Skocz do zawartości

Melo-man

Uczestnik
  • Zawartość

    475
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Melo-man

  1. Korzystałem, więc mogę polecić: Media Tech Andrzej Ciemniak ul. Daszyńskiego 16 43-450 Ustroń telefon:338543465 gsm: 605311548 NIP: 5482076664 http://media-tech.org.pl/ https://www.facebook.com/Media-Tech-603732633028386/ https://www.facebook.com/audiovintageserwis/?ref=settings
  2. Żaden, Dyskont jak każdy inny, ale rzadko tam bywam, bo jak już jestem, to rozpierdala mnie bałagan, jaki gawiedź zostawia na półkach, Co by nie było - w Lidlu tego nie doświadczam. I nie chodzi mi o kosze z promocjami, ale półki z normalnymi towarami.
  3. Dobre brzmienie zależy tylko o dwóch rzeczy. W pierwszej kolejności od dobrego miksu, a potem od dobrego mastera. Reszta nie ma znaczenia. Wiem, że kolekcjonujesz wydania japońskie. Nie wiem jak dużo ich masz i czy jesteś w stanie porównać je ze zwykłymi wydaniami. Założyłeś kiedyś wątek o Twoim systemie, który praktycznie do dzisiaj jest aktywny. Wiem, że szukałeś odpowiedniej tonalności, ale to może nie w systemie jest wina, ale w kolekcji Twoich płyt, jeżeli są to głównie wydania japońskie zwłaszcza te po roku 2000 r. Wiem też, że na AS pochwaliłeś się bodajże japońskim wydaniem "Avalon". Akurat tej płyty nie mam, ale mam wydanie "Boys and girls" SA-CD-SHM. Dokładnie to: https://www.discogs.com/sell/list?master_id=43578&ev=mb&format=SACD&year=2015 Pod względem barwy brzmienia ta płyta wypada bardzo słabo. Śmiem twierdzić, że tonalnie to jedna z najgorzej nagranych płyt. Była to zresztą moja ostatnia płyta "made in japan". Szkoda kasy. A że mam bezpośrednio porównanie, bo posiadam normalne, pierwsze wydanie na CD tej płyty to słyszę, co remaster zrobił z tymi nagraniami. Poza tym nie jestem też wielkim zwolennikiem SACD. Brzmi to zazwyczaj mniej dynamicznie niż na płycie CD i znowu, jakby ubogo jeżeli chodzi o barwę w stosunku do normalnej CD. Owszem - jest super krystaliczność brzmienia, ale u mnie zwykłe CD pod tym względem wcale nie wypadają dużo gorzej. Dla mnie SACD to takie granie bez duszy.
  4. Drogi kolego. Chleba za 5 zeta to ja już dawno nie kupowałem. Dobry orkiszowy to wydatek obecnie ponad 7 zł.
  5. W sumie to naszły takie czasy, że za w sumie nic specjalnego trzeba wydać ćwierć miliona. Kiedyś za taką kasę można było kupić jakiś super samochód. Może nie nowy z salonu, ale porządną używkę. A dzisiaj? Czy wzmak za 65 tysięcy jest rzeczywiście tyle wart? I tak, i nie. Prawdą jest, że prawie wszystko się skomercjalizowało, także w dziedzinie audio. Zysk staje się najważniejszy, co nie oznacza, że nie ma współcześnie dobrych urządzeń. Druga kwestia - to sama wartość pieniądza. Dużo mniejsza niż kiedyśm choćby nawet te 20 lat temu.
  6. Ja nadal testuje lampy ECC83 na nowy wzmacniaczu hybrydzie. Jako pierwsze wstawiłem legendarne Mullardy Valve. W stosunku do fabrycznych lamp: - brzmienie ciemniejsze; - mniej powietrza; - o dziwo mniej wyraziste wokale czym byłem zaskoczony; - góra bez blasku, wygładzona, za mało różnorodna; - bas bardziej mięsisty i mniej różnorodny; - średnie tony - jakby ich było trochę za dużo. Generalnie rozczarowanie. Telefunkeny Smooth Plate: - jasna, ale nie kłująca góra; - świetna precyzja i szczegółowość; - fajny, punktowy, różnorodny bas; - świetne wyraziste wokale, - średnica całkiem w porządku. Brimar (chyba największa póki co niespodzianka): - póki co gram na na nich krótko, ale to jakby połączenie najlepszych cech Mullarda (patrząc jak grały z poprzednim wzmacniaczem) i Telefunkena. Bardzo plastyczne granie, z kapitalnymi wokalami. Najlepsza średnica, wysokie z blaskiem ale ciut ciemniejsze niż na Telefunkenie (chyba tak mi się bardziej podoba). Niskie tony minimalnie gorsze niż na Telefrunkenie. Przez dwa dni grałem też na Amperexach for Medicine, ale to za krótko, aby jest rzetelnie ocenić. Brzmieniowo wydają się podobne do Telefunkenów. Póki co jednak chyba Brimar gra najlepiej. Z poprzednim wzmacniaczu, gdzie też używałem ECC83 zdecydowanie najlepiej wypadały Mullardy. Dodam, że najlepsze niskie tony póki co miały lampki fabryczne. Współczesne, ale ze świetnym punktowym i przede wszystkim różnorodnym basem.
