Skocz do zawartości

Profi

Uczestnik
  • Zawartość

    779
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Profi

  1. Trza było od razu kupić Halcro Eclipse i miałbyś z głowy. W kumulacji rack, ładny wygląd, duża moc, znakomite brzmienie i zero negatywnych opinii 😁
  2. Miał być zakup na Gwiazdkę, się trochę opóźnił. W tle ciekawy sprzęcik
  3. Zwiększanie mocy nie gwarantuje przyrostu jakości. Może poprawić, nie musi. Wystarczy, że nowa końcówka gra super-hiper, ale odmiennie niż Twoje preferencje i już jest zgrzyt. Poza tym, co Ci da zwiększanie mocy, jeśli tak naprawdę brzmieniowym hamulcem w systemie są kolumny czy kiepskie źródło?
  4. Moim zdaniem nie tędy droga. Z mojej perspektywy głównym winowajcą u Ciebie jest Onkyo. Amplitunery do kina domowego w trybie stereo w najlepszym wypadku oferują bardzo przeciętne brzmienie. Nie żebym Ci zabraniał wymiany kolumn, co to, to nie. Piszesz, że: Chyba mylisz pojęcia. Monitory studyjne bliskiego pola mogą owszem grać LINIOWO i NEUTRALNIE, ale to akurat nie oznacza płasko. Płaskie brzmienie to takie pozbawione głębi, przestrzenności, gdzie trudno zlokalizować tzw. pozorne źródła dźwięku. Ale przyczyn płaskiego dźwięku upatrywałbym w niewłaściwym ustawieniu kolumn, kiepskiej adaptacji akustycznej pomieszczenia i/lub niskiej jakości elektroniki towarzyszącej, tj. odtwarzacza i wzmacniacza. Wpływ kabli i czystości zasilania na tym etapie pomińmy. I teraz wymienisz kolumny na lepsze, a ampli nadal będzie Ci podcinał skrzydła... Zanim cokolwiek kupisz, poczytaj o poprawnym ustawieniu kolumn i pokombinuj. Postaraj się od kogoś pożyczyć jakiś tradycyjny wzmacniacz stereo, im lepszy, tym prędzej usłyszysz różnice na plus wzgledem ampli Onkyo. Jeśli się mylę, obiecuję, że oficjalnie odszczekam, co napisałem 😎
  5. Wrzuciłem dziś taki oto album: Chantal "Konzertante Musik aus 5 Jahrhunderten" Grupa bierze na warsztat zarówno utwory z tzw. epoki jak i współczesne. Próbka na materiale wideo. Nastrojowy klimat tej muzyki świetnie komponuje się ze śnieżycą za oknem.
  6. Przypomniał mi się temat słuchawek niegdyś poszukiwanych, więc od razu piszę, żeby nie uciekło z pamięci. Kilkanaście lat temu będąc w Monachium wpadłem do sklepu Saturn, żeby powęszyć za nowościami muzycznymi. Zbierając się do wyjścia postanowiłem przejść się przez stanowisko słuchawkowe. Tam moją uwagę przykuły słuchawki Sony, przede wszystkim ich ciekawe wykonanie. Pełnowymiarowe muszle były opięte bardzo delikatnym materiałem w kolorze białym, niczym firanką. Przez materiał widoczne było całe wnętrze. Najbardziej uderzyła mnie waga tych słuchawek, były tak lekkie, że gdybym je podrzucił do góry, spadałyby niczym liść przez dwie minuty. Ponieważ mam hopla na punkcie wagi i wygody noszenia słuchawek, postanowiłem za kilka dni wrócić i je przetestować z muzyką. Niestety już ich nie było i w żadnym innym sklepie nie spotkałem tego modelu. Pamiętam jeszcze, że kosztowały ok. 300 euro. Czy ktoś spotkał się z takimi słuchawkami i mógłby podrzucić tu ich nazwę bądź oznaczenie? Będę niezmiernie wdzięczny
