-
Zawartość
2 738 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wito76
-
Może nie do końca jest to słuszne podejście, ale są zmiany bardzo wyraźnie słyszalne i niekoniecznie musisz tracić czas i zdrowie na pomiary, wykresy. Nie wszyscy zresztą muszą znać się na wszystkim, nie musisz znać się na elektronice, motoryzacji, urodzie by ocenić że jedno jest dużo fajniejsze od drugiego, przede wszystkim inne i to bez pomiarów i wykresów. Natomiast wystarczy orientować się, że "powszechnie dostępna wiedza" wskazuje że zmiany będą a ignoranci , którzy systemowo będą się dopieprzać niech nie zmącą radości ze słuchania i uzyskanego progresu. Zresztą jak widzisz wszyscy tu piszący ulegli tej samej zbiorowej halucynacji i iluzji że zmiany są i to zaskakująco wyraźne.
-
Tor cyfrowy jest zupełnie niewrażliwy? Co by nie zrobić teraz gównoburzy i kłótni w tym wątku proponuję podłączyć różne zasilania i wrócić do dyskusji. Odważny jesteś, przyznać muszę. Z takim zaparciem publicznie się kompromitować. Ech. Mateolo, widzisz i nie grzmisz? Dobra, ja wymiękam. Pierwszy raz biorę sobie do serca słowa J4Z - nie karmić trolla. Szkoda zdrowia.
-
Kilka postów temu pisałem,że u siebie podłączyłem zasilacz liniowy do switcha i nie słyszę poprawy. Nie dodałem, że do tego samego zasilacza mam podłączoną równolegle "stronę brudną" w Raspberry. Malina potrzebuje około 2A, zasilacz spokojnie 5-6A poda, więc korzystając z rezerwy mocy podłączyłem się równolegle do switcha (bierze 0,5A). I teraz temat z zeszłego tygodnia. Jednen nasz odważny kolega z forum zechciał POSŁUCHAĆ sobie zasilacza liniowego (chińczyk) i to dosłownie. Nie będę pisał kto, sporo piszemy sobie na messengerze, omawiamy sobie ostatnio tematy zasilania. 1. Podłączył 5V DC z zasilacza do wejścia RCA wzmacniacza na jeden kanał i rozkręcił volume na maksa - w głośnikach jednostajny ciepły szum, troszkę może takiego pierdzenia. ale na pewno większy niż wzmacniacz pracujący jałowo bez źródła. Nic się nie stało, wzmacniacz przyjął to na klatę. 2. Zasilacz ma dwa wyjścia USB 5V DC. W stanie jak pkt.1 podłączył pod drugie wyjście zasilacza obciążenie w postaci Raspberry Pi. I w tym momencie w głośniku zaczęła się dyskoteka, jakieś techno party. Zgrzyty piski jak z CB radia czy jakiejś radiostacji czy jak z modemu TPSA łączącego się po linii telefonicznej 15 lat temu. Okazuje się, że podłączone raspberry tak silnie oddziałuje i sieje zakłóceniami. 3. Na wejście wzmacniacza podłączył inny, ale już niskoszumowy zasilacz 5V DC oparty na stabilizatorze LT3042 - cisza w głośniku !!! Pisałem wcześniej, sam też mam taki na LT3042. Ale do switcha i raspberry używam innego, "zwykłego" liniowego opartego na stabilizatorze LT1083. 4. Ładowarka iPhone podłączona do wejścia RCA wzmacniacza - pierdzenie, piski, zgrzyty w głośniku No i teraz chyba mam odpowiedź, czemu u mnie podłączenie równolegle do zasilacza liniowego switcha i raspberry nie przyniosło korzyści a być może jeszcze pogorszyło warunki zasilania switcha. Tak czy siak ciekawy eksperyment i szacun za odwagę. Ja bym się bał, ewentualnie dał przez jakiś dzielnik 2V - chociaż o ile się nie mylę, niech ktoś mnie poprawi, pewnie jest na wejściu wzmacniacza jakiś kondensator, który nie puści DC. Jak widać zasilacz wraz ze swym napięciem sieje również jakieś częstotliwości akustyczne, słyszalne w głośniku. Ciekawe jak duży wpływ mają te zakłócenia na pracę urządzenia (streamera czy DACa) i jak słyszalne to jest w efekcie końcowym.
