-
Zawartość
6 078 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kaczadupa
-
Każdy utwór w wykonaniu KEFa to popis fantastycznej techniki, rozdzielczości, czytelności, jeszcze raz czytelności ( bez rozjaśnienia), może idealnej równowagi tonalnej itd., itp. ale co z tego, gdy ATC ustępując na polu techniki w zamian maksymalnie dopala emocje, wręcz rozrywa wybitnego konkurenta i serce słuchacza CHARYZMĄ, smutkiem, radością, ENERGIĄ WOKALI. Tu nie ma zwycięzcy, tu jest cierpienie wybierającego… Na tym kończę moje wrażenia. To koniec.
-
Jamy Jaskinie czy po prostu pokoje Audiofila
topic odpisał kaczadupa na MarcKrawczyk w Audiofile dyskutują
Japoński wzmacniacz i brytyjskie paczki. Jarek @Kraft, nie Ty pisałeś, że to idealne połączenie? Ps. Wzmak poprawnie skonstruowany! -
Co tu jeszcze „usłyszeć”, żeby nie było żal tej niepowtarzalnej przeźroczystości średnicy i góry KEFa. Mam już brak ekspresji wokali na tle ATC ( tego mi faktycznie brakuje i dla mnie jest wadą brzmienia KEFa) ale KEF kontratakuje wybitną do swojego rozmiaru dynamiką na basie. Na czuja ( znając inne małe PMC) tylko PMC Prophecy 1 mogą tu namieszać, dojdzie zdecydowanie więcej blasku i powietrza na górze pasma, pewnie też więcej ekspresji na wokalach jak w KEF LS50 Meta. No właśnie, dojdzie czy tylko chcę by doszło. Za brakiem ekspresji wokali idzie brak ekspresji wszystkiego co na średnicy, tak dla łatwiejszego zobrazowania charakteru małego KEFa. Trochę za bardzo kołyszemy się i przysypiamy na średnicy KEFa. Czy tylko ja to słyszę lub tak odbieram ? Chociaż co to zmieni… Nie było pytania.
-
Na tle ATC cena kosmos za małego Harbetha ale PMC Prophecy 1 są jeszcze droższe. Jednak wydaje mi się, że wykonanie skrzyneczki i wykończenie w przypadku małego Harbeth czy małych PMC to wyraźnie wyższy koszt jak w przypadku skrzynki i wykończenia małych ATC. Czy uzasadnia to ponad dwukrotnie wyższą cenę? W przypadku PMC trzeba jeszcze w środku obudowy trochę więcej pokleić. Harbeth ma za to prześliczne forniry. Czarne bardzo mi się podobają. Oczywiście mamy wybór, ATC czy KEF za 6kzł lub Harbeth i PMC w okolicy 15kzł.
-
Nie ma żadnego schematu czasowego u ATC. Może być tak, że przez najbliższe 10 lat nic nie odświeżą. Jedynie przy dużych zamówieniach przez dystrybutorów potrafią wypuścić jakieś nowe wykończenia. Obecne ATC SCM 11 klepią bez zmian od 2013 roku. Siódemki v3 to samo. A jeszcze ostatnio ATC przeżywa renesans u Angoli więc wątpię , żeby im się opłacało coś zmieniać.
-
W ciemno to mogę kupić tylko białe SCM7. Przykro mi.
-
Wracając po długiej podróży przez wiele fajnych propozycji niewielkich monitorów dodam tylko, że na moje ucho średnica ATC SCM 7 ma w sobie z jednej strony troszkę więcej ciepła, wokale są bardziej dociążone a z drugiej kontruje to większą ekspresją, dynamiką jak w trochę „uśpionej” na tle ATC średnicy KEF LS50 Meta. Mówię cały czas o średnicy bo oczywiście siła przebicia i dynamika niskich tonów dla KEFa bez żadnej dyskusji. I chyba kolejny raz środek ATC zatrzyma mnie przy nich.
-
Jak mawiał Rychu Peja - jakie życie taki rap.
-
Następca, model Prophecy 1. Dla mnie ocznie zdecydowanie wygrywają nowe.
-
-
Może i tak.
-
Taka miniaturka słynnego hi endu.
-
Tak ale bez ustrojów i chyba tylko z Nait 50. Ogólnie to producenci maluchów muszą zakasać rękawy bo nie bardzo jest już co wystawić przeciw ATC. Małe Prophecy 1, mały Spendor Classic i mały Harbeth. Pomijam małe monitory za setki tysięcy złotych.
