Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 248
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Dobrze, że to wkleiłeś, bo ładnie widać argumenty obu stron. Każdy odczyta to, jak zechce. Hołownia oczywiście nie jest tu bezstronny, ale moim zdaniem ma rację. Ile można ciągnąć tę wyborczą szopkę? Wszyscy pamiętamy, co powiedział Churchill o demokracji. Zgadzam się z kilkoma przedmówcami: ogłoszenie o debacie już nieaktualne - temat do zamknięcia.
  2. Ostatnio dochodzę do wniosku, że to jest jednak dyskusyjna sprawa. Raz, że subiektywny gust, a dwa - różne "realizacje". Podam przykład. Otóż lubię sobie czasem latem posłuchać muzyki skrzypcowej. I tak słuchając ostatnio stwierdziłem, że mi czegoś w tym dźwięku brakuje. Za mało życia u góry, za mało blasku, zbyt gładko i spokojnie. Im dłużej słuchałem, tym bardziej mi to przeszkadzało. A korektora brak. Wciąż to mnie chodzi, nie daje spokoju. Co z tym zrobić? Z jednej strony, jakaś poprawa byłaby mile widziana. Ale z drugiej - sami rozumiecie: człowiek jest delikatny z natury i jakoś głupio mu powiedzieć młodej dziewczynie grającej przy plaży, że jej skrzypce nie brzmią jak trzeba...
  3. Ale i tak wolałeś QLN-y. Mogę Cię prosić o choćby symboliczne porównanie tych 2 modeli?
  4. Niestety to prawda. I do tego te mocniejsze czasem trochę mniej czarują. Nie wiem, na ile Ci budżet pozwala, ale ja celowałbym w coś typu Primaluna Evo 300 z dwoma trybami pracy (jako trioda lub pentoda) do różnej muzyki. Akurat tej Primaluny miałem okazję posłuchać i bardzo mi się podobała.
  5. No to powiem szczerze, że mnie by kusiło, jak diabli, żeby się przekonać.
  6. A takim razie: czy Aethos miałby szansę wypełnić to, czego Ci brakowało w D2R? (Oczywiście czysto hipotetycznie, bo rozumiem, że raczej nie będzie szans na sprawdzenie tej kombinacji.) Bo to co napisałeś ostatnio z grubsza pasuje - mógłby utemperować soprany ProAków i osadzić średnicę nieco niżej. Na basie raczej też nie byłoby gorzej...
  7. Adam, ale po co mocno zmieniać charakter Aethosa, skoro uchodzi za jeden z lepszych wzmacniaczy w swojej cenie? Zresztą, pojawienie się mk2 potraktowałbym raczej jako dobrą okazję do kupienia "jedynki". Poza tym, czy naprawdę jest sens szukać pieca ściśle pod katem scm7? Nie lepiej z góry założyć, że docelowo zagrają z nim jakieś inne paczki? Jeśli nie D2R, to przecież znajdą się monitory ze średnicą trochę szczuplejszą i inaczej "ustawioną" niż w małych ATC. Jak widziałbyś Aethosa np. z testowanymi wcześniej Eposami?
  8. I co teraz? Wracasz na dobre do Elexa z scm7 i kończysz poszukiwania? Trochę jednak żal Aethosa (i D2R)...
  9. Też próbuję, ale z marnym skutkiem. Dla starszej córki wszystko zawsze brzmi dobrze. Nawet jak coś ewidentnie nie gra, to będzie mi wmawiała, że płyta jest tak zrealizowana. Bardziej liczę na młodszą, która uczy się grać na pianinie. Ale to jeszcze nie ten poziom dojrzałości muzycznej. Na szczęście te córki nie wzięły się z próżni i mam jeszcze żonę, która troszkę grała na gitarze. Tyle, że dla niej liczą się głównie gitary, wokale i stereofonia, a na resztę (włącznie z basem) prawie nie zwraca uwagi.
  10. Jak doliczymy cenę powierzchni zajmowanej przez sprzęt (szczególnie kolumny), to już tak tanio nie będzie. Czyli gładko sunęła środkiem toru, unikając niepotrzebnych skrajności. Świetny sprzęt - ależ to musiało spektakularnie brzmieć z Altecami! Gdybym to ja miał taki system, to pewnie zakończyłbym na nim poszukiwania. Ale ludziom to się w głowach przewraca i ciągle chcą nowych doznań...
