Skocz do zawartości

Z cyklu "Wzmacniacze, których nie lubię" vol.1


lpomis

Recommended Posts

Moon Ace i Lyngdorf TDAI-1120

Jakiś czas temu, szukając swojego brzmienia, przewinęły się u mnie dwie ciekawie zapowiadające się konstrukcje AiO. Nie ukrywam, wiązałem z nimi spore nadzieje. W końcu to sprzęt, który już swoje kosztuje. Z jednej strony solidnie wyglądający i wszystkomający Moon Ace, z drugiej prezentujący się bardziej zabawkowo Lyngdorf.

Opis zacznę od Moona. Jak gra? Spokojnie, bardzo spokojnie. Wyobraźcie sobie, że uruchamiacie sobie korektor graficzny i każdym z suwaków odpowiadających za określone częstotliwości zjeżdżacie w dół. Basik lekki, bez solidnej faktury, bardzo, ale to bardzo wyszczuplony, bez wykopu, bez masy. Jest na szczęści szybki. Średnica jakaś taka beznamiętna, bez wyrazu. Ani ciekawa, ani się czymś wyróżniająca, po prostu smutna. A może to właśnie ta audiofilska neutralność? Jeśli tak, to ja tego nie kupuję. Góra? To samo. Żadnych iskierek, mało powietrza, zero otwarcia i jakiegoś konkretnego przekazu. Ani to równe, ani nasycone, ani przyjemne. No nic mi kompletnie nie podeszło w tym graniu. Żaden z gatunków muzycznych nie dawał mi przyjemności ze słuchania. Przestrzeń miała potencjał, pojawiały się dalsze plany, ciekawie zarysowane bryły, ale co z tego jak sam dźwięk nie cieszył. Dziwny to piecyk bo w praktycznie każdym wzmacniaczu prędzej czy później znajduje się coś co jednak lekko wkurza, wybija się ponad resztę. Tutaj absolutnie nic mnie nie drażniło. Bo nie miało po prostu co. Nijakość to myśl przewodnia Ace'a.
Gdyby ktoś miał problemy z zasypianiem to polecam połączyć Moona Ace z np. takimi Dynaudio Excite X18. Mocny i głęboki sen gwarantowany po kilku minutach odsłuchu! :)
Ze sprzętem miałem też przygody czysto programowe - przez kilka dni mój egzemplarz miał problem z aktualizacją oprogramowania. Znajdował nową wersję, pobierał ją, ale nie potrafił (lub ja nie potrafiłem) jej zainstalować. Kapryśnie działał też wbudowany streamer. Na plus: ładne i solidne opakowanie, dobry pilot.

No a Lyngdorf?

Tu już jest ciekawiej. Niemniej jednak to też przedstawiciel doktryny "niczym specjalnym się nie wyróżniam, ale i niczym nie drażnię". Mamy tu cieplejszy basik, ale nie zapędzający się jakoś specjalnie nisko. Jest dość rozlany, rozmyty, poluźniony, ale nie podbity. Brakuje mu zdecydowanie zrywu i dynamiki. A to sprawia znów, że mocniejsza muzyka nie cieszy tak jak powinna, nie ma potrzebnego jej pazura. Stonowany charakter niskich częstotliwości zmienia się nieco gdy podkręcimy głośność - wtedy dzieje się nieco więcej. Z tym potencjometrem to w ogóle jest jakoś dziwnie. Skala jest tak ustawiona, że w codziennych odsłuchach bardzo często będziemy przekraczać poziom 50-60% aby uzyskać satysfakcjonującą nas głośność.
Średnica znów niczym nie zachwyca. Daje się odczuć jej lekkie wycofanie w niskim podzakresie. Wokale ani nie będą blisko, ani nie zaczarują nas swoją namacalnością. Wyższy środek to już nieco większy wgląd w nagranie i wrażenie zwiększonej rozdzielczości brzmienia. Tu już coś się dzieje i jest to przyjemnie wyważone - nie męczy, ale potrafi wyciągnąć z nagrań ciekawy detal. W wysokich tonach mamy lekki spadek formy. Odebrałem je jakby miały jakąś cyfrową naleciałość, brakowało im odpowiedniej barwy i bogactwa wybrzmień. Ogólnie nie było źle, ale za takie pieniądze spodziewałbym się jednak większego wyrafinowania.
Jeśli chodzi o przestrzeń - wzmacniacz nie uderza w nas bezpośrednio dźwiękami. Wszystko dzieje się na dalszych planach i linii kolumn. Nie ma szału, ale nie jest źle. Ot standardowo.
Warto wspomnieć, że Lyngdorf nie ma w zestawie pilota. Musimy go dokupić lub sterować sprzętem za pomocą aplikacji w telefonie. Samo oprogramowanie jest dobre. Umożliwia bardzo precyzyjną kontrolę głośności i dostosowanie brzmienia do swoich potrzeb za pomocą predefiniowanych trybów. Dla mnie było aż tego za dużo, i tak grałem tylko na trybie domyślnym, ale jeśli ktoś potrzebuje, proszę bardzo. Hitem jest dołączony mikrofon ze statywem do elektronicznej korekcji akustyki. Sprzęt waży prawie tyle co sam wzmacniacz i zajmuje większość pudełka. Pobawiłem się tym, ale różnice i odczucia miałem mocno wątpliwe. Po korekcji brzmienie wydawało mi się mniej naturalne i znów pojawiła się dziwna cyfrowość, sztuczność. Zdecydowanie bardziej pasował mi tryb "neutral". Zarzuty mam też do wyświetlacza w Lyngdorfie. Uważam, że mógłby pokazywać jednak więcej informacji. Dopiero wyższe modele mają to co trzeba. To tyle :)

Dodam jeszcze, że sprzęt testowałem na kolumnach Audio Physic Classic 3 i Dali Menuet w niewielkim pomieszczeniu 13m2.