-
No bo to jest taki wdzięczny temat do czepiania się, kopania po kostkach i upierdliwego dopytywania się o poparcie swoich wrażeń odsłuchowych matematyką i fizyką. No kto tu z nas ma w domu jakiś wypasiony sprzęt pomiarowy, mam multimetr, w pracy oscyloskop, ewentualnie komputer z mikrofonem. 20 lat temu słuchałem jak większość magnetofonu i empetrójek z komputera na głośnikach biurkowych ze sklepu komputerowego. Nie wiem czy to forum wtedy istniało już czy jeszcze, ale wyobraźmy sobie, że wskakuję tu i piszę, że do tej pory słuchałem kaset a teraz kupiłem CD, słucham płyt i jest bardzo duży progres, że słyszę wszystkiego więcej i lepiej niż dotychczas. No i malkontent zaczyna się czepiać i każe opisać zmiany po stronie fizyki. No jestem zaorany na całego przecież. Tu jest podobnie. Nikt nikomu nic nie każe, nie mówi kupuj zasilacz tylko po prostu dzielimy się swoimi obserwacjami, które zresztą są spójne z szeroką rzeszą audiofilów i dajemy materiał do przemyśleń. Każdy niech robi co chce. Jednego to rozbawi inny się zastanowi i spróbuje. Ja ostatnio np. podłączyłem sobie zasilacz liniowy do switcha bo hajendowcy słyszą wyraźną poprawę. Mógłbym ich wyśmiać, że to przecież idiotyczne, ale to byłoby tylko moje widzimisię i bicie piany. Podmieniłem ładowarkę na liniowy i wiem co usłyszałem. Uprzedzając pytania nie usłyszałem progresu, w moim systemie nic to nie wniosło a może i nawet pogorszyło ale to wszystko takie na granicy percepcji, że nie dam sobie nic obciąć. Wrażenie pogorszenia jestem w stanie sobie nawet wytłumaczyć fizyką, ale to może później. Oczekiwania miałem spore, więc powinienem zacząć sobie wmawiać, że jest lepiej i na siłę doszukiwać się tego "lepiej". Nasi byli już forumowi koledzy, usunięci w ramach odstrzału sanitarnego czyli Dzik i TomekN nieraz pisali o psychoakustyce i słyszeniu tego czego nie ma. Jak widać da się z chłodnym umysłem podjeść do tematu i przyznać się "nie było u mnie poprawy" choć cool byłoby wyjść na słyszącego zasilacz liniowy ze switchem. Jakiż to byłby forumowy awans społeczny :). Najważniejsze to jednak samemu coś sprawdzić, niż nie sprawdzić i pisać by zwyczajnie ponap***dalać się na forum.
-
No bo audio to poezja. Zamiast pisać, że brzmienie ma więcej powietrza, że średnica stała się czystsza, bas bardziej kontrolowany sprężysty mamy opisywać to mikrowoltami, wykresami, pisać że dźwięk gitar jest półtora decybela głośniejszy? Widziałeś coś takiego? No proszę, nie oczekuj nawet. Pewne rzeczy omawiamy technicznie a pewne opisowo.
-
Mam dokładnie takie same spostrzeżenia, z tym że to tylko pół prawdy. Część dzieje się w głowie, bo nasza percepcja jest przecież mocno związana z naszą kondycją psychofizyczną, zmęczniem, poziomem stresu, biorytmem korzystnym lub niekorzystnym i takie tam pitu pitu. Ale druga część prawdy to tematy techniczne czyli jakość zasilania w ciągu dnia i nocy czy weekendu - mam na myśli wszechobecną fotowoltaikę, wartość napięcia w gniazdku, pracę urządzeń domowych w dzień i w nocy czy przede wszystkim przemysłowych a te rzeczy są już mierzalne. A tak przede wszystkim to o co Ci chodzi? Nie wierzysz że zasilanie ma wpływ na jakość grania czy co?
