-
Zawartość
1 075 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez fp74
-
W pełni się zgadzam. Wiem, że mam mało profesjonalne podejście ale właśnie ten kierunek wybralem. Oczywiście pomiar ma plusy, bo jak coś źle brzmi, to jego wynik może pomóc to zdiagnozować. Z drugiej strony jak czytam te wpisy, że komuś wybija coś na 53 albo 71 Hz czy inne takie, to podejrzewam nerwicę natręctw lub coś podobnego. Ja nie mierzę bo po pierwsze nie umiem, po drugie nie mam czym, po trzecie i najważniejsze bardzo wątpię w rzetelność tych amatorskich pomiarów. Ale rozumiem, że jak ktoś się zna i ma narzędzia to niech sobie tej płaskiej linii szuka. Ja to biorę na słuch i albo mi brzmi albo nie. Nie mam zresztą za grosz cierpliwości do takich rzeczy. A modyfikacje stopniowe polecam, bo właśnie one prowadzą nas co prawda powoli ale w dobrym kierunku. Odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie: chyba nie, bo tu leży istota problemu. Tzn. w opisaniu przy użyciu obiektywnych pojęć skrajnie subiektywnych odczuć. To jak opisywanie który kolor to czerwony albo co jest miękkie lub głośne. Dlatego chyba musimy sami, a przykład opisany na wstępie calego tematu jest chyba dobry. To trochę jakbyś poprosił kogoś, żeby Ci posolił jajecznicę. Każdy wie o co chodzi ale każdy posoli inaczej.
-
Przy tej płycie (szacunek dla Japończyków, że im się po prostu chce wydawać te wersje 7") niestety słychać, że mój system już nie daje trochę rady. Czuć, że tam jeszcze coś można by usłyszeć.... 🫤. A sluchawki akurat tej plycie nie sprzyjają , jakoś traci ona swoją trójwymiarowość. Sama realizacja muzyczna to majstersztyk, chciałoby się więcej...
-
Ja miałem inną taktykę. Stopniowo dostawialem graty, że niby na próbę, tylko sprawdzić jaki efekt itd. Zrobiłem po jakimś czasie istny śmietnik w pokoju niczym zbieracz śmieci. Miało to oczywiscie walor praktyczny bo mogłem sobie autentycznie testować ustawienia różnych atrap paneli akustycznych i próbek. Któregoś dnia moja żona stwierdziła, że ona tego dłużej nie wytrzyma i mam to jakoś "ładnie" zrobić. To było jak zapalenie zielonego światła. Więc gaz do dechy i skończyło się małym remontem 😁. Wszyscy zadowoleni.
-
Krytycy mqa mogą sobie gadać co chcą ale wg mnie te płyty brzmią lepiej, jakby bardziej miękko, można rzec - analogowo 🤔. Zresztą z moich obserwacji wynika, że największymi krytykami mqa (podobnie jak sacd) są ci, którzy sami takich plyt/plików nie mają... To dosyć polskie podejście 🤣 Wspaniałe wydanie pod każdym względem.
-
Jestem fanem ECM. Ich płyty są mistrzostwem realizacyjnym i estetycznym. Przyznaję się, że kupuję je impulsywnie, na podstawie okładek. Choć oczywiście nie tylko. A lista zakupów jest bardzo długa. Co tydzień dłuższa jakby 🤨.
-
Tu pełna zgoda. Chyba jest to kwestia podejścia, żeby nie rzec filozofii. Wg mnie muzyka brzmi prawdziwie tylko live, a sprzęt może ją tylko zniekształcać. Oczywiście im lepszy sprzęt tym mniej będzie psuł ale każdy przewód lampa tranzystor przetwornik itd zniekształca prawdziwy dźwięk. To do czego dążymy to zupełnie inna sprawa ale załóżmy, że do wiernego odwzorowania. Więc zgadzam się z Twoją tezą. Jeżeli ktoś pisze, że np purifi w najnowszej odsłonie idealnie wzmacnia dźwięk a zarazem go nie podbarwia (zgodnie z zamysłem posiadacza) to jest to koniec poszukiwań dla tej osoby. itd itd...
-
Nie jestem specem ale na chłopski rozum jeżeli przetwornik c/a przetwarza sygnał cyfrowy na analogowy, czyli to, co słyszymy, to chyba tu jest właśnie coś do zepsucia albo poprawienia. Więc jeżeli jakiś streamer wpływa tak czy siak na dźwięk to raczej dzięki wbudowanemu dac'owi. Więc jak kolega ma już funkcję transportu w Tadze, to ja bym szukał dac'a. Moje b. skromne doświadczenie pokazuje, że wpływ samego transportu na brzmienie jest praktycznie zerowy, a wpływ dac'a duży (a w przypadku słuchawek bardzo duży).
-
Dopowiem jeszcze tylko jedno. BW wygrywa z ATH pod względem wyciszenia. ANC działa w tych pierwszych świetnie a w tych drugich go nie ma... Dla mnie to duży brak, bo często używam sluchawek przy okazji bardzo hałaśliwych czynności (np odkurzacz, kosiarka), no i tu ATH nie daje rady - pasywne wyciszenie to za mało. I w drugą stronę - niekiedy używam sluchawek w sytuacji, gdy nie chcę/nie mogę być odcięty od świata i tu BW wychodzi też naprzeciw potrzebom, bo jest funkcja full contact (trzecia opcja to po prostu zwykle wyciszenie pasywne jak w ATH). Więc brzmieniowo dla mnie bardziej ATH, funkcjonalnie zdecydowanie BW.
