-
Zawartość
10 329 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Angel
-
Wiem, że sprzedający chce więcej, bo sam pytałem o niego, ale warto ponegocjować. A może się uda? Chodzi mi o Musical Fidelity A 308. Nie słuchałem tego nowego Marantza, ale bardzo wątpię by choć zbliżył się do M.F. jakością dźwięku. http://www.hifi.pl/ogloszenie/audio/02/151896.php Na tej stronie choćby, bo tak na szybko odpowiadam, jest kilka innych bardzo dobrych wzmacniaczy, choć jak dla mnie to już nie klasa A 308 A mam na myśli wzmacniacze: Roksan Caspian, Densen B-110, ewentualnie Exposure 2010s2 (ten akurat nowy). Audio Analogue Maestro Settana też super płynne analogowe a przy tym mocne granie. jednak cena nie podana i obawiam się, że jest zbyt drogi. http://www.hifi.pl/gielda/audio-lista.php?grupa=wzmint3000
-
O różnicach pomiędzy V 3 a V 4 pisał kiedyś jeden z naszych kolegów forumowych (nie pamiętam kto - przepraszam).
-
Wiesz dobrze, że ja zawsze preferuję używki (whisky, marycha, amfa, herbata ). Wiesz również, co w takim wypadku trzeba napisać No i ile możesz wydać?
-
Co do pierwszych, to poprosiłbym o lepsze zdjęcia głośników wysokotonowych, bo na tym z prawej strony jest jakiś dziwny cień. Oby to nie uszkodzenie, choć sprzedający nic o tym nie pisze. Te drugie R1 mają ponadto zagniecioną membranę głośnika nisko-średniotonowego (prawa kolumna). Faktycznie jeśli stan obudów nie przeszkadza, to nie przejmuj się maskownicami. Pomijając oczywiste ograniczenia niskich tonów są to jedne z lepszych niedrogich monitorków jakie słyszałem. Co do V 1 z linku, top model to na pewno nie jest , bo to w tej serii V 4 i ew. V 3. No i można taniej go kupić, choćby tu: http://www.hifi.pl/gielda/audio-lista.php?grupa=wzmint Albo dołóż parę złotych do V 3.
-
A może spróbuj wypożyczyć tego Marantza z salonu audio. Jest w Twojej okolicy kilka. Może jak dobrze się zakręcisz, to da się tak zrobić? Ale wiadomo, równowartość w gotówce trzeba dać w zastaw. Może zgłosi się jakiś forumowicz? Zawsze to przyjemnie kogoś nowego poznać, posłuchać razem muzyki, wymienić się doświadczeniami.
-
A jeszcze lepsze od serii M są Tannoye z serii R, jak już zresztą pisał wcześniej Zieluwid. Najpierw skoncentrowałbym się na kolumnach a dopiero później kupiłbym wzmacniacz. Rozumiem, że muzyka "poleci" z komputera? Do tej wielkości pokoju można by w sumie pomyśleć o niewielkich podłogówkach. Do monitorków i tak trzeba dokupić standy. Chyba, że na razie (na razie!!! ) postawisz je na biurku, komodzie itp... . Kupując jednak przyzwoite podłogówki nie wiem czy się wyrobisz w budżecie? A Fine Arts V 3 jest na hifi.pl jakby co. Ale powyżej 300zł. Pioneera z Twojego linku raczej sobie daruj. Lepiej zagra i taniej kupisz Fine Arts V 1. A ma dość mocne niskie tony, czego na ogół brakuje monitorkom w tym przedziale cenowym. Czyli dobrze by się uzupełniały.
