Skocz do zawartości

fp74

Uczestnik
  • Zawartość

    551
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez fp74

  1. To zadziwiające, że ten temat na forum miłośników muzyki (?) praktycznie nie zaistniał ( ok 20 wpisow) i umarł tak szybko jak się pojawił. Chyba jednak trafiłem na forum miłośników techniki, a nie muzyki. Temat dotyczący jakiegoś kabla potrafi się ciągnąć całymi stronami wpisów.... a może wątek odżył w innym miejscu?
  2. Dziś w pobliskiej galerii handlowej natknąłem się na giełdę plyt. No i taki plan na dzisiejsze popołudnie... wyszukane w skrzyni z opisem "Rock - rarytasy".
  3. Dziękuję za odpowiedzi. zrobię klasycznie i bez kombinowania, a jak efekt będzie niewystarczjacy to wtedy będę się martwil. Ps. a te nieszczęsne lamele to ostatecznie odpuszczam - żona tu mi coś kręci dizajnersko i tylko mnie w maliny wpuszcza.
  4. Tak, to rozumiem. Natomiast pytam o Wasze doświadczenia, bo wprowadzenie obu ustrojów jednocześnie wymaga ode mnie konkretnych nakładów, no bo jak usunę meble to trzeba by pomalować, tapetować, wiadomo bałagan i robota. A może niepotrzebna. Dlatego chciałem zrobić jedno (pochłanianie za kolumnami) albo drugie (rozpraszanie za fotelem) i dopiero wtedy ocenić czy trzeba iść dalej. Ale właśnie od czego byście zaczęli? Od absorberow za kolumny czy dyfuzora za plecy?
  5. Dobry wieczór. A propos cytowanego wpisu, mam takie pytanie dotyczące schematu LEDE. Czy wg Was lepiej zacząć od absorberów i ewent dołożyć potem dyfuzor(y) z tyłu czy przeciwnie - najpierw rozproszyć dźwięki a potem je ewent wyciąć absorberem jak będzie za dużo?
  6. Dobry wieczór. Właśnie nabyłem sonusy lumina 2. Gra mi to coraz lepiej (bo to dopiero trzeci dzien) no ale już wiadomo, że zostają. W związku z tym mam pytanie do użytkowników sonusów. Czy z Waszych doświadczeń wynika, że te kolumny dobrze się łączą z lampami? Pytam bo czekam na preamp lampowy i nie wiem, czy mam się nie nastawiać za bardzo, czy czekać na jakiś efekt wow?
  7. Chyba wyłącznie dla miłośników perkusji (płyta solo). Pan Rodrigo był tak miły, że udostępnił mi swoje pliki . Co prawda jest na Tidal i Spotify, ale nie na nośnikach fizycznych. Ja mam pliki z "autografem"...😉
  8. Bardzo dziękuję koleżeństwu za porady i dobre słowo. Mam pytanie natury nieco bardziej ogólnej. Dziś kolumny zagrały o niebo lepiej, Camel w pełni się zrehabilitował. Słychać różne dźwięki gitary basowej od których można łatwo odróżnić stopę bębna basowego. Poduszki i pufy wyjechały z pokoju. Czy ta drastyczna zmiana wynika z : 1. wymiany kabli - były prowizorki, 10 metrowe druty 4mm z garażu teraz chyba tak jak powinno 3m/2×2,5mm (van damme up-lcofc) 2. dopasowania się końcówki mocy, która wcześniej prawie nie grała i spoczywała w spokoju od miesięcy bez prądu (teraz grała 48 h ciągiem) 3. wczorajszego dokatowania głośników kilkugodzinną grą prawie na full 4. mój słuch się wreszcie zaadaptował
  9. Hmmm... jeżeli w temacie nie ma błędu i budżet wynosi 1000 pln to wg mnie nie ma opcji. Na początku jak czytalem posta chodził mi po głowie pomysł na jakieś kolumny aktywne, w tej cenie ciężko coś znaleźć ale jakiś tam start stereo jest😉. masz tam różne opcje wejść więc i kompa podłączysz a odpada temat wzmacniacza, doboru kolumn, kosztów kabli itp. Ale tor pre-koncowka mocy-kolumny i to na lampie to jest, to fizycznie niemożliwe... chyba musisz przemyśleć budżet albo oczekiwania. Ale może ktoś ma pomysł ?
  10. To wymieniaj. Tak nie powinno być na pewno. A zatem pogłoski o ich awaryjności zaczynają się potwierdzać......?😉😉😉😉 Ja nie potwierdzam... odpukać....
