-
Zawartość
2 380 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
A czy poniższy także? To jest upgrade master clocka daca i procesora dsp (odtwarzacz CD CA). Na fotce w układzie testowym (aby można było przełączać pomiędzy tym a oryginalnym). Jeżeli tak, to ciekawy jestem czy usłyszał jakąś zmianę ten kolega (Jakby ktoś był tym zainteresowany, to mogę coś napisać, skoro już i tak się bawię - ale to chyba w dziale diy będzie lepiej)
-
Tak nie pomyślałem, ale rzeczywiście odnośnie porad typu "jaki sprzęt kupić?" jest to bardzo trafne stwierdzenie. Oprócz tego typu porad, można jednak dowiedzieć się wielu innych ciekawych rzeczy na temat możliwych sposobów "poprawy" jakości dźwięku, na które niekoniecznie samemu zwróciłoby się uwagę. Większy nacisk kładłbym na same sposoby, nie zaś kwieciste opisy ich wpływu na dźwięk - takie pomysły, czy też wskazówki do eksperymentowania we własnym zakresie.
-
Ok.
-
Tylko który wiernie oddaje brzmienie zasłyszane w filharmonii? Sporym problemem jest ocena - bardzo nieobiektywna. Patrząc w ten sposób, mimo wszystko zależy jednak od gustu. Jak widać chociażby po tym forum, chyba jednak nie Nawet gdyby stworzyć system, który idealnie odtwarza w uchu (przed bębenkiem) warunki jakie panują w tym uchu na sali koncertowej, znalazłoby się wielu, którym dźwięk taki by się nie spodobał i uznaliby, że jest nienaturalny
-
To tak chyba jednak nie działa. Zatkanie jednego ucha nie powoduje odczucia zmiany barwy. Ani też ruch głową w takim stanie. A patrząc na nierówności charakterystyki, wg Twojej teorii, ta zmiana powinna być wręcz spektakularna. To zadanie, tj. wygładzenie, realizowane jest przez nasz zmysł raczej w "centrum przetwarzania" niż na poziomie "zbierania danych".
-
Ja podobnie jak @ksi3zyc zamówiłem niedawno (jeszcze nie dotarły) gotowe, pomimo, że bardzo dużo prac przy sprzęcie wykonuję we własnym zakresie. Wydaje mi się, że akurat w tym przypadku nie można mówić o jakimś strasznym przepłacaniu. Wiadomo, robiąc samemu wyjdzie taniej, ale robota niezbyt przyjemna. W tej chwili Mega-Acoustic stosuje wełnę Rockwool Rockslab Acoustic - taką dostałem odpowiedź. Wełna Isover PT80 wyszła już z produkcji, natomiast jej zamiennik jest dość drogi i cena absorberów musiałaby być wyższa. Różnice w pochłanianiu nie są duże. Można znaleźć w sieci.
-
A więc jednak Na początek ustalmy o czym rozmawiamy. Rozumiem, że chodzi Ci o charakterystykę wodospadową kolumny, zmierzoną powiedzmy w komorze bezechowej zgodnie ze sztuką. Pełna zgoda, że zawiera ona wszelkie zjawiska dźwiękowe, które promieniuje z siebie kolumna (w stanie ustalonym), a pomiar akcelerometrem oddziela z tej całości jedynie tą interesującą nas część, czyli drgania ścianek. Nie pisałem o dodawaniu, a o nałożeniu pomiarów z akcelerometru na wykres całości w celu określenia jaki jest ich względny wpływ na charakterystykę... No i właśnie. Miałem napisane już wiele kolejnych linii tego rozważania, ale je usunąłem. Uznałem, że to zaczyna być sztuką dla sztuki - nie mam wystarczającej wiedzy. Podtrzymam jednak tezę, że bardziej znaczące dla jakości dźwięku są wg mnie zjawiska nie obserwowane na charakterystyce amplitudowej, mające charakter przejściowy (transjentowy). Może jeszcze inaczej. Charakterystyka amplitudowa zmierzona w miejscu odsłuchu w rzeczywistym pokoju odsłuchowym mocno się różni dla dwóch punktów niewiele od siebie oddalonych. Gdyby to miało mocno znaczący wpływ, to nie sposób byłoby słuchać muzyki, bo lekki ruch głową powodowałby duże zmiany w dźwięku. Tak jednak nie jest. Wydaje mi się, że mimo wszystko tego typu pomiar w niezbyt dobry sposób odzwierciedla sposób w jaki słyszymy rzeczywiste dźwięki - mowę i muzykę.
