-
Zawartość
4 313 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Kiedyś były po 900-1000 zł. za parę. Tutaj wciąż za 1 tys.: https://www.audio-mix.pl/pylon-audio-diamond-stand-podstawki-glosnikowe.html?utm_source=ceneo&utm_medium=referral Ale zaznaczam, że nic nie wiem o tym sklepie i nie mam pojęcia, czy to aktualne. Sam mam standy VAP i je lubię, ale do Diamondów chyba wolałbym inne - firmowe, lub zbliżone do firmowych.
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Rafał S na Kraft w Audiofile dyskutują
W branży żartuje się, że muzyk zna się na muzyce, ale jej nie lubi. Meloman lubi, ale się nie zna. A dziennikarz muzyczny nie zna się i nie lubi. -
No właśnie: mam parę płyt wyprodukowanych przez Joe Henry'ego (w tym jego własną, bardzo dobrą - "Civillians") i uważam, że wszystkie są muzycznie lepsze niż dźwiękowo. Akurat za Burke'a dostał Grammy, więc posłucham jeszcze raz.
-
Mam kilka płyt Burke'a, w tym tę. Dawno nie słuchałem. Trzeba będzie sobie odświeżyć - ciekawe jak zabrzmi na nowym sprzęcie.
-
Kupiłem u nich kiedyś odtwarzacz CD CA AXC25. Miał normalną gwarancję dystrybutora - Audio Center Poland. Krótko po zakupie zmieniła mi się koncepcja systemu i zwróciłem odtwarzacz w ramach 14-dniowego terminu. Trochę się krzywili (wcale się nie dziwię), ale bez problemu dostałem zwrot pieniędzy (wraz z tym, co dopłaciłem za przedłużenie gwarancji). Ogólnie oceniam ich pozytywnie, chociaż człowiek z którym rozmawiałem przez telefon nie krył swojej irytacji.
-
"Dose" (czyli "Dwójka") też świetna, choć bardziej mroczna i gęściej zaaranżowana. Od tej płyty zacząłem, krótko po tym, kiedy się ukazała. Wiąże się z nią sporo wspomnień. Kupiłem ją od nieżyjącego już Leszka Pomierskiego, późniejszego założyciela Gdynia Blues Clubu i organizatora Gdynia Blues Festival. Prowadził w tamtych czasach z bratem mały sklepik płytowy "Hobby the One" w Gdańsku Wrzeszczu przy dworcu kolejowym. Przychodziłem tam regularnie jako student, bo miałem po drodze z uczelni do domu. Przeważnie tylko po to, żeby posłuchać (wtedy jeszcze nie było mnie stać na płyty). Było to, oprócz audycji Kaczkowskiego, Manna i Beksińskiego w Trójce, jedno z głównych źródeł mojej rockowej edukacji. Pan Leszek, zresztą świadomie prowadził w sklepie coś na kształt nieformalnego klubu. Raz, pamiętam to jak dziś, w porze gdy nie było klientów gościł w sklepie dwu bezdomnych z dworca, którym grał na ich życzenie Iron Butterfly. Zresztą często przesiadywali pod sklepem, a on puszczał im muzykę. Kiedyś powiedział do mnie: "Oni wcześniej mieli normalne życie i słuchali tak samo, jak my. A teraz mogą słuchać tylko tutaj.". Tę płytę zawsze będę z nim kojarzył.
-
Nie, pożyczyłem dwa zestawy kolumn i słucham naprzemiennie - parę dni na jednych i parę na drugich. Na dole mają odpowiednio: 16.5 i 18cm. Mniejszych nie pożyczałem, bo jakoś sceptyczny jestem - pytanie, czy słusznie?
-
Testuję kolumny pod kątem zakupu - jeden z obowiązków punktów programu, to big band z wokalem. Inny punkt programu to bluesrockowe power trio. Przy okazji dochodzę do wniosku, że debiut Gov't Mule'a to chyba ich najlepsza płyta i zarazem jeden z najważniejszych albumów rockowych lat 90-tych. Środek płyty: Trane i Mule. No i Left Coast Grovies pod koniec. Że nie wspomnę o Rocking Horse, granym potem przez Warrena z ABB. Gitarowo i aranżacyjnie w późniejszych latach Warren jeszcze się rozwinął. Ale tylu pomysłów co tu, nie miał chyba już nigdy potem. Ależ to niesie...
-
Sam chciałbym się dowiedzieć, jak to w końcu jest. Ostatnio na forum w różnych miejscach czytam, że nie rozmiar, tylko dobra konstrukcja, technologia itd. Wierzę, że małe dobre monitory wiernie oddadzą wokale, kameralne akustyczne składy, wszelkiego rodzaju audiofilskie plumkanie itp. A jak jest z cięższym rockiem z mięsistymi riffami, nisko zawieszoną gitarą basową i mocną stopą? Dają radę? Albo jazzowy big band - czy zagrają ścianą dźwięku, jak te większe? Pytam, bo właśnie kupuję nowe kolumny i założyłem, że woofer 16.5 cm to minimum do większej i mocniejszej muzyki. Ale może niesłusznie?
