Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 307
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. A co ciekawe i tak będzie daleko do ampli Yamahy pod względem impedancji wyjściowej - oczywiście będzie większa ;)
  2. Ooooo… to ciekawe To ja poproszę o rozwinięcie tej kwestii. Z góry dziękuję.
  3. Faktem jest, że często wydają się być nadmiernie wyeksponowane, przez co stają się niezbyt naturalne.
  4. Tu widzę pewien dysonans. Zasilasz je jak widziałem z wzmacniacza lampowego, którego impedancja wyjściowa jest względnie duża (kilka Ohmów) ze względu na transformatory. Pierwszy z brzegu tranzystor wypada pod tym względem przynajmniej o rząd wielkości lepiej. Możliwości prądowe są ściśle związane z impedancją wewn. wzmacniacza. A kolumny rzeczywiście bardzo ładne.
  5. Jeszcze raz powtórzę, że chodzi mi o jakość nagrania, nie realizacji. Współczesne realizacje też często mi się nie podobają, chociażby ze względu na właśnie dziwny układ sceny, czy nawet jej brak - instrumenty zawieszone "dowolnie" w przestrzeni. Często są też przesterowane. To już zasługa wspomnianej loudness war. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę te dobre realizacje, jakość zapisanej informacji jest mimo wszystko lepsza w nagraniach nowszych. Mam na myśli ilość szczegółów w odniesieniu do poszczególnych instrumentów. Zwróćcie uwagę chociażby na brzmienie blach w perkusji. W nowszych nagraniach dłużej wybrzmiewają i w ogóle brzmią naturalniej, mniej sycząco, piaszczyście, nie "falują". W taki bardziej "blaszany" sposób. Inne instrumenty także są bardziej powiedziałbym dźwięczne. Że nie wspomnę o czystości tła. Takie są bynajmniej moje spostrzeżenia. Dlatego mnie na nowszych nagraniach łatwiej wychwycić różnice w sprzęcie.
  6. To sobie posłuchałem: John Coltrane - "Blue train" (1958) remasterowane i Tomasz Stańko - "Suspended night" (2004). Nie da się ukryć, że jakość drugiego z nagrań jest wyraźnie lepsza. Gorzej jak ktoś ma tylko jeden system audio, i lubi też obejrzeć czasem jakiś koncercik
  7. Fakt, realizacja może być lepsza i słucha się przyjemniej, ale do porównań wybieram jednak współczesne nagrania, chociażby ze względu na rozdzielczość, szczegółowość. Tego niestety brak w tych starych.
  8. Dodam, że porównywanie czegokolwiek na takich (starych) nagraniach też nie wydaje się sensowne.
  9. Nie bardzo widzę uzasadnienie (techniczne) dla takiego wynalazku. Voodoo? Wszystko zależy, gdzie i w jaki sposób użyjemy. W samochodzie (a może nawet lepiej widać/czuć to w rowerze) pozostawienie samych sprężyn bez tłumika dałoby w efekcie lepszą czułość i izolację na drobnych nierównościach, jak np. jazda po bruku. Duża nierówność spowodowałaby za to "wyrzucenie" koła/pojazdu w górę na skutek zgromadzonej w sprężynie energii a tym samym utratę przyczepności. Trzeba więc pójść na kompromis i wprowadzić tłumienie pogarszając własności w zakresie "wyższych częstotliwości", ale za to poprawiając sytuację przy niższych. Jest to również związane z zagadnieniem rezonansu własnego układu. To nie jest też tak, że sprężyna "przejmuje drgania". Gdy jest ściskana otrzymuje energię - zamienia kinetyczną w potencjalną, i odwrotnie przy rozprężaniu - oddaje ją, z powrotem zamieniając w kinetyczną. W przypadku izolacji drgań jest elementem jakby przejmującym przepływ energii pomiędzy podłożem a nią samą. Dlaczego właśnie sprężyny, naprodukowałem się w wątku "Wibracje i drgania" Tu dorzucę jeszcze zamieszczony tam wykres przedstawiający przenoszenie drgań, dla różnych współczynników tłumienia. Podkładki pod pralkę na pewno coś poprawią, ale też nie są rozwiązaniem optymalnym, ze względu chociażby na o wiele mniejszą masę gramofonu. Zostały opracowane pod kątem masy pralki, a to ma zasadnicze znaczenie w przypadku wibroizolacji. Tak duża powierzchnia piankowa będzie miała zapewne niewystarczającą podatność względem masy gramofonu, aby skutecznie izolować drgania. Z mojego doświadczenia, lepiej spisują się materiały sprężyste, chociażby lita guma. Trzeba jednak dobrze dobrać powierzchnię, aby mogła "pracować".
