Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Moim zdaniem nie ma nic złego w produkowanym masowo sprzęcie. To jakieś reminiscencje myślenia z okresu rewolucji przemysłowej. Po pierwsze, w sprzęcie masowym i hi-endowym używane są te same masowo produkowane podzespoły. Jedne droższe, drugie tańsze, ale prawie wszystko to masowa produkcja. Mikroprocesory, tranzystory, lampy, przekaźniki itd. Nikt tego w garażu nie produkuje, a już tym bardziej nie projektuje. Kto ma większe zaufanie do wyrobów garażowych specjalistów, to niech zleci im zrobienia np. kości DAC-a albo i lampy elektronowej. Powodzenia. Twierdzenie, że coś jest kiepskie tylko dlatego, że zostało powielone w tysiącach egzemplarzy to głupota. Podobnie jak twierdzenie, że jak coś występuje w jednym egzemplarzu to musi być hi-end.
  2. W obszernym opisie do testu 24-bity vs 16-bitów znajdują się też zapisy wrażeń dźwiękowych, jakich doświadczali testerzy podczas prób. Ci którzy deklarowali, że słyszą różnicę pisali m.in.: "Z 24-bitów można usłyszeć więcej pogłosu", "Talerze lub inne instrumenty perkusyjne wysoko tonowe mają większą jasność i pozostają czyste, kiedy inne instrumenty grają głośno", "dźwięk fortepianu ma więcej informacji w górnym zakresie częstotliwości, zwłaszcza w ataku.", "Znacznie większa jasność, szerokość i głębokość", "Różnice były niewielkie, ale dość pewnie je zauważyłem", "Górny bas jest lżejszy w wersji 24-bitowej.", "utwory brzmiały konsekwentnie bardziej ostro, mniej skoncentrowane i mniej spójne. Wokalista i fortepian byli mniej skupieni i spójni. Fortepian miał ciemniejsze brzmienie", "Gładkość i obecność", "Przestrzenność. W pokoju było coś więcej niż instrumenty. Interakcja z różnymi dźwiękami". itd. Nie mogę udawać, że te opisy nie przypominają mi wielu relacji z widzialnych testów, które codziennie czytamy na forum. Ciekawe, ile forumowych relacji opisuje różnice podobnie wyimaginowane, jak te w powyższym teście? Więcej opisów testerów: http://archimago.blogspot.com/2014/07/24-bit-vs-16-bit-audio-test-part-iii.html
  3. ???. Mam tańszą Yamahę R-N500 i cała jest z aluminium i stali (poza pokrętłami). Do tego 11 kg wagi (803). Nawet jeśli to miała być przenośnia to kompletnie nietrafiona, bo pod względem wykonania na tej Yamasze mucha nie siada. Sporo badziewia znajdziemy za to w znacznie wyższych kategoriach cenowych. Nie spodobała Ci się? OK, ale po co pisać takie bzdury?
  4. Masowy ślepy test, w którym porównywano pliki 24-bitowe i 16-bitowymi. Szukano odpowiedzi na dwa pytania. Czy słuchacze uznają rozróżnienie próbek w wysokiej i niskiej rozdzielczości za łatwe oraz jaka będzie rzeczywista skuteczność we wskazaniu próbki 24-bitowej? Do testu wytypowano trzy utwory: 1. Eugène Bozza - la Voie Triomphale - utwór orkiestrowy pierwotnie nagrany w DXD (32/352,8) 2. Vivaldi - Recitative and Aria from Cantata RV 679, "Che giova il sospirar, povero core" - orkiestra plus wokal (DXD) 3. Bach - Goldberg Variations BWV 988 - Aria - fortepian plus wokal (24/96) Materiał wyjściowy został przekonwertowany na pliki 16- i 24-bitowe. Wszystkie próbki miały wysoki DR na poziomie 12-14. Pliki testowe zostały udostępnione do pobrania w internecie. W badaniu wzięło udział 140 testerów. Najliczniejszą grupę stanowiły osoby w wieku 41-50 lat. Jeśli chodzi o jakość sprzętu to najliczniejszą grupę stanowiły systemy za 4000-12000 zł. Ponad 1/3 systemów kosztowała jednak więcej niż 25 000 zł. 20% testerów zadeklarowało, że są muzykami lub osobami zajmującymi się inżynierią dźwięku. WYNIKI. Dla dwóch próbek wynik wyszedł idealnie 50:50! Dla trzeciej lekką, ale nieistotną statystycznie przewagę uzyskała próbka 16-bitowa. Dla jednych wynik będzie zaskakujący. Dla innych nie. Mnie zaciekawiło coś innego. Porównanie rzeczywistej skuteczności rozpoznawania plików z deklaracjami uczestników na temat tego, czy słyszeli różnicę, czy nie. Około połowy respondentów przyznało, że nie słyszeli lub mieli kłopot z usłyszeniem różnic. Jednak ok. 25-30% testerów było pewnych lub bardzo pewnych, że różnice wychwycili. Rzeczywiste wyniki nie potwierdziły jednak ich przekonania. Zdawało im się tylko, że potrafią wskazać plik o teoretycznie lepszej jakości. Cena użytego do porównań sprzętu również nie miała wpływu na wyniki. Posiadacze drogich systemów kosztujących powyżej 25 000 zł nie wypadli lepiej niż inni. WNIOSKI. Wysoka rozdzielczość nie wykazała słyszalnej przewagi na plikami standardowymi. Link do znacznie pełniejszego opisu testu: http://archimago.blogspot.com/2014/06/24-bit-vs-16-bit-audio-test-part-i.html
  5. Moim zdaniem nie zaszkodzi spróbować. Kropla drąży... PS A tak w ogóle, to otwierający temat film jest rewelacyjny. Już tylko dla niego warto było założyć wątek.