  11. Polecam... dla miłośników perkusji....
  12. Tak, masz rację, że nie obsługują LDAC. Natomiast konia z rzędem temu kto odróżni w ddźwięku różnice między aptx od LDAC, zwłaszcza w trybie kontaktu . No ale fakt jest faktem. Co do baterii, to mam px7s2 od prawie roku i jeszcze mi się nie udało ich rozładować, a naprawdę latem używałem bardzo dużo. Nie wyłączyły mi się też jeszcze. Chyba że nieświadomie używasz trybu wyłączania przy zdjęciu, albo używasz go świadomie ale jeszcze nie odkryłeś (co też mi zajęło trochę czasu), że z tą funkcją wyłączają się czasem gdy zmienią nieznacznie położenie na głowie. Wyłączyłem to. Ale spadków baterii nie odnotowałem więc nie jest to typowe raczej...
  13. Dobry wieczór Krótka relacja z odsłuchów nowych sonusów lumina 2 część 2 - ostateczna rozgrywka. po jednym zdaniu i konkluzja.🤣🤣🤣🤣 Niemen Aerolit (SACD) ogolnie bomba. Pełna szerokość świetnie odseparowane instrumenty, ale nie ścieżki więc wszystko tworzy całość ale bardzo detaliczną. Wokal ponad wszystkim z lekkim echem. Wg mnie tak to Pan Czesław widział i ja też. Camel - Snow Goose (SHM SACD). Taka lekka porażka, bo bas to się zwyczajnie snuł po okolicy i ogólnie to tak po prostu zagrało sobie i tyle. Soft Machine - Bundles (SHM CD) podobnie j.w. a załączony bonusowy koncert to jeszcze gorzej. Tzn zagrało tak o i nic więcej, a bas to już mi tak tu trzepotał nad uszami, że zacząłem zbierać po chacie poduszki, pufy itp, żeby coś zaradzić. Więc tu mam dwie uwagi: pewnie pokój trzeba doposażyć czego mam świadomość. Po drugie te masteringi shm coś kiepskie...? No ale potem już lepiej. The Doors (SACD) rewela. Tak jak Niemen szeroko i z separacją tak tu blisko, prawie na wyciągnięcie ręki i bardzo że tak powiem namacalnie. Z jednym wyjątkiem The End to tak jakby Morrison stał sam na wielkiej scenie. CIARKI. !!!! Zachęcony podkręciłem im volume i odzyskałem po chwili wiarę w shm i same kolumny. Led Zep tę swoją Lottę to po prostu tak rypnęli, że omalo nie spadłem z krzesła. Bas mega!!!! Super brzmienie, pełna kontrola, o co chodzi? Perkusja - talerze z dokładnością do centymetra można było palcem pokazać i powiedzieć czy Bonham grał krawędzią talerza czy końcem pałki. Szok przeżyłem. A jak walnąłem Moby Dicka prawie na full, to jedna z córek zajrzała z pytaniem czy przeniosłem do pokoju perkusję... No comments...;;;)))) Trzeba dziecku podnieść kieszonkowe.... Na koniec Faith No More i Metallica. Real Thing z CD zabrzmiało po prostu żałośnie, jakby ucieto wszystkie dolne rejestry. Zero basu, jakbym sluchal 35 lat temu z jamnika pod namiotem. Za to na koncercie w Brixton Academy to Billy Gould dał popis życia wg mnie. Tam był bas, była stopa z tyłu cały czas słyszalna ale nie za ścianą dźwięku. Owszem głośno już prawie na max ale wszystko grało, pelen porzadek na scenie, wiadomo gdzie kto jest. Metallica już z Tidala poszła. Enter, Creaping death, dzwony ... można słuchać spokojnie na full. Do bólu uszu, a wszystko jest na swoim miejscu, nic nie dudni, nie łomocze nie piszczy itp. W każdej chwili możesz w myślach prześledzić dowolny instrument. I oto chodzi! Podsumowując. Sonusy wg mnie mają problem z basem (nadmiarem i ulozeniem) ale nie same z siebie. To wynika z problemów z akustyką pomieszczenia i tego żadne kolumny nie załatwią. Czyli prawidlowo - te konkretne sonusy, tu stojące maja problem z basem... Moze gdzie indziej nie. Nie wiem. Po drugie to wynika z tego, że są po mojemu bardzo wrażliwe na realizację nagrania. Nie mam na myśli nośnika bo były dobre i niedobre cd,shm, super audio i flaki bez różnicy. Mam na myśli samo nagranie i jego realizację oraz wydanie. Coś co było nagrane albo zmasterowane słabo tak też zabrzmiało i odwrotnie. Sonusy nie mają więc litości i to było dzisiaj dla mnie czasem przykre. No ale prawda boli. Nie mają też wyraźnej głębi tzn. instrumenty są czasem szeroko czasem nie (i to zgodnie z charakterem nagrania) ale nie doświadczyłem ani razu czegoś takiego by zerkać za wokalistę co tam perkusista albo basista robi z tyłu (no może raz czy dwa). Plusy dodatnie. Szerokość sceny, adekwatna do nagrania czyli Niemen szeroko Jarrett tuż obok Motiana. Doskonala separacja instrumentów czyli wiemy gdzie dokladnie kto gra i na czym. Dynamika przez co rozumiem dwie rzeczy. Wiernie oddają różnice natężenia dźwięków