Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 560
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Więc ciągle jest to tylko wrażenie ? Czy słyszysz zmiany ? granica jest cienka
  2. Jedyne co we wzmacniaczu może być słyszalne i co się zdarza to brzęczenie traf. Tu raczej podstawki, podkładki nie pomogą. Raczej przy samym trafo należałoby coś wykombinować. Jeżeli coś poza trafo daje dźwięki np. styki przekaźników czy inne ruchome części to też skłaniałbym się do izolowania akustycznego tych głośnych elementów. Szczerze napiszę , że nie rozumiem co moglibyśmy poprawić stosując inne niż konstruktor wzmacniacza przewidział nóżki czy podstawki pod wzmacniaczem. Pozdrawiam.
  3. Ja mam z małżonką taki sam sygnał w telefonie ale różne marki. Nie idzie odróżnić który dzwoni hehe Nie ma się co zniechęcać i wzajemnie nakręcać. Ten test warto zrobić nawet jak metodologia wykonania będzie niedoskonała. Da cenne wnioski. Pozdrawiam.
  4. Może coś źle zrozumiałem. Tu fragment "Pamięć słuchowa lub echoiczna jest składnikiem, który czyni naszą pamięć sensoryczna odpowiedzialną za krótkotrwałą informację słuchową, którą otrzymujemy od naszego otoczenia. Różnorodne badania zauważyły, że system może przechowywać większą ilość informacji, przez dłuższy okres czasu (średnio 3-4 sekund), niż pamięć wzrokowa." Tu link pamięć słuchowa . Mozart był geniuszem więc to wyjątek od reguły. Pozdrawiam serdecznie.
  5. Lub jak wpływ srebrnych podstawek pod wzmacniacz na wysokość sopranów Słuchamy ale co z tego jak czasami nie słychać. To nie podróż przez pustynię, że jak będę trzy dni bez wody wypatrywał oazy to w końcu jakąś fatamorganę zobaczę. Nie wszyscy dysponują słuchem absolutnym jak nietoperze co widzą uszami. Wielokrotnie. W dwie strony niestety to działa. To norma w dyskusjach o audio jak widzę. Chociaż częściej można spotkać się ze stwierdzeniami, że drugim językiem ojczystym audiofilów jest mowa nienawiści. Może to wynikać z faktu, że są w mniejszości i więcej głosów mają przeciw. Zachęcam. Sam chętnie przeczytam i złego słowa nie napiszę Zaczął mnie bardzo interesować temat wzmacniaczy lampowych, kto wie może zostanę "lampiszonem"
  6. Trzymam kciuki za udany test bez względu na wynik. Wtracę 3 grosze do procedury. Wg mnie notatki z odsłuchów są niezbędne ponieważ pamięć słuchowa przeciętnego człowieka to ok. 7 sekund chyba. Warto wcześniej obmyślić skalę wartości opisywanych lub graficznie np. kreślenie kierunków czy pozycji instrumentów, wokali, odgłosów na planie pomieszczenia. Pozdrawiam.
  7. Są kompromisy, tylko kosztują utratę jakości brzmienia. Na kanale Reduktora szumu pokazano jak zbudować wzmacniacz lampowy (RS TubeAmp) na średniej jakości elementach (koszt ok. 1,5 tys z obudową). Tamże konstruktor mówi o tym, może nie wprost ale jak nie chcesz kompromisów, a chcesz lepsze brzmienie to zainwestuj w lepsze trafa itd. Fajny projekt ale nie ma chętnych jakąś recenzję napisać. chętnie bym poczytał
  8. Pięknie wyglądają i pewnie pięknie brzmią. Marzy mi się kiedyś coś takiego złożyć. Może na trochę tańszych elementach
  9. Szczerze piszę, że nie rozumiem. Domyślam się, że sprzęt na potrzeby jakiegoś bloga przekazany do recenzji był? To jakiś sprzęt DIY? Czy jakiś rzadki egzemplarz z manufaktury? Popularnych sprzętów recenzji jest pod dostatkiem. Dla kogo ta recenzja ? Do prasy ? Czy dla siebie, żeby utwierdzić się, że dobry wybór? Uczciwa tzn. opisująca rzeczywistość bez kolorowania za darmo? Mniej więcej? Myślę, że jakby była opłacona to pokrywałaby się w całości Osobiście uważam, że nie ma zmowy. recenzje jak wielu zauważyło pisane są na różnym poziomie merytorycznym. Jedne mniej, drugie bardziej trafione. Ważne, że kreślą jakiś zarys, który dla wnikliwych będzie wskazówką do dalszych poszukiwań informacji niezbędnych przed odsłuchem. Na co zwrócić uwagę znaczy się. Poza tym nikt, nie żyje w "paranoicznym" świecie chyba. Chociaż kto wie, czasami pojawiają się "głosy" namawiające do kupna "klocków" kosztujących tyle co dobry samochód, a realnie wartych 1/1000 jego wartości i powiedzmy szczerze niektórzy dają się nabrać i kupują. Dla mnie to jest paranoja, takie zaburzenie psychiczne, które charakteryzuje się obecnością urojeń o absurdalnej treści, np. że "klocek" za 200 tys. z lampami na złotych nóżkach zagra lepiej od tego za 10 tys. Pozdrawiam serdecznie.