  11. Ale z opisu Adama wynika, że to właśnie Aethos ma tę moc (słyszalną w prowadzeniu basu) i liniowość (w porównaniu z Elexem mk4). A czy Twoja dzielonka Luxmana nie grała właśnie tak równo, szybko i drapieżnie?
  12. Mnie chodziło ogólnie o dopasowanie charakteru pieca nie tylko do kolumn, ale też do pomieszczenia, głównie jego kubatury, ale i sposobu prowadzenia basu. Moc w sensie np. konieczności nagłośnienia dużej hali. A wracając do pytania Krafta o cechy wzmacniacza. Jedną z nich, o której chyba do tej pory nie było mowy, jest prąd spoczynkowy. Z moich doświadczeń: scena (szczególnie szerokość) i źródła pozorne rosną wraz z nim. Przy czym konieczna jest odpowiednia separacja elementów, żeby ten duży prąd nie skutkował większym szumem. Tutaj pełna zgoda, że szum (w przeciwieństwie do zniekształceń harmonicznych) jest zawsze zły, bo przez niego tracimy zarówno mikrodynamikę, jak i głębię sceny. Osobna kwestia: THD i DF. Pętlą SZ możemy zredukować pierwsze i wyśrubować drugie. Pytanie, w jakim stopniu warto to robić. Zniekształcenia harmoniczne potrafią nie tylko dać przyjemną barwę, ale też - moim zdaniem - właśnie szerszą scenę. Z kolei przesadnie podkręcony DF niesie ryzyko dźwięku suchego i twardego, ze skróconymi wygrzmieniami. A przecież to częściowo one odpowiadają za wrażenie głębi. Silne SZ redukuje jedne zniekształcenia, jednocześnie wprowadzające inne - TIM. Więc to znów broń obosieczna. Szerokość i głębia sceny są ewidentnie funkcjami wielu zmiennych, z których niektóre są od siebie zależne. Dlatego obawiam się, że nie ma tu prostych recept. Natomiast wrócę do swojej hipotezy popartej własną "eksperiencją": jeszcze nie słyszałem, żeby wzmacniacz o niskim prądzie spoczynkowym zagrał naprawdę dużym dźwiękiem - porównywalnym z A-klasową grzałką (oczywiście przy ustalonych kolumnach - średniej wielkości monitorach).
  13. @fp74 Ciągnę dalej wątek rozpoczęty przez Ciebie Chopinem na instrumentach z epoki. Zabrałem się za Bacha, którego mam już trochę w różnych wersjach, bo to klasyk uwielbiany przez jazzmanów i wszelkich dobrych instrumentalistów. I tu zrobiło się ciekawie - przecież w czasach Bacha nie było fortepianu. Organy? Nie odważyłem się, bo nie wiem, czy mój system by sobie z nimi poradził, a poza tym są zbyt zobowiązujące by ich słuchać w tle do pracy. I tak sięgnąłem po płyty z instrumentem, który zawsze lubiłem, choć do tej pory kojarzyłem głównie z filmów kostiumowych. Wciągnąłem się i nie poprzestaję na Bachu. Dziś dotarły do mnie cztery 3-płytowe części cyklu sonat Scarlattiego. Właśnie leci to w tle.
  14. Zwykle potrzebny jest jakiś kompromis. Nie samym AC/DC człowiek żyje, a jak dźwięk jest zbyt twardy, szorstki i konturowy, to wokale i instrumenty akustyczne mogą na tym tracić. Szczególnie, jak się podepnie taki piec do paczek o równie sportowym charakterze. Nie każdy ma muzykalne Dali.
  15. Dziś na spacerze po pracy, kilka godzin przed Tobą też zadałem sobie to pytanie. I dłuższą chwilę zastanawiałem się, zanim odpowiedziałem, że chyba jednak D2R. Bo kolumny muszą się zgrać z pomieszczeniem, a wzmacniacz... wprawdzie też musi (moc, sposób budowania sceny, charakter basu), ale mimo wszystko nie w takim stopniu. Ogólnie, po opisach Twoich i innych osób (oraz własnym doświadczeniu z D2R) uważam, że i na większej Redze i na ProAkach dałbyś radę zbudować świetny system. Taki, który wysoko wygrałby z tandemem Elex mk4 + scm7. Przy czym mogłoby to wymagać trochę czasu. Drogą na skróty (wymagającą jednak jednorazowego wyłożenia dużej gotówki ) byłby zakup D2R i porównanie Aethosa, rozważanego przez Ciebie SN3 i na dokładkę np. Gato Amp 150 (lekko ciepły, z fajnym drivem i kontrolą i gładką górą, która mogłaby się zgrać z ProAkami).
