Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 362
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nowy78

  1. Tak, ale przypomnę: Usher V-601. Moim zdaniem (nie tylko) w porównaniu z podłogowymi V-602 były lepsze. Porównywałem też jakieś budżetowe B&W, niestety nie pamiętam modeli - było to ok 10 lat temu - tu nawet nie trzeba było się zastanawiać, podłogówki po prostu dudniły, a także i o ile pamiętam Missiony z serii M (te były za to najtańsze).
  2. Rozważyłbym Laphroaig'a w zestawie do fotela Co do rodzaju kolumn (monitory czy podłogowe), to zdecydowanie radziłbym porównać na żywo. Dla mnie np, we wszystkich zestawieniach odpowiedników wygrywały monitory ze względu chociażby na szybkość i precyzję w basie, ale wiadomo, gusta są różne. Sporo ludzi wybiera jednak podłogówki. Dodam, że także planowałem podłogówki, a po odsłuchach dość szybko zmieniłem zdanie.
  3. Ok. Każdy ma swoją filozofię i podejście do różnych zagadnień. Jak widać po wojnach na forum, niektóre wydają się szczególnie "trudne" . Nie narzucam się w każdym razie. W najbliższym czasie także zamierzam pójść w kierunku ingerencji w akustykę pomieszczenia. Właściwie to nie wiem, dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej
  4. Panie Bogusławie, w razie nieokiełznania problemów z mikrofonem, poniżej wrzucam linki do mini tutoriala o kalibracji i pomiarach w Room EQ Wizard. Wprawdzie niezbyt świeży, ale wydaje mi się, że całkiem nieźle wyjaśnia podstawowe sprawy. Pozdrawiam. https://www.youtube.com/watch?v=rk3RQMOGQ9Q https://www.youtube.com/watch?v=yvh5C8EKwQg https://www.youtube.com/watch?v=-fZQvQKRnVM https://www.youtube.com/watch?v=rk3RQMOGQ9Q
  5. Jeżeli chodzi o ewentualne różnice słyszane w przypadku absorbera filcowego, to nie była to jakaś spektakularna zmiana barwy. Wydaje mi się jednak, że wyczuwalne było lekkie uporządkowanie w dźwięku - taki zysk w obrazie przestrzennym. Niemniej jednak.... Nie mogę przejść obojętnie obok pozytywnych opinii przedmówców, którzy już rozpoczęli przygodę z adaptacją akustyczną swoich wnętrz. Myślę, że po konsultacji z żoną (właściwie to tylko w odniesieniu do koloru - niech ma swój wkład w system, którego chcąc, nie chcąc (musi) słucha(ć) ), odezwę się w niedalekiej przyszłości do kolegi @Bartek z Mega-Acoustic , w celu domówienia konkretów. Ale to już w pw, aby nie zaśmiecać wątku. Pozdrawiam. Zgadzam się, niewątpliwie pomiary są ważne. Ograniczając się jednak tylko do jakichś konkretnych, np. charakterystyki amplitudowej, możemy nie zauważyć pewnych rzeczy, których ten akurat pomiar nie pokaże. Podawałem w innym wątku przykłady zniekształceń nie wykrywalnych w pomiarach sygnałem harmonicznym, które są jednocześnie słyszalne. Lub inaczej - nie zawsze walka toczy się o dB. Nasz słuch wcale nie jest tak ułomny. Bardziej winę zwaliłbym na umysł podpowiadający czasem to i owo, nie zawsze zgodnie z rzeczywistością. Możliwość określenia kierunku, z którego dochodzi dźwięk, za pomocą tylko jednego ucha to wcale nie takie byle co. Zgodzę się również, że wydawanie fortuny tylko po to, aby coś sprawdzić mija się z celem. Bo nawet jeżeli będzie słychać poprawę, to zapewne nie będzie warta wydanych pieniędzy. To oczywiście należy do indywidualnej oceny (to tak żeby awantur nie było ). Także należę to tej bardziej sceptycznej części forum, ale małym nakładem finansowym sprawdziłem kilka już tematów, często uzyskując pozytywny efekt. Dlatego mimo wszystko zachęcam do bardziej otwartego spojrzenia na rzeczy z pozoru nie mające znaczenia. Z uwagi na Twój upór i zaangażowanie, mogę nawet wypożyczyć kable, będąc prawie pewnym, że jednak usłyszysz różnicę (w żadnym wypadku nie traktuj jednak tej propozycji jako wyzwania).