i naturę instrumentów. Jak np Morrison prawie szepcze do mikrofonu a za chwilę hammondy Manzarka prawie chcą popełnić harakiri to my siedzimy sobie daleko od regulatora głośności bo wszystko jest jak należy. Po drugie jest tym kolumnom obojętne czy grają cicho (lubię) I nie gubią szczegółów ani wyrazu ogólnego ale zachęcają też do grania aż do bólu głośno i im jest to obojętne. Do tego dodam świetny wygląd i wykonanie bez zarzutu. Cena 4k. Skóra czerń fortepianowa. Wszystko pasuję a co nie pasuje to się poprawi. Jak mówi mój gitarowy przyjaciel "nie tak się grało, a klaskali". Więc zostają. Ps przepraszam za przydługi znowu wywód ale gdzie jak nie tu...?! 😉🙄
  14. Dobry wieczór Zacząłem słuchać i od razu wyjaśniam, że się zakochałem, więc będę pewnie upiększał pierwsze wrażenia, no ale jak pisałem wcześniej, słucham też oczami i nic na to nie poradzę. Dotarły Sonus Faber Lumina II. Jak ktoś widział to wie, jak nie widział niech sobie spojrzy i może też się zakocha, powiem tylko, że na żywo to po prostu szczęka opada co Włosi zrobili (bo to nie tylko wymyślono ale także „Made in Italy”). Grzeją się od kilku godzin i wielu płyt. Początek dramat – jedno dudnienie, scena jakby na pół przerżnięta – lewy głośnik sobie, a prawy sobie, zapętliłem na 3h i strzeliłem focha. Trochę lepiej się zrobiło i wreszcie tego Herbiego było w ogóle słychać. Docisnąłem je w narożniki, gdzie ich miejsce i dałem na tyły po 10 cm basotectu. Morcheeba – Charango (CD), to wg mnie trudny repertuar dla małych kolumn – ale bardzo przyjemnie wokal (blisko) i reszta też ale oprócz basu - po prostu schodził za nisko dla tych kolumn. Coś tam bidule próbują poskładać ale kiepsko to wychodzi. No ale muzyka tendencyjna była… Dałem coś co musiało się udać i się udało. Koncert Gilada Hekselmana (Wav), co prawda na początku znowu bas popuściły i stał się tłem, a nie instrumentem ale z każdym kawałkiem coraz lepiej i teraz nie wiadomo, czy to kolumny się wdrażają, czy moje uszy…;). Pod koniec, jak zamknąłem oczy to jakby w Poznaniu w Blunocie grali – bardzo szeroko ale obok siebie i tez jak tam, dźwięk lekko z góry. I tu ogólnie już bardzo dobrze było myślę jak na pierwszy dzień. Po prostu świetnie zagrany i nagrany koncert jazzowy w klubie i ja to słyszałem. Za ciosem poszły dwa koncerty Jarretta w trio (CD) i oba dobrze zabrzmiały ale co ciekawe tylko głośno. Może tak trzeba słuchać koncertów po prostu. Bas Peacocka w obu przypadkach brzmiał jak instrument a nie fala niskich dźwięków. Potem miała świetnie zabrzmieć Patricia Barber – Clique (SACD) i nie zabrzmiała. Tzn instrumenty, wokal w sumie ok ale zero stereofonii, aż sprawdzałem, czy lewa kolumna gra. Myślę, że to kiepski mastering tej płyty inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Manfred Mann (Flac – Tidal) tu wreszcie pojawiła się jakaś głębia, którą rozumiem, że jakiś instrument jest wyraźnie przed lub za innymi (np. klawisze), a nie tylko obok. Ta płyta zabrzmiała poprawnie. Może to mało ale w sumie co tam mogło się wydarzyć. Teraz leci Sarah McLachlan- Solace (flac – Tidal, nawet MQA mi się tu zaświeciło na Dacmagicu…? To na Tidalu nadal jest MQA?) i tu jak się bardzo cicho słucha to nic więcej nie trzeba. Trochę tam bas fruwa tu i tam ale to sprawa akustyki – do zrobienia. Przepraszam, ze tak obszernie ale taki podjarany jestem i mnie poniosło, a gdzie jak nie tu?! Tytuły podałem na wypadek gdyby ktoś znał i miał punkt odniesienia, to sobie sam wyrobi jakąś opinię. Celowo nie piszę jaka góra, środek pasma, czy inne tego typu bo nie umiem tego nazwać. Podsumuję a jak ktoś umie, to sam to sobie nazwie: wokale super, zawsze (poza Patricią Barber) tam gdzie trzeba, odpowiednio do realizacji i chyba zamierzonego celu realizacyjnego. Z basami jest kłopot ale myślałem, że będzie za mało a jest za dużo, tam nisko jest kiepski i ogólnie słabo jeszcze ogarnięty – stawiam tu na akustykę, żeby go przyciąć i okiełznać. Poza jedną płytą stereofonia super, scena jak należy, niekiedy dźwięki jakby zza ściany dochodziły, a ze dwa razy – gdzieś z tyłu nawet. Na koniec zostawiam – jako perkusista amator – ten instrument. Wiem jak powinien zabrzmieć i gdzie powinien się pojawiać. I tu tak było za każdym razem. Jutro wjadą standy i lepsze kable więc na pewno będzie inaczej. ale nie będę już tyle pisał.