  16. I co Ci się z tego wyłania? D2R pasowałyby do Aethosa, czy też wokale będą za mało organiczne / emocjonalne?
  17. Dla mnie nie jest oczywiste, że ta kombinacja zagra tak, jak Adam oczekuje.
  18. Też bym po Twoich opisach wolał Aethosa niż Cyrusa 40 Amp. Wyższa moc, i do tego kawał ładnego pieca. Nawet masa 2 razy większa od Cyrusa. Od razu budzi to większe zaufanie. A jeszcze marka jest lubiana za brzmienie z klimatem i za to, że rozsądnie wycenia swoje produkty. Więc w razie czego łatwiej z odsprzedażą i strata mniejsza. 40 Amp na papierze kompletnie mnie nie przekonywał jako piec w swojej cenie. A tutaj z grubsza czuć za co się płaci. A jak jeszcze gra, to bajka.
  19. I to była dobra rada, bo z Twojego opisu wyłania się świetny piec. Podobna sytuacja co z D2R: dobre brzmienie już na starcie, a jest spora szansa na więcej (D2R - z innym piecem, Aethos - z innymi kolumnami).
  20. Z tego, co słuchałem: podstawkowe Classic 2/3 miały raczej wycofaną górną średnicę / przejście średnicy w soprany (historyczny BBC "dip"). Dzięki temu grały dużą, ale cofniętą sceną, co naprawdę ma swój urok w większych składach. Niestety wokale na tym traciły. Z kolei podłogowe A4 grały dla mnie dość równo od sopranów do dolnej średnicy (bas skromniejszy od reszty). Podsumowując: nie spodziewałbym się po Spendorach podbicia tej części pasma, którą tak lubisz, a już szczególnie nie po serii Classic. Natomiast stereofonia jest wyjątkowa.
  21. Te ze zdjęcia, to chyba Heritage Special, czyli raczej nie do lampy, bo schodzą na basie poniżej 3 omów. Dynaudio ogólnie lubią się bardziej z tranzystorami. Co do charakterystycznego brzmienia - jeśli coś miałoby być wspólnym mianownikiem różnych modeli, to chyba gęstość i nasycenie, przy czym HS trochę przeczą temu stereotypowi bo są bardziej przejrzyste i analityczne niż inne znane mi paczki tej marki. W ogóle, z tych, które słyszałem, to każde grały inaczej. Rozpiętość od lekkiej V-ki S40, przez ciemniejsze i mocno dociążone brzmienie Contourów 20, aż po bardziej wyrównaną charakterystykę HS i Confidence 20. Osobiście mam słabość do Dynek, ale trudno mi powiedzieć, czy większą niż do Xaviana, ProAka i Spendora. Akurat tak wyszło, że Dynaudio miało w ofercie model, który parametrami z grubsza wstrzelił się w moje oczekiwania.
  22. Już poprawiłem. Posty mi się skleiły - wyżej pytam jeszcze o porównanie Aethosa z SN3.
  23. W Aethosa wierzę. W ATC też gdyby... dało się je powiększyć. Bo jeśli miałbym przejść na monitory mniejsze niż mam teraz, to bez namysłu biorę D2R. A gdybym musiał trochę przykroić budżet na paczki, to S40 lub Xaviany Ambra. Super, że znów piszesz o wzmacniaczach. Brakowało mi tego i chyba nie tylko mi. Adam, a jak porównałbyś Aethosa z SN3? Rozumiem, że Naim cieplejszy? A poza tym - SN3 bardziej pompował scenę i źródła, a Aethos idzie w większą neutralność i precyzję? Próbuję sobie je jakoś ułożyć w głowie...
  24. Przecież nie można było spakować Aethosa ot tak, prawda? Czegoś trzeba się było doszukać. A może przeznaczeniem Aethosa jest grać z scm11, które w połączeniu z nim nagle przestałyby Cię razić swoją wcześniejszą ociężałością i nadmiernym ociepleniem?
×
×
  • Utwórz nowe...