Skocz do zawartości

Cała aktywność

Strumień aktualizowany automatycznie

  1. Ostatnia godzina
  2. Kwestia akustyki, reszty toru i punktu odniesienia. W Nautilusie z A-klasową dzielonką Accu HS-y grały bajecznie, Ale już z moją ówczesna Normą - tak sobie się zgrywały (dla mnie za dużo górnej średnicy) i z ulgą wróciliśmy wtedy do Contourów (które z kolei u mnie w domu brzmiały już za ciemno). W skali bezwzględnej HS pewnie nie szastają górą, ale jednak mają jej trochę więcej niż moje Confidence. Tutaj ktoś zamieścił swoje zwięzłe (oczywiście bardzo subiektywne!) porównanie tych dwu. https://www.canuckaudiomart.com/forum/viewtopic.php?f=6&t=57547&start=285 Heritage Special vs Confidence 20 Heritage Special - - Brighter top end - More in your face - Symbols esp can be fatigueing at times - Slightly more analytical sounding - Sound stage is more forward - Bass is very fast, detailed and accurate - Bottom end leaves a bit to be desired (recommend subwoofer) - Bad recordings sound really bad - Good recordings sound really good Confidence 20 - - More laid back presence - Top end is detailed but never in your face or fatigueing - Slightly more musical - Midrange sounds more romantic and slightly less detailed than the HS - Sound stage is set back behind speakers - Sound stage is slightly wider than HS (Not a big deal) - Instrument seperation is slightly better - Bottom end has a more engaging and fuller all around sound than HS - Doesn't always require a sub but at times it does - Poor recordings still sound good - Good recordings sound excellent - Required extra attention with placement to get dial in - HS is not as fussy @tomasz1w Tomek, te nasze offtopy, to tylko w oczekiwaniu na Twoje kolejne wpisy.
  3. Znajomy ma HS-y - bardzo dobre granie, dla mnie nie są jasne...
  4. Pamiętam, a inni chyba też się już zorientowali. U mnie funku trochę mniej, z soulu wolę raczej ten bardziej szorstki i silnie oparty na bluesie. Czyli raczej wczesny James Brown niż późny i prędzej Wilson Pickett niż przywołany EW&F (choć też słucham, bo żona b. lubi). Ale Sly & the Family Stone - to już jak najbardziej moja muzyka (ta drapieżność niektórych aranży!). Mam też słabość do solowych płyt muzyków z klasycznych składów Jamesa Browna (Pee Wee Ellis, Maceo Parker, Fred Wesley) czy Raya Charlesa (Hank Crawford, David "Fathead" Newman itp.).
  5. Podoba się 😀 Pisząc "móǰ jazz" czuje się zobowiązany wyjaśnić, że to jeden z kilku gatunków, które lubię. Tuż obok stoi na półkach z muzą soul, funky i ogólnie muzyka klubowa z dawnych lat. Kool & the Gang, Earth, Wind & Fire, Imagination to tylko namiastka całej zgrai afroamerykańskich wykonawców których słucham i przy których lubię się "pogibać" 🤣 Bailey z Earth Wind & Fire w duecie z Collinsem ciągle przypomina mi prywatki z czasów liceum. Piękne czasy 😎
  6. Zastanawiam się, ile emotek powinienem wrzucić, żeby było jasne, że żartuje. Pokornie przyjmuję do wiadomości, że dwie to za mało. Celem moje wypowiedzi było zwrócenie uwagi na pewien - zabawny moim zdaniem - paradoks (nie będę już tłumaczył jaki). Nawiasem mówiąc, bardzo amerykańska muzyka, którą zaproponowałem powyżej została wydana przez Enję - inną wytwórnię z Monachium. Nie dyskryminuję tego miasta. Ani ECM, które ma swoją reprezentację w mej kolekcji, choć nie tak liczną jak zbiorach innych forumowiczów. Mimo wszystko pozdrawiam.