  7. Kompletnie się z tym nie zgodzę. Płyty z lat 80-tych mają kapitalne tzw. czarne tło. Nie mówiąc o dynamice, tonalności, przestrzenności. Zwłaszcza te nagrywane jako AAD. Muzyka klasyczna nagrywana w latach 60-tych i 70-tuch wydawana przez normalne wytwórnie typu Decca, EMI brzmi dużo lepiej od współczesnych pożal się boże wydań SACD. Poza tym dla mnie wszystkie te K2, Platinium, XRCD, UHQCD to ściema. Szukanie jeleni na odpowiednio dobrane nazewnictwo. Też tak to odbieram. Oczywiście zdarza się CD z lat 80-tych grające plastikowo, ale dotyczy to wydań z nagraniami głównie z lat 60-tych i 70-tych. Też nie rozumiem tych zachwytów nad wydawnictwami Made In Japan. Specyficzne remasterowane. Dla mnie to granie bez duszy. Niby krystalicznie czysto, ale tak naprawdę sterylnie bez pełnej liniowości. Ja mam prawie 1000 płyt i może z 5 uznałbym, że grają tak sobie. Wszystkie wydane po 2000 r. Możesz podać jakieś przykłady najlepiej wydań z lat 80-tych? ABBA ma średnią czytelność, ale wypełnienie jest w porządku.
  8. Chodzi mi o to, że stary dobry winyl dla mnie brzmieniowo jest lepszy. Po prostu sam dźwięk, jego barwa bardziej mi się podoba. W moim systemie różnica na korzyść płyty CD powoduje, że póki co streamingiem się nie interesuję. Mylisz format z wydawnictwem. Poza tym dla mnie większość tzw. wydań audiofilskich to często sztuczne, efekciarskie nagrania. Kiedyś mocno się tym podniecałem. Dzisiaj wolę tradycyjne nagrania. Poza tym zauważ jaka różnica jest w sposobie nagrań płyt - lata 80, 90 - po roku 2000 r. Dzisiaj mamy komputery, ale zamiast jest lepiej, najczęściej jest gorzej. I nie chodzi mi tylko loudness war.
  9. Dobrej muzyki nigdy za wiele. Gdybym miał teraz zamienić moją kolekcję CD na winyle to zapłaciłbym majątek. Oczywiście nie mówię o czarnych krążkach kupowanych w Biedronce, ale prawdziwych winylach, które można kupić praktycznie tylko poprzez Discogsa. Często ceny zaczynają się od 50-100 Euro.... Pod względem tonalności uważam, że tak jest. Dzisiaj na pewno. Współczesne japończyki są dobre do odmulenia systemu.
  10. No niestety... Niestety takim serwisom jak Qobuz, Tidal czy Deezer daleko jeżeli chodzi o dobrą jakość dźwięku jaką oferuje CD czy winyl. Winyl brzmieniowo zawsze zagra lepiej. I piszę to, choć sam posiadam tylko kolekcję CD. Co do wydań Made in Japan, podchodziłbym z dużą ostrożnością. Większość wydana po 2000 r., a już po 2010 r. to w szczególności gra może co prawda krystalicznie czysto, ale bez wypełnienia. Poza tym dużo wydań tzw. "audiofilskich" czyli w formatach np. UHQCD potrafi być nagrywana z niskim DR. Dobre japończyki to były w latach 80-tych, ale wtedy prawie każda płyta była dobrze realizowana. Mam kilka wydań na zwykłych CD i ich odpowiednik wyprodukowany w Japonii i każdym przypadku zwykła płyta CD brzmi lepiej (np. Radiohead, This Mortal Coil czy Roxy Music).