  10. Odnośnie artykułów, to wrzuciłem je jeszcze z innego powodu. Człowiek zgłaszający tam swoje wątpliwości w odniesieniu do mechanizmów rządzących przepływem prądu, używając odpowiednich argumentów, jest w stanie przekonać, a przynajmniej zaburzyć myślenie innych na temat zjawiska teoretycznie dobrze już poznanego. Przecież powszechnie uczy się o tym w szkołach. Pokazuje to trochę pewną powiedziałbym "elastyczność" naszego umysłu w kwestii poznawania. Drugi tekst miał zwrócić na to uwagę. Wydaje mi się, że oba linkowane wpisy trafiają dość dobrze w sedno tego wątku.
  11. W odtwarzaczu oprócz maty, także użyłem gąbki/pianki podobno kauczukowej, tłumiącej dźwięk. Wydaje mi się jednak, że to akurat nie było konieczne. Większe znaczenie ma raczej wytłumienie "karoserii", z której drgania przenoszą się na inne elementy w środku. W ten sposób przekazywanie energii jest efektywniejsze niż przez powietrze. Idąc dalej tym tropem, może to tłumaczy "grające kondensatory" . W każdym razie zachęcam do wypróbowania sprężyn do wibroizolacji od podłoża. Rozwiązanie tanie i łatwo dostępne, a przypuszczam, że w przypadku gramofonu zrobi niezłą robotę.
  12. Skoro już o elektronach mowa, to polecam zapoznanie się z nieco odmiennym podejściem do tematu przepływu prądu el. dostępne tutaj
  13. Hm… Chodziło mi o konstrukcje lampowe..., a tu znienacka propozycja "dużo w jednym": dac, lampowy preamp i końcówki mocy w klasie D . A to za 3600. Swoją drogą ciekawe połączenie. Na pewno niecodzienne i warte zainteresowania.
  14. Myślę, że "falowanie" (takie idealne, sinusoidalne) wartości napięcia z częstotliwością powiedzmy kilku Hz nie byłoby mimo wszystko zauważalne w dźwięku. Chyba, że z taką częstotliwością mielibyśmy skokowe zmiany np. na skutek załączania i rozłączania jakiegoś odbiornika dużej mocy. Wtedy jednak nie można już mówić o niskiej częstotliwości zakłócającej, ze względu na tą właśnie "skokowość".
  15. No to może chociaż jakaś podpowiedź, gdzie jest ta granica? Kilka tysięcy, kilkanaście? Lub inaczej: Poproszę o jakieś konkretne propozycje warte uwagi w jak najniższej cenie.
  16. Można też pokombinować samemu, tak żeby nikt nie widział w razie czego
  17. Znowu odnoszę wrażenie, że jest pewien problem z nomenklaturą. Jeszcze raz. Filtr bierny to filtr złożony z elementów biernych (nie zasilanych) czyli RLC. Filtr aktywny natomiast można znaleźć np w korektorze barwy dźwięku we wzmacniaczach. Jest zbudowany w oparciu o elementy aktywne (potrzebujące do pracy zasilania) czyli np wzmacniacze operacyjne, tranzystory, lampy. Jeżeli natomiast pomiędzy gniazdem IEC a gniazdkami zasilającymi listwy są tylko przewody, to wg mnie filtra brak.