  7. No o tym pisałem w kontekście Staxów, ale właśnie nie wiem czy można te słuchawki podpiąć pod inne, nie dedykowane urządzenia, pod pierwszą lepszą dziurkę klasycznego wzmacniacza 🙄
  8. Sorry, że mieszam, ale do propozycji Kolegów dorzucę jeszcze swoje 3 grosze - słuchawki elektrostatyczne Stax. Skoro masz możliwość zakupów w Stanach... Modele SR-007A lub nawet SR-009 w Twoim zasięgu. Niestety 3 niewiadome, po pierwsze nie wiem jak z komfortem przy DŁUGIM słuchaniu, po drugie nie wiem, czy da się je podłączyć pod Twojego Toppinga i wreszcie czy będą elektrycznie z nim współpracować. Japoński producent do swoich słuchawek dedykuje wzmacniacze, ale czy same słuchawki poprzez jakieś przejściówki mogą grać z innym sprzętem - nie wiem. Niemniej to już takie słuchawkowe Mercedesy. https://www.ebay.com/itm/145122567760?_trkparms=amclksrc%3DITM%26aid%3D1110006%26algo%3DHOMESPLICE.SIM%26ao%3D1%26asc%3D258816%2C258295%26meid%3Df877db837e954e1a805ce05cfd3928b6%26pid%3D101875%26rk%3D4%26rkt%3D4%26sd%3D386283603057%26itm%3D145122567760%26pmt%3D1%26noa%3D0%26pg%3D4429486%26algv%3DSimplAMLv11WebTrimmedV3MskuWithLambda85KnnRecallV1V2V4ItemNrtInQueryAndCassiniVisualRankerAndBertRecallWithVMEV3CPCEmbeddingSearchQAuto%26brand%3DStax&_trksid=p4429486.c101875.m1851&amdata=cksum%3A145122567760f877db837e954e1a805ce05cfd3928b6|enc%3AAQAIAAABYMF6rapl24zPGkjYHfiSlLTuBicNRv1Nr6Iohq4bMvd7DlxPac1R4%2FnhV6ZdsOB3e44VPDg3LMjzKh6h9F%2BnyuldWK33VEcBpK6UyRXA9oDADzwEJIB%2BjrUQktYR0EluQdk0jMCISI62ak4peNZttnRbSFGqwdC47qFkTZC5xxTjp9bHcL3qg0RoXvktnjH9RQYriqrRpIqWF3fRdohsvH%2Fxr6hSIwMOFHvgsBdWKRnk6xthOvX5FBt5t%2F5RovGoMZ%2FGZnXhCgOj9uGi8UeBLKrLsyL7HkWZKkpJB4SwefBDveNV7%2BonA1NOAFY3grf8mpEVsEsF7KreLv0XdC9WeacTlyE5UTMYLlk0ojJmIodO8yTrW%2FQoZdp98indO7nUr7AMsZhn0x8AB5huy%2F7%2Fy64aI8Y9RFpia4NYZ8mHf7LVKu707ckyTn52%2FPweDySlG20qsQSSY%2FbZIlc3t4p0dMc%3D|ampid%3APL_CLK|clp%3A4429486 https://www.ebay.com/itm/186241080387?mkevt=1&mkcid=1&mkrid=711-53200-19255-0&campid=5338381892&toolid=10001&customid=3fa450c2-b3b5-11ee-c0a7-653836346634 https://www.ebay.com/itm/305041967306?mkevt=1&mkcid=1&mkrid=711-53200-19255-0&campid=5338381892&toolid=10001&customid=d965738c-b3b3-11ee-8d97-653836346634 Zaproponuję również legendarne słuchawki AKG K1000. To całkowicie nietypowa koncepcja odsłuchu słuchawkowego, bardziej jako mini kolumny przy uszach. K1000 w ogóle nie odcinają od bodźców zewnętrznych, wszystko słychać, dlatego to jest wymarzony sprzęt do samotnych odsłuchów w nocy w izolatce 😂. Ale przestrzeń jest tu zniewalająco zjawiskowa. https://www.olx.pl/d/oferta/sluchawki-akg-k1000-modyfikowane-CID99-IDVoo3Q.html https://www.ebay.com/itm/155987786312?mkevt=1&mkcid=1&mkrid=711-53200-19255-0&campid=5338381892&toolid=10001&customid=6fa9258c-b3b9-11ee-819b-386532633738 Na koniec antypropozycja - słuchawki firmy Audeze. Skoro cenisz sobie wygodę przy długim odsłuchu, trzymaj się od tych sprzętów z daleka. W życiu nie miałem na głowie nic bardziej ciężkiego, odcinek szyjny kręgosłupa wbijał się natychmiast w tułów.
