Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano

 

Wierzę, że Twoi znajomi posiadają liczne zalety. Natomiast pogrubiony fragment, to bzdura, która nie świadczy zbyt dobrze o ich osłuchaniu. Weźmy choćby Great American Songbook - morze melodii, z którego jazzmani czerpią do dziś. A przecież na tym wspaniałe kompozycje się nie 

 

Widzisz, na robotniczym Śląsku, panował kiedyś swoisty snobizm.

To tylko opinia moich znajomych dinozaurów, dziś już nieżyjących. Natomiast o ich osłuchaniu wypowiadałbym się ostrożnie, bo trzech z nich miało pod koniec lat osiemdziesiątych po kilka tysięcy płyt analogowych, w tym po kilkaset jazzowych. Więc osłuchani byli, tylko nowości już im nie wchodziły.

Ale ich opinia nie przeszkadzała mi w słuchaniu dowolnej muzyki.

 

Napisano
2 godziny temu, michaudio napisał:

ale to nie jazz, bo zbyt melodyjne.

dobre, dobre... :)

2 godziny temu, Rafał S napisał:

Gdybym był złośliwy (nie jestem), to stwierdziłbym, że ustawienie alfabetyczne świadczy o umysłowym lenistwie i braku wyobraźni. ;)

 :) Gdybym - oczywiście tylko czysto teoretycznie - ja był złośliwy, mógłbym przypuszczać, że brak alfabetycznego ustawienia płytoteki, cechuje jej właściciela nieprzyzwoita wręcz ilość wolnego czasu 😉.

1 godzinę temu, DiBatonio napisał:

A ja chyba zacznę uzupełniać moją płytotekę w co smaczniejsze albumy.

Ja zacząłem kupować więcej, jak tylko doświadczyłem zniknięcia pewnych albumów z sieci. Chociaż, co zniknie i kiedy? Ciężko powiedzieć. Ale przypuszczam, że będą to rzeczy: starsze, może co do których prawa autorskie nie są już tak bardzo zabezpieczone, no i muzyka w pewien sposób będąca daleko poza głównymi nurtami. Kurczę, Spotify ma więcej takiej muzyki niż Tidal, ale... wydaje mi się (?), że słyszę różnicę na korzyść Tidala.

Napisano (edytowany)
1 godzinę temu, Grzesiek202 napisał:

:) Gdybym - oczywiście tylko czysto teoretycznie - ja był złośliwy, mógłbym przypuszczać, że brak alfabetycznego ustawienia płytoteki, cechuje jej właściciela nieprzyzwoita wręcz ilość wolnego czasu 😉.

Muzyków jazzowych grupuję wg instrumentu leadera. W jednym miejscu “dęciaki”, w innym “gitary”, w jeszcze innym “klawisze”… “gary”.. “(kontra)basy”… itp. Ani lenistwo, ani nadmiar wolnego czasu - po prostu wygoda! :)

Edytowano przez sonique
Napisano
8 minut temu, sonique napisał:

Muzyków jazzowych grupuję wg instrumentu leadera. 

Ja również, choć w ramach tego idę w dalsze podziały, szczególnie w ramach fortepianu. I czasem łamię zasady, bo np. płyty Raya Browna trzymam na półce "fortepianowej" - tuż obok Oscara Petersona. Wyobrażam sobie, że oni po prostu chcą spoczywać koło siebie. :) 

1 godzinę temu, Grzesiek202 napisał:

 :) Gdybym - oczywiście tylko czysto teoretycznie - ja był złośliwy, mógłbym przypuszczać, że brak alfabetycznego ustawienia płytoteki, cechuje jej właściciela nieprzyzwoita wręcz ilość wolnego czasu 😉.

To raczej kwestia niezdolności do pogodzenia się z rozwiązaniem alternatywnym. Chcę, żeby moi muzycy dobrze się czuli w towarzystwie kolegów i koleżanek, z którymi występowali na tych samych scenach. Dzięki temu śpię spokojniej. :) 

Napisano (edytowany)

A macie fiszki do tych płyt ułożonych wg instrumentalistów?