  7. No torebka za mała chyba😁
  8. pienkna torebunia
  9. Dość mocno segregująca wypowiedź i szokujący tok rozumowania, merytoryka tak na poziomie TV Republikaa ale nie oglądam za bardzo, więc może krzywdzę tę stację.... Jakość nagrań ECM czy wydań japońskich jest po prostu faktem i przypinanie do nich takich słów jak "faszyzm" czy "kraje osi" jest po prostu niesmaczne, nie na temat i krzywdzące, zwłaszcza, że odnosi się też do słuchających, którym przypisuje się jakieś rasistowskie sympatie w doborze wykonawców/repertuaru....? Ja prdl. Ludzie zastanówcie się i przeczytajcie czasem zanim wciśniecie enter. Nie wszystko da się obrócić w żart, a nawet jeśli, to tani i niezbyt smaczny. Co do nagrań Blue Note czy Impulse!, mam sporo wydań sacd ale i standardowych, które tu zresztą wiele razy przedstawiałem i ich jakość jest zwykle bez zarzutu. Na pewno często lepsza, niż rock lat 70-tych. Ale raczej unikałbym uogólnień, które zawsze prowadzą do tego samego - fałszu.
  10. Today
  11. Bałem się ESS do mojego gatunku muzy fakt każdy chip ma plusy i minusy jest lepszy od AKM
  12. @Grzesiek202 w Białymstoku😁. Stara przyjaźń,teraz sprzęt w Olsztynie,a ja,cholera,w Radomiu
  13. Koledzy, zjadę z delegacji, obejrzę na żywo po weekendzie, będzie więcej fotek i może pożytecznych informacji. Kumpel, który to dostał od konstruktora, zupełnie zielony,nawet nie wie, jakie lampy wiózł . Nie ma też ani do czego podłączyć,ani na czym słuchać 😁
  14. Nie wiemy czy @kassyx chce 2x większych kolumn, te które posiada są już spore 😀
  15. Cześć Do tych Klipschy nie podłączysz centralnego, a nawet jakbyś chciał iść w takie kino 3.0/3.1 to lepiej już pozostać przy stereo w mojej opinii Klipsche to fajna opcja, dynamiczne i żywe granie. Warto posłuchać W razie czego zapraszam do kontaktu
  16. Jasne, ale nie samym ECM człowiek żyje. Rozumiem, że dla większości forumowiczów prawdziwy jazz to ten nagrywany przez Europejczyków w typie nordyckim i wydawany w mieście będącym kolebką faszyzmu. Ewentualnie japoński - grunt, żeby pozostać na kontynencie innym niż amerykański (najlepiej w krajach Osi) i słuchać artystów rasy białej lub żółtej. Ale co z podobnymi mnie dziwakami, którzy mają słabość do starszych, ciemnoskórych wykonawców grających muzykę mocno siedzącą na bluesie i czasem (o zgrozo!) swingującą? Alvin Queen - "Mighty Long Way" (Enja, 2009). Pulsujący soul-jazz. Drums: Alvin Queen, Saxophone: Jesse Davis, ,Organ: Mike LeDonne, Percussion: Neil Clark, Guitar: Peter Bernstein, Trumpet: Terell Stafford. Świetne granie. Dynamika niestety skompresowana tak samo jak na współczesnych albumach z Blue Note. To już nie ta Enja, co kiedyś. @MariuszZ Dźwięk pozostawia tu sporo do życzenia. Ale myślę, że to Twój jazz. @maxredaktor - Ty chyba też lubisz takie granie.
  17. Pathos poradzi sobie z łatwością z S25, nie taki diabeł straszny, Rega Elex spokojnie nimi sterowała w przeciwieństwie do małych Focusów 110. Bardziej myślę że basu byłoby już zwyczajnie za duzo.
  18. Niedrogie, aktywne Edifiery, czy Microlaby też złym kierunkiem nie będą
  19. Niektórzy się ucieszą, a niektórzy zmartwią.
  20. A co to za pokrętła na froncie? Po lewej to chyba wzmacniacz słuchawkowy, a po prawej - czyżby korekcja? Mierniki na froncie pokazujące prąd podkładowy bias, reguluje się go spadkiem napięcia na rezystorze , czy tylko podgląd, bo jest autobias?
  21. I to mi właśnie bardzo przeszkadza w wielu wytwórniach. Szczególnie chyba w Columbia (Sony). Za każdym razem trzeba porządnie sprawdzić czy wydanie z danym EAN jest warte zakupu. Nawet takie „Bitches Brew”… albo raczej szczególnie „Bitches Brew” - kto się naciął to wie o czym piszę…;) Pod tym względem ECM daje jednak niesamowity komfort. Bez względu na rok wydania czy edycję, jakość nagrań, w tym DR, zawsze jednakowo wysokie.