  9. Od wczoraj limitowany box z muzyką klasyczną produkcji Denona. Materiał nagrany metodą One Point Recording, tj. jednopunktowo za pomocą jednej pary mikrofonów. Zebrany w ten sposób sygnał imituje odbiór muzyki przez uszy wyimaginowanego słuchacza symulując odbiór na żywo.
  10. W swojej "karierze" kasetowej miałem do czynienia z kasetami metalowymi, które miały zaślepione otwory detekcyjne (te blisko środka). Zaślepki te wyglądały identycznie jak te do blokady nagrywania. Był to jednak jakiś mniej znany producent, na pewno żaden z tych gigantów (tj. TDK, Maxell, Sony, That's, Basf). Chodzi mi po głowie PDM, czyli Philips DuPoint Magnetics, ale głowy nie dam. W każdym razie te otwory powinny być zawsze odkryte. Pamiętam, że dorwałem też paczkę metalowych kaset produkcji Denon, które tych otworów nie miały wcale - czyli wyglądały jak chromówki. Co się stanie, jeśli nagrasz taśmę metalową z zaślepionymi otworami detekcyjnymi? Magnetofon "widzi" ją wtedy jako taśmę chromową i ustawia inny prąd podkładu. Rezultat dźwiękowy - mocno podbity zakres wysokich tonów. Posiadałem magnetofon 3-głowicowy z regulatorem prądu podkładu (BIAS) z możliwością odsłuchu "po taśmie" (nawiasem mówiąc chyba wszystkie 3-głowicowe tak miały), zawsze z niesamowitym pietyzmem ustawiałem parametry nagrywania zanim zacząłem coś ostatecznie zapisywać. Na wspomnianych kasetach Denona mogłem nagrywać z dość wysokim poziomem, bardzo czysto, bez charczenia, ale tego rozjaśnienia nie dało się zniwelować. Notabene, bardzo mi się to wtedy podobało 😙 Jeśli masz takie kasety, możesz sam poeksperymentować - taśm z cała pewnością nie zniszczysz. Nagraj ten sam materiał muzyczny na kasecie z otworami detekcyjnymi odkrytymi i następnie zaślepionymi, porównaj i podziel się tu swoimi obserwacjami.
  11. Jakbyś chciał przesłuchać kolumny Canton Digital 1, to w drugiej połowie lutego mogę wpaść. Na razie jestem na chorobowym, a przede wszystkim przez jakiś czas nie mogę dźwigać ciężkich przedmiotów. Mogę przy okazji zabrać swoje Myryady, Adcoma i prosiaczka MF X10-D. Jakby co, to się przypomnij
  12. Teksański skład TCU Percussion Ensemble i album Escape Velocity (TCU=Texas Christian University). Do zakupu płyty zainspirował mnie niegdyś poniższy filmik. W Stanach takie składy są bardzo popularne, w Polsce jakoś brak, a szkoda.
  13. U mnie kontynuacja muzyki klasycznej, kolejna z katalogu Reference Recordings, tym razem RR-104. Jerry Junkin / University of Texas Wind - Ensemble Bells for Stokowski Jest tu trochę muzyki dworskiej z okresu Renesansu, troche muzyki hmmm defiladowej. Wykonania bardzo żywiołowe, realizacja jak zwykle wysokich lotów.