  10. Zdanie jak najbardziej jest prawdziwe. Nowe, oryginalne czy osobliwe techniki prowadzące do tego, że wierzymy w działanie urządzenia i przede wszystkim je kupujemy by później nawet polecać je innym. I nie są to techniki związane z fizyką czy elektroniką, a raczej z socjotechniką, a przede wszystkim z technikami (metodami) manipulacji. Metoda pierwsza - reguła autorytetu wykorzystująca fakt, że głęboko w nas zakorzenione jest posłuszeństwo wobec autorytetów. Często polecając sprzęt markowany on jest znanymi nazwiskami muzyków, stroicieli pianin itd . Długi temat ale naukowo udowodniony. Metoda druga wykorzystująca regułę wzajemności. Wystarczy więc oddać komuś drobną przysługę, a już mamy pretekst, aby w przyszłości domagać się od niego spełnienia naszej prośby. Np. darmowe próbki, wysyłanie sprzętu za darmo na testy itd. Metoda zaangażowania i konsekwencji. Tą techniką posługują się nawet tu na forum sprzedawcy. Pod pretekstem doradztwa pytają ile mamy kasy na sprzęt, by później po naszej deklaracji zaoferować sprzęt taniej co jest dla nas impulsem do przemyślenia sprawy. Przykład może nie dotyczy czarnych dysków ale ... Społeczny dowód słuszności to kolejny trik. Skoro w moim otoczeniu ktoś już posługuje się dyskami to znaczy działają i poprawiają brzmienie dźwięków. Taki "odruch stadny" popycha nas do wypróbowania ustrojstwa. Wystarczy napisać pod produktem "wielu zadowolonych klientów ...". reguła lubienia i sympatii. Ładny prezenter plus miła pani z obsługi, która powie "to nie jest towar dla każdego, trzeba być prawdziwym audiofilem by go mieć..." lub serdeczny przyjaciel. który już kupił towar i poleca. Jak tu się oprzeć pokusie. Te techniki ciągle się rozwijają i tak nami manipulują, że czasami wierzymy w to co nierealne jest. Pozdrawiam
  11. Najlepszym recenzentem jest żona. " Coooo ? Zwykłe pudło, takie szare i brzydkie tyle pieniędzy? Chyba oszalałeś ... " Hehe
  12. Podstawą jest odsłuch ale gdzieś wyczytałem, że ok. 90% ludzi kupuje w ciemno. Biorąc pod uwagę ciągłą batalię reklamodawców z recenzentami, użytkowników będących audiofilami, melomanami, ludźmi z branży czy innymi audiolubami, którzy wnoszą różne, czasami sprzeczne informacje, ciężko w tym świecie się połapać. Warto czytać ale przede wszystkim doświadczać i mieć dystans do wszystkich przekazów. Pozdrawiam. Ja osobiście nie ale to niewielkie kwoty. Za to moja małżonka to nieraz mi nagadała hehe. Boję się wspominać o nowych pomysłach
  13. W nawiązaniu do recenzji spostrzeżenie do audiofilów kierowane "Policz, ile pieniędzy wydałeś bez sensu, nim skonfigurowałeś system, który cię zadowala. To jest cena wiary w to, że istnieje tani audiofilski sprzęt i wiarygodne recenzje"
  14. Może po prostu chce żeby inni, nie zostali tamże wpuszczeni. Kolega Kraft jest "światłem w ciemności" dla jednych i niesfornym forumowiczem dla innych, Ma swoje poglądy i twardo je broni solidnymi argumentami. Niestety między dwoma grupami w dyskusji brakuje wspólnej symantyki chyba, może dobrej woli. Stąd ciągłe nieporozumienia. Każdy chce słuchać muzyki, jedni w lepszej jakości, inni w wystarczającej, a i drogi do tego celu są różne co nie powinno być powodem do obrażania i wyśmiewania oczywiście. Pozdrawiam wszystkich.