-
Trudno orzec na odległość. Czy tak zdarza się w różnych ustawieniach potencjometru głośności i gdy go nie ruszasz? Spróbuj przestawić inaczej balans (lewo-prawo). Ogólnie jednak stawiam na kondensator/kondensatory. Spójrz czy nie są napuchnięte, czy dziwnie nie przebarwione albo coś z nich nie wycieka? Jesli nic nie widać, też może być kondensator, ale może po prostu wysechł. Z kondensatorami elektrolitycznymi tak się z czasem dzieje. Trzeba wówczas wymienić. Ale nie wkładaj byle czego, tylko najlepiej takie "for audio".
-
W sumie, to nie wiem ile chcesz przeznaczyć na zestaw? Może gdzieś pisałeś, ale nie mogę znaleźć. Nie lepiej byłoby założyć własny wątek, bo tak to niedługo trudno będzie się we wszystkim zorientować. Opisz wszystko tak jak należy http://forum.audio.com.pl/Pierwsze-posty-i...-to-t35663.html I jedziemy dalej
-
I czemu nie posłuchałeś? Myślę, że dało by Ci to pojęcie jak gra sprzęt klasy podstawowej i hi-end. Podejrzewam, że te kolumny miały godną siebie elektronikę. Jeszcze raz przejrzę co wcześniej pisałeś, może o coś dopytam i zastanowimy się czego mógłbyś posłuchać. A może koledzy z forum coś jeszcze zaproponują? Rzeczywiście przypominam sobie, że byłeś u Chemikosta, pisałeś o tym. Ale skleroza ze mnie
-
Też sądzę, że nawet tu można by szerzej rozstawić kolumny. Powalczyć z akustyką też. Ale nie od razu Kraków zbudowano. Najważniejsze, że fajnie Ci gra. I masz świadomość, że może być jeszcze lepiej.
-
No cóż. Wczoraj znalazłem w tej cenie za parę. Ale może była pomyłka w opisie. Dziś nie mogę na to trafić. Tak czy inaczej nie są to kolumny zbyt ciekawie grające, co potwierdził Ci Rafal735r. I może faktycznie skontaktuj się z Chemikostem skoro zaprasza Cię na odsłuch. Warto skorzystać, poznać kolegę i nowe brzmienie. A czego mógłbyś posłuchać w salonie, to trzeba by się jeszcze zastanowić. Może po prostu wyższych modeli, albo też sięgnąć po sprzęt jescze innych marek. W sumie nie wiem co tam jeszcze mają?
-
Ja bym jednak zagrał inaczej. Kupiłbym jakiś uniwersalny i dobry wzmacniacz (jaki, podałem w poście nr. 4). A kolumn z naszą tu pomocą szukałbym blisko Twojego miejsca zamieszkania. Dlaczego? Bo kupując wzmacniacz z drugiej ręki kupisz lepszy, wyższej klasy. Jeśli grał on już tyle lat, to znaczy że jest dobry, niezawodny. Dawniej tak się robiło sprzęt hi-fi. Za dzisiejsze nie dałbym funta kłaków. Te najtańsze oczywiście. Wzmacniacz jak gra, to raczej będzie grał. Z czasem może wymagać wymiany kondensatorów (nie jest to droga operacja, dużo zależy od klasy kondensatorów jakie chcesz włożyć). Potencjometr czasem może wymagać oczyszczenia albo przesmarowania. Nowe wzmacniacze lutowane cyną bezołowiową (ROHS), to daję słowo zaczną się sypać po kilku latach. Będą robić się tzw. zimne luty. Gwarancją będziesz cieszył się tylko rok, dwa. A jak się coś sypnie, to będziesz tak samo bulił jak w przypadku naprawy starszego sprzętu. Wracając do kolumn. Szukając blisko siebie, możesz jeździć ze wzmacniaczem i słuchać. I kolumny też kupisz dużo lepsze niż nowe za te pieniądze. Będziesz miał okazję posłuchać jak grają. Sprawdzić, czy wszystko jest ok. Czy nic nie charczy albo czy wygląda dobrze. Będziesz wiedział, czy gra to zgodnie z Twoim gustem i czy pasują do wzmacniacza. W sumie do salonu/salonów i tak musiałbyś jeździć, słuchać. Wychodzi niemal na to samo a masz w przypadku second handu jakość o klasę, dwie lepszą. Moim zdaniem większym ryzykiem jest kupowanie taniego, niespecjalnie w dodatku grającego zestawu.