🤭

No i stało się, jedzie do mnie Bastarda "Nizozot" 3x CD.

Ajajaj, w czwartek "grzeję" ProAczki będzie uczta 😁

 

Edytowano przez DiBatonio
Napisano

To ja na tle kolegów mam chaos totalny i w dodatku zmienny w czasie😂. Część plyt alfabetycznie wykonawcami - to te, których prawie nigdy nie słucham.  Część seriami np Polskie Nagrania SACD - uzbierała się cała półka, a że Niemen z Wodeckim i SBB... to wymienią poglądy na życie 😉. Część wytwórniami: ECM (to prawie setka), zawsze razem, podobnie Team Blue Note😁. Tak samo CD 7" - z różnych bajek ale razem po prostu fajnie wyglądają itd itd. A za  tydzień pewnie zmienię coś albo wszystko. Mam ponad 1000 płyt ale jakoś wiem co i gdzie. Lubię przestawiać te klocki😆😁😄😉.  A do archiwizacji mam Discogs. 

Napisano (edytowany)

To ja mam tylko podział na ulubiony pop/rock z młodości DM, Tears for Fears, Sinéad O’Connor, Jimmy Somerville, Madonna, George Michael, Marillion, Sade, Toto, Queen i in.

No i osobno jazzowe, smoth jazoowe, blues i przyległe gatunki.

Jedne i drugie alfabetycznie, chociaż były czasy,  że "analfabetycznie" też sobie "stały" . 😁

 

Edytowano przez DiBatonio
Napisano

Też mam bałagan płytowy i żyje, chociaż przyznam, że jak trzeba znaleźć coś konkretnego to problem duży jest. Ale ...... zasadniczo wyciągam losowo coś z regału (czasami z innych szuflad, gdzie są wydania w opakowaniach niestandardowych) i tego słucham. Miło zdać się na ślepy los. 

Napisano

@fp74 U mnie już druga płyta Shebanovej (która trzyma się Erarda). Wcześniej walce, teraz etiudy. Podoba mi się, jak gra. Walce podane lekko, raczej salonowo i rozrywkowo niż romantycznie. Wyobrażam sobie, że tak mogły brzmieć w Hotelu Lambert Czartoryskich (choć tam akurat stał Pleyel). Etiudy wykonane już bardziej emocjonalnie, ale bez afektacji. Dźwiękowo moim zdaniem dobrze na tle wcześniej przesłuchanych płyt z zestawu. Pianistka chyba nieźle czuje ograniczenia instrumentu i pomieszczenia i nie szarżuje niepotrzebnie. Powiedziałbym, że ta kontrolowana ekspresja przekłada się na większą klarowność. Albo już się po prostu przyzwyczaiłem do brzmienia serii. Daj znać, jak posłuchasz. :) 

Napisano (edytowany)
20 minut temu, maxredaktor napisał:

Włączyłem dziś tę panią

Ja słuchałem jej ostatnio na płycie Joe Lovano z muzyką Charliego Parkera.

Bardzo przyjemny i ciekawy album (dwu perkusistów równocześnie). Aż szkoda, że DR nie jest wyższy.

21 minut temu, maxredaktor napisał:

muszę się uspokoić ;) 

Mam nadzieję, że nic złego Ci się nie przydarzyło. Zdrowie itd. :) 

Edytowano przez Rafał S
Napisano
2 godziny temu, Rafał S napisał:

@fp74 U mnie już druga płyta Shebanovej (która trzyma się Erarda). Wcześniej walce, teraz etiudy. Podoba mi się, jak gra. Walce podane lekko, raczej salonowo i rozrywkowo niż romantycznie. Wyobrażam sobie, że tak mogły brzmieć w Hotelu Lambert Czartoryskich (choć tam akurat stał Pleyel). Etiudy wykonane już bardziej emocjonalnie, ale bez afektacji. Dźwiękowo moim zdaniem dobrze na tle wcześniej przesłuchanych płyt z zestawu. Pianistka chyba nieźle czuje ograniczenia instrumentu i pomieszczenia i nie szarżuje niepotrzebnie. Powiedziałbym, że ta kontrolowana ekspresja przekłada się na większą klarowność. Albo już się po prostu przyzwyczaiłem do brzmienia serii. Daj znać, jak posłuchasz. :) 

