Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano

Czy nie są wydajni? Japońskie firmy to protoplaści wydajnej produkcji przy jednoczesnej wysokiej jakości. Kto wdrożył i się specjalizuje w systemach 5s, Lean, Kaizen, Six Sigma ? Japończycy. To u nas bardzo często robi się coś bez ładu i składu. 
Poczekajmy jeszcze na ets2 to europejski sprzęt będzie już mega konkurencyjny…

Napisano

Pewien Azjata w Olsztynie  pracował chyba 3 lata 7 dni w tygodniu mając kilka dni wolnego w roku ,by odwiedzić krewnych. Teraz nie jest już pracownikiem,ma własną knajpę ze swoim imieniem w nazwie. 

Napisano
1 godzinę temu, Kraft napisał:

To dlaczego pracują po 12 godzin 6 dni w tygodniu? 

Zapytałem o to znajomego Chińczyka z Wuhan. Odpowiedział: "bo wszyscy dookoła tak robią". Tam jest bardzo duża wewnętrzna konkurencja. Również na etatach państwowych. Cały czas trzeba udowadniać, że jest się dość dobrym / produktywnym / przydatnym.

Napisano
Dnia 3.07.2025 o 17:36, tomek4446 napisał:

Tego nie wiem , czynników wyboru jest sporo , choćby zasobność portfela . Mnie cieszy , że nie okazaliśmy się stadem baranów podążającymi za marketingiem. Jak by tak było to byśmy wszyscy mieli w chałupie Melodikę BL 40 , prawda @Piotr Sonido :) 

chyba nie byłem w temacie od początku. Ale cóż mi zostaje jak przyznac Ci racje.

:)

 

Dnia 29.05.2025 o 15:10, tomek4446 napisał:

Witam wszystkich.

Mam propozycję byśmy przeprowadzili spis marek elektroniki oraz kolumn jakie posiadamy / stereo/. Zobaczymy co króluje na rynku. Proponuję nie podawać symboli , a wyłącznie marki. Będzie prościej.

Czas trwania spisu do 30 .06.2025.

Przedwzmacniacz: WBA

Końcówka mocy : WBA , BC Acoustique

Wzmacniacz : Luxman

DAC: RME

Streamer : Eversolo

CD : Meridian

Gramofon: JVC

Kolumny : QLN , ProAc

 

bardzo dobry temat. Już wkrótce mam nadzieję dołączyć do spisu. :)

 

Napisano
13 godzin temu, Kraft napisał:

Japończycy nie są wydajni. Oni po prostu bardzo dużo pracują. 

Wczoraj rozmawiałem z klientem, który od lat pracuje na japońskim statku. Jest muzykiem , gra na wycieczkowcu do kotleta. Rejs trwa ok. 3 mc-y , spytałem jacy są Japończycy jako pracodawcy. " Kwadratowi " odrzekł. Mają poczucie , że potrafią wszystko i ciągle są sprawdzani czy to prawda. Rotacja stanowisk jest ciągła co powoduje chaos. Trzy tygodnie np. pracujesz w sklepie na statku jako sprzedawca i nagle zostajesz szefem sekcji rozrywkowej. Skutkuje to mnóstwem nieporozumień i błędów. A Japończycy nie tolerują błędów. Ich nowy szef / były sprzedawca/ nie przewidział , że jak przepływali przez równik i było gorąco , to grali na zewnątrz, to tak nie zawsze być musi. Kazał im jak zwykle grać na zewnątrz jak byli w pobliżu Japonii , tyle , że było 6 st. i pasażerowie raczej nie przychodzili na koncerty na pokładzie. Wysadzili gościa w pierwszym porcie i tyle. Tylko , że to nie jego wina , po prostu nie miał o tej roli pojęcia. Oni tak eliminują najsłabsze ogniwa.

Napisano
15 godzin temu, Kraft napisał:

Tylko nie da się być produktywnym będąc w pracy 80 godzin tygodniowo. 

Nie wiem, cz aż 80. Na pewno powyżej 60. I - tak - są produktywni. Czasem ze szkodą dla jakości - bardzo różnie z tym bywa i nie chciałbym uogólniać. 

Dnia 3.07.2025 o 17:36, tomek4446 napisał:

szacuje się , że 1 mln. Chińczyków studiuje na zachodnich uczelniach , z czego 300 tys. w USA. Mają dofinansowanie rządu , potem mają wrócić i pracować dla kraju.  

Dotyczy to również doktorantów. Muszą wysłać raport następnego dnia po obronie i wrócić do kraju w ciągu miesiąca. Bo jeśli nie przyjadą w tym terminie, to lepiej dla nich, żeby nie wracali w ogóle. :) Większość stosuje się do tego (choć są wyjątki). Po powrocie znacznie łatwiej im o szybki awans i ogólnie - karierę. Dodam, że ci wykształceni na zachodzie to już inny rodzaj Chińczyków. Niektórzy potrafią wziąć to, co najlepsze z obu kultur i mentalności, a wtedy efekty są imponujące. 