  6. Być może placebo - ze względu na porę cicho słuchałem :P Odnośnie wyższych częstotliwości: Nie ma znaczenia dla pierwszych odbić, a dla pogłosu? Przypuszczam, że mimo wszystko równowaga tonalna pomieszczenia może się przez to zmienić. W każdym razie mam dość mało mebli i chyba zaryzykuję panele bez frontu. Jeszcze przemyślę :)
  7. No dobra, to już nie moja działka Ewentualnie zapytam jeszcze, które z użytych przez kolegę @ksi3zyc'a absorberów, gdyby stosować tylko jedne, byłyby korzystniejsze za kolumnami? A może jeszcze inne? Przed chwilą trochę się pobawiłem, wstawiając tam metr kwadratowy filcu o grubości 1 cm. Przyznam, że na pomiarach trochę mało widać (wykresy poniżej), aby coś się zmieniało, ale na ucho różnica jest. Dlatego rozważam zastosowanie. Czy ma to w ogóle sens przy takiej charakterystyce? Pozdrawiam.
  8. Ok, rzeczywiście chlapnąłem bez refleksji - spotkałem się z takim tłumaczeniem nie raz i powtórzyłem bez zastanowienia. Na pierwszy rzut oka wydawało się nawet składne. Po zastanowieniu, niezależnie od wielkości pomieszczenia (a nawet w muszli słuchawki), zaburzenie w ośrodku jakim jest powietrze, wygenerowane przez membranę głośnika porusza się z prędkością ok 340 m/s, co burzy teorię "ciśnieniową" także dla bardzo długich fal.
  9. Było oczko Niemniej jednak z Twoich wypowiedzi często rysuje się obraz, że ocena słuchowa schodzi jakby trochę na plan dalszy, a po pierwsze wszystko musi się zgadzać w teorii. Oczywiście zgadzać się musi i nie ma innej opcji, ale chodzi mi o to, że czasem warto wykazać większą otwartość i wypróbować coś o czym się nie do końca ma wiedzę - zawsze później można ją uzupełnić . W powyższej odpowiedzi nie opisałeś np. jakie są Twoje subiektywne spostrzeżenia, a bardziej tego jestem ciekawy, tylko jak to wygląda w teorii.
  10. Absorbować = pochłaniać
  11. Ach, ubiegłeś mnie z edycją. A taką miałem ripostę Ale tak, chodziło mi o absorbery. Nie próbowałem samemu, niemniej jednak w wielu publikacjach spotkałem się z całkiem logicznie uargumentowaną opinią, że inne ich umiejscowienie jest korzystniejsze. Stąd moje wątpliwości. Wydaje się także, że w wielu przypadkach taki układ wynika bardziej z pragmatyzmu w urządzaniu wnętrza czy wręcz dbałości o wygląd, niż walorów akustycznych. Rozumiem, że to Twoje spostrzeżenie. W takim razie okazuje się, że także jednak używasz słuchu jako "przyrządu" do oceny jakości dźwięku A jeszcze zapytam, dlaczego wydał się Tobie lepszy, względem np. ustawienia na ścianach w punktach pierwszych odbić, lub na ścianie z tyłu?
  12. Mnie szczerze mówiąc, zawsze dziwił upór w pakowaniu tego ustrojstwa akurat za kolumny. Może jakaś podpowiedź kolegi zawodowca @Bartek z Mega-Acoustic?
