-
Zawartość
5 042 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Jest gdzieś dostępna "Arabela"? Chciałbym córkom pokazać. W swoim czasie byłem wielkim fanem Rumburaka.
-
Ja najmocniej przeżyłem śmierć Jeffa Healeya i Toma Petty. Sorry za offtop. ale musiałem.
-
Też go lubię i mam parę płyt. Tej nie znam, ale widzę nazwiska wspaniałych pianistów i pianistek. Prawie wszyscy z nich to moje granie. Fajnie, że oprócz starej gwardii znaleźli się tu też przedstawiciele młodszej generacji: Benny Green i Eric Reed. Tak myślę, że ze starszaków brakuje mi tu głównie Hanka Jonesa i Gene'a Harrisa, a z młodszych pasowaliby też Marcus Roberts, Cyrus Chestnut, Geoff Keezer i Bill Charlap. Jeszcze kilku by się znalazło i byłby materiał na album dwupłytowy. Klasyk. Ta wersja "Free birda" jest kanoniczna. Studyjny oryginał przy niej blednie.
-
Nie wiedziałem, że znów coś wydał. Świetnie, że dał radę. Ja jestem jeszcze na etapie "The Blues is Alive and Well", też udanej. Chociaż kompresja dynamiki nie poprawia sprawy, a i do produkcji Toma Hambridge'a można mieć zastrzeżenia... Mam tę wspólną płytę Alberta Kinga i SRV (zakładam, że to ta sama sesja). Jest świetna.
-
CXA61 gra trochę mniejszym, ale znacznie wyższej klasy, bardziej wyrafinowanym dźwiękiem. W ogóle nie ma się co zastanawiać. Z tego, co pamiętam ma też lepszy BT. Zdecydowanie warto dołożyć do CXA. Porównywałem je kiedyś bezpośrednio w salonie. Różnica biła po uszach nawet na dość tanich monitorach Pylon Opal.
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Rafał S na Kraft w Audiofile dyskutują
Obstawiam, że najwyżej bardzo zgrubnie. Pewnie wiedzą jakiego wpływu materiałów i parametrów budowy na dźwięk można się spodziewać, ale szczegóły, to już na chybił-trafił. Zauważcie, że poza Tellurium Q, mało który producent ocenia swoje produkty w jakiejś skali brzmieniowej (np. od ciemnych i łagodnych do jasnych i szczegółowych). Większość marek albo idzie w ogólnikowe opisy, albo w ogóle ucieka od własnych ocen. Moim zdaniem to mówi samo za siebie. -
Kojarzy mi się to z Williamem Elliottem Whitmorem. Umówmy się, że Howlin Woolfa da się przeskoczyć tylko jakością dźwięku. Od strony muzycznej bardzo podoba mi się w jego repertuarze Omar Kent Dykes.
-
Już ustalone, że pójdzie do Grześka.
-
Jak już będziesz w Gdańsku, to zapraszam i do mnie. W razie czego, daj znać przez PW.
-
Kontynuuję wątek: cudze chwalicie..., czyli współczesny krajowy jazz. Tym razem Paul Band - "Second face", bodaj 2012 r. Melodyjne, dosyć spokojne fusion z gitarą w roli głównej, ciepłymi brzmieniami syntezatorów i zrelaksowanymi grrove'ami sekcji. Niby jazz rock, ale mocno siedzący na bluesie - i w warstwie rytmicznej i w solówkach. Może nic nadzwyczajnego, ale sympatyczne i nienachalne granie. Teraz UWAGA. Płytę kupiłem kilka lat temu, a ostatnio dostałem jako gratis (przy większym zamówieniu z Solitonu) drugi egz. Zafoliowana nówka. Jeśli komuś przypadnie do gustu, to mogę wysłać (w granicach Polski). Nie wiem kto, może być zainteresowany. @Grzesiek202, @sonique, @MariuszZ, @Fafniak - ktoś z Was reflektuje? Pierwszeństwo ma Grzesiek (nagroda pocieszenia za traumę Atoll-ową). Proszę pisać PW. Pozdrawiam.
-
Osobiście kibicuję tej opcji.
