Jak na razie jestem po przesłuchaniu dwóch pierwszych płyt, i dzisiaj po pracy czas na kolejną, chyba najbardziej znaną w dyskografii zespołu, czyli Mëkanïk Dëstruktïẁ Kömmandöh. Dwie pierwsze płyty bardzo dobre, ale moim zdaniem pomysł z tym kobaiańskim językiem taki sobie. Jasne, jest to coś oryginalnego, i za to szacun, ale na pewno wolałbym klasyczny francuski, śpiewany bardziej tradycyjnie, bez wygłupów wokalnych. Chyba nie jestem ich fanem - takich wygłupów. A może to po prostu przesyt humoru po słuchaniu Gongu? Też tak może być 😉