  13. A dlaczego akurat 40, jeżeli nie znasz wymiarów? 40 Hz to częstotliwość pierwszego rezonansu dla pokoju o długości 4,25 m (80Hz - drugi rezonans dla tej długości lub pierwszy dla 2,12 m) i nie zależy od ustawienia kolumn. Jest to cecha pomieszczenia.
  14. Nie ma w tym nic dziwnego. Jeżeli mniejszy pokój jest lepiej wytłumiony, to energia fali akustycznej zostaje pochłonięta przez elementy jego wystroju. W pokoju mniej wytłumionym dźwięk dłużej odbija się od ścian zanim zostanie pochłonięty (przez powietrze, straty w odbiciach) i jest go w danej chwili w pomieszczeniu "więcej". Na wolnej przestrzeni byłoby jeszcze ciszej przy takim samym ustawieniu gałki głośności, bo docierałby do uszu tylko dźwięk bezpośredni (pomijając odbicia od ziemi). W przypadku basu, w mniejszych pomieszczeniach, z uwagi na wymiary względem długości fali jest nieco inny, tzw. pneumatyczny. Nie dociera do naszych uszu jako fala, tak jak wyższe częstotliwości, a bardziej jako zmiany ciśnienia w pomieszczeniu. Poza tym w mniejszych pomieszczeniach zazwyczaj są większe trudności z rezonansami własnymi, które wypadają w okolicach kilkudziesięciu Hz (zapewne ponad 50 Hz dla powierzchni 12m2 - oczywiście nie zależą od powierzchni tylko od wymiarów, dlatego podaje szacunkowo), a więc są lepiej słyszalne i powodują wrażenie większej ilości basu, ale raczej w postaci nieprzyjemnych dudnień.
  15. O, to już krok do przodu - jest rozpoznanie zgodnie z opisem producenta :) Wrócę jeszcze do spostrzeżenia odnośnie jakości dźwięku z komputera. Dla pewności zrobiłem jeszcze tak: zripowałem utwór z płyty cd do pliku mp3/320 oraz wav. Oba formaty porównałem na ucho ze sobą oraz z cd. Różnic pomiędzy mp3 a wav nie wykryłem, ale nadal dźwięk z komputera był gorszy niż z odtwarzacza cd - trochę to dziwne ?. Może ktoś ma pomysł na wytłumaczenie? Przypomnę, że z komputera leciało przez kartę usb, dalej toslink do dac'a w odtwarzaczu - w obu wypadkach przetwarzanie robił więc ten sam dac. Korekcja charakterystyki pomieszczenia była oczywiście wyłączona.
  16. Z popularnych mikrofonów pomiarowych można wymienić jeszcze Dayton Audio EMM-6. Także podobny zakres cenowy. Różnica jest jednak taka, że Behrigner i DA to "czyste" mikrofony wymagające przedwzmacniacza i to z tzw. napięciem fantomowym do ich zasilania. Można dokupić zewnętrzną kartę muzyczną usb np behringera (ale nie tą najprostszą o której wspominałem) i problem załatwiony. UMIK-1 to już urządzenie z dodatkami w postaci co najmniej przetwornika ac i obsługi usb, bo tam się go właśnie podłącza. Wg opisu działa od razu po podłączeniu :). Na jakimś forum widziałem porównania (z pomiarów) chyba nawet wszystkich wymienionych. Jak znajdę, to wrzucę link. Trochę się różniły o ile pamiętam.
  17. A tam zaraz obrzydzanie. Czasem coś na rozluźnienie atmosfery też jest potrzebne. O np. ? Dobre. Prawie tak dobre jak "pieńki". Dam plusika
  18. Ok, sorry, nie chyciłem (pewnie buźka ułatwiłaby sprawę )
  19. Nie, żebym się czepiał, ale wiedzę o zjawiskach fizycznych chyba jednak lepiej czerpać ze źródeł innych niż opisy akcesoriów audio, a najlepiej w ogóle nie związanych z producentami audio
  20. Ale ja nigdzie się nie wybieram. Przez te dwa miesiące mojej tu aktywności, tak zdążyłem polubić tutejszych stałych bywalców, że z pewnością zabawię na dłużej Oczywiście chętnie pomogę (o ile będę w stanie).