  15. .... może to dobry kierunek na długie wygrzewanie kolumn do późnej nocy...;D
  16. W pirwszej chwili myślałem, że ktoś mi zhakował plyty z półki...;)
  17. Tak. Ale żeby nie było łatwo, podjąłeś decyzję w najprostszej kwestii. Teraz właśnie wchodzi temat tego "jak grają" same sluchawki. To co napisałeś to tak jak w systemie głośnikowym źródło (np streamer) i kable, czyli to co w sumie jest najmniej ważne. Teraz najważniejsze czyli to, co jest odpowiednikiem kolumn I akustyki pomieszczenia - brzmienie. No i tu już nikt nie doradzi co konkretnie. masz kilka propozycji. Wybierz po prostu to co podoba się TOBIE.
  18. Pisałem to z przekąsem. Wiemy, że nie chodzi o parę cm tylko zasadę. Właśnie tego chcę i właściwie muszę uniknąć- liczenia każdego cm od ściany i kombinowania jak to ustawić. muszą stać tam gdzie dla nich miejsce, a nie tam gdzie producent chciałby je widzieć. Dlatego fyne odpadly jeszcze przed startem.
  19. Dzięki za podpowiedź. Ponoć Buddy Rich przed śmiercią powiedział w szpitalu, że ma uczulenie tylko na jedno - muzykę country. Ja mam uczulenie na biel...
  20. Pierwsza polska plyta cd. Styczeń 1988, Wifon, nr katalogowy WCD 001, na płycie jest data 1987 - data rejestracji, a wydanie już na Nowy Rok. Tloczona we Francji. Cena nie była wygórowana ale import z Japonii, bo w Europie ciężko było dostać w dobrym stanie. Stan nośnika M (!!!), stan książeczki VG+
  21. Tak, te Kefy kuszą ale to znowu 5k+. I tak można w nieskończoność. Miały być 3, góra 4, teraz się oswajam, że 5 a zaraz będzie okazja za 6... itd. itd. Dziwi mnie dość mała oferta kolumn o może dość specyficznej konstrukcji ale jednak monitory robi się raczej do małych pomieszczeń, a tam siłą rzeczy ciężko o odległość np 1m (tak np zaleca fyne audio...) od ścian bo trzeba by usiąść z kolumnami na środku pokoju ;). Może to naiwne podejście ale jak widzę konstrukcje z bass reflexem z przodu albo, że producent przewidział możliwość mocowania kolumn do ściany na uchwytach albo zamknięte, to sugeruje to przynajmniej, że pomyślał o tym, że ktoś te ich kolumny ustawi pod ścianą, a nie sobie na kolanach. czuję, że skończy się na pierwszych, które wjadą i usłyszę że Takeshi Inomata siedzi przy perkusji w moim pokoju... heh, to by było! Dziękuję za rady , uwagi a zwłaszcza przestrogi. Jutro zaczynam słuchać. pozdrawiam.
  22. Tak, trochę tam pomieszałeś pojęcia Łunio. LDAC czy aptx to formaty przesyłu danych. Im lepszy kodek, tym więcej danych prześle w odpowiedniej jakości. Natomiast FLAC to podobnie jak mp3 format kompresowania dźwięku m,in. po to aby go wysłać. Jeżeli wysyłasz w technologii bt, to właśnie do tego służą kodeki jak np ldac czy podstawowy sbc. Jeżeli zatem masz dobry format kompresji np flac z tidala to warto zadbać o dobry kodek, żeby tego nie stracić na etapie przesyłu. A jeżeli słuchasz Spotify to uważam, że nie ma co się bawić i przepłacać bo nic tam nie wyciśniesz skoro nie ma co. Tak samo jak będziesz miał zgrane pliki np wav no to dobry kodek jest warunkiem, że to usłyszysz przez bt.
×
×
  • Utwórz nowe...