A tak realizacyjnie...? Instrument brzmi blisko, czy wycofany - bo takie miałem dotąd wrażenie, co zmuszało mnie do podkręcenia volume.  Chwilowo słucham innych rzeczy, bo się obkupiłem dżezami, więc lecą i tak pewnie cały weekend. Na marginesie dodam, że Garrett i Di Meola wczoraj rozwalili system - szczegóły wrzucam w innym wątku 🤘

Napisano (edytowany)
42 minuty temu, fp74 napisał:

A tak realizacyjnie...? Instrument brzmi blisko, czy wycofany

Wciąż wycofany, ale z nieco dźwięczniejszą średnicą i sopranami, trochę bardziej konturowo, z mniejszą ilością basowego pogłosu. Przynajmniej u mnie tak to brzmi. Nie są to wielkie różnice, ale jest czytelniej i bardziej wartko.

Tymczasem skończył grać Kevin Kenner na Pleyelu. Też dawał sobie radę. ;) 

Edytowano przez Rafał S
Napisano

Jedna z rewelacji Enter Enea Festival. Gdyby dzisiaj grały takie zespoły jak Soft Machine czy Return To Forever, to myślę, że mogłoby to brzmieć tak:

20250618_134945.jpg.c4c347c37da0a4926018179bdcf543eb.jpg

Kurcze, nie mogę przestać ...😜

Napisano

"Real Chopin" wciąż się kręci w odtwarzaczu. @fp74 Polonezy w wykonaniu Olejniczaka kompletnie mnie nie przekonały. Ani interpretacją, ani brzmieniem (mimo, że to znów Erard). Reszta utworów z tej płyty (nr 11) bardziej do mnie trafiła, przynajmniej od strony muzycznej / wykonawczej. 

Czekam co będzie dalej. Nie wykluczam, że dokupię 14-płytowy boks z Chopinem w wykonaniu Shebanovej. Jakoś przełknę powtórzenia (4 płyty).

Napisano
2 minuty temu, Rafał S napisał:

"Real Chopin" wciąż się kręci w odtwarzaczu. @fp74 Polonezy w wykonaniu Olejniczaka kompletnie mnie nie przekonały. Ani interpretacją, ani brzmieniem (mimo, że to znów Erard). Reszta utworów z tej płyty (nr 11) bardziej do mnie trafiła, przynajmniej od strony muzycznej / wykonawczej. 

Czekam co będzie dalej. Nie wykluczam, że dokupię 14-płytowy boks z Chopinem w wykonaniu Shebanovej. Jakoś przełknę powtórzenia (4 płyty).

To dobrze, że to piszesz, bo martwiłem się, że mam coś ze sluchem, sprzętem albo i co najbardziej prawdopodobne, po prostu się nie znam. Ale jeszcze póki co, niezależnie od gatunku, potrafię odróżnić płytę dobrze nagraną od nagranej źle lub dziwnie...😁. Bo dla mnie te płyty są nagrane właśnie dziwnie. Wiele razy czytałem, że wbrew pozorom fortepian to trudny temat, bo bogata skala dźwięków itd, no ale tu problem nie leży w dynamice chyba, czyli zróżnicowaniu dźwięków tylko w ogólnym planie, który zwykle nazywamy sceną. Jakby w za dużej sali stał za mały instrument, który brzmi dobrze dopiero jak się do niego podejdzie bliżej - wtedy jest ok. Ale to juz takie rzeźbienie. Moja córka, która slucha u siebie, mówi, że jest ok i patrzy na mnie z politowaniem....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...