  21. Drugi raz próbuję się bawić w korekcję charakterystyki za pomocą dsp i znowu się rozczarowałem. Dokładniej wsłuchując się w efekt działania filtra (tzn. nie robiąc czegoś jeszcze przy okazji słuchania) odkryłem pewne rzeczy, które mi się nie spodobały. Po pierwsze włączając filtr zmienia się barwa, to wiadomo. Czy na lepsze czy na gorsze trochę trudno mi było ustalić, ale chyba mimo wszystko plus na rzecz korekcji. Tak jak już pisałem wcześniej, zaraz po przełączeniu, nieważne w którą stronę, zawsze jest niezadowolenie, które jednak dość szybko mija, gdy słuch przyzwyczai się do nowej barwy. Wydaje mi się, że małe zmiany barwy nie mają mimo wszystko aż takiego znaczenia. Słuch dość szybko się przyzwyczaja. Zapewne występuje to w pewnych granicach. Jak widać, charakterystyka, którą ściągnąłem z miejsca odsłuchu jest w miarę bliska docelowej - poniżej jeszcze raz dla obu kanałów, tym razem z wygładzeniem "psychoacoustic". Wystąpił za to dodatkowo inny efekt. Włączenie filtra powodowało zmatowienie dźwięku. Stał się mniej dźwięczny a przez to mniej przyjemny. Ucierpiała także przestrzenność, głębia (ach ta nomenklatura audio ). Specjalnie dobrałem taki repertuar, aby mniejsze znaczenie miały niskie tony, najbardziej zmienione przez filtr (np Adele 21, muzyka klasyczna). Wpadłem jeszcze na pomysł aby porównać dźwięk z komputera z tym z odtwarzacza. Podobny efekt. Dźwięk z odtwarzacza jest przyjemniejszy, lepiej poukładany, z lepszą przestrzenią - ogólnie lepszy. Przyznam, że nie mam pomysłu czego jest to przyczyną - test rozróżniania formatów plików oblałem a przetwarzanie ca w obu przypadkach robił dac w odtwarzaczu. Wygląda więc na to, że pozostanę przy wcześniejszej bardziej klasycznej konfiguracji sprzętowej, a ewentualną korekcję charakterystyki pomieszczenia przeprowadzę także w sposób "hardware'owy", ale przy wsparciu REW.
  22. Też tak mam. Nie pozostaje nic innego jak sprawdzać samemu. Tylko tak po cichu, żeby w razie czego wstydu nie było
  23. Ja polegam na zmysłach - słyszę albo nie słyszę i już . Mój wzmacniacz ma transformator 800 VA, tyle że przy normalnym słuchaniu wykorzystuję z tego kilkadziesiąt (70 idzie w ciepło jak tylko jest włączony). Widać więc, że do problemów z zasilaniem, czy to od strony sieci energetycznej, czy transformatora raczej daleko. Tu na pewno nie szukałbym odpowiedzi tłumaczących szeroko rozumiane "kłopoty z basem"
  24. Ja bym wiary w to nie mieszał Jakiś czas temu za takie bluźnierstwa stos by się należał Rozmowa wkracza w sferę duchową, a przecież w rozważaniach wcześniejszych chodziło o to czy słychać lub czy ewentualnie można zmierzyć. Z wiarą to nic wspólnego nie ma. Przeciętny wzmacniacz audio (kilkadziesiąt czy kilkaset watów) jest urządzeniem o relatywnie niskim poborze prądu i nie potrzebuje żadnych cudownych wysokowydajnych źródeł zasilania. Wydajność sieci energetycznej jest daleko większa niż jego potrzeby.
×
×
  • Utwórz nowe...