  22. Mylisz się. Mam Rel-a , to taka gruba kreska w dźwięku. Słyszałem gdzieś określenie, że dzięki niemu kolumna robi się dwa razy większa/dzwięk jak z większych kolumn i robi się faktycznie coś w ten deseń.
  23. Musiałbyś mi dołożyć Marka w pakiecie, bo Pathos mógłby sobie nie poradzić z S25. Poza tym, moje CF20 za małe dla Ciebie i zbyt skromne na basie. Na Twoim miejscu zerkałbym raczej na Contour Legacy. Esotar 3 + duża skala dźwięku i masywny dół.
  24. Może i tak zrobię, żeby mieć odniesienie. Dzięki!
  1. Załaduj więcej aktywności


  • Dzisiejsze posty

    • Kwestia akustyki, reszty toru i punktu odniesienia. W Nautilusie z A-klasową dzielonką Accu HS-y grały bajecznie, Ale już z moją ówczesna Normą - tak sobie się zgrywały (dla mnie za dużo górnej średnicy)  i z ulgą wróciliśmy wtedy do Contourów (które z kolei u mnie w domu brzmiały już za ciemno). W skali bezwzględnej HS pewnie nie szastają górą, ale jednak mają jej trochę więcej niż moje Confidence. Tutaj ktoś zamieścił swoje zwięzłe (oczywiście bardzo subiektywne!) porównanie tych dwu. https://www.canuckaudiomart.com/forum/viewtopic.php?f=6&t=57547&start=285 Heritage Special vs Confidence 20 Heritage Special - - Brighter top end - More in your face - Symbols esp can be fatigueing at times - Slightly more analytical sounding - Sound stage is more forward - Bass is very fast, detailed and accurate - Bottom end leaves a bit to be desired (recommend subwoofer) - Bad recordings sound really bad - Good recordings sound really good Confidence 20 - - More laid back presence - Top end is detailed but never in your face or fatigueing - Slightly more musical - Midrange sounds more romantic and slightly less detailed than the HS - Sound stage is set back behind speakers - Sound stage is slightly wider than HS (Not a big deal) - Instrument seperation is slightly better - Bottom end has a more engaging and fuller all around sound than HS - Doesn't always require a sub but at times it does - Poor recordings still sound good - Good recordings sound excellent - Required extra attention with placement to get dial in - HS is not as fussy   @tomasz1w Tomek, te nasze offtopy, to tylko w oczekiwaniu na Twoje kolejne wpisy.  
    • Znajomy ma HS-y - bardzo dobre granie, dla mnie nie są jasne...
    • Pamiętam, a inni chyba też się już zorientowali.   U mnie funku trochę mniej, z soulu wolę raczej ten bardziej szorstki i silnie oparty na bluesie. Czyli raczej wczesny James Brown niż późny i prędzej Wilson Pickett niż przywołany EW&F (choć też słucham, bo żona b. lubi). Ale Sly & the Family Stone - to już jak najbardziej moja muzyka (ta drapieżność niektórych aranży!).   Mam też słabość do solowych płyt muzyków z klasycznych składów Jamesa Browna (Pee Wee Ellis, Maceo Parker, Fred Wesley) czy Raya Charlesa (Hank Crawford, David "Fathead" Newman itp.). 
    • Podoba się  😀  Pisząc "móǰ jazz" czuje się zobowiązany wyjaśnić, że to jeden z kilku gatunków, które lubię. Tuż obok stoi na półkach z muzą soul, funky i ogólnie muzyka klubowa z dawnych lat.  Kool & the Gang, Earth, Wind & Fire, Imagination to tylko namiastka całej zgrai afroamerykańskich wykonawców których słucham i przy których lubię się "pogibać" 🤣 Bailey z Earth Wind & Fire w duecie z Collinsem ciągle przypomina mi prywatki z czasów liceum. Piękne czasy 😎    
    • Zastanawiam się, ile emotek powinienem wrzucić, żeby było jasne, że żartuje. Pokornie przyjmuję do wiadomości, że dwie to za mało. Celem moje wypowiedzi było zwrócenie uwagi na pewien - zabawny moim zdaniem - paradoks (nie będę już tłumaczył jaki). Nawiasem mówiąc, bardzo amerykańska muzyka, którą zaproponowałem powyżej została wydana przez Enję - inną wytwórnię z Monachium. Nie dyskryminuję tego miasta. Ani ECM, które ma swoją reprezentację w mej kolekcji, choć nie tak liczną jak zbiorach innych forumowiczów. Mimo wszystko pozdrawiam.  