  6. Udzielam się stale w kilku innych wątkach dotyczących akustyki. Jak masz jakieś uwagi merytoryczne do moich tam postów, to pisz śmiało. Może kogoś zaciekawią, bo na pewno nie zaciekawią nikogo takie wpisy, jakich dokonujesz tutaj.
  7. Ok. Przyjąłem do wiadomości Twoją konstruktywną krytykę. Możesz udać się do innych zajęć.
  8. No to podziel się swoim doświadczeniem z innymi i przestań mi zawracać głowę.
  9. Powiadasz, że to truizm. Niestety nie. Akustyka to ciągle najbardziej niedoceniony element toru audio. Jeśli nie wierzysz, to przejrzyj sobie choćby wątek "Wasze systemy". OT. Mam już po dziurki w nosie Twojego marudzenia. Od kilkunastu miesięcy tropisz i trollujesz moje posty (tak na marginesie, to gratuluję Twojego modelu spędzania wolnego czasu). Uświadom sobie chłopie, że Twoje wpisy mnie nie interesują. Bądź tak miły i odwdzięcz mi się tym samym. Skoro jesteś taki mądry, że wiesz o czym warto, a o czym nie warto pisać, to może w końcu założysz jakiś własny temat. Jesteś 3 lata na forum. Już czas! Jesteś takim samym użytkownikiem, jak ja. Jeśli chcesz próbować dyktować innym, o czym mają pisać, to może załóż sobie własne forum. Dotarło? PS z pewnością przejdzie Ci przez myśl błyskotliwa riposta, że jak masz pisać o byle czym, to już wolisz nie pisać wcale. To będzie jednak marne usprawiedliwienie.
  10. I kolejny film z cyklu. Pokój zaadaptowany i niezaadaptowany akustycznie.
  11. Hm... W tym modelu Bowersa częstotliwości od ok. 2500 Hz pod kątem 30 stopni od osi są już osłabione o ok. 5 dB. Ze zdjęcia wynika, że na dyfuzor trafiają fale z wysokotonowca "lecące" pod kątem 60 stopni. Przy tym kącie strata będzie już wynosiła jakieś 10-12 dB (dla 2000 Hz). Czy warto to rozpraszać?
  12. O wprowadzeniu jakich zmian konstrukcyjnych myślisz? Co by to nie było, to na odsprzedaży chyba stracisz. Ja bym osobiście nie kupił grzebanych kolumn. Piszesz, że "chciałbym okiełznać bas, by był czytelniejszy, lepszych kształtów". Skoro jednak masz "jeszcze do zrobienia wiele w kwestii akustyki", to przypuszczalnie nie wiesz, jak bas Pylonów mógłby optymalnie zabrzmieć. Ja, mimo że trochę w kwestii akustyki zrobiłem, mam wrażenie (właściwie pewność), że za jej pomocą mogę jeszcze bas poprawić. Niedługo spróbuję pokombinować z pułapkami basowymi. Ta droga wydaje mi się bardziej sensowna niż grzebanie w konstrukcji kolumn.
  13. A czy Japończycy nie zamieścili danych tych dyfuzorów? To standardowa procedura producentów tego typu ustrojów. Nie trzeba by wówczas spekulować, jak i na co to działa.
  14. Różne rzeczy w audio widziałem (także japońskie), ale nie wszystkie rozumiałem;)
  15. Widziałem. I co?
  16. Szczerze, to ustawienie tych dyfuzorów na zdjęciu powyżej wygląda na bezsensowne. Fale z wysokotonowca nie trafią na nie na pewno. Ze średniotonowca być może, ale tylko niższe częstotliwości, a na fale z niskotonowców prawdopodobnie już nie zadziała. Ale może na słuch wyszło, że tak właśnie jest najlepiej.
