenia, pętle, sprzężenia i inne zjawiska występujące w systemach audio, a nie uwzględniane w pomiarach technicznych urządzeń czy przewodów wyjmowanych do pomiarów na stół laboratoryjny. Jak ktoś tego nie widzi to nie poradzę. Wystarczy, że wyrazi swoje zdanie i nie będę nawet polemizował ale wkurza mnie "ton" niektórych hobbystów, przypisujących jakieś choroby tym "słyszącym". To dla mnie jest niepojęte. Sami powinni się leczyć.
×
×
  • Utwórz nowe...