Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. A coś takiego? https://www.tophifi.pl/akcesoria/akcesoria-hi-fi/nad-mdc-mt1.html
  2. A czy do NAD 356 nie można zamontować karty BluOS? Wydaje mi się, że kiedyś była taka możliwość.
  3. Z powszechnie dostępnych informacji wynika, że Pylon robi głośniki. Czy masz może dostęp do poufnych, które by temu przeczyły?
  4. Skoro można "bliżej strzelić", to znaczy, że z parametrów i pomiarów coś jednak można wyczytać. Błąd logiczny.
  5. Poruszyłeś bardzo ciekawą kwestię. Patrząc na wykresy pasma przenoszenia wzmacniaczy można dojść do wniosku, że coś takiego szkoła brzmienia danego producenta w ogóle nie istnieje. Właściwie wszystkie wzmacniacze mają w zakresie słyszalnego pasma przenoszenia (a najczęściej także daleko poza nim) idealnie wyrównane charakterystyki. Żaden zakres nie jest ani podbity, ani obniżony. Powinny zatem brzmieć identycznie (wiem, że na forum audio nikt się z tym nie zgodzi;). Kręcenie gałkami wprowadza do tego idealnie wyrównanego pasma zmiany dochodzące do +/-10 dB (np. w moim Marantzu PM8005 - Bass (50 Hz), Mid (900 Hz), Treble (15 kHz), ±10 dB / ±6 dB / ±10 dB - patrz wykres). Albo więc wszystkie wzmacniacze brzmią tak samo i zmianę wprowadzoną regulatorami da się usłyszeć w ślepym teście, albo tzw. sygnatura dźwiękowa wzmacniacza nie ma nic wspólnego z jego pasmem przenoszenia i wówczas kręceniem gałeczkami nie jesteśmy w stanie jej zmienić (bo kręcenie gałkami - jak widać na wykresie - wpływa na wykres pasma przenoszenia, a sygnatura od niego ponoć nie zależy). Ciężki orzech do zgryzienia.
  6. No to Kolego @Dragonium poleciałeś po całości. Trzeba to trochę poprostować. Stosowanie takich samych membran w głośnikach średniotonowych i niskotonowych to nie żadna fuszerka. Nie chcę się bawić w statystyki, ale jak napiszę, że połowa producentów tak robi, to na pewno nie przesadzę. CANTON, PARADIGM, DALI, WHARFEDALE, MONITOR AUDIO, ELAC... Mam wymieniać dalej? 88 dB to byłby świetny wynik! Większość kolumn ma rzeczywistą efektywność znacznie niższą - średnio ok. 86 dB. I nie jest prawdą, że kolumna z dwiema 18-stkami powinna mieć minimum 90 dB. Np. Dali Rubicon 6 ma 86, SF Principia 7 - 87 dB, Q ACOUSTICS 3050 - 87 dB, WILSON Raptor 5 - 86 dB... Wystarczy? Kolega Moby już o tym pisał. Pylon w wielu swoich kolumnach stosuje przetworniki znanych producentów: SEAS-a, Scan Speak-a, Visatona. Zerknij np. do tematu "Pylon Audio Diamond - opinie i ciekawostki". Wymienione są tam dziesiątki kolumn znanych producentów opartych o te same przetworniki które stosuje Pylon, a kosztujących 2, 3 albo i 10 razy więcej. Pylon produkuje głośniki. Zarówno proste, jak i bardziej wyrafinowane. Do modelu Ruby 25 produkuje np. ciekawe głośniki z membraną z Endumaxu i odlewanym koszem.
  7. A co ma efektywność do loudnessa?
  8. À propos dyfrakcji, to niepokojąco wygląda ta wystająca krawędź kosza niskotonowca nasunięta na kołnierz wysokotonowca. Czy ona nie będzie generować zakłóceń?
  9. OK, ale z takich niewinnych wypowiedzi bierze się później legenda, że wszystko w audio ma znaczenie i wszystko robi różnicę.
  10. ??? Czy na pewno piszesz o audio?
  11. A jaka była ta nieznacząca różnica? Więcej powietrza, szersza scena czy zdjęty koc? Czemu, jak nie słychać różnicy, to nie można napisać po prostu "brak różnicy w dźwięku"? Zawsze mamy jakieś "nie słychać znaczącej różnicy", albo "różnica na granicy percepcji". Czy przypadki, że nie słychać różnicy w ogóle w przyrodzie występują? Z lektury wpisów forumowiczów wychodzi, że nie.
  12. Ok, zostawiam Was z tymi watami. Rozumienie tego zagadnienia nie jest niezbędne do życia. Po co się więc męczyć.
  13. @Kubakk, strasznie mącisz z tymi watami i klasami wzmacniaczy. Poczytaj najpierw o tym trochę. Jeden wat to jeden wat. Tak samo, jak jeden KM to jeden KM. Nie ma mocniejszych koni mechanicznych i słabszych. Po to się wymyśla takie jednostki żeby zawsze znaczyły to samo. O klasach wzmacniaczy możesz przeczytać tutaj: https://elektronikab2b.pl/technika/26545-wzmacniacze-mocy-przeglad-klas-od-a-do-h