  11. 50k zł... I powiedz mi, czym ta kwota różni się od 10k zł lub 100k zł? Miałem tego nie pisać, ale niestety chyba niektórym żal dupę ściska. Otóż to! Kompletnie nie rozumiem dlaczego niektórzy ludzie czepiają się takiej, a nie innej kwoty.
  12. @Prymus Najważniejsze, żeby Tobie dobrze służył. Jeżeli rzeczywiście jesteś zadowolony, nie oszukujesz samego siebie i dźwięk Ci się naprawdę podoba to naprawdę spoko. Fajnie. Gorzej, jeżeli człowiek pewne rzeczy zaczyna sobie wmawiać.
  13. U mnie przy takim poziomie chyba by się mury kruszyły. 😜 Nie udało mi się wyjść wyżej niż 40 (w skali od 0 do 100). Najczęściej słucham ok. 20, a i tak jest dość głośno. 🙃
  14. @FromBorg Tak - pieniądz to podstawa. Trzeba być naiwnym by nie napisać ostrzej, aby wierzyć, że jakoś nie kosztuje. Jeżeli Cię nie stać to po prostu proszę nie wypowiadaj się. Każdy robi ze swoimi pieniędzmi co chce. Ja część zainwestowałem w system audio. I nie żałuję, bo zawsze było to moje marzenie. Aha - Twój wpis jest taki "polski". Najlepiej negować, krytykować.
  15. Mike Scott "Bring em all in" czyli jedna z nielicznych płyt jakie mam z plumkaniem To nawet dobrze grało na moim pierwszym Technicsie. Więcej jest jednak płyt, które grają dużo lepiej. Praktycznie cała klasyka, jak choćby Czajkowski "Jezioro łabędzie" wydanie Emi Classics z serii Red Line. Świetnym testem są też płyty Wipers przez to, że są dość specyficzne nagrywane. Tak. Choćby utwór tytułowy z "Gry o tron". Tu jest przepaść jak to brzmiało na moim systemie za 30 tysi8ęcy i jak brzmi to teraz.
  16. Nie otrzymasz konkretnej odpowiedzi, bo dla każdego z nas to co innego oznacza. Inaczej słyszymy, mamy inne preferencje. Niestety dużo zależy od zasobności portfela. Dobry dźwięk to nie słuchane drogie systemy na AVS bo tam nie ma warunków na prawidłowy odsłuch. Zwykły system audio gra praktycznie wszystko podobnie. Nie różnicuje nagrań. Na dobrym sprzęcie każda płyta brzmi praktycznie inaczej. Raz lepiej, raz gorzej, ale nawet te słabiej nagrane płyty brzmią dużo lepiej niż na zwykłym systemie audio. Dobry dźwięk to wypełnienie w każdym zakresie. W uproszczeniu to powinno być tak: Bas, który musi być punktowy i kontrolowany, a nie latać jak szalony po pomieszczeniu. I różnorodny - raz twardy, raz mięsisty z czym najczęściej mają problem np. zwykłe konstrukcje monitorowe. To, że niskie tony mają brzmieć punktowo nie oznacza od razu, że bas ma być odchudzony. Średnica powinna dawać przyjemność. Żadnych sybilantów. W brzmieniu fortepianu powinieneś słyszeć perlistość, a w brzmieniu gitary akustycznej sprężystość strun. Wysokie tony powinny być dźwięczne, z blaskiem, abyś czuł metaliczność talerzy. Brzmienie powinno być ostre, ale nie kłujące. Dobre brzmienie to przestrzenność, ale to parametr dość łatwy do uzyskania. Dobre brzmienie to też oczywiście czytelność i nie przy plumkaniu, ale kiedy w nagraniu naprawdę dużo się dzieje (rock, muzyka symfoniczna). Dobre systemy potrafią ścianę dźwięku zamienić na czytelną prezentację, gdzie w "kakofonii" dźwięku wokal potrafi być oderwany od instrumentów. To niewiele systemów potrafi realizować dobrze. No i wszystko związane jest z punktem odniesienia i naszym doświadczeniem, czyli czego, gdzie i jak słuchaliśmy. W audio jak nigdzie indziej sprawdza się maksyma "lepsze wrogiem dobrego". Różnica pomiędzy dobrym system hi-fi, a dobrym system high-end potrafi być kolosalna, choć zgodzę się, że bywają nagrania, gdzie ta różnica jest często mała.
  17. Nieprawa. Vela świetnie grają np. z Pathosem. To była jedna z lepszych prezentacji na AVS 2018 (bodajże) gdzie zapuszczali Riverside z winyla (gramofon też Elaca). Móiwimy jednak o modelu 407, czyli podłogowym. Monitorków 403 nie słyszałem.