  18. To ja jeszcze raz zgłoszę wątpliwości w temacie z filtrem, czy bez. Nasuwa się pytanie, takie na logikę, czy jeżeli słychać wpływ filtra na dźwięk to może on być negatywny? Uważam, że nie. Ewentualnie może wystąpić sytuacja, którą opisuje @wpszoniak, polegająca na subiektywnym odczuciu "lepszego" dźwięku bez filtra. Z punktu widzenia technicznego, dźwięk/sygnał o lepszych parametrach musi być jednak po zastosowaniu filtra. Innymi słowy: może być tylko lepiej lub brak efektu. Na pewno nie będzie gorzej. Filtr napięcia zasilającego nie ma możliwości "zabrać" czegokolwiek z sygnału użytecznego. Nie pozwala za to (przynajmniej w części) przedostawać się do niego zakłóceniom. A tłumaczenia, że filtry w jakiś sposób pogarszają przepływ energii potrzebnej do zasilania wzmacniacza to mit.
  19. Nie pozostaje nic innego, jak przekonać się na własne uszy. A może jakieś propozycje konkretnych urządzeń, raczej budżetowych dodam?
  20. A czy nie wynika to trochę ze zjawisk takich jak efekt mikrofonowy (o ile dobrze sobie wyobrażam wymienione cechy)? Podatność na wibracje w tych elementach jest jednak duża.
  21. Ok. To w takim razie skąd ten stereotyp się wziął? Czy może inaczej: Dlaczego, lub w czym wzmacniacze lampowe są... lepsze, dlaczego warto się nimi zainteresować, skoro "mogą" grać jak tranzystorowe? Oprócz oczywiście wyglądu i może wspomnianej już możliwości dość łatwego modyfikowania brzmienia za pomocą wymiany lamp. Nie można za to nie wspomnieć o kłopotliwym użytkowaniu, np. dość długie rozgrzewanie aby mogły uzyskać nominalne parametry, czy mimo wszystko częste wymiany zużytych lamp. Być może odpowiedzi na te pytania zachęcą innych, jak również mnie do spróbowania tzw. "lampowego dźwięku". O właśnie co to jest ten "lampowy dźwięk"? Jak widzę, jesteś dużym entuzjastą tej techniki, więc przyznam, że liczę na rzeczową odpowiedź.
  22. Jeżeli chodzi o listwę to filtr może mieć budowę jak na rysunku. Jeżeli używasz tego w sieci dwuprzewodowej, a urządzenia podłączasz do listwy kablem trójżyłowym, to pojemności łączące L i N do PE będą powodowały występowanie na przewodzie PE napięcia ok 115 V. Ponieważ jest to połączenie mało wydajne prądowo, dalsze połączenia w sprzęcie mogą powodować zmianę wartości tego napięcia. Dlatego najlepiej najpierw zmierzyć napięcie na PE (pomiędzy PE a N) w samej listwie. Jeżeli tak jest, to lepiej nie podłączać PE do sprzętu. To było o listwie filtrującej. DC blocker to po prostu pojemność włączona szeregowo z obciążeniem (dodatkowo zabezpieczona diodami) - jak sprzężenia pojemnościowe pomiędzy stopniami wzmacniacza. Wydaje mi się, że nie powinien sprawiać kłopotu. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to chodzi o ekranowanie pomiędzy tymi elementami. Nie wydaje mi się, żeby to coś dało, ale nie sprawdzałem. UPSa także nie próbowałem. Zazwyczaj mają wbudowaną także filtrację (chociażby ze względu na sposób działania), ale dodatkowo dwie przetwornice impulsowe, ładującą akumulatory i dostosowującą napięcie z akumulatora do odbiorników. Zawsze któraś pracuje (w niektórych typach chyba nawet obie) i generuje zakłócenia. To zniechęca.
  23. Na początek trzeba by ustalić z jaka siecią mamy do czynienia - TN-C (dwuprzewodowa), TN-S, TN-C-S (trzyprzewodowa). W pierwszym przypadku należy ustalić, która dziurka w kontakcie to N, najłatwiej neonówką. Można wtedy zmierzyć napięcie pomiędzy kaloryferem a N, lub PE (w sieci trzyprzewodowej tak jest łatwiej). Jeżeli okaże się, że napięcie jest tu na poziomie kilkudziesięciu woltów, to dalej bym odpuścił kaloryfer. Prawdopodobnie występują jakieś problemy z uziemieniem sieci elektrycznej, lub np sieć CO nie jest w ogóle uziemiona (tzn. tylko w sposób "naturalny").
×
×
  • Utwórz nowe...