  17. Pierwsze eksperymenty z ustrojami na podłodze przeprowadziłem już dawno. Uważam je za udane. W moim przypadku zastępowały one niejako dywan, którego nie posiadam. To już spekulacja, ale możliwe, że dodatkową zaletą stosowania ustrojów na podłodze może być ograniczenie "grania" podłogi pobudzanej przez kolumny. Ciężki dywan pewnie niweluje to zjawisko, ale przy moich gołych panelach, obawiam się, że podłoga może dodawać coś od siebie.
  18. Natrafiłem na ciekawą teorię, która odnosi się bezpośrednio do ostatnich eksperymentów kolegi @wpszoniak-a. Ponoć pierwsze odbicia od ścian bocznych nie są takim problemem, jak się zazwyczaj sądzi. Wręcz przeciwnie. Mogą one korzystnie wpłynąć na poszerzenie sceny stereo. Z badań opublikowanych w pracy "The Detection of Reflections in Typical Rooms, ” (Olive, Sean E., Toole, Floyd E.) wynika, że słuchacze podczas testów preferowali odsłuch z odbiciami bocznymi. Z drugiej strony, z pracy “Measuring Audible Effects of Time Delays in Listening Rooms” Davida Clarka ma ponoć wynikać (pracy tej nie znam w całości), że problemem są odbicia od płaszczyzn horyzontalnych i te są odbierane negatywnie. Jeśli to wszystko prawda, to rozpraszacze na podłodze i suficie mają większy sens niż na ścianach bocznych. Na koniec osobista refleksja. Chyba już o tym wspominałem, ale podobne wnioski wyciągam z odsłuchu mojego pomieszczenia. Też odnoszę wrażenie, że nietłumione boczne pierwsze odbicia nie stanowią w nim problemu. Sprawa wymaga jednak u mnie dalszych eksperymentów.
  19. I kolejny filmik pokazujący znaczenie akustyki pomieszczenia. Tym razem porównanie pomieszczenia bez adaptacji akustycznej i z adaptacją.
  20. @www.sonixsound.pl, przydałyby się na Waszej stronie jakieś informacje o produktach. Piszę "jakieś", bo nie ma nawet podanych ich wszystkich wymiarów. A co z własnościami akustycznymi? Rozumiem, że pomiary są drogie i startującą firmę może nie być na nie stać, ale chyba zamieszczenie chociaż wyliczeń teoretycznych na jakie częstotliwości ustroje są projektowane i w jakich pasmach działają nie przekracza Waszych możliwości.
  21. Pisałem o zmianie brzmienia, a nie głośności. Często w opisach z odsłuchów czytamy zresztą, że np. nowy kabel sprawił, że brzmienie stało się bardziej otwarte, ma więcej powietrza, oddechu i świeżości. Stąd skojarzyło mi się widocznie to otwarte okno i przeciąg. A tu masz babo placek - okazuje się, że to nietrafione porównanie;)
  22. Przeczytałem cztery razy co napisałeś i... nadal nie wiem, o co Ci chodzi. Przecież jest dokładnie odwrotnie niż napisałeś. Skoro jesteś zaadaptowany do brzmienia, to gdy nastąpi jego zmiana powinieneś tę zmianę właśnie łatwiej wychwycić. Trudniej będzie, jak będziesz zaadaptowany do brzmienia, potem nastąpi godzina ciszy, a następnie po zaadaptowaniu się do brzmienia kolejnego urządzenia zapytają Cię, czy brzmi tak samo, czy inaczej niż pierwsze. W drugiej sytuacji, właśnie z powodu adaptacji słuchu (i dodatkowo krótkiej pamięci słuchowej) ocena jest znacznie trudniejsza. Czy jak w pokoju zostanie nagle otwarte okno i powstanie przeciąg, to nie poczujesz zmiany temperatury, bo byłeś zaadaptowany do ciepła?
  23. No przecież to tylko film poglądowy. Harman chwali się w nim swoją procedurą. To nie jest zapis testu w czasie rzeczywistym. Z opisów wielu ślepych testów wynika, że słuchacze mają w nich tyle czasu na ocenę, ile chcą, a właściwy test następuje po rozgrzewkowych odsłuchach z widzialnością. Nie tędy droga. W tym przypadku może chodzić o adaptację słuchu, ale też o to, że kiedyś inaczej masterowano pierwszy utwór na płycie. Było to spowodowane specyfiką odtwarzania z płyty LP.
  24. I tu się z Tobą zgodzę. Jak widzisz, jaki kabel jest podłączony, to go możesz "usłyszeć" mózgiem. Jak go nie widzisz, to pozostaje słuchać tylko tego, co zapodają uszy. Badaniem tego drugiego przypadku zajmują się właśnie ślepe testy.
  25. I niech tak zostanie. Niech psycholodzy też mają coś do powiedzenia.
×
×
  • Utwórz nowe...