-
Przecież zawsze można lepiej. Nie ma ludzi niezastąpionych więc głośniki tym bardziej można ulepszyć. I KEF ulepszył. Mam lepiej a nawet gorzej.
-
Jaki foch, z Rafałem my dwa kumple. Właśnie mam spacer i zerkam w necie ile lat żyją łabędzie. Myślałem, że dłużej.
-
Ja zmykam. Narka.
-
A ja też mogę radzić ? Moja rada, słuchać swoimi uszami. Koniec radzenia.
-
Idealne podsumowanie KEFa.
-
Panowie, niech każdy sam dla siebie wybiera. Nikt tu nie ma od początku jednych paczek, jednego wzmaka itd. i zapewniam, że do końca swojego życia jeszcze zdąży zmienić to co ma teraz nawet jak teraz „wie”, że to już sprzęt/brzmienie „na zawsze”. No nie jest tak? No jest.
-
Nieeee, mnie w to nie mieszajcie. Ja sam, ja sam! Dzięki.
-
Adam, przecież wiesz że to co słyszymy z płyty CD przeszło przez jakieś mikrofony, jakiegoś (lepszego/gorszego) inżyniera dźwięku, jego lepsze/gorsze głośniki, jego lepszą/gorszą akustykę pokoju, a nawet jego uszy…. Nasze gadanie to tylko takie luźne gadanie audiofilów, tak do tego podchodzę. Z całą pewnością stwierdzam, że KEF nie jest rozjaśniony jak B&W ale głoski syczące tu i tu są dla mnie mało przyjemne w odbiorze. Z bliska, z daleka, z dołu, z boku.
-
Myślę, że w moim przypadku ogromną rolę odgrywa też po pierwsze - wielkość pokoiku (mały) po drugie - przyzwyczajenie do charakteru brzmienia ATC. Specjaliści twierdzą, że niskie tony z dobrze „strojonego” BR nie odbiegają jakością od basu z dobrej obudowy zamkniętej, jakoś nie jestem do końca przekonany (bardzo możliwe, że to wina mojego małego pokoju). KEF baaardzo fajnie wciąga w muzykę „zjawiskami przestrzennymi” ale ciągle mam wrażenie lekkiej ociężałości całości na tle ATC, czy z pamięci, każdych znanych mi małych PMC.
-
Może i monitor przyszłości ale jesteśmy w teraźniejszości i nie podoba mi się sposób pokazania głosek syczących w wykonaniu KEFa. Można to zrobić przyjemniej co pokazuje konkurencja (np. Epos ES7N i nie ma miękkiej kopułki! czy ATC SCM7 - tekstylna) ale można i tak jak KEF (B&W). Ogólnie po tym co słyszę zaczynam też wierzyć, że chyba każdy metalowy tweeter ma swój specyficzny charakter wybrzmień (zwłaszcza jak się jest przez lata przyzwyczajonym do kopułek tekstylnych). Detalu jakby więcej z metalu ale tak „na sztywno” podany. Niskie tony KEFa - w pierwszej chwili po małych ATC jest efekt WOW, są masywniejsze, bardziej soczyste, mocniejsze ale z czasem zaczyna brakować im zwinności dołu jaką dają ATC, które są jak, przepraszam za porównanie - porywy bardzo mocnego wiatru- nie mają ograniczeń w oddaniu szybkości, robią to z ogromną swobodą, lekkością, gwałtownością, zupełnie bezwysiłkowo na tle KEFa. Z pamięci więc mogę się mylić ale niskie tony z Eposa ES7N też są zwinniejsze od tych w KEF LS50Meta. Jak widać przyszłość nie we wszystkim wnosi poprawę. Wnosi poprawę w pokazaniu zjawisk przestrzennych, tu z ręku na sercu przyznaję zwycięstwo dla KEFa zarówno nad ATC jak i z pamięci nad Epos ES7N. Również pokazanie detalu dla KEFa na tle konkurencji. Ogólna przyjemność z całościowego odbioru muzyki - tu już każdy musi sam ocenić. U mnie w domu nie ma jednomyślności, rodzina za KEFem, ja za ATC. Podobno jestem starym, głuchym dziadem, któremu muzyka musi wrzeszczeć i wtedy mu się podoba. Nie zgadzam się z tym (to większa namacalność i przez to większa emocjonalność przekazu) ale dla większej obiektywności powyższego porównania uznałem, że muszę o tym wspomnieć. No i ten sposób oddania/pokazania „s” i „c” - czy to jest przyjemne?