  14. @lpomis jak na swoim kanale umieścisz coś o historii urządzeń z poniższego filmiku, sub ode mnie gwarantowany 😁
  15. Od siebie dodam jeszcze przykład znany większości kierowców. Jakim wyzwaniem była na początku kursu prawa jazdy zmiana biegu z jednoczesnym włączeniem kierunkowskazu, a teraz autko samo leci, prawda? A ile innych rzeczy przy tym się robi 😉. @Chyba Miro 84 i @Wing0 dzięki za miłe słowa, cieszy, że ktoś docenia moje wypociny 😄 W kwestii mojego sprzętu niewiele się zmieniło, nadal mam prawie te same graty co kiedyś. Kolumny Canton Digital 1 i dwa procesory DSP, dwa wzmacniacze: integra Myryad Mi-120 i końcówka mocy Myryad Ma-120, odtwarzacz Cary Audio CD 303/300 i słuchawki Sennheiser HD650. Odbijam się powoli od dna, jeśli można to tak ująć. W wyniku splotu kilku niekorzystnych okoliczności moja pasja praktycznie umarła. Kilka lat temu jedno z pomieszczeń gospodarczych przebudowaliśmy na duży salon, który miał być m. in. moją audiofilską oazą. Wymarzone 65m^2 ! Gwoździem do trumny okazało się ocieplenie poddasza, pianka otwartokomorowa, ponieważ to dziadostwo wycina mi cały dół pasma od 40 Hz w dół. Przy wylocie tuby bass-reflex łeb ma urwać, a tego nie słychać. Zrobiłem sufit podwieszany, gdzie wszystkie metalowe profile poizolowałem od siebie piankami, żeby nic nie brzęczało. Kupę czasu i roboty mnie to kosztowało, a i tak sufit się odzywa. Poprzedni pokój odsłuchowy robiłem tak samo, a nie brzęczało, więc nie wiem, gdzie popełniłem błąd. W każdym razie to był dla mnie nokaut, nie potrafiłem nic z tym zrobić. Miało być spełnienie marzeń, a wyszła kompletna porażka. A pamiętam, jak pomieszczenie było w stanie surowym, wtaszczyłem tam sprzęt i parę godzin posłuchałem. Jaki przestrzenny i monumentalny dźwięk mimo pogłosu, dosłownie topniałem ze szczęścia. Aż się trząsłem na samą myśl, co będzie na finiszu. Niestety... Kolumny zagrały na poziomie jakiegoś bumboxa. Muzyka przestała smakować, z dnia na dzień skończyłem ze słuchaniem, straciłem ochotę na moje hobby. W skrzynkach czekały już dwa wzmacniacze Adcom GFA-555 mk2 na drobną modyfikację. Potem planowałem jeszcze wyjazd do Niemiec po jakiś pre lampowy, celowałem w coś z Octave, bo tam jednak te sprzęty są tańsze niż u nas. To oczywiście zaczęła się zasr.na plandemia. Jeszcze bardziej się zniechęciłem, miałem myśli żeby sprzedać wszystko w cholerę i kupić sobie kota. Odłożona kasa w końcu się rozeszła i tyle. Mimo wszystko z tyłu głowy jakaś iskierka ciągle się tli i bestia zaczyna się budzić. Jest jeszcze jedno pomieszczenie 25m^2, zapowiedziałem rodzince, że w tym roku zrobię takie przetasowanie, że to będzie mój nowy pokój odsłuchowy. Ileż można się męczyć... Jeśli pokój okaże się za duży do moich obecnych kolumn, wrócę do mniejszych Digital 2 czy tam 2.1. Planowałem zmontowanie hybrydy z lampowym pre i tego będę się trzymał. Jeszcze nie wiem, jaka konfiguracja Adcomów będzie lepsza, czy dwie stereofoniczne końcówki w bi-ampingu, osobno na sekcje niskotonową i średnio- wysokotonową, czy też jako dwa monobloki na całość. Mocy nie braknie, w wersji stereo jeden piec oferuje ponad 300W / 4Ohm / kanał, jako mono aż 850W / 4 Ohm. Kablami i innymi akcesoriami póki co nie zaprzątam sobie głowy, w obecnych warunkach jakiekolwiek testy nie mają sensu. Dodam jeszcze, że kiedy było mi ciężko i zżerał mnie stres, najlepszym lekarstwem na doła jak zawsze okazała się wybitnie nieaudiofilska, drapieżna odmiana techno o nazwie gabber hardcore. Łomot który stawiał na nogi i przeganiał chmury z myśli 🤪 💪