    • No torebka za mała chyba😁
    • pienkna torebunia  
    • Dość mocno segregująca wypowiedź i szokujący tok rozumowania, merytoryka tak na poziomie TV Republikaa ale nie oglądam za bardzo, więc może krzywdzę tę stację.... Jakość nagrań ECM czy wydań japońskich jest po prostu faktem i przypinanie do nich takich słów jak "faszyzm" czy "kraje osi" jest po prostu niesmaczne, nie na temat i krzywdzące, zwłaszcza, że odnosi się też do słuchających, którym przypisuje się jakieś rasistowskie sympatie w doborze wykonawców/repertuaru....? Ja prdl. Ludzie zastanówcie się i przeczytajcie czasem zanim wciśniecie enter. Nie wszystko da się obrócić w żart, a nawet jeśli, to tani i niezbyt smaczny. Co do nagrań Blue Note czy Impulse!, mam sporo wydań sacd ale i standardowych, które tu zresztą wiele razy przedstawiałem i ich jakość jest zwykle bez zarzutu.  Na pewno często lepsza, niż rock lat 70-tych. Ale raczej unikałbym uogólnień, które zawsze prowadzą do tego samego - fałszu.
    • Bałem się ESS do mojego gatunku muzy fakt każdy chip ma plusy i minusy jest lepszy od AKM
    • @Grzesiek202 w Białymstoku😁. Stara przyjaźń,teraz sprzęt w Olsztynie,a ja,cholera,w Radomiu 
    • Kurczę, gdzie takie rzeczy rozdają? 
    • Koledzy, zjadę z delegacji, obejrzę na żywo po weekendzie, będzie więcej fotek i może pożytecznych informacji. Kumpel, który to dostał od konstruktora, zupełnie zielony,nawet nie wie, jakie lampy wiózł . Nie ma też ani do czego podłączyć,ani na czym słuchać 😁
    • Nie wiemy czy @kassyx chce 2x większych kolumn, te które posiada są już spore 😀
    • Cześć  Do tych Klipschy nie podłączysz centralnego, a nawet jakbyś chciał iść w takie kino 3.0/3.1 to lepiej już pozostać przy stereo w mojej opinii   Klipsche to fajna opcja, dynamiczne i żywe granie. Warto posłuchać W razie czego zapraszam do kontaktu  
    • Jasne, ale nie samym ECM człowiek żyje. Rozumiem, że dla większości forumowiczów prawdziwy jazz to ten nagrywany przez Europejczyków w typie nordyckim i wydawany w mieście będącym kolebką faszyzmu. Ewentualnie japoński - grunt, żeby pozostać na kontynencie innym niż amerykański (najlepiej w krajach Osi) i słuchać artystów rasy białej lub żółtej.   Ale co z podobnymi mnie dziwakami, którzy mają słabość do starszych, ciemnoskórych wykonawców grających muzykę mocno siedzącą na bluesie i czasem (o zgrozo!) swingującą?   Alvin Queen - "Mighty Long Way" (Enja, 2009). Pulsujący soul-jazz.  Drums: Alvin Queen, Saxophone: Jesse Davis, ,Organ: Mike LeDonne, Percussion: Neil Clark, Guitar: Peter Bernstein, Trumpet: Terell Stafford. Świetne granie. Dynamika niestety skompresowana tak samo jak na współczesnych albumach z Blue Note. To już nie ta Enja, co kiedyś.   @MariuszZ Dźwięk pozostawia tu sporo do życzenia. Ale myślę, że to Twój jazz. @maxredaktor - Ty chyba też lubisz takie granie.  
  • Dzisiejsze tematy

×
×
  • Utwórz nowe...