-
Bandzior85, myślę, że wreszcie podążasz w dobrym kierunku. Czasami trzeba pewne rzeczy przegryźć w sobie, przemyśleć. Często to jest bolesne. Ale to dobra szkoła. Znika samozadowolenie i zaczyna się poszukiwać. Myślę, że teraz z większą ostrożnością, bo i nauczony pewnym doświadczeniem dobierzesz zestaw do nowych warunków. Na razie graj na czym masz. Ciesz się muzyką. Nie warto teraz inwestować w kable, bo to uszczupli pulę na kolumny lub wzmacniacz. Jak już się coś wyklaruje, odezwij się. Oczywiście mam nadzieję, że pozostaniesz na forum i będziesz wraz z nami uczestniczył w jego życiu.
-
Philpa a może coś więcej? Tobie chyba taki amplituner niepotrzebny? A jeśli tak to do czego? Może da się znaleźć coś innego? Co, jak i dlaczego oraz z czym i gdzie... wiesz jak napisać w razie czego?
-
Myślę, ze nikt Ci nie dobierze zestawu, który będzie grał tak samo. To wręcz niemożliwe. Nawet podobnie, będzie bardzo trudno. Jeśli to Twój idealny zestaw, to nic prostszego niż polować na używane elementy. Skompletujesz po pewnym czasie taki system. Mam tylko obiekcje, czy rzeczywiście to Twój ideał. mając na względzie dość słabe osłuchanie był to pewnie zestaw, który zagrał najbliżej Twoich preferencji. Z drugiej strony nie wiesz, czy coś innego nie zagrałoby jeszcze lepiej (no tego to chyba nikt nie wie )? Poza tym, czy rzeczywiście taki dźwięk słuchany dłużej byłby w dalszym ciągu tak samo dobrze oceniany? Kto wie, czy np. ten wycofany dźwięk z NADa po długich odsłuchach nie pokazałby innych, nie zauważonych do tej pory walorów, nie okazałby się lepszy do długiego słuchania. A ten z Denenem może szybko okazałby się nudny albo drażniący? W sumie jednak coś wiesz. Oczywiście masz szansę skompletować lepiej grający zestaw z używanych klocków. O ile Denon czy NAD (nowe w tej cenie) są znośne, to para nowych podłogowych, czterogłośnikowych kolumn za 1400zł za parę budzi jednak spore obawy. Canton jest zacną firmą, ale dobre kolumny kosztują niestety sporo więcej. Szkoda, że nie zapamiętałeś modelu Dali. Trzeba było zapisać. A może jeśli masz czas udaj się na kolejny odsłuch? Oceń bardziej zróżnicowane zestawy i co najważniejsze z wyższej półki cenowej? Może się okazać, że Twój ideał szybko sięgnie bruku. Bo słuchałeś pewnie najtańszych a używane mógłbyś kupić lepiej grające, więc z wyższą półką należałoby skonfrontować.
-
Za grube banany ?