  14. Tylko, że moc dla 2 omów mało kto podaje. Raczej nie ma co liczyć, że uczyni to producent.
  15. W AKG Samsung zwolnił inżynierów, więc nie byłbym taki pewien, że w Arcamie postąpił inaczej.
  16. Opierając się na specyfikacjach producentów do niczego nie dojdziemy. Są skąpe i często zafałszowane. Trzeba sięgnąć do testów. Wykresy impedancji i kątów fazowych kolumn zamieszcza np. polski miesięcznik Audio-Video i amerykański Stereophile. Wykresy powercube można znaleźć np. w niemieckim magazynie Audio. Poszukanie odpowiednich danych wymaga pewnie trochę zachodu, ale nie jest niemożliwe. Dla mojego sprzętu znalazłem je bez większego problemu. Nie zawsze zresztą musimy sięgać do wykresów. Jeśli nasze kolumny mają faktyczne minima powyżej 4 omów, to raczej każdy wzmacniacz da sobie z nimi radę. Jeśli schodzą niżej, np. do 3 lub 2 omów i towarzyszą temu duże kąty fazowe, to już może być różnie. I odwrotnie. Jeśli nasz wzmacniacz ma dobry wykres powercube, to już nie musimy sprawdzać parametrów kolumn. Wiadomo, że każde pociągnie. Z tych wykresów nie wyczytamy, który z tych wzmacniaczy jest dobry. Możemy jedynie sprawdzić, który będzie dobry do naszych konkretnych kolumn, pomieszczenia i preferowanej przez nas głośności słuchania. Jeden wzmacniacz może być dobry do jednych kolumn, a niedobry do innych.
  17. Możliwym wyjaśnieniem może być zmienność mocy wzmacniacza w zależności od zmian impedancji i kątów fazowych kolumn. Dwa wzmacniacze o identycznej mocy mierzonej według normy przy 4 i 8 omach mogą się inaczej zachowywać przy wysterowywaniu realnych kolumn. Powyższe zależności odzwierciedlają wykresy zwane Power Cube. Zamieszczam dwa - dla wzmacniacza niemal idealnego i kiepskiego. Mimo identycznej mocy zmierzonej przy 8 omach (i zbliżonej przy 4 omach) wzmacniacze będą się odmiennie zachowywać w przypadku podłączenia kolumn o niskiej impedancji i dużych kątach fazowych. Moc "kiepskiego" będzie w tym przypadku ponad 4 razy mniejsza. Niestety rzadko dobierając sprzęt zwraca się na ten parametr uwagę.
  18. Coś tam jednak można skorygować. C338 ma funkcję o nazwie Bass EQ, czyli podbicie niskich tonów. Może do cichego słuchania się nada.
  19. Do cichego słuchania albo kolumny, które opisał Moby, albo wzmacniacz z funkcją loudness. Po to w końcu tę funkcję wymyślono.
  20. @audiowit, dziękuję Ci za Twój wpis. Rozumiem, że przyznajesz, iż w powszechnych ślepych testach np. droga elektronika nie wykazałaby swojej wyższości nad tańszą. Tylko bowiem w tej sytuacji S4Home - który, jak piszesz, sprzedaje tańsze wyroby - mógłby coś na upowszechnieniu ślepych testów zyskać.
  21. @S4Home, Piotrek, czy Ty na pewno jesteś z branży? Może administracja powinna rozważyć zabranie Ci tego atrybutu;) Przecież upowszechnienie się ślepych testów może oznaczać dla Was poważne kłopoty. Niektóre kategorie wyrobów - i to te o najwyższych marżach - wypadłyby w ogóle z rynku. Pobyt na najdroższe (i wysokomarżowe) sprzęty też by pewnie zmalał, bo zainteresowani nimi byliby tylko najbardziej ekscentryczni klienci. Wielu producentów i handlowców musiałoby zakończyć działalność i zwolnić pracowników. A co z recenzentami, czasopismami i portalami o tematyce audio? Musieliby szukać nowych tematów albo nowego zajęcia. Armagedon! Chociaż... Może jednak nie. Może nie ma się czego bać. Może klienci zostawialiby w sklepach porównywalne pieniądze, tylko inaczej je lokowali. To co zaoszczędzili na bezwartościowych gadgetach wydawaliby na kolumny, adaptację akustyczną lub korektory DSP. Zaoszczędzone pieniądze mogłyby też iść na kupno muzyki. Może całościowe obroty branży wcale by nie spadły? Cóż, obawiam się, że nigdy się tego nie dowiemy:(
  22. JBL stosuje rozwiązanie kompromisowe. Mój znajomy spalił kiedyś wysokotonowca w JBL ES (chyba ze swojej winy, ale pewności nie mam). Firma reklamację uznała (na odległość) i wysłała mu darmowy głośnik do... samodzielnej wymiany.
  23. Podnosi rękę, by zakomunikować, że w tym momencie należy głosować.
  24. Podejrzewam, że mógł u Ciebie zadziałać typowo audiofilski mechanizm obronny, czyli "jeśli nie było słychać różnicy, to znaczy, że słuchacz nie był audiofilem";).
  25. Jeśli to są Twoje jedyne zarzuty do ślepych testów, to pragnę Cię uspokoić, że wiele z nich odbywa się własnie tak jak to proponujesz. Najpierw jest etap odsłuchów "z widzialnością", gdzie można sobie wyrobić zdanie o brzmieniu danego elementu, a dopiero później następuje weryfikacja wstępnych wrażeń w ślepym teście. Ślepe testy nie polegają też najczęściej na wybraniu, co gra lepiej, ale na próbie stwierdzenia, czy gra tak samo. Indywidualne preferencje nie mają tu zatem znaczenia. Masz wskazać, czy coś gra inaczej, a nie, czy gra lepiej. Dalibóg nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że 50-70% procent osób wykonujących test na filmie "to zwykli miłośnicy muzyki i sprzętu, a nie audiofile z prawdziwego zdarzenia, bo tych jest niewielu". Oceniłeś to po wielkości uszu?
×
×
  • Utwórz nowe...