  15. Temat się rozmydlił. Nie spodziewałem się, że tyle emocji może wprowadzić. Widocznie i same recenzje je wprowadzają. Można o tym pisać bez wytykania sobie wzajemnie kwestii praw do oceniania recenzentów czy wartościowania sposobów słuchania muzyki. Nasze poglądy, nawet jeżeli są skrajnie ortodoksyjne czy nie do zaakceptowania przez innych ciągle są nasze i nie zmienią rzeczywistości. Recenzenci będą pisać swoje, my swoje, kto będzie chciał słuchać przez dziurkę od klucza to będzie, a kto będzie wsłuchiwał się w kable niech słucha. Zaakceptujmy to, a będzie przyjemniej. Pozdrawiam.
  16. U mnie śmiga D10 z SMSL sAp II do słuchawek to może dlatego lepiej od DA3 na tym polu wypada. Jako konwerter faktycznie DA3 się z powodu braku wyjść cyfrowych odpada w tym przypadku. Zapędziłem się.
  17. Gustard U12. Pochlebne opinie ma i niedużo droższy na amazonie np. Pozdrawiam. Miałem i faktycznie jest niezły ale wg mnie zdeklasował go do słuchawek Sabaj DA3, którego mam, a tego z kolei Topping D10, którego też pochwalę bo jest z tej półki cenowej jednym z najlepszych. Pozdrawiam. "Zdeklasował" to za mocne określenie. Wg mnie jest Sabaj lepszy
  18. Do której kategorii zaliczyłbyś recenzje pisane przez pana Jakuba Łopatko zamieszczane na jego blogu Blog. Osobiście mam wrażenie, że są rzetelne i bardzo mi się podobają. Często dotyczą sprzętu udostępnianego przez użytkowników. Pomijam fakt, że pan Jakub słyszy więcej niż przeciętny słuchacz (np. testy kabli), no i że prowadzi na blogu sklep ale raczej nie sprzedaje recenzowanych produktów. Pozdrawiam.
  19. Prawdopodobnie z tej samej przyczyny. Doskonały sprzęt audio przekazuje bez podbarwień i nie wycina czy nie dodaje od siebie. Jak materiał do nagrania szedł z kiepskiego pianina to i na wyjściu będzie słabo. Jak z dobrego to usłyszysz to. Wąskim gardłem często są kolumny głośnikowe. Niektórzy piszą, że po zmianie kolumn mają wrażenie, że ktoś koc z nich zdjął. System audio jest tak dobry jak jego najsłabsze ogniwo. Napisałem o kolumnach ale równie dobrze mógłby być to odtwarzacz CD. Pozdrawiam.
  20. Nawiązując do tematu pozwolę sobie polecić krótkie wyjaśnienie ze strony Baltlab`a link Pozdrawiam.
  21. Dziękuję za sprostowanie i wyjaśnienie moich słów. Ważne żeby nie powtarzać po mnie głupot Wracając do tematu to osobiście nie traktowałbym recenzji za pewnik. Każdy odbiera dźwięk inaczej i o ile można coś wyczytać z charakterystyk, wykresów i dostępnych danych technicznych sprzętu to subiektywny odbiór barwy dźwięku urządzenia audio jest już sprawą indywidualną. Jak napisałem wcześniej, dla jednego dźwięk ciepły, plastyczny i gęsty będzie dla drugiego tylko analogowy, pełen planktonu i zbity. Jak czytać i interpretować recenzje zatem nie wiedząc co tak naprawdę autor zawarł w opisie swoich wrażeń. Czasami recenzenci nie podają w jakim układzie odniesienia odbywał się odsłuch, pomijając zagadnienia akustyki pomieszczeń, a wspominają o użytych interkonektach, kablach i mniej ważnych rzeczach. Oczywiście doświadczeni czytelnicy wyłuskają co jest ważne ale taki przeciętniak jak ja da się ponieść wyobraźni i oczywiście uwierzy, że skoro tak ciepło i barwnie sprzęt opisany to na pewno dobry jest. Sam w ciemno kupiłem wzmacniacz (nie żałuję) po przeczytaniu kilku recenzji i dopiero po czasie uświadomiłem sobie, że nie do końca jest jak go przedstawiono i jak sobie go wyobrażałem. Pozdrawiam
  22. Słabo znam się na wzmacniaczach audio i polecam kanał na YT Reduktor szumu. Tam w odcinkach można znaleźć wiele odpowiedzi na trudne techniczne pytania. Na Twoje pytanie o różnice w dźwięku prawdopodobnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Logika podpowiada mi, że w dużej mierze zależy to od pierwotnego materiału nagrania (masteringu). Ważne jest źródło. CD, gramofon, DAC itd. Każde z tych urządzeń charakteryzuje się różnymi parametrami mającymi wpływ na to co słyszymy. Dźwięk to upraszczając drgania ośrodka, w którym rozchodzi się fala akustyczna z określoną częstotliwością, której towarzyszą jej harmoniczne i np. wzmacniacze tranzystorowe wzmacniając przekształcony dźwięk w sygnał elektryczny niejako dodają do podstawowej częstotliwości jej harmoniczne będące parzystymi wielokrotnościami, lampowe wzmaki zaś dodają nieparzyste harmoniczne co skutkuje inną barwą tego samego dźwięku. Dalej kolumny i ich przetworniki, które przekształcają sygnał elektryczny w falę akustyczną wprawiając w drgania powietrze. Każdy z przetworników ma inną charakterystykę, którą można tłumaczyć między innymi te słyszane przez Ciebie różnice. Dodatkowo każde z tych urządzeń wprowadza do pierwotnego sygnału szum i znieksztalcenia degradujące między innymi rozdzielczość, tonalność. Może ktoś kto się zna na sprzęcie rozwinie temat. Pozdrawiam.