Napisano
23 godziny temu, Kraft napisał:

Tylko nie da się być produktywnym będąc w pracy 80 godzin tygodniowo. To ściemnianie, a nie wydajna praca. 

Masz dużo racji,wszystko zależy od rodzaju wykonywanej pracy i indywidualnych cech osoby,ale jest kres każdej wydajności. Nasz problem w Europie polega na tym,że mamy spory procent osób,które wykonują prace zupełnie nieużyteczne społecznie,za to dobrze płatne na tle średnich krajowych i okraszone licznymi przywilejami. Do tego dochodzą inwestycje w zupełnie niedochodowe, motywowane  ideologicznie przedsięwzięcia i mamy wyjaśniony cały sekret kulejących europejskich gospodarek. Lecimy na oparach dawnej zamożności,a promując na wszystkie sposoby brak wydajności przyspieszamy tylko nadchodzący krach . Kilka dni temu ogłoszono,że rusza program pilotażowy 4 -dniowego tygodnia pracy. Mają płacić firmom ,które podpiszą odpowiednie cyrografy i podejmą się eksperymentu. Dziwne,że przez tysiące lat nikt nie wpadł na to ,że można pracować mniej i zyskiwać więcej😁. Będzie jak zawsze, niektórzy przebujają jakiś czas na dotacji ,za którą zapłacą pracujący wydajnie. Odpowiedzialna pani minister twierdziła, że wyniki z krajów, które wdrożyły programy pilatożowe są " obiecujące"... . 

 

 

 .

Napisano
1 godzinę temu, Kraft napisał:

Człowiek nie żyje, żeby pracować. 

I ja się z Tobą w całej pełni zgadzam,z tym, że do tej pory historia uczy, że na czyjś wolny czas pracowali inni płacąc swoim czasem/tak będzie i teraz jeśli te utopie wejdą w życie/. Może,gdyby ludzie jako całość zainteresowali się czymś więcej niż pomnażaniem dóbr... 

Napisano (edytowany)

Harujemy na niepotrzebne nam bzdety. Wystarczy się opamiętać, przestać tracić kasę na głupoty, a będziemy mogli spokojnie pracować krócej żyjąc jak pączki w maśle. 

Edytowano przez Kraft
Napisano
9 godzin temu, Kraft napisał:

Harujemy na niepotrzebne nam bzdety.

Widzisz z tym mam zawsze dylemat. Z jednej strony masz rację , myślę , że takie podejście przychodzi z wiekiem. Czasem jeszcze mam ochotę kupić jakiś kabelek , polutować .....tylko łapię się na tym , że po co , skoro mam i tak ich w nadmiarze. To taka chęć posiadania dla samej chęci. Z wiekiem potrzeby maleją , w każdym razie ja tak mam ze wszystkim , od ciuchów począwszy po audio. Znajomy z kasą na trzy pokolenia do przodu , ma takie powiedzenie " stać mnie , ale jak bym kupił to było by to nie etyczne" . Zna wartość każdej złotówki , bo ta kasa to jego 45 letnia harówka , nikt mu jej nie dał. Ale jest druga strona medalu. Postęp musi być finansowany i musi mieć nabywców. Bez tego nie ma rozwoju. Człowiekowi do życia jest mało potrzeba , żarcie , ciuch na grzbiet by nie zamarznąć , dach nad głową. Nasz układ nerwowy nie rozróżnia , czy mamy na sobie ciuchy Armaniego , czy właśnie wyciągnęliśmy ze śmietnika , czy dostarczamy kalorii kupując żarcie w Biedronce , czy stołujemy się w knajpie z pięcioma gwiazdkami Michelina, czy śpimy w bloku z wielkiej płyty , czy w Hiltonie .  Wg. mnie potrzebna jest równowaga. Konsumpcjonizm , ją zaburzył. Rynek to wykorzystał i zaczęła się produkcja dóbr dostępnych dla każdej kieszeni. Ma my dobra luksusowe , takie średnie co to nie rozpadną się zaraz po gwarancji i masę śmieci . Niestety nie sądzę by dało się to już powstrzymać . Największe kuriozum to dla mnie smartfony. Cena przewyższa , lub jest tożsama z m-czną pensją. Wmówiono  ludziskom , że im bardziej płaski model tym lepiej. Wszyscy wiedzą , że ten zabieg / zintegrowana bateria/ skrócił ich żywotność. Kupujemy za ciężką kasę coś , o czym wiemy , że za cztery lata to przestanie normalnie funkcjonować. I wszyscy ten stan rzeczy akceptujemy. Czy to normalne ?

