Skocz do zawartości

Adi777

Uczestnik
  • Zawartość

    4 991
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Adi777

  1. Dobra, bez żartów, bo teraz będzie ostro: A tak serio: Zajebisty kawałek, chyba mój ulubiony VdGG, albo przynajmniej pierwsza trójka.
  2. Ja nic nie widzę, żebym coś udostępnił 😌
  3. E, jakie znowu piractwo? Zapłaciłem za ten plik. Nie mogłem znaleźć na Youtube, w ogóle nie mogłem znaleźć linka, żeby wkleić.
  4. Tak, olać hejtera 👍 A w temacie: Eberhard Weber, płyta Yellow Fields, i utwór Sand-Glass.
  5. Posłuchaj jego pierwszej płyty, świetna, może Ci podejdzie bardziej, jak przesłuchasz jakiś cały jego album. Eric wiadomo, klasa, ale dla mnie są na równi, to ta sama "półka".
  6. À propos perkusji. To jest kozak!
  7. Nie do końca, bo Marillion to neo-progres, a King Crimson po prostu progres, ale nie to chciałem przekazać. Chodzi o to, że Marillion w swojej twórczości tylko kopiował od innych, na dodatek średnio im to wychodziło. Tak się po prostu przyjęło, że termin rock progresywny to gatunek, podgatunek rocka o określonym brzmieniu, a terminem tym tak naprawdę powinny być określane, nazywane te zespoły, które faktycznie przesuwały granice muzyki rockowej, poszerzały ją. Jak ktoś tego nie rozumie, puszy się jak paw, na dodatek sugeruje, że odmawiam komuś posiadania własnego zdania, to wybacz, ale trochę to słabe. Zresztą, wcale mnie takie zachowanie nie dziwi. Nadwrażliwcy - pisałem już o nich na niejednym forum.
  8. Albo wstałeś lewą nogą, albo robisz sobie jaja, albo - tu ugryzę się w język...
  9. Ale że niby o co chodzi? O kur... Bez komentarza... No tak, najlepiej tylko klepać się po pleckach, zgadzać się ze wszystkimi, z wszystkim, bez możliwości skomentowania. Brawo Ty 👏
  10. ??? Yy, a kto mówi o zmianie upodobań, czy repertuaru? Serio? Aha, nie wiedziałem... Napisałem, że masz uważać, że zespół X jest lepszy od zespołu Y? MOIM ZDANIEM jesteś w błędzie. Wiesz, że pewne rzeczy są obiektywne, i podlegają jednoznacznej ocenie? Nie ma zawsze czegoś takiego, jak moim zdaniem, dla mnie, itp.,itd. Marillion to nie jest zespół progresywny, bo niczego nowego nie wniósł do muzyki rockowej. To zespół epigon, a to, że Ci się podoba? Co to ma do rzeczy? Podoba Ci się, fajnie, przecież nikt Ci nie zabrania słuchać muzyki tej kapeli.
  11. Wiesz, można mieć odmienne zdanie, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Pomijając "Tales from Topographic Oceans", mam na myśli przede wszystkim neo-progres. Na pewno warto zacząć od najbardziej znanych, cenionych płyt progresywnych, tych prawdziwie progresywnych. Właśnie, tu wypadałoby się na chwilę zatrzymać, i zastanowić się nad słowem progres, progresywny - czyli wnoszący coś nowego, jakieś nowe elementy, jak na przykład Gentle Giant - elementy muzyki średniowiecznej, i technikę kontrapunktu, czy mój ulubiony zespół rockowy, tuż przed Gentle Giant, czyli King Crimson - debiut, który można określić mianem pierwszej prawdziwie progresywnej płyty.
  12. A ja się muszę w końcu wziąć za Oxygene, bo nie słuchałem jeszcze. Podejrzewam, że do najlepszych płyt Tangerine Dream nie ma startu.
  13. Marillion to neo-progres, czyli kopiowanie takich zespołów, jak właśnie Genesis, czy Camel. W sumie, to nawet Camela można by nazwać pierwszym zespołem neo-progresywnym. To żaden progres, to zrzynanie z pionierów, do tego często słabe i bez pomysłów.
  14. Jak już, to od Close to the Edge. Tales im średnio wyszło, album ma niezłe momenty, ale jest zdecydowanie za długi, i zdaniem wielu, reprezentuje wszystko to, co najgorsze w rocku progresywnym, czyli nadmierny patos, utwory są strasznie rozwleczone, nie ma żadnego pomysłu na ich rozwinięcie. Absolutnie zgadzam się z tą recenzją: https://pablosreviews.blogspot.com/2014/02/yes-tales-from-topographic-oceans-1973.html?m=1
  15. Główny utwór ścieżki dźwiękowej do filmu "Jacob's Ladder", którą napisał Maurice Jarre. Dobry soundtrack, świetnie współgra z obrazem. Sam film, uch, zostaje w pamięci. Prawdopodobnie najbardziej przerażające kino, jakie dane mi było oglądać, i zarazem jeden z najlepszych filmów.
  16. Nie oglądałem jeszcze, ale jeśli chodzi o najlepsze filmy z Hopkinsem, to u mnie w czołówce są "Okruchy dnia", i "Człowiek Słoń". No, jeszcze "Milczenie Owiec" niech będzie.
  17. Ja ogólnie nie jestem wielkim fanem takiego Bowiego. Zdecydowanie wolę trylogię berlińską, szczególnie album Low. Wpływy ambientowe - Brian Eno w składzie, fascynacja Davida krautrockiem, szczególnie tym elektronicznym, wszystko to tu słychać. Pierwsza połowa płyty znacznie bardziej piosenkowa, bardzo dobra, druga znacznie bardziej ambitna. Całość po prostu wymiata. 👍 Też lubię, fajny kawałek, ale wolę Aladdin Sane, a Subterraneans jest rewelacyjne 😎 Piękny utwór, czysta poezja.
  18. Ano, bo tak się kolego nie zaczyna zapoznawanie twórczości z danym artystą. Na bank, mogę się założyć, że był to składak z najpopularniejszymi, najbardziej komercyjnymi utworami Bowiego. Przede wszystkim utwór "She Shook Me Cold". Sam album jest chyba najcięższym z wszystkich płyt Davida Bowiego.
  19. Standardowa, wiadomo, że każdy słucha tego, co lubi, chodziło mi raczej o uzasadnienie genialności, Twoim zdaniem, tej płyty. Ależ nonsens, niby dlaczego? Normalne, proste, standardowe pytanie. Uzasadnienie swojej opinii. Ja nie widzę nic nadzwyczajnego w tym pytaniu. Prawdopodobnie tak. Pop rock, glam, ambient, elektronika, hard rock - momentami podobnie ciężki jak Black Sabbath, post-punk, elementy funkowe, sporo tego. Ja tam lubię rozmawiać o muzyce, a nie tylko pisać, że ta płyta mi się podoba, a tamta nie, i co, to wszystko? Dlaczego, co się podoba, co się nie podoba, po to są właśnie dyskusje.
  20. Nie no, fajnie, że Ci się podoba, uwielbiasz słuchać, i w ogóle, ale jak to ma się do tego, że uważasz ją za arcydzieło? Ja się chyba zaraz zabieram za "Scary Monsters (and Super Creeps)" (1980).
  21. Co masz na myśli? Te klawisze brzmią strasznie plastikowo. Prościutkie granie, lepiej posłuchać czegoś sprzed 50-ciu lat, jeśli mam być szczery. Takie granie do kotleta. Możesz napisać coś więcej?
×
×
  • Utwórz nowe...