-
Słuchałem, napiszę więcej, jak już podejmę ostateczną decyzję. Już teraz postanowiłem pozbyć się Silverów, bo wiem, że z tym wzmacniaczem można lepiej. Jednocześnie podtrzymuję zdanie, że Silvery w swojej cenie były naprawdę dobre.
-
Czyli pobór nie jest proporcjonalny do pozycji gałki? A może słuchasz dużo głośniej? Większość ludzi jednak wychodzi poza 9-tkę, a niektórzy to i do 11-tki dochodzą.
-
Mój Haiku Sol II SE ma pobór maksymalny 300W. W praktyce słucham maks. na 9-tce, więc pewnie nie przekraczam 75W. Słuchanie w tle do pracy komputerze - pewnie jakieś 50W. Szacuję, że pobór średni wyniesie około 60W. Gustard A18 pobiera do 15W, CA CXC 2 - do 25W. Zwykle pewnie trochę poniżej tych wartości granicznych. Po uśrednieniu mieszczę się spokojnie z całym systemem w 100W. Może nawet w 90W.
-
Niestety, nigdy nie miałem okazji go posłuchać.
-
Mniej więcej tak brzmi Atoll In100. A basu nie będzie za mało? Tam jest go chyba jeszcze mniej niż w Sol II?
-
Aż się prosi, żeby przenieść ten post do klubu Monitor Audio. Będziesz powitany z otwartymi ramionami. Jest już kilka osób, które łączą MA Gold 100 z różnymi Roksanami i bardzo to sobie chwalą. Gratuluję zakupu. Czy dobrze widzę, że Twoje Goldy są w kolorze "fortepianowy heban"? Sam pożyczyłem "ciemny orzech" i jeszcze chwilę temu stały na standach.
-
Miałem CXA81 i zdarzało mi się słuchać muzyki z komputera czy telefonu po BT (szczególnie jak goście życzyli sobie czegoś konkretnego). Jakość ok, ale wyraźnie poniżej możliwości CXA81. Nie wiem jak z Twoimi kolumnami - może to jest mniej odczuwalne. Ale myśl o BT raczej jako o prowizorce, bo szkoda na to CXA81.
-
Prawda, chociaż u mnie zagrały aż za bardzo średnicą. Myślę, że do systemów jasnawych czy neutralnych jak znalazł, ale już do lekko ciemnych szukałbym czegoś jaśniejszego.
-
Właśnie obejrzeliśmy na Netfliksie dokument: "Clive Davis - Soundtrack of our lives". Trochę znanych faktów, trochę nowych, przeboje w tle. Sądząc po filmie - Clive to ciekawy gość. Polecam. Ile on zrobił w życiu: https://en.wikipedia.org/wiki/Clive_Davis
-
Żaden bełkot. Kolega napisał wyraźnie, że posiada telewizor i głośniki własnej budowy. Niektórzy ludzie mają fach w rękach, nie to co ja - zazdroszczę.
-
Za wcześnie, ale i tak skrobnę. To zdecydowanie Monitor Audio. Łagodniejsza góra niż w Silverach, bardziej wypełniona średnica, bas z jeszcze lepszą kontrolą (a już w Silverach było, jak na mój gust, całkiem dobrze). Ale pewien charakter pozostał ten sam - to wciąż konkretne granie, do przodu, z wysuniętymi wokalami i sceną budowaną raczej wszerz niż w głąb . Nie chcę nic pisać na temat przestrzeni, namacalności, szczegółów i barwy, bo Goldy muszą się wygrzać i zagrać głośniej. Ale początki są obiecujące. Jak na razie, nic nie zabrzmiało źle.
-
Sam oceń, komentarze na ASR są dość ostre. Link do ASR psuje się, kiedy próbuję go wkleić, ale łatwo to wyguglać: "asr gold 100".
-
A tymczasem,słuchając zerknąłem na ASR, gdzie przywoływane są wyniki pomiarów dokonanych przez SoundStage: https://www.soundstagenetwork.com/index.php?option=com_content&view=article&id=2204:nrc-measurements-monitor-audio-gold-100-loudspeakers&catid=77&Itemid=153 Mówimy o edycji 5G, która dostała nagrodę EISA. Wyniki pomiarów mocno kontrastują z nagrodą. Ale oczywiście to nie pomiary i nie nagrody nam grają.
-
Recenzja znów bardzo pochlebna, ale pod spodem ludzie piszą, że zwrotnica z kiepskich materiałów.
-
Wypożyczone Goldy 100 już przyszły, podłączyłem je i wygrzewają się cichutko grając nam w tle.
-
Dzięki - znów proponujesz ciekawy model. Ledwo kojarzyłem markę Chario. Recenzje zachęcające, Stryjecki wręcz pieje na ich temat - zwykle bywa bardziej wstrzemięźliwy. Pomyślę. Faktycznie parametry obiecujące, chociaż bas gaśnie dość wysoko. Ale oczywiście pytanie, jak mierzą. Gdyby tak dało się wszystko pożyczać lokalnie z jednego źródła...