Napisano (edytowany)
1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

 ta kasa to jego 45 letnia harówka , nikt mu jej nie dał. 

Znam wiele osób, które harowały w pocie czoła przez 45 lat i poza odciskami na dłoniach czy zwyrodnieniami kręgosłupa, niczego więcej się nie dorobiły. 

Jakiś czas temu oglądałem bardzo fajny wywiad, w którym jeden z polskich celebrytów opowiadał o ludziach sukcesu i o tym, co ich odróżnia od przeciętnego Kowalskiego. I co się okazuje - odpowiedź jest dość prosta - nic. Zwykle ten sukces to splot szczęśliwych zbiegów okoliczności, czasem twardszych łokci a często też bezwzględność i brak empatii. 

Nam, ludziom zachodu, wydaje się, że to gdzie jesteśmy zawdzięczamy swojej ciężkiej pracy, intelektowi i Bóg wie czemu jeszcze. Jakoś bardzo łatwo przychodzi nam zapominać, że za naszym luksusem stoi np ta "tania siła robocza" w Chinach, którą traktujemy nie jak żywe osoby a liczby w statystykach. 

Może warto, kupując bezmyślnie kolejną zabawkę audio, zastanowić się, że tych kilka złotych, wpłaconych na jakiś UNICEF czy inną organizacje non profit, może uratować czyjeś życie a my, poza kolejnym elektrośmieciem nie stracimy zbyt wiele. 

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli. 

 

Edytowano przez KrólKiczu
Napisano
1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

Największe kuriozum to dla mnie smartfony. Cena przewyższa , lub jest tożsama z m-

@tomek4446 dlatego biorę zawsze jakiś przestarzały z aktualnym oprogramowaniem,ale bez nakładek. Ma działać niezawodnie. Prawie trzy lata temu wszedłem z takim pachnącym nowością egzemplarzem do jakiegoś Neonetu, zapytałem o etui,bo w salonie nie mieli. Baran z obsługi spytał o model i nie mógł ukryć pogardy. Miałem ubaw, pomyślałem o tym ,o czym piszesz, że głąb pewnie wydał miesięczne zarobki na coś,co za dwa lata trafi do szuflady lub na smietnik

 

@KrólKiczu zawsze to powtarzam ludziom, że oprócz pracy trzeba mieć ten łut szczęścia,albo tak jak piszesz bezwzględnie dążyć do celu. Sama ciężka praca ,to zbyt mało 

Napisano

@tomek4446, nie pisałem o wydawaniu na hobby, pasje czy kulturę. Pisałem o harowaniu na realizację nie naszych wizji. Daliśmy sobie wmówić, że jak nie osiągniemy tego czy tamtego, jak nie kupimy tego, co polecają, jak nie będziemy żyli jak reklamie, to będziemy żałosnymi przegrywami. I tu jest ogromny potencjał do oszczędności. Gdy odpuścimy sobie pogoń za narzuconym nam przez cwaniaków wzorcem, to okaże się, że możemy się zrealizować pracując znacznie krócej. Realizujmy siebie, a nie marketingowo-kulturowe wydumki. 
 

Pojawi się wprawdzie inny problem - co zrobić z tym odzyskanym czasem? Ale to już inna historia. Można nauczyć się z tym żyć;).

Napisano
2 godziny temu, tomek4446 napisał:

Największe kuriozum to dla mnie smartfony. Cena przewyższa , lub jest tożsama z m-czną pensją. 

Wierzę na słowo. Sam nie posiadam. Halo - czy jest na forum jeszcze ktoś, kto nie ma i nigdy nie miał smartfona? :) 

Napisano
45 minut temu, Kraft napisał:

Gdy odpuścimy sobie pogoń za narzuconym nam przez cwaniaków wzorcem, to okaże się, że możemy się zrealizować pracując znacznie krócej. 

Niestety nie jest to takie proste. Najwięcej kosztują... mieszkania. A własne cztery kąty chce mieć każdy. A jak już je ma, to rodzi się ochota, żeby zabezpieczyć dzieci. :) 

Drugi problem: nie w każdym zawodzie da się tak ustawić, żeby móc mniej pracować. Nawet za mniejsze pieniądze. Znam osoby, które dogadywały się z firmą, że przejdą na 3/4 etatu, a kończyło się na tym, że dostawały 3/4 pensji i zasuwały tyle, co dawniej, bo przecież projekty, spotkania, wyjątkowo gorący okres, potrzeba komunikacji z partnerami z innych stref czasowych itd. 

3 minuty temu, Kraft napisał:

A jak piszesz posty?

Na laptopie lub czasem tablecie. 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...