-
Wypowiem się także i ja, jako osoba uczestnicząca w dyskusji, choć dużo do dodania wobec przedmówców nie mam. Otóż moim zdaniem dyskusja przybrała taki, a nie inny obrót z uwagi na ostatni Twój @Smerfciamajda post na drugiej stronie. Był w dość jednak mocnym tonie. Zarzuciłeś "słyszącej" części audiofilskiej braci metody, którymi posługiwała się inkwizycja, choć sam próbowałeś nawracać na swoje przekonania. To powoduje odruch obronny w postaci właśnie "czepiactwa" - a cel tego jest wiadomy. Dalsze, jeszcze bardziej emocjonalne wypowiedzi pogłębiały efekt. Zaraz po rejestracji także próbowałem "naprawić" internet Nauczyłem się szybko, że konsekwencją treści o charakterze nawracająco-pouczającym jest późniejsza nieprzyjemna atmosfera, która niczemu nie służy. Nie oznacza to także, że nie należy wygłaszać swoich poglądów - wręcz przeciwnie. Wystarczy bardziej ważyć słowa, jak zostało to już zauważone. Pozdrawiam. Aha, tak to rocznik.
-
Nie przypominam sobie abym pisał o odpowiedziach impulsowych całego zestawu. Porównałbym raczej paczki tego samego producenta, a nawet typ np. Marshall 1960 - głośniki T75, 1960V - Vintage30. Lub inny przykład, różni producenci wstawiają te same głośniki do różnych wielkości paczek. Tak, wiem również, że stosują także głośniki modyfikowane pod nich. Ale może rzeczywiście jestem niedouczony. Chętnie przeczytam w takim razie co i w jaki sposób się tam oblicza. Przykłady zwykle są przejaskrawione, aby lepiej trafiały do wyobraźni. Widzę, że tak się nie stało. Sądząc po odpowiedzi, zapewne w wyniku braku zrozumienia treści mojej wypowiedzi. Cent odnosi się do wysokości dźwięku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Cent_(muzyka) To nie jest moja kategoria. Pojęcie słuchu muzycznego jest powszechne i odnosi się właśnie do umiejętności słyszenia/rozpoznawania wysokości dźwięków a więc związanych stricte z muzyką, nie zaś z samym dźwiękiem, czyli np. jego barwą. Nikt nie mówi także, że muzycy nie zwracają uwagi na sam dźwięk. W wielu instrumentach jest to wręcz nieodzowne, z uwagi na sam proces wydobywania z nich dźwięku. Dobrym przykładem są skrzypce, których dźwięk obfituje w harmoniczne. Instrument ten w niewprawnych rękach może pozbawić słuchaczy szkliwa na zębach. A tak na marginesie: Ogólnie trudno z Tobą dyskutować, ze względu na dużą chaotyczność wypowiedzi, do tego nacechowaną emocjonalnie.