-
Nie mam konta na AS, ale ze stopki u nas wynika, że to faktycznie Supernait. @kaczadupa Adam, bardzo się cieszę i gratuluję Ci. Ten SN3 był Ci pisany. Przed prawdziwym uczuciem nie uciekniesz. Ponad rok temu odkryłem forum i jednym z wątków, który zapamiętałem był ten: Szczególnie wrył mi się ten kawałek o partiach wokalnych wyśpiewanych do samego końca. Przed chwilą wszedłem tam ponownie, żeby sprawdzić, czy to jest tak emocjonalne i sugestywne, jak zapamiętałem. Jest. Teraz pobawię się w proroka. Być może Seba ma rację i za kilka miesięcy go sprzedasz. Jeśli tak, to będzie po Tobie chodził (Naim, nie Seba) tak długo, aż go kupisz ponownie. Od tej pory, w razie jakiegokolwiek niezadowolenia z toru audio, powinieneś na serio zacząć rozważać posiadanie dwu wzmacniaczy. Bo od tego SN3 już się psychicznie nie uwolnisz. Pozdrawiam
-
@kaczadupa Adam, naprawdę masz już nowy piec? I nie podzieliłeś się tym z nami? Dawaj! Ale przecież trzymamy kciuki, żeby ten się idealnie wpasował i został jak najdłużej, prawda?
-
@Q21 Jak zwykle miło się słucha. Ale szczerze, to czekam, aż zaprezentujecie kiedyś również Regę Aethos. Może na tle konkurencji? Np. szybka piątka wzmacniaczy 15-20k. Jeśli już było i przegapiłem, to proszę o link do filmiku.
-
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
Panowie, ile można o tej akustyce? Wszyscy zgadzamy się, że lepiej ją mieć niż nie mieć i że głównym ograniczeniem jest tu proza życia. Każdemu z nas życie pisze tę prozę nieco inaczej, więc oszczędźmy już sobie wzajemnie pouczeń, bo i tak każdy zrobi, jak zechce. Ja na przykład nie zamierzam spać z głową pod 11-cm absorberem i nikomu nic do tego. -
Camel dostarczył mi kiedyś dużych przeżyć. Ćwierć wieku temu był to jeden z moich ulubionych zespołów. Szczególnie wielka trójka płytowa: Mirage, Snow Goose i właśnie Moonmadness. Mirage'a miałem na kupionej kasecie, kolejne dwie przegrane z kompaktów kolegi. Potem był pamiętny koncert w Krakowie, w hali Wisły. Akustyka słaba, ale jakie wzruszenia. "Lady Fantasy" na żywo. Aż mi się cieplej robi na samo wspomnienie. Ten skład z Bardensem, Fergusonem i Wardem był niesamowicie twórczy. Ferguson nie był jakimś wielkim basistą (nie ma porównania z Richardem Sinclairem czy Colinem Bassem), potem porzucił nawet muzykę na rzecz branży budowlanej. Ale chyba stanowił dobry łącznik między Andy Wardem i tandemem melodycznym zespołu. A Ward to już zwierzę perkusyjne. Były potem różne składy, przewinęło się trochę muzyków, ale żaden inny bębniarz Camela nie wnosił tyle, co Andy Ward.
-
Twój układ pomieszczenia jest zbliżony do mojego, tyle, że ja mam trochę mniejszy pokój (około 18m^2) i inne umeblowanie. Nie potrzebujesz aż metra odległości, mało kto może sobie na to pozwolić w salonie. U mnie jest niecałe 40 cm od ściany tylnej i niecałe 50 cm od bocznych. Jeśli wygospodarujesz tyle samo i zadowolisz się kolumnami o głębokości około 30 cm, to powinno być ok. Wszystko zależy od tego, jakie masz wymagania, co do dźwięku. W każdym razie, trudno mi sobie wyobrazić, żeby "on wall" miały tu zagrać lepiej od klasycznego stereo. Masa ludzi mieszka tak, jak Ty i jakoś to ustawia.
-
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
Tego typu rozmowy proszę prowadzić przez PW. Tutaj trzymajmy się audio, a najlepiej wzmacniaczy. -
A napiszesz coś więcej, dlaczego nie jesteś fanem Roksana, tak lubianego przez Piotra?