  16. Dziś sobie jeszcze obejrzę kolejny odmóżdżacz - NIKT. Zawsze mam ubaw przez pierwsze 10 minut. Scenki jakby w odniesieniu do filmu "Dzień Świstaka", ale jakże rzeczywiste 🤣Cały film bardzo rozrywkowy. Szkoda tylko tej spalonej kasy, mógł mi wysłać do paczkomatu 🤣🤣
  17. Postanowiłem trochę odkurzyć płyty z klasyką. Dziś na pierwszy ogień poszła pozycja z katalogu Reference Recordings RR-82CD Eiji Oue / Minnesota Orchestra - Mephisto & Co. Cóż za żywioł 🙂
  18. Moim zdaniem ten trening to nic innego jak wyrobienie w sobie świadomości dźwięków, które przez nasze uszy docierają do mózgu. Ludzka podświadomość z całego zalewu informacyjnego wybiera sobie tylko to, co akurat według niej jest istotne. Czy osoba mieszkająca w mieście słyszy codzienny hałas ruchliwej ulicy? Słyszy. Ale czy słucha? Wątpię. A czy zdaje sobie sprawę świadomie, jaki odgłos wydają akurat przejeżdżające dwa diesle? Mission impossible. A czy ktoś będąc na spacerze w lesie zdaje sobie sprawę, że odbiera dźwięk holograficzny, wielowymiarowy? Czy świadomie słyszy szum wiatru w koronach drzew, ćwierkanie setek ptaków, brzęczenie owadów , może szmer jakiegoś strumyka, wreszcie odgłos własnych kroków? Może słyszy jako całość, tło, ale wszystkich tych elementów pojedynczo nie ogarnia. Są wyjątki, np. ja 🤣🤣. Inny przykład - o ile nie wszyscy z Was, to z pewnością większość doświadczyła takiej sytuacji: znasz jakiś utwór na wylot, wszystkie smaki i smaczki. Gdy jakiś znajomy pyta, a jak u ciebie brzmi taki a taki szczegół - obruszasz się, no bo nie ma czegoś takiego, bo znasz utwór na wylot. Ale kiedy znajomy wskazuje konkretnie, kiedy ten szczegół jest, nagle BINGO! - faktycznie słychać. I co gorsza, od tej pory ciągle go słychać 😱. To jak, wcześniej tego czegoś nie było, czy tylko tak się wydawało? Ile razy czytałem, że ktoś zmienił sprzęt na lepszy i nagle odkrywa płyty na nowo, nowe szczegóły, smaczki, detale. Sam też tak pisałem, jakby nie było. Zatem na słabszym sprzęcie nie słychać? Otóż słychać, tylko mniej wyraźnie i podświadomość traktuje to jako zbędny szum informacyjny i odcina dopływ informacji do świadomości. Sprawdzałem organoleptycznie w domu. Polecam Wam sprawdzić osobiście. Jakiś utwór, w którym na lepszym sprzęcie rzekomo usłyszeliście "nowy" smaczek, odsłuchajcie potem na gorszym. W kwestii dobrego odbioru muzyki uważam, że trzeba wytrenować umiejętność słuchania czegoś globalnie, jako całość i jednocześnie analitycznie, wszystkich składników z osobna. Dla np. dyrygentów to chleb powszedni. Trzeba wyłapać dźwięki ciche w otoczeniu głośnych, odróżnić dwa-trzy instrumenty zbliżone