-
? Ok. Rzeczywiście, szkoda papieru . A do tego inni musieliby to czytać, aby dostać się do kolejnych pouczających treści o drganiach :)
-
Jeżeli gitarzysta nie wie co to takiego słuch muzyczny ... no cóż, wyjaśnię. Jest to umiejętność stwierdzenia, który z dwóch dźwięków/tonów jest wyższy, zapamiętanie melodii w sposób umożliwiający jej późniejsze zagranie (zaśpiewanie jak ktoś umie), czy też w bardziej zaawansowanej formie napisanie symfonii pomimo całkowitej głuchoty. Umiejętności te są zwykle nabyte. Są także ludzie z tzw. słuchem absolutnym, potrafiący nazwać usłyszany ton bez porównania go z wzorcem. Odnosząc się do dalszej części wypowiedzi: czy uważasz, że 70-cio letni dyrygent, lub pani "altówka" w tym samym wieku, że tak w skrócie nazwę, siedząca w składzie orkiestry przed panem "trąbką", za którym jest jeszcze pan "puzon" ma lepszy słuch od kompletnego muzycznego ignoranta w wieku 15 lat (nie słuchającego muzyki z słuchawek dokanałowych )? Otóż na pewno nie, raz ze względu na wiek, dwa na narażanie swojego organu na spore obciążenie przez kilkadziesiąt lat. Mają jednak wyrobiony słuch muzyczny, pozwalający usłyszeć nawet pojedyncze fałsze w wielkiej orkiestrze. Jeżeli chodzi o użytkowników sprzętu HiFi nie mam nic do dodania do przedmówców. A zastanowiłeś się po co właściwie miałby to ktoś robić. Gitara jest instrumentem grającym średnimi i wysokimi (przesterowana) częstotliwościami. Dobór objętości skrzynek do głośników jest zasadny dla niskich częstotliwości, nie wspominając już nawet o obudowach strojonych typu bas reflex, nie stosowanych do gitar. Poza tym wielkość obudowy oblicza się wykorzystując parametry głośnika - ma to ścisły związek. Nie wiem czy zauważyłeś, ale paczki gitarowe mają takie same wymiary dla różnych typów głośników . Trzeba też dodać, że w combach najczęściej obudowa jest otwarta. Symulacje tego typu tworzone są na podstawie odpowiedzi impulsowych rzeczywistych wzmacniaczy, i paczek. Chcąc, nie chcąc wpływ obudowy (lub jego brak) także jest uwzględniony w takiej odpowiedzi ,nieważne czy ktoś miał to na uwadze czy nie podczas jej tworzenia. A śmiech to zdrowie...
-
Mógłbyś rozwinąć?
-
Hmm... Może rzeczywiście trzeba to uporządkować. Wyszło z tego, czy wibracje ścianek kolumny w jakiś mierzalny sposób wpływają na dźwięk. Podałeś początkowo przykład charakterystyk amplitudowych (wodospad to także charakterystyka amplitudowa) kolumny. Ja poddałem w wątpliwość, czy rzeczywiście będzie można przytoczone wibracje tam zaobserwować. Znalazłeś potem pomiary, wykonane jednak inną techniką, które lepiej zjawisko to pokazują. Jak się okazuje po nałożeniu ich na charakterystykę amplitudową kolumny, a tym bardziej kolumny z pomieszczeniem odsłuchowym nie spowodują znaczących, teoretycznie słyszalnych zmian. Czy ten przykład nie pokazuje zatem, że w przypadku innych drgań, które także nie będą w sposób widoczny wpływały na charakterystyki amplitudowe (Twoje ulubione) zmierzone powiedzmy w miejscu odsłuchowym, czyli wg Ciebie te drgania voodoo, nie można znaleźć metody pomiarowej, która wykaże, że na dźwięk wpływ jednak mają? Czy inaczej, i chyba już się powtarzam: dowód w postaci braku wpływu zjawiska na charakterystykę amplitudową nie jest dowodem wystarczającym, że zjawisko to nie ma wpływu na dźwięk. Jako już zbadany przykład znowu podam zniekształcenia TIM we wzmacniaczach audio.