-
Dyskusja zbacza w kierunku spierania się z antykablarzami - oni też próbują zrobić szach i mat "to pokaż pomiary że na kablu X zagrało inaczej". Nie tędy droga. Tu "pojawiają się kłopoty" tak jak piszesz i ani ja ani Mateolo nie pokażemy Ci tutaj jak kocyk czy mgła ścieląca się po łące zniknęła. Tak trudno po prostu zaufać? Forum jest od tego by sobie nawzajem pomagać, dzielić się doświadczeniami, obserwacjami i to robimy. Nie mam interesu by kogoś wkręcić, interesu czytaj: nie handluję bateriami i zasilaczami, Mateolo też. Dla mnie audio to też niepojęta dziedzina i wiele rzeczy nie chciałem przyjąć do wiadomości, a potem niestety musiałem się pokajać przed samym sobą a czasem publicznie. Czasem jak niechcący trafię na jakiś swój wpis np z 2020r to wstyd mi, że takie rzeczy pisałem, człowiek miał pobieżną wiedzę a brał się za dyskusję z gośćmi co zęby zjedli na audio i elektronice.
-
Sam sprawdź, myślę że będziesz zadowolony z rezultatów. Wtedy będziesz miał własne wnioski i nie będzie łapania za słówka, podważania czyichś obesrawcji. To najlepszy sposób by dyskusja była rzetelna. To naprawdę nie jest żadne przedstawienie iluzjonisty i nikt nikogo tu nie hipnotyzuje. Zmiany w zasilaniu są słyszalne i to wyraźnie.
-
A teraz porównać to z baterią, która ma tylko jakieś minimalne szumy chemiczne, jest odseparowana od sieci elektrycznej i jedynie co to kabelki od baterii do odbiornika robią za antenę. Gorąco polecam takie eksperymenty. Pełno jest na allegro akumulatorów żelowych 6V , można sobie kupić o pojemności 14Ah czy większe nawet, albo dwa dać równolegle i wtedy mamy podwójną pojemność i komfort długiego korzystania od ładowania do ładowania. Ciekawe czy 6V taki BS weźmie na klatę, powinien. Obawiam się jedynie, że taki akumulator naładowany nie ma 6V tylko więcej. Niedawno chciałem podłączyć Wiima do baterii by sprawdzić czy gra lepiej i omyłkowo podałem mu coś około 8V bezpośrednio z baterii (mam aku Li-Po typu 18650) zamiast przez regulator zmniejszone do 5V i Wiim przeżył - nie zagrał, nie uruchomił się ale nie zabiłem go.
-
Kto mierzył? Ze specyfikacji wzięte? 100uV to dopiero taki aspirujący do miana niskoszumowego , ale w jego opisie było wspomniane że ma niskoszumny stabilizator na pokładzie i jak sam widzisz to slychać. Te "kosmiczne" 6uV to dzisiaj standard, pełno jest już zasilaczy o takich parametrach Ja akurat mam oparty na LT3042, można popatrzeć na trochę słabszy prądowo LT3045 i oglądając specyfikację rzeczywiście parametry wyglądają obłędnie
-
Każdy to lubi, powiedzieć "a nie mówiłem?". No mowilem przecież na pierwszej stronie już :). Wspomniałem też o tym koledze co zawłaszczył sobie wątek Wiima, twierdzący że transport to transport i że krasnoludki chyba prostują jedynki i zaokrąglają zera i nie ma opcji by coś grało lepiej po cyfrze. Ja już mam ten Twój etap za sobą i też wiem co usłyszałem po zmianie zasilania i trudno dyskutuje się z takimi typami. Powiem krótko, fajnie że wyrwało z kapci, człowiek nie żałuje wtedy wydajnej kasy i satysfakcja jest ogromna. Nie mam akurat super CD, pewnie to jest przyczyną, ale u mnie też cd nie ma startu do transportu i daca. Super, że zadowolony jesteś.
-
A macie na miejscu "stare" R5 ?
-
Jak zaprzęgniesz osiołka do wozu z 3t węgla (może być ekogroszku) zamiast konia, to zepsuje się wóz czy osiołek? Tu chodzi też o sprawność zasilacza, zwykle podaje się średnią niemniej jednak jest ona najwyższa przy 75-80% nominalnego obciążenia prądowego. A takie niedopasowanie prądowe jak u J4Z traktowane jest w przybliżeniu jak praca w stanie zwarcia.