brzmieniowo, przydaje się znajomość zagadnień technicznych, żeby wiedzieć np. jak coś brzmi w fazie, a jak w przeciwfazie, odróżnić szum od brumu itd. Przede vwszystkim jednak trening, trening, trenig, a z czasem umiejętność takiego dualnego słuchania sama się ugruntuje. Jak sięgam pamięcią wstecz, często słuchałem muzyki w taki sposób, że fiksowałem się na jakimś wybranym szczególe i przez cały utwór śledziłem ten jeden detal. Wsłuchiwałem się, kiedy i w jaki sposób jakiś dźwięk się pojawia, kiedy i jak znika. Potem inne i znowu inne, jednocześnie starając się nie stracić obrazu całości. Przez słuchawki, przez kolumny, podczas odbioru na żywo. Poznawałem jak najwięcej instrumentów. Później podnosiłem poziom trudności, skupiając się np. na trzech osobach z całego chóru. Po drodze było mnóstwo płyt testowych, które też mi coś tam dały. Poszerzałem swoje horyzonty muzyczne, nie ograniczałem się tylko do swojej ulubionej muzyki, próbowałem wszystkiego po trochu. Drugi tor to oczywiście stopniowa wymiana klocków na coraz lepsze, rosnąca świadomość o wpływie akustyki na odbierany dźwięk, o czystości zasilania itd. itd. itd. Myślę, że w ten sposób doszedłem do takiej umiejętności słuchania, jaką mam teraz. A skoro ja mogę, to każdy może. Podejrzewam, że wielu tutaj bardziej ode mnie doświadczonych ludzi zdobywało swe umiejętności w zbliżony sposób. Potem to już jak z jazdą na rowerze, nie da się tego zapomnieć. Poniżej na szybko masz kilka przykładów do sprawdzenia, na czym się skupić. To oczywiście kropla w morzu możliwości. Jak powszechnie wiadomo, serwis ten nie jest wyrocznią w kwestii jakości dźwięku, więc proszę się nie czepiać, jakby co. Utwór, gdzie często fiksowałem się na "drewnianych" stukach, polecam sprawdzić jak zmienia się ich melodia, pogłos itp. Tutaj "atmosferyczny"utwór, który dla nieosłuchanych może wydawać się monotonny, ale zapewniam, że w tym syntezatorowym tle dzieje się naprawdę dużo. Kilka filmików prezentujących instrumenty, różnice w brzmieniu, techniki gry Tu dwa instrumenty strunowe Tu dwa podobne brzmieniowo instrumenty z akompaniamentem trzeciego Tutaj moja ulubiona aranżacja utworu, gdzie na tle akompaniamentu całej grupy każdy z muzyków odgrywa swoje solo Tu wsłuchaj się w pogłos Wreszcie dla odważnych dwa filmiki techniczne i trochę wiedzy, jak oszukać ludzki mózg
  19. Zaliczyłem ostatnio Oppenheimera i 2 części The Meg. Tym pierwszym filmem jestem zawiedziony. Nie moja bajka, za dużo tam polityki i ujadania prawników. Setnie za to bawiłem się przy megach. To takie typowe odmóżdżacze, takie większe "Szczęki". Oba filmy w skrócie przedstawiają nierówną walkę wielkich rekinów z człowiekiem. Biedne rekiny, myślały że pokonają Jasona Stathama 😁