-
Odpowiadam. Wzmacniacze gitarowe, trzeba dodać, że względnie kiepskie jako wzmacniacze w ogóle, są budowane w innym celu. One nie są nawet liniowe w dziedzinie częstotliwości. Tym się różnią od wzmacniaczy audio, że mają mieć swoje brzmienie, wzmacniacze audio zaś nie powinny. A to czy ktoś w ogóle sprawdza wpływ na brzmienie obudów w tej branży to inna sprawa, myślę, że tu masz rację, jednak ani ja ani Ty nie wiemy tego na pewno. Trzeba też dodać, że brzmienie najlepszych wzm. gitarowych to baaardzo często dzieło przypadku. To właściwie dopiero muzycy decydują, czy dany wzmacniacz dobrze brzmi, a raczej czy im się podoba. Duży w tym subiektywizm. Jak z utworami muzycznymi, kompozytor nie jest w stanie określić, czy jego utwór stanie się powiedzmy przebojem. Dla niego jest dobry bo go stworzył, a dopiero czas pokazuje, czy przypadnie do gustu innym. Spotkałem się także z wieloma opiniami, że wzmacniacz zbudowany na podstawie schematu jakiegoś legendarnego wzmacniacza niestety nie brzmi jak oryginał. Dodam jeszcze, że wielkość paczki comba gitarowego wynika bardziej z wielkości wzmacniacza i głośnika. Nie ma po prostu potrzeby tam nic liczyć. Mylisz słuch muzyczny z dobrym słuchem. Muzycy dobrze rozpoznają interwały, bo tego się latami uczą. Często jednak słyszą słabo, szczególnie rockowi. Choroba zawodowa.
-
Całkiem zgrabną treść w ostatnim zdaniu sformułowałeś Wojtku Tyle, że to trzeba by z fotela wstać A jeżeli lubisz filmy o tematyce do przemyśleń, czy też "otwierającej oczy" to polecam, jeżeli nie oglądałeś, innym oczywiście także, filmy z serii zeitgeist np. https://www.youtube.com/watch?v=V8b9ZJNWiGI
-
No właśnie niezbyt znacząco. Jeżeli zmierzone wibracje powodują powstanie dźwięku (sygnału), który jest porównywalny do właściwego (w najgorszym wypadku taki sam - słabszy o 0 dB), to da to na charakterystyce częstotliwościowej wzrost (miejscowy - jak widać z pomiarów drgań) o 3 dB. Czy będzie to słyszalne (cały czas rozpatrujemy stan ustalony w jakim taka charakterystyka powstaje)? Jeżeli dodamy jeszcze wpływ pomieszczenia z anomaliami sięgającymi kilkudziesięciu dB, wpływ (na charakterystykę) zaczyna być pomijalny.
-
Myślę, że to zdanie wszystko wyjaśnia
-
Warto jednak dodać, że zbyt mocne wytłumienie pogłosu, również jest niekorzystne. A odnośnie izolacji akustycznej (pomiędzy pomieszczeniami) - stosuje się w tym celu inne materiały niż do wytłumiania pomieszczeń. Aczkolwiek wełna mineralna o odpowiedniej grubości (co najmniej 100 mm) też powinna się sprawdzić.
-
Nadal widzę lekki brak zrozumienia między nami To może inaczej. Powyższa dyskusja miała także na celu wykazanie, że charakterystyka amplitudowa, którą tak lubisz się podpierać, argumentując brak wpływu różnych rzeczy na dźwięk nie zawsze jest skutecznym narzędziem. Taka jakby odwrócona sytuacja względem tej zazwyczaj. Tym razem Ty starałeś się "przekonać" mnie o wpływie drżących ścianek na dźwięk, a ja byłem tym sceptycznym, bo nie bardzo, jak się okazuje, można to zobaczyć na ww charakterystyce. Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę z wagi (w sensie ważności ) konstrukcji skrzynki i materiałów użytych do jej budowy w odniesieniu do jakości dźwięku. Innymi słowy, nie zawsze akurat ta charakterystyka (czy też inne pomiary nie pokazujące czegoś w innych przypadkach) jest dobrym kryterium, mogącym stanowić czy coś jest voodoo czy nie.