topic odpisał Angel na passo w Niezbędne audiofilskie dodatki, czyli kable i inne akcesoria
No popatrz uważnie na post 19. Tam w linkach, które podałem są srebrne widły i banany. Napisałem też, że gdyby były zaciskane... . Czy to ma sens? Oczywiście jak ze wszystkim w tej dziedzinie. Równie dobrze można by zapytać, czy ma sens kupowanie kolumn za 100 tysięcy, jeśli te za 50 a nawet za 25 zagrają tak, że hoho. Dla wielu osób nie ma sensu. Ale głównie dlatego, że ich na to nie stać. Podobnie z dobrą konfekcją. Jeśli ktoś ma system za duże pieniądze i kable, za które początkujący audiofil złożyłby nieźle grający zestaw, to ma jak najbardziej sens. Ma sens również w niższych pułapach cenowych, jeśli ktoś ma super dopracowany (jak dla niego) system. Wówczas takie wtyki będą na pewno wisienką na torcie, ale i czymś więcej. Nie zdegradują tak dźwięku jak tańsze byle jakie. I nie będziemy się tu kłócić o stopień degradacji, bo wiadomo, że w kategoriach absolutnych będzie on minimalny. Poza tym bzdety, nie bzdety przypomnę, że najlepiej byłoby nie stosować wtyków. Ale niektóre kable mają taką konstrukcję, że się nie da. Wówczas trzeba zastosować najlepsze wtyki na jakie Cię stać. Czy więc warto i jakie, każdy sam musi sobie na to odpowiedzieć. -
Może stać na wzmacniaczu. Teoretycznie wzmak jest tak zaprojektowany, by mu wystarczyła ta niewielka przestrzeń u góry. Dla lepszej wentylacji a także by odizolować elementy zestawu od siebie (od drgań) można zastosować dodatkowe podkładki filcowe, gumowe lub korkowe albo sandwich z tych materiałów (klejone np. silikonem). Albo zakupić dodatkowe "audiofilskie" podkładki czy stożki. Można także, jeśli gabaryty na to pozwalają, postawić wzmacniacz na odtwarzaczu. To dociąży CDk i może korzystnie wpłynąć na dźwięk. Lepiej chyba postawić urządzenia obok siebie albo najlepiej na osobnych półkach. Podkładki też można wówczas wypróbować. Choć więcej dadzą pod źródłami czy wzmacniaczami lampowymi niż tranzystorowymi. Odtwarzacz CD można dociążyć płyt a granitową a obudowę od wewnątrz (częściowo) i transport wykleić matą bitumiczną. Oczywiście po ustaniu gwarancji.
-
Jeśli się da go wypożyczyć z salonu na weekend, zrób to. Jeśli nie ten salon, to inny powinien Ci to umożliwić. I zarezerwuj sobie taki weekend tylko na słuchanie. Tu już powinno wyjść co i jak. W najgorszym razie wybierz się do salonu z resztą swojego zestawu. Tam postaraj się o możliwie długą sesję odsłuchową na zróżnicowanym materiale muzycznym. Najlepiej weź muzykę, którą znasz. Być może rzeczywiście duża szczegółowość i rozdzielczość nie będą męczące i odtwarzacz jest tym czego szukasz. Powodzenia.
-
Kolego dostałeś wydaje mi się naprawdę niezłe propozycje. Od całkiem niedrogich i dobrze grających do droższych i lepiej grających (szczególnie chodzi o kolumny). Wydaje mi się, że Ty bardziej kupujesz "oczamy" Wybrałeś ponadto całkiem nowe (no niestare) elementy. A te z racji swojego wieku sporo kosztują nic szczególnego nie dając. O ile Rotel gra nawet przyzwoicie, to Jamo niestety porażka. I co z tego, ze duża skrzynia, efekciarska z dużymi głośnikami? Ale nie gra. Cała para poszła w gwizdek. I to wcale nie chodzi o głośnik wysokotonowy jak go dawniej nazywano (bo był najczęściej tubowy), tylko o efekciarski wygląd. Zresztą co się komu podoba. Pisałeś, że zależy Ci na jakości dźwięku a zastanawiasz się nad jakimiś kombajnem do kina domowego. Czytałeś artykuły, które polecił Ci Zieluwid a jakbyś nie zrozumiał o czym tam pisano. Zastanawiam się dlaczego tak wiele osób się nie docenia, nie docenia swojego słuchu. A wcale nie trzeba być wykształconym muzycznie, mieć genialnego słuchu, czy być dobrze osłuchanym by odróżnić dobry, choć nawet budżetowy dźwięk od czegoś co dobry dźwięk tylko udaje. Zastanów się czego chcesz, pojedź gdzieś do salonu, posłuchaj czegoś najtańszego i czegoś lepszego. Usłyszysz różnicę.