-
No to właśnie, w punkt. Chociaż są jeszcze gusta i guściki, jedni wolą tranzystor, inni lampę EL34 a jeszcze inni szybkość KT88. Natomiast wśród opinii jest pewien wspólny mianownik dotyczący 30L czyli średnica, jaką oferuje ten wzmacniacz. Za to jest mocno chwalony i porównywany do sporo droższych. Góra - moim zdaniem ciut nieczysta, ale to też zmienia się wraz z różnymi wariantami lamp. Bas podobnie, jest za miękko, zmieniasz lampy z oryginalnych chińskich (moim zdaniem bardzo dobrych ) na np KT77 i robi się szybki, trampolinowy basik z fajną kontrolą. Coś pośrodku to Tung-Sol EL34. Na pewno nie ma co się czepiać co do wykonania 30stki, zarówno zewnątrz jak i wewnątrz. Wewnątrz mam na myśli jakość płytki PCB , lutów, montażu elementów, łączówek - tu jest normalny dobry światowy poziom, żadnej partaniny, lutów-glutów itd. Wystarczy porównać sobie choćby z takim krajowym Fezz i widać, że chińczycy odrobili pracę domową i to nie jest wykonanie z manufaktury lecz fabryki audio. Tak na marginesie, ciekawostka, Fezz czyli konkurent Yaqina, prowadzi właśnie cichą akcję serwisową, w związku ze zbyt częstym uszkadzaniem się lamp w tych wzmacniaczach, montują jakieś zabezpieczenia. Ale co ludzie natracili lamp to ich. Tak więc bez kompleksów. Wracając, owszem, można a może i nawet należy zrobić upgrade. Chińczyk trochę zaoszczędził na kondensatorach w torze audio, siedzą tam jakieś tanie Pilkor i wg mnóstwa opinii wymiana ich (8szt) na Miflex KFPM, Mundorf Evo Oil, Audyn Cap Plus czy choćby tańsze Jantzen Superior wnosi bardzo dużą poprawę. Przeczytałem mnóstwo opinii, zagadywałem prywatnie osoby, które zrobiły upgrade i zależy jak tam kogo poniesie fantazja to słyszę, że gra wtedy jak 3 razy droższy, że spokojnie konkuruje z półką do 10k. Nie ma co rzucać kwotami i półkami wzmacniaczy, trzeba zwyczajnie przyjąć do wiadomości, że jest duży progres w postaci lepszej przestrzeni, czystości, wybrzmień, dynamiki, kontroli. Ja już dojrzałem do upgrade. Dostałem już pierwszą paczkę z kondensatorami z Niemiec, czekam teraz na dostępność (II połowa lutego) kondensatorów Miflex, przyszły mi już też metalizowane rezystory, które zastąpią druciaki w obwodzie siatki lampy, czekam na części i pod koniec miesiąca rozkręcam wzmacniacz i do dzieła. Oczywiście dam znać czy warto było włożyć te kilka stówek.
-
Oczywiście masz rację a ja chyba zbyt dużego skrótu myślowego użyłem. Chodziło o to, że chińczyk robi zasilacz w konstrukcji "uniwersalnej" przewymiarowany napięciowo i np daje trafo na 12V (pomijam woltoampery) i z tego robi się 9V - 7V - a nawet 5V DC. A przy tak dużej różnicy napięć radiator oddaje sporo ciepła.
-
No to fajnie, że tylko z wyglądu podobny. Budowa zasilaczy to nie technologia Nasa więc one zawsze będą podobne, choć te z moich zdjęć bliźniaki wręcz. Musisz na priv podzielić się tą swoją zdobytą wiedzą na temat zasilaczy 😀. A to, że Marcinowi się grzeje to przecież nie dlatego że przyjechał z Chin. Myślę że chińczyk ma uniwersalną konstrukcje i czasem po prostu trafo jest przewymiarowane względem napięcia na wyjściu. Po prostu duży dropout jest i żeby zbić kilka woltów na regulatorze trzeba gdzieś tą energię oddać, w tym przypadku zamienić na ciepło. Zasada zachowania energii, synek w VIII klasie się o tym uczy 😀.