-
O widzisz, chyba mniej wnikliwie przestudiowałem, bo umknęło mi to odniesienie właśnie. No cóż, w takim razie skutek na charakterystyce amplitudowej by to wywołało, ale raczej widoczny przez lupę
-
Dzięki. Teraz już trochę jaśniej mi się zrobiło :) A więc mamy porównanie, czy też generalnie pomiar drgań ścianek obudowy związanych z pobudzeniem od głośnika. Oczywiście pomiar ten uwzględnia całość zjawisk zachodzących w kolumnie, powodujących te drgania, włącznie z rezonansami w przestrzeni wewnętrznej kolumny, które mocniej niż inne częstotliwości pobudzają ścianki. Nie sposób tego rozdzielić. Zapewne najgorszym przypadkiem dla jakości dźwięku byłoby nałożenie się rezonansu osiowego występującego pomiędzy dwoma ściankami, które miałyby taką samą częstotliwość rezonansową (jako podatne elementy drgające) - ale to już takie gdybanie. Pytanie nasuwa się w każdym razie w dalszym ciągu to samo. Jaki wpływ powyższe pomiary miałyby na charakterystykę częstotliwościową kolumny? Przypomnę, że w obu przypadkach mamy do czynienia z jednostkami względnymi. Jak więc to połączyć ? Czy może to wyglądać tak, jak w kablach, tj ich indukcyjności mogą się różnić o powiedzmy kilkadziesiąt procent pomiędzy sobą, ale w odniesieniu do innych indukcyjności w torze sygnału są tak małe, że i tak nie ma to znaczenia. Zaznaczam, że porównanie to odnoszę tylko do charakterystyk amplitudowych.
-
Przyznam, że trochę nie załapałem w czym rzecz
-
Co do "słyszalności" obudowy, wszyscy się zgadzają, że jest. Tu nie ma żadnego problemu. Jeszcze raz napiszę, że w wątpliwość poddaję możliwość zobaczenia tego na charakterystyce częstotliwościowej kolumny.
-
Rozumiem, że mówiąc o rezonansach "pomieszczenia" masz na myśli to małe - przestrzeń w środku kolumny. Wydają mi się dominujące względem dźwięku wytwarzanego przez wibrujące ścianki z uwagi na "otwory" w obudowie w postaci głośników. Sądzę, że to co się dzieje w środku skrzynki kolumny, szczególnie tej słabiej wytłumionej także "wychodzi" do słuchacza przez cienkie membrany głośników niskotonowych, nie stanowiące dobrej izolacji akustycznej. A masz może w zanadrzu charakterystykę wodospadową kolumny (zmierzoną w komorze bezechowej)? Nie przypominam sobie, abym taką widział a przyznam, że jestem ciekawy jak to wygląda.
-
Tomek, dziękuję za słowa uznania - przyznam, że bardzo motywujące Chyba rozpocznę seryjną produkcję Oczywiście staram się zadbać również o estetykę elementów systemu. Lepiej się mieszka w przyjemnym wizualnie otoczeniu. A i druga połowa mniej protestuje..., chociaż po zastanowieniu, to chyba się już przyzwyczaiła do moich audio-fanaberii Jak już pisałem sprężyny miały być zakryte ładną błyszczącą tuleją crni, ale jakoś tak schodzi z wykonaniem. Jeżeli chodzi o drgania ścian kolumn to zgadzam się w 100%. Im sztywniej i masywniej tym lepiej. Rozważałem nawet wykonanie skrzynek kolumn z betonu w pobocznym projekcie opartym o głośniki szerokopasmowe. Jak widać na zdjęciach, pomimo dość dużej wagi samych kolumn, docisnąłem je jeszcze czapeczką z granitu Na dźwięk to wpływa - w dość niewielkim stopniu, ale jednak. Być może (także, lub tylko) na skutek zmiany wielkości powierzchni przedniej kolumny (związane ze zjawiskiem dyfrakcji). Teraz całość ze standem waży ok 50 kg szt. Moje wątpliwości były związane jedynie z tym, czy zmiany w dźwięku wywołane drganiami ścianek kolumny mogą być widoczne na charakterystyce częstotliwościowej wykonanej za pomocą sygnału sinusoidalnego, a więc wykresu, który zazwyczaj przychodzi na myśl w pierwszej kolejności gdy mowa o dźwięku, czy to dla samej kolumny, czy dla kolumny z dodatkiem pomieszczenia.