-
Pamiętaj tylko o jednym. Początkowa fascynacja czy ekscytacja takim właśnie super efektownym brzmieniem może się po niezbyt nawet długim czasie przerodzić w zmęczenie taką prezentacją. Wiem, że trudno to ocenić, ale masz wrażenie, ze oprócz tego grało to płynnie, muzykalnie, że nie zacznie Cię drażnić po jakimś czasie?
-
Madas, To o pierniczeniu nie było absolutnie skierowane do Ciebie i mam nadzieję, że to wiesz. Tak dla wszelkiej jasności, ok? Po wszystkich mailach i miłym z Tobą kontakcie nie pozwoliłbym sobie na coś takiego. Adamc, to również nie było do Ciebie. Lubię Cię i cenię jako forumowego kolegę, uznaję doświadczenie, ale nie będę się spierał z "antykablarzami", bo to do niczego nie prowadzi. Powyższe zdanie z mojego poprzedniego postu skierowałem do ludzi, którzy wierząc w tabelkę twierdzą, że jeśli według niej dobiorą kable, to będzie ok. Patrzą na przekrój i jaką on teoretycznie obsłuży moc a nie zwracają uwagi (nie zdają sobie sprawy?) na brzmienie. A ono z takich samych kabli o przekroju 1,5mm i 4mm jest jak dla mnie zdecydowanie różne. Ludzie, którzy nie chcą słyszeć, słyszą, ale się do tego nie przyznają, słyszą, ale różnice są dla nich zbyt małe, by były warte uwagi, albo ludzie którzy tego nie słyszą, jak Ty, patrzą krytycznie na to co piszę w tym temacie. Zdaję sobie z tego sprawę. A moje uszy nigdy nie kandydowały do bycia wzorcem w Sèvres. Nigdy takich aspiracji nie miałem. Po prostu słyszę takie rzeczy i pewnie przypadkowo obracam się wśród ludzi, którzy też tak słyszą (może to dobroczynny wpływ świętokrzyskiego klimatu? ) Kiedyś o tym wspominałem i powtórzę. Jeśli ktoś tego nie słyszy, to w pewien sposób mu zazdroszczę. Nie musi kupować dobrych (drogich) kabli. Może te pieniądze przeznaczyć na co innego. Ja niestety słyszę i miałem kłopot, bo musiałem kupić dobre okablowanie a to sporo kosztuje. Podsumowując. Zdanie z mojego poprzedniego postu skierowane było do "kablarzy". Bandzior85, nie wiem czy wówczas usłyszysz różnicę? Bo w audio moim zdaniem jest tak, że największe różnice słychać po przejściu z czegoś podstawowego, czy nie będącego hi-fi na coś lepszego. Z budżetówki na klasę (umownie) średnią już mniej, ze średniej na wyższą jeszcze mniej a z wysokiej na hi-end już naprawdę niby niewiele. Ale jednak. Im wyżej idziemy tym więcej płacimy za pozornie mniejsze zmiany. Czyli przyrost jakości następuje odwrotnie proporcjonalnie do ceny. Dla jednego już zestaw budżetowy będzie jakością tak dobrą, że nawet słysząc coś lepszego nie doceni tego. Nie potrzebuje więcej. Dla innego te niby mało istotne zmiany jak większa naturalność dźwięku, mikrowybrzmienia czy tzw."powietrze" są godne wydania na to dużych pieniędzy. Spotykają