  18. Nie.. no spoko. Broń boże nie chcę prostować czyiś gustów i upodobań. Poza tym zawsze uważałem, że nie ma firmy, która wszystko robi najlepiej.
  19. Przynajmniej Mephisto Solo.
  20. Mi nie chodzi o samo wygrzewanie sprzętu tylko pisanie bredni, że wygrzewanie zamieni słabo grający sprzęt w dobry. Jak nie gra od początku to albo to jest akustyka albo po prostu klocek jest słaby. Wygrzewanie, wymiana kabli, podstawki, zaślepki, kondycjonery. To nic w takiej sytuacji nie pomoże! Do Elaców, a zwłaszcza nowej serii Vela czy Concentro to proszę podchodzić z szacunkiem.
  21. Wymaga, ale kilkanaście godzin góra. Ale nie wierzę w takie rzeczy, że coś na początku grało kiepsko i nagle zagrało entuzjastycznie. Każdy robi ze swoimi pieniędzmi co uważa. Ale mimo wszystko radziłbym porównać teorię z praktyką. Można się mocno zdziwić.
  22. Na AS w klubie McIntosha jest opinia o nowym MA12000. Ten co kupił MA12000 pisze, że na początku grało mu to tragicznie, że nawet chciał go oddać do sklepu, ale za namową, a jakże by inaczej sprzedawcy dał mu szansę i zdarzyły się "cuda". McIntosh zaczął grać. Proszę wybaczyć, ale to są zwyczajne brednie. Podsumowujmy: 1. jeżeli jest to rzekoma prawda to co - gościu nie słuchał go wcześniej i kupił w ciemno? Integrę za 65 tysięcy??? 2. jeżeli słuchał go w sklepie, to przecież też musiał grać tragicznie skoro był "niewygrzany". Dlaczego więc się zdecydował go kupić, hę? Dla mnie tak zwane wygrzewanie nowego sprzętu to kolejne audio voodoo. Jakieś tam zmiany może są, ale detalach. Nie wierzę w coś takiego, aby sprzęt grał słabo i nagle zaczął grać zjawiskowo. Ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem, a sporo klocków słyszałem. Po drugie - znajdźcie mi proszę choć jedną instrukcję ze sprzętem audio, w którym producent pisze, że sprzęt wymaga wygrzania. Niektórzy na forum nawet piszą o 500-700 h, co przy dwóch godzinach dziennie daje prawie rok grania! To jakiś obłęd. Po trzecie. Postaw się w roli producenta. Wiesz, że rzekomo sprzęt niewygrzany gra kiepsko. Taki wypuścilibyście do sklepu, aby zredukować szansę ich sprzedaży do minimum? No proszę Was... To samo sprzedawca w sklepie. Pierwsze co bym zrobił na jego miejscu, to wygrzewał sprzęt skoro tak to niby pomaga i czyni cuda. Ale jest inna strona medalu. Od sprzedawcy często usłyszymy, że sprzęt jest niewygrzany, że dopiero w domu zagra super itp. To czyste naciąganie klienta, jeleni. Pod hasłem niewygrzania sprzętu po prostu tłumaczą niedostatki urządzenia, które w domu nie znikną, no bo niby jak? Mam instrukcje oryginalne do mojej hybrydy i źródła i w żadnej nic nie pisze o wygrzaniu sprzętu. Producent wzmacniacza pisze tylko, żeby dać czas na wygrzanie się lamp (ok. 20 minut) i żeby stosować możliwe dobre okablowanie. Nic więcej. Aha - pisze też, że ciągłe trzymanie sprzętu pod prądem tylko szkodzi żywotności lamp i nic nie wnosi. Ale jest wielu oszołomów, którzy twierdzą inaczej.
  23. Posłuchaj dobrego systemu. Nie takiego opartego na opłacanych recenzjach, a usłyszysz. Tu nie chodzi o licytację kto dał więcej. Słyszałem bardzo drogie systemy grające słabo i budżetowe, które grały całkiem znośnie. Ale niestety za jakoś w audio trzeba wydać sporo. Jest jeszcze własne kryterium. Jednego zadowoli zwykłe hi-fi i będzie szczęśliwy, a inny zawsze będzie widział wady. Każdy z nas inaczej odbiera dźwięk, ma inne zapatrywania co do jakości brzmienia. To normalne.
×
×
  • Utwórz nowe...