  20. Dziś jeszcze chciałbym przybliżyć pewnego producenta, którego muzyka często mnie pochłania bez reszty. Propozycję wysuwam koneserom muzyki elektronicznej, gdyż muzyka ta jest trudna w odbiorze, z pewnością nie dla miłośników słodziutkich, chwytliwych melodii. Można się też narazić na ostracyzm otoczenia. Kiedy jednak się w niej zasmakuje, może być trudno się uwolnić od jej wpływu. Zaczęło się lata temu, gdy kumpel przyniósł mi płytę CD, dodatek do jakiejś gazety. Na płycie kilka kawałków techno i jeden eksperymentalny. Ten jeden kawałek zgrałem grzecznie na kasetę DAT. Było to dla mnie istne novum, nigdy wcześniej nie słyszałem takiej muzyki, a najbardziej urzekło mnie specyficzne, metaliczne cykanie zrobione z częstotliwości z przedziału jak sądzę 8 do 12 kHz i o szpilkowym przebiegu. Nie było to bolesne dla uszu, aczkolwiek dźwięk wdzierał się do samego mózgu. Jedyną informacją była nazwa cyclo.. No więc chciałem więcej cyclo.. Wtedy, przy raczkującym internecie i nieporównanie mniejszych zasobach sieciowych nie dało rady nic znaleźć. Co jakiś czas robiłem research, bezskutecznie. Po latach świat usłyszał album grupy Dead Can Dance "Anastasis", gdzie był utwór 'Agape'. Tam właśnie ponownie usłyszałem pożądane, metaliczne dźwięki, ale to jeszcze nie było to. Znowu poszukiwania cyclo. i znowu nic. Dopiero kilka lat temu Discogs uzupełnił bazę o cyclo. i wreszcie mogłem skompletować układankę, którą łączyło nazwisko bohatera tego posta: RYOJI IKEDA. Japończyk mieszkający we Francji. Natomiast cyclo. to jego projekt z Niemcem Carstenem Nikolai. W zasadzie nie wiem, jak nazwać ten gatunek. Z naprawdę nielicznymi wyjątkami, nie ma tu melodii. Najbardziej przemawia do mnie znalezione w sieci określenie: muzyka matematyczna. Wszystko składa się z dźwięków z generatora, pojedynczych tonów bądź ich mieszanek, pisków, szumów itp. Podejrzewam jednak, że Artysta posługuje się całym dostępnym pasmem akustycznym. Niskich tonów nie żałuje, niekiedy może sypnąć tynkiem z sufitu. Muzyka właściwie do słuchania przez kolumny, odsłuch słuchawkowy może być mocno nieprzyjemny ze względu na bogactwo dźwięków o impulsowym, szpilkowym przebiegu. Wskazane kolumny o dużych możliwościach w zakresie niskich tonów. Proszę, żeby nie słuchać tego podczas prowadzenia samochodu ani obsługując urządzenia mechaniczne. Artysta mocno eksperymentuje z oddziaływaniem dźwięków na ludzką percepcję, szczególnie w otoczeniu migającego światła. Niesprzyjający splot takich czynników może spowodować niekontrolowaną reakcję organizmu. Sam doświadczałem przelotnych mdłości, duszności w klacie, a jeden z utworów mnie totalnie uśpił! Osobiście toleruję jakieś 30% dorobku Ikedy, reszta mnie przerasta. Za najbardziej przyjazny uważam album "dataplex", mimo to proponuję zacząć odsłuch od utworu 'data.minimax' od 15'59". 'data.plex' mógłby spokojnie namieszać w niejednej dyskotece. W utworze "data.vortex" uwielbiam cyklicznie powtarzające się szpilki z wysokich tonów. Zresztą ktoś wpadł na ciekawy pomysł zamieszczając obraz z oscyloskopu: Miłośnikom tłustego basu polecam trzy ostatnie kawałki '0ºC' z albumu pod tym samym tytułem (od 22'16") Szczególnie jednak druga część albumu 'Matrix' zapewnia solidne masowanie brzucha 🙂. Tu polecam zacząć od 4-tego utworu, tj. od 6'26". Wydaje mi się, że w kilku kolejnych utworach Ikeda zainspirował się pewnym bardzo znanym utworem pewnego bardzo znanego zespołu - ciekaw jestem czy