się tu: wrażliwość, potrzeby i możliwości. Niestety rzadko w równych proporcjach Mimo, że jestem zwolennikiem dobrego okablowania, choć z tym nie przesadzam, sądzę że skup się raczej na głównych elementach zestawu. Jeśli już wszystko zagra mniej więcej tak jak lubisz i będziesz przekonany, że system zostanie u Ciebie na dłużej, wówczas możesz doszlifować brzmienie kablami. Nawet tymi droższymi. Zieluwid. Dzięki za dobre słowo. W sumie jak widzisz daję radę, bo choć potrafię zrozumieć, że ludzie nie słyszą wpływu okablowania na dźwięk, to wciąż się zastanawiam. Dlaczego? A przecież wiele osób twierdzi, że ma dobry słuch. I sprzęt mają nie najgorszy. Ja już lata temu bez przekonania czy jakiegoś nastawienia kupując do mojego zestawu Technicsa z Altonami kable głośnikowe Monster Cable NEW i interkonekty Monster Cable Interlink 400 usłyszałem znaczącą, bezsprzeczną różnicę. Na plus dla dźwięku, bo usłyszałem więcej, ale na minus dla brzmienia, bo usłyszałem więcej niedoskonałości. Jakiś czas później po zakupie kolumn Klipsch kG 3.2 byłem nastawiony, przygotowany na dużo lepszy dźwięk. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Zagrało niewiele lepiej a może nie tyle lepiej, co przejrzyściej. Rozczarowanie. Po kupieniu wzmacniacza Marantz PM 62mkII było trochę dynamiczniej, ale niemal równie źle. A znów mocno wierzyłem, że będzie lepiej, byłem tego pewny. Tak więc nie mam tendencji do wmawiania sobie takich rzeczy, nawet jeśli byłoby to dla mnie korzystne. Nie słyszę że gra, jeśli nie gra. Ale kable to niestety nie wszystko. Jak się okazało na tym forum nawet odtwarzacze CD z niższego pułapu cenowego grają jednakowo, albo różnice są na tyle minimalne, że nie warte uwagi. Za jakiś czas pewnie odezwie się ktoś, że niemal wszystkie niedrogie wzmacniacze grają prawie tak samo i tylko kolumny kształtują brzmienie. Widziałem chyba już podobnie bzdurną wypowiedź gdzieś na innym forum. No cóż. Ja nikogo nie będę do niczego na siłę przekonywał ani tym bardziej nakłaniał. Choć czasem staram się cierpliwie tłumaczyć. Ale przecież każdy może sam sprawdzić jeśli go to naprawdę interesuje. Ja wiedząc, że są takie różnice i doświadczając różnych ciekawych zjawisk, sam często po raz kolejny się dziwię, że tak wyraźnie słychać zmiany. Tak było z kablami sieciowymi. I słysząc to nawet udałbym, że nie słyszę, dla dobra jakiejś sprawy lub świętego spokoju. Ale moja Jola, która nie jest w audio absolutnie zaangażowana, lubi tylko posłuchać muzyki, stwierdziła, że są wyraźne różnice. I Potrafiła określić swoimi słowami jak gra system z tym czy innym kablem sieciowym. Zbieżność jej spostrzeżeń z moimi była bardzo duża. A nic nie sugerowałem. Więc jak? Zbiorowa halucynacja?