-
Wydanie 1997. No tu to trzeba usiąść i posłuchać uważnie ale dzieje się..., a to 1969. Dopiero wymyśla się jazz-rock a oni już idą krok dalej! Płyta wirtuozerska i na pewno muzycznie wizjonerska. Nagrana w trzyosobowym składzie (bez basu!).
-
Robi świetny remastering starych plyt. Trzeba by zagłębić się w jego twórczość muzyczną, bo z tej strony to słabo go znam. A ponoć maczał palce (jako muzyk) w nagraniu ponad 100 albumów!!!
-
No tak to można wszystko popsuć 😉 wiec to raczej nie jest argument, a na temat brzmienia się nie wypowiadam, bo nie używałem nigdy ibasso
-
Witam w klubie starych volvo, mój za rok osiągnie pelnoletność... Co do sluchawek to zmieniłem BW px7s2 na ath m50bt2, ale nadal mam okazję korzystać z obu. Bardziej pasują mi ath ale to kwestia preferencji a może i przyzwyczajenia. Do rocka, prog, jazzu itp wybieram ath bez zastanowienia. Do Massive Attack czy Faithless - na pewno BW. Problem mam gdy leci np Metallica, Faith No More itp. Na ath nie ma takiego prdl...cia o jakie czasem chodzi w bardzo energetycznej muzyce ale z kolei na ath lepiej mi to brzmi tak muzycznie. Co do wykonania. BW bardzo porządnie i estetycznie. Zgoda, że to jedne z najlepiej wyglądających sluchawek. Nic nie klekocze nie skrzypi (po ponad roku). ATH, no cóż, wszystkie ath wyglądają tak jakby miały się zaraz rozlecieć ale to pozory. Moja młodsza córka ma m20 bt i jak łatwo się domyślić te słuchawki lekko nie mają (plecak, deszcz, mróz, podłoga 🫣) i żyją trzeci rok!!!
-
Dragonfly cobalt i nie szukałbym dalej. Sprawdzone od lat rozwiązanie. W przypadku tych sluchawek, które jak na beyery mają dość niską oporność decydujące znaczenie dla brzmienia będzie miał dac a nie wzmacniacz. W cobalcie masz swietny dac a wzmacniacz i tak wysteruje każde sluchawki. Cena co prawda 700 PLN ale masz komplet do wykorzystania potem np w podróży. Zresztą aune i xduo i tak droższe.
-
No to cena rośnie. Oby nie tak jak to policzył bohater jednego z seriali: za 50 lat potroi swoją wartość i będzie wtedy kosztować połowę tego co zapłaciłem 🤣. Wiele moich plyt czeka chyba taki los....
-
Piękna kareta 🃏🃏🃏🃏... Ja w Święta całe 5 dni na detoksie...😓aż żona pytała z troską, czy coś mi się zepsuło...😁. Złota kobieta. Mam mnóstwo płyt do przesłuchania ale w pracy z sieci leci, np:
-
Szukałbym odpowiedniego dac'a. Naczytałem się tu o wpływie streamera/transportu plików na brzmienie, nadarzyła się okazja i kupiłem ifi stream. Cóż, miałbym za to kilka bardzo dobrze wydanych płyt i tam słyszałbym różnicę od razu. Jeżeli zaszła zmiana wskutek zmiany transportu, to szacowałbym ją na poziomie błędu statystycznego (i to jeszcze z dużym okładem). Więc zamiast kupować kolejny/inny streamer, lepiej Tagę potraktuj jako transport plików i zainwestuj w zewnętrzny dac albo idź dalej i pomyśl o zmianie integry. Wydaje mi się, że nowy streamer zmieni brzmienie o tyle, o ile wpłynie na to zainstalowany w nim dac, więc na tej półce cenowej chyba niewiele albo nic.
-
Też się zastanawiam nad Audiophonics, a możesz napisać co konkretnie kupiłeś? No i czy u nich też trzeba czekać na złożenie, czy mają już poskładane gotowce?
-
Dziesiąte już wcielenie zespołu Sault. Dziś od rana w samochodzie i do późnego wieczora zapewne na okrągło.
-
Mam za kolumnami podobnie. Przy czym tak zrobione, że mogę w 15 minut całą ścianę rozmontować i dołożyć jeszcze 5 do 10 cm, nad czym się zresztą zastanawiam. Bo jednak lepiej wg mnie posłuchać różnicy, niz polegac tylko na pomiarach, a potem zdziwienie, że to jednak źle brzmi. A co masz za plecami? Bo jeszcze to mi zostało ale wielkich zmian już nie oczekuję. Raczej szukam takiej kropki nad "i" 😉
-
Mam nawet jakąś płytę Organka. Bez szału, gdzieś tam sobie stoi😉. To nie maniera jest problemem, bo manierę to ma wielu, a głos do śpiewania to w ogóle ma niewielu. Np taki Muniek czy Kazik wg wszelkich prawideł nigdy nie powinni zostać wokalistami. Z kolei Maleńczuk czy Waglewski (i mlody i stary) śpiewają baaardzo manieryczne. Z Organkiem jest taki problem, że on nie ma pomysłu na swoje śpiewanie. Miał świetny kawałek Mississipi w ogniu czy coś tam ale dziś nie wiadomo kim on jest właściwie. Po prostu nie jestem ciekawy jego kolejnej plyty. A np Zalewskiego czy Fisza tak.
-
-
Benedic Lamdin, czyli Nostalgia 77. Brytyjski współczesny jazz z dobrym beatem 😃. Tru Thoughts 2005.