ktoś zgadnie. Ja skojarzyłem od razu, ale może tylko mi się wydaje. Ostatni utwór to ten, który mnie uśpił. Przysiadłem do odsłuchu w piątek po obiedzie, poprzednie utwory mocno mnie rozbujały - bo spokojnie mogłyby być puszczone w klubie - więc nie byłem senny. Ledwo dociągnąłem do końca, położyłem się na sofie i tak w ubraniu przeleżałem całe popołudnie , wieczór i do 9 rano następnego dnia. Nie wiem nic, spałem jak zabity. Bardzo podoba mi się EP-ka "Mort Aux Vaches" choć trochę długo się rozkręca. Polecam też puścić głośno utwór 'Automatic' z albumu "Dataphonics" - tu jest właśnie dużo tego metalicznego cykania, które niegdyś tak mnie urzekło w cyclo. (od 30'00") Na przeciwnym biegunie widzę album "Supercodex" - nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak tego można słuchać. Wysiadam. No a cała reszta z dorobku Ryoji Ikedy to tak pomiędzy, tu utwór, tam utwór. Dodam, że te kawałki, które mi się spodobały, oddziałują na mnie niezwykle hipnotycznie i potrafię ich słuchać po kilka godzin (i nie zasypiam). Na sam koniec praprzyczyna tego posta: cyclo. C1
  21. Takie mroźne klimaty w muzyce lubię, bardzo lubię. Choćby taki Biosphere i jego arktyczny ambient. Nie wspominając o nagraniach field recordings. Czy taki Terje Isungset - choć to już nie el-muzyka, a eksperymentalny jazz Płytek zazdroszczę - Ty to jesteś Gość 😎 Ja to mam tylko autograf od Bluetech-a (wysyłkowo oczywiście)
  22. Jeśli ktoś przegapił ten Noworoczny Koncert Filharmoników Wiedeńskich, może już obejrzeć na youtube - niestety polskiego lektora brak 😆
  23. Nic dodać, nic ująć Niedawno zakupiłem jego całą dyskografię w pakiecie. Zostały mi jeszcze pierwsze 3 albumy do odkrycia. Te które już przesłuchałem, bardzo mi się podobają. Świetna robota. Słychać inspirację Artysty muzyką J.M. Jarre'a i Tangerine Dream, lecz nie robi tego w nachalny sposób. Spośród tych wszystkich albumów najwyżej oceniam "Land of Ice", to jest po prostu mistrzostwo świata, są tu dźwięki które najlepiej łechcą moje uszy. Daję 11pkt na 10 😊. Myślę, że duże uznanie uzyska też całkowicie odmienny stylistycznie, słodko-klubowy album "Berlin" https://dieterwerner.bandcamp.com/album/berlin Tak, że jeszcze raz dziękuję @Eltanianin za przywołanie Dietera Wernera do zbiorowej świadomości 🥰
  24. Najlepiej kupić drugi egzemplarz CD-S1000 i przełożyć 😁 Tak na serio, trzeba by sprawdzić czy "sypie" się sam przełącznik czy też tylko zluzowało się jego mocowanie. Jeśli nie boisz się grzebania, wymontuj przełącznik, zrób zdjęcie i przeszukaj sieć obrazem - może coś znajdziesz. To raczej nie jest element wykonywany na zamówienie Yamahy, niemniej wersji mogą być tysiące.
  25. Na sąsiednim forum podejrzałem taką oto propozycję The Flashbulb - Our Simulacra Na razie słuchałem z telefonu. Pierwszy odsłuch - myślę sobie - dziwactwo. Coś jednak mnie przykuło i przesłuchałem cały album. Drugi odsłuch i rogal na gębie. Jeszcze muszę przysiąść do odsłuchu słuchawkowego, ale chyba będzie zakup. Muzyka nietuzinkowa, słychać, że artysta włożył sporo pracy w swoje dzieło.
×
×
  • Utwórz nowe...