-
Moim zdaniem jeśli ma coś z tego być, to raczej sprzęt z drugiej ręki. Kolumny, wzmacniacz i jeszcze starczy na CD. Proponuję nie sugerować się ceną i poszukać naprawdę niezłego wzmacniacza grundig Fine Arts V 3. Można znaleźć do kompletu super jak za te pieniądze odtwarzacz Fine Arts CD 2 albo CD 3. Jeśli chcesz droższe, choć niekoniecznie lepsze wzmacniacze szukaj starszych NADów, ROTELi czy Marantza PM 80mkII. Fine Arts V 3, to prawie to samo. Marantz różni się tym, że można go przełączyć również do klasy A, ale jest ze trzy razy droższy. W sumie zbyt drogiego wzmacniacza w tym budżecie bym nie kupował, bo nie starczy na dobre kolumny. Jakie? Chyba bardziej Tannoy M3, z tych co wymieniłeś. Lepsze byłyby Tannoy (Revolution) R2 albo R3. Ewentualnie Dali 104. Dali 505 albo 450 będą miały chyba zbyt mocne, niskie tony. Gdybyś trafił na Dali 350 byłoby super. Widziałem w ogłoszeniach bardzo dobrze grające kolumny Ruark Talisman II, ale chyba będą za drogie, choć warto zapytać. Inne bardzo dobre to Radmor LS 30 na dobrych głośnikach. Pamiętaj, że zawsze można ponegocjować cenę. Niektóre z wymienionych elementów zestawu widziałem tu: http://www.hifi.pl/gielda/audio.php Oczywiście szukaj też na Allegro, ebayu i giełdach pism w tym naszego Audio. Kabelki kupisz na końcu, w miarę możliwości finansowych. Czyli zależy ile zostanie po zakupie zestawu.
-
...się sugerujesz. Za 300zł chyba przełomu w jakości dźwięku nie będzie. Może być tylko inaczej jeśli chodzi o jego charakter, brzmienie. Porównując na dwóch zestawach z różnych przedziałów cenowych kable Alphard da Vinci 1,5 i 4mm2 przekroju stwierdziłem lepsze jednak nasycenie niskich tonów w kablu 4mm. Kabel 1,5mm wydawał się jaśniejszy, żywszy właśnie przez uszczuplenie dołu. Kto nie wierzy niech kupi i posłucha. Ja to zrobiłem i się przekonałem jak jest, żeby mi nikt więcej nie pierniczył, że nie ma różnic. Amen
-
Za grube banany ?
topic odpisał Angel na passo w Niezbędne audiofilskie dodatki, czyli kable i inne akcesoria
No i odpowiedniej klasy wtyki do odpowiedniej klasy zestawu (jeśli konieczne są wtyki, jak pisałem). Dobre końcówki to raczej takie: http://sklep.rms.pl/wbt-0610-ag-wtyki-bananowe-srebrne-4-szt http://sklep.rms.pl/wbt-0681-ag-wtyk-widel...n-srebrne-4-szt Czy usłyszy się różnice? Kto wie? Ale na pewno mniejsza szansa popsucia dźwięku takimi niż byle jakimi wtykami. Gdyby były jeszcze zaciskane hydraulicznie a'la Airloc QEDa a nie zakręcane na śrubki, to byłaby pełnia szczęścia -
Trochę dziwne, że nie słyszysz różnic. Tym bardziej jeśli słuchasz Flaców bezpośrednio z komputera, nie przez DAC. Ale niektórzy z nieznanych mi przyczyn nie słyszą różnic pomiędzy odtwarzaczami CD, więc może i Ty w warunkach jakie masz nie słyszysz różnic pomiędzy CD a komputerem i plikami. Przyczyn, poczynając od słuchu może być wiele. A może nałożyło się kilka? Być może tanie kabelki strasznie zamuliły dźwięk. Czego wymagać za 5zł? Zresztą słyszalne różnice zaczynają się dopiero na pewnym poziomie kabli. (Monster Interlink 400, Nameless Black - uwaga grają bardzo różnie). Zresztą słyszalne różnice też są bardzo indywidualnym i trudno mierzalnym, czy wręcz niemierzalnym wyznacznikiem. Nie znasz kogoś, kto wypożyczyłby Ci lepsze interkonekty do odsłuchu? A może w salonie audio po pozostawieniu równowartości mogliby Ci wypożyczyć jakieś do przetestowania? Niektóre polskie firmy także umożliwiały takie testy. Chyba Albedo? Ale ich kable do najtańszych nie należą. Być może DAC byłby lepszym rozwiązaniem jeśli w przewadze masz muzykę w plikach.