-
Zawartość
13 767 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kraft
-
Przykład robi wrażenie, ale nie odpowiada rzeczywistości rynku audio. W wielu segmentach tego rynku (choć nie wszystkich) stoimy raczej przed wyborem: kup Mercedesa klasy S albo tego samego Mercedesa w lakierze metalik za dwa lub trzy razy taką cenę* niż "zwykłego". I nie krytykuję samej zasady. Ja ktoś woli metalik i chce dołożyć, to nie stanowi to dla mnie problemu. Jak już wspominałem, sam dokładam. Ale mam też świadomość, że lepiej nie pojadę. * czasem ta cena to nawet x100 albo i x1000
-
Rozumiem Twój zachwyt tym stanem, bo gdyby nie te "kolory" i "wielostronność", to ludzie kupowali by jeden wzmacniacz i jedno źródło na całe życie. Interes by podupadł. Im mniej pewników, tym lepiej. Bez punktów oparcia umysł zaczyna błądzić, mieć wątpliwości i potem kończy się dziesiątym wzmacniaczem, piątym źródłem i stertą kabli. Ważne, żeby klienci w to wierzyli. Amen.
-
Mi się podoba. Dekonstruktywistyczne i... ekologiczne. Daję łapkę w górę.
-
Po co high-end? Są klienci, których stać i którzy chcą, to dlaczego kapitalistyczny producent nie maiłby zarabiać na zaspokajaniu tych potrzeb? Wręcz te potrzeby kreować. Oprócz przeźroczystości, sprzęty mają też wiele innych cech: design, jakość wykonania, funkcjonalność. Może się liczyć także obsługa sprzedażowa i prestiż. Nie neguję, że za to wszystko warto dopłacić (sam dopłacam i nie żałuję). Droższy sprzęt istnieje bo musi. Takie są prawa rynku. Ma prawo istnieć nawet jeśli sonicznie nie jest lepszy. Nawet taki fanatyk (to komplement!), jak kolega Kaczadupa nie jest do końca pewien, że droższy znaczy lepszy. PS kupiłeś Menuety?
-
Za dwie dychy wolałbym posłuchać kolumn, a nie wzmaka, ale niech będzie. A do Korisa muszę się wybrać, bo mają Ushery, a te mi nie chcą wyjść z głowy.
-
Tak od strony technicznej, W przypadku testu kabli nie trzeba wyrównywać poziomu głośności - taki test jest prosty do przeprowadzenia. W przypadku chęci rzetelnego porównania wzmacniaczy powinniśmy ich głośność dokładnie wyregulować. To bywa trudne. Czy test wzmacniaczy też robiłeś na ślepo?
-
Jeśli ktoś deklaruje, że słyszy kable, to możemy domniemywać, że ma tor, który mu to umożliwia. Nie ma potrzeby jego analizowania. Robi ślepy test na torze, na którym słyszał "z widocznością" i weryfikuje swoje doznania. Z tego, co czytam, to ludzie słyszą na bardzo różnej klasy sprzęcie. Na budżetowym także.
-
Nagranie lubię i nie mam do jego jakości żadnych zastrzeżeń. Fakt jednak pozostaje faktem, że z przyczyn techniczno-artystycznych jego dynamika jest słaba. To, że Piotr wybrał je za wzór dynamicznego nagrania pokazuje, że niektórzy przypisują parametrowi dynamiki zbyt duże znaczenie. Nawet obiektywnie niedynamiczne nagrania mogą brzmieć tak, że kopara opada. Podałem przecież przedział, a nie konkretną wartość. Myślę, że w miarę trafiłem. To, że ktoś ma wieczorem 19 dB, a ktoś inny w południe 30 dB nic w moim przykładzie nie zmienia. Chodziło tylko o zgrubne oszacowanie wielkości dynamiki, którą możemy u siebie usłyszeć. Tylko tyle.
-
Bardzo przepraszam. Pisaliśmy posty jednocześnie. Nie widziałem Twojego.
-
Zabawne, że do pokazania dynamiki wybrałeś akurat ten utwór. Ma on bowiem dynamikę na beznadziejnym poziomie. Powstawał w czasach analogowych. Miksowany był na magnetofonie. Phil nie był zadowolony z partii perkusji. Wielokrotnie dogrywał kolejne dźwięki, a każde kolejne przegranie taśmy to jakieś - 3 dB od dynamiki. A mimo to piszesz, że dynamika jest OK (nawet wybitna). Dziękuję Wysoki Sądzie. Nie mam więcej pytań. Kolego. Naprawdę się uspokój. Wiedzę, że nie daje Ci to spokoju, więc wyjątkowo Ci napiszę, że mierzyłem to wielokrotnie. Przy każdym pomiarze REW czy DL pokazuje poziom szumu pomieszczenia. Wystarczy?
-
Może w wyjątkiem Kaczejdupy;) A nie, przepraszam. On też nie nazwał się karaluchem.
-
Słuchasz może z maksymalnym poziomem 75-80 dB. Szumy pomieszczenia to 20-25 dB. Realna dynamika, jaką możesz uzyskać u Siebie to maksymalnie 60 dB. Co za różnica, czy wzmacniacz ma zatem dynamikę 100, 105 czy 110 dB. I tak da radę. Najsłabszą dynamikę mają wzmacniacze lampowe, a ich użytkownicy jakoś nie narzekają. Z tego wynika, że dynamika wzmacniacza nie ma wielkiego praktycznego znaczenia. Prawie każdy ma ją na wystarczającym poziomie (skoro według Piotra nawet 3-watowa lampa daje radę dynamicznie, to znaczy, że radę da wszystko).