Dziękuję Q21 i S4Home za użyczenie sprzętów do odsłuchu. Już mi więcej nic nie wysyłajcie.

moon_lyngdorf.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, lpomis napisał:

Dziękuję Q21 i S4Home za użyczenie sprzętów do odsłuchu. Już mi więcej nic nie wysyłajcie.

:)

A może po odsłuchu Moona 340 zmieniłbyś zdanie? Ja bym się szybko wycofał z tego oświadczenia o nie wysyłaniu. Wojtas, no jak żyć bez Q21? :) Przecież bez Q21 wyginiemy jak bez Biedronki... 

"Nie lubię" NADa C356 bo to kawał dobrego grania i żeby nie jego trzeszczący od nowości potek to na nim parę lat temu zakończyłbym gonienie i byłbym nie mniej szczęśliwy jak teraz. Bardzo ładnie mi on grał muzykę ze starymi, jeszcze nie spierdzielonymi przez Chińczyków Castle Knight 2. 

Edytowano przez kaczadupa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Przecież bez Q21 wyginiemy

Prawda. Na szczęście konsultantów u nich sporo i chyba jeszcze się nie połapali i nie wpisali nas na czarną listę. Chociaż naprawdę mega przemiła Pani z księgowości (od zwrotów) z którą miałem okazję rozmawiać już mnie dobrze kojarzy :D

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

to na nim parę lat temu zakończyłbym gonienie i byłbym nie mniej szczęśliwy jak teraz

Mhm, tak, tak :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lpomis napisał:

Średnica jakaś taka beznamiętna, bez wyrazu. Ani ciekawa, ani się czymś wyróżniająca, po prostu smutna. A może to właśnie ta audiofilska neutralność?

Audiofilska neutralność? Audiofile raczej nie uznają neutralności za plus. Przynajmniej ja to tak odbieram z różnych wpisów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie ale to zupełnie nie przekonał mnie Roksan K3. Nawet jeśli wtedy wiedziałam znacznie mniej niż dziś to, jak dla mnie, grał w bardzo mało zróżnicowany sposób, dużo basu i średnicy, góra symboliczna. Nie potrafię ocenić na ile wpływ mogło mieć sparowanie z Fyne F502 oraz podbijanie basu przez pomieszczenie. 

Edytowano przez Asia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, lpomis napisał:

Dodam jeszcze, że sprzęt testowałem na kolumnach Audio Physic Classic 3 i Dali Menuet w niewielkim pomieszczeniu 13m2.

A nie wydaje Ci się, że to jednak tu może być ograniczenie? Ściągając tej klasy wzmacniacze jednak oczekuję się od nich więcej i jak grają, co najwyżej, jak to co mamy to jesteśmy bardziej krytyczni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Asia napisał:

czy jeżeli kompletnie nie przypadł mi do gustu jakiś wzmacniacz to czy uzasadnioną jest rezerwa lub wręcz niechęć do innych danej marki? 

I tak i nie. Są producenci, którzy w przypadku każdej swojej konstrukcji idą w podobnym kierunku. Przykład: Hegel. Jeśli nie przypasuje Ci przykładowo model H120, bardzo prawdopodobne też, że nie podejdzie Ci H390. Ale już np. każdy Naim gra inaczej i różnice bywają naprawdę spore! Przykład - Atom, XS3 w porównaniu do SN3.

3 minuty temu, slaw0001 napisał:

A nie wydaje Ci się, że to jednak tu może być ograniczenie?

Nie wiem. Być może.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adi777 napisał:

No właśnie, bo to jest chyba piekielnie istotne. Przecież może być tak, że kolega Ipomis byłby zachwycony tym Lyngdorfem, ale z innymi kolumnami. 

Chyba ;)

Owego Lyngdorfa też miałam, i to dwukrotnie. Przy pierwszym podejściu - zachwyt - dźwięk krystalicznie czysty, bez podbić. Dobrze, że miał jechać na testy gdzie indziej bo pewnie by został.

Przy drugim podejściu czar prysł - i to mimo prób użycia korekcji. Dźwięk wyprany z emocji i jakiś chudy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marek Muszyński napisał:

przenigdy nie doczytałem się, że jakieś urządzenie jest do "D" :).

No jak to! Całkiem sporo się teraz pisze o...klasie "D" 😜.

A poważniej to są optymistami! Dla nich szklanka jest zawsze do połowy pełna.

A jak już jest pusta to nie piszą.

Nie maja już siły. 😁

Edytowano przez slaw0001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...