  23. Jestem wdzięczny i dziękuję bo to bardzo interesujący temat jest. Jak najbardziej się zgadzam. Dzięki takim ziarnom stajemy się bardziej dociekliwość i rozwijamy się. Co nie zmienia faktu, że trudno podważyć podstawowe prawa fizyki z XIX wieku. Podziwiam i zazdroszczę. Ja słabo wypadam w kwestii słuchu. Sprzęt niestety wybieram patrząc przez pryzmat portfela szukając kompromisów i najlepszego stosunku ceny do jakości. Pozdrawiam.
  24. Panie Wojtku jeżeli zabrzmiała moja wypowiedź jako krytyka to przepraszam. Nie miałem na celu krytykować czy tym bardziej wyśmiewać. Wyraziłem moje zdanie (poglądy) na ten temat jako odpowiedź na zapytanie kolegi Fortepiano. Raz jeszcze napiszę. Szanuję poglądy wszystkich ale jeżeli mam na jakiś temat inne zdanie to nie boję się je przedstawić, nawet gdybym miał być "dojechany" za to. Trzeba bronić swoich racji i wiary jeśli trzeba. Pozdrawiam serdecznie.
  25. Pewność do praw fizyki klasycznej tych "szkiełkiem i okiem" patrzących i słuchających bywa czasami zachwiana nie przez odkrycia fizyki kwantowej, a raczej przez wiarę i jej wyznania przez "Słuchających". Ich "słyszalne zmiany brzmienia" tych samych systemów po "wygrzaniu" kabli głośnikowych, czy zastosowaniu zaślepek Cardasa nie mają nic wspólnego z odkryciami fizyki kwantowej, a raczej z psychologią i podstawowymi zjawiskami fizycznymi. Chociażby takimi jak wmawianie i sugerowanie zmian w tym co słyszymy i nakręcanie tego zjawiska przez uwikłanych w ten proces, przez zmiany miejsca odsłuchu po wymianie kabla głośnikowego na inny, ponieważ kilka centymetrów zmiany w położeniu ucha to czasami kilka decybeli więcej lub mniej dla danej częstotliwości (to zostało dawno pomierzone dostępnymi przyrządami i udowodnione). "Słuchający" mają wiele problemów z usystematyzowaniem prostych spraw opisanych prawami fizyki klasycznej i nie ma co doszukiwać się dowodów na to co słyszą i wierzą w odkryciach fizyki kwantowej. W moim osobistym odczuciu "Słuchający" mają nawet problemy z usystematyzowaniem tego co słyszą. Przykładem niech będzie jak odbierają barwę dźwięku. Dźwięk można pomierzyć dostępnymi metodami. Można go rozebrać na czynniki pierwsze do ostatniej harmonicznej. Niestety "Słuchający" w swoich kwiecistych opisach stosują swoje niejasne reguły. Subiektywna cecha dźwięku jaką jest barwa, zjawisko określane "prostym" wraz z odpowiadającymi mu terminami pierwotnymi, które są niedefiniowalne będzie odbierana przez każdego inaczej. Gdzie zatem zaczyna się dźwięk jasny, ciepły, gęsty, analogowy, cyfrowy itd., a gdzie się kończy? Tego tymi audiofilskimi metodami bazującymi na wierze i własnym słuchu nie da się określić co powoduje, że cała ta dyskusja pomiędzy stronami zmierza donikąd gdyż strony posługują się innym językiem i innymi prawami (brakiem praw), które nie mają poza muzyką nic ze sobą wspólnego. Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...