-
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
Zdecyduj się. Czytasz i cytujesz wybiórczo. Przypomnę, że mówiłem właśnie o muzyce mainstreamowej ze złym masteringiem. Myślę, że wyłożyłem to wystarczająco klarownie. Sam napisałeś w podobnym duchu, ale najwyraźniej umknęła Ci ta analogia. -
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
W przypadku muzyki mainstreamowej wydawanej na CD i udostępnianej w plikach, akustyka pokoju odsłuchowego ma znaczenie drugorzędne, a akustyka studia - trzeciorzędne. Sprawę kładą kiepski miks i mastering (zwłaszcza to drugie). Mam sporo płyt i słuchając lubię sprawdzać, kto za co wziął pieniądze. Jak widzę niektóre nazwiska producentów czy ludzi robiących mastering, to od razu wiem, że będzie wszystko na wierzchu, płasko i byle głośniej - ustawione pod głośnik BT lub radio w samochodzie. Z mojego doświadczenia, lepiej poradzą sobie z tym systemy grające analitycznie, bo tam przynajmniej nie będzie takiej kluchy na średnicy. Ale na cuda nie ma co liczyć. Może i nie mam ogarniętej akustyki, ale bardzo dobrze wiem co słyszę, a czego nie. Słuchałem swojego wzmacniacza w dwu salonach audio, w jednym z nich odtworzyłem nawet dokładnie cały swój tor. I zagrało to bardzo podobnie, jak u mnie w domu. Różnice dotyczyły niemal wyłącznie stereofonii, szczególnie kreowania sceny. W nieco mniejszym stopniu równowagi tonalnej. A już wpływ pomieszczenia na nasycenie barwy instrumentów był znikomy. Poza tym, kiepsko zrealizowane płyty wciąż brzmiały marnie, a dobrze zrobione - jak zwykle zachwycały. Niespodzianek nie było, zmieniła się tylko skala doświadczania pewnych zjawisk i rozłożenie akcentów. @Mikelas76 - wyobraź sobie, że wiemy, że lepiej być młodym, zdrowym i pięknym niż przeciwnie. Niestety w audio wiele spraw (akustyka szczególnie) rozbija się o kasę. Same ustroje nie kosztują fortuny, ale trzeba mieć gdzie je powiesić. Mam 18-metrowy salon, który służy mi też za sypialnię. W Trójmieście ceny mieszkań sięgają chmur. Za większy salon musiałbym (przy zakupie 2 lata temu) dopłacić prawie 100k. Za dodatkową sypialnię - blisko 150k. Nie było mnie stać. Gdybym dopłacił, to teraz mógłbym zadbać o akustykę salonu bez szkody dla przestrzeni wspólnej i innych funkcji pomieszczenia. Zresztą, zrobię to w przyszłości, jeśli starsza córka się wyprowadzi i nastąpią pewne roszady kwaterunkowe. Podążając Twoim tokiem rozumowania, o swoich wrażeniach z odsłuchów powinni pisać tylko Ci, którzy mają już dopięte systemy, zrobioną akustykę itd. Ale zauważ, że oni pisać nie będą, bo fazę poszukiwań i związanych z tym emocji mają już dawno za sobą. Czego przykładem jest przywołany przez Ciebie Jacek. Jeszcze jedno: popatrzmy w jakim tempie drożeje elektronika i w jakim ustroje akustyczne. Co warto kupić w pierwszej kolejności, bo potem może być już poza zasięgiem? -
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
Panowie, unikajmy uogólnień. Większość marek jest oczywiście kojarzona z jakimś kierunkiem brzmienia, ale jednak, co model to trochę inny dźwięk. Jeśli pominiemy te różnice, to zaraz dojdziemy do wojenek klubowych albo i religijnych (tranzystor kontra lampa). Umówmy się, że jednak każdy piec i każdy tor gra trochę inaczej. Wojtek - Ty o tym wiesz najlepiej i sam poruszałeś ten temat przy okazji Hegla. -
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
Dzięki, że napisałeś - być może suma naszych wypowiedzi da bardziej obiektywny obraz. Zgadzamy się chyba, że wiele zależy od osobistych preferencji, reszty toru i punktu odniesienia. 1. Prawdopodobnie z Twoim lampowym pre efekt końcowy jest inny. Co do mojego toru, to widać go w stopce. Brzmienie Pontusa w mojej konfiguracji też mogło się podobać. Np. Wojtkowi odpowiadało. A nam nie. Z przetwornikami sigma delta (szczególnie tymi na AKM) wybrzmienia są zdecydowanie dłuższe. W porównaniu z nimi Pontus gra sucho. Nie jestem jedynym, który komentował tę skłonność Denafripsa - chyba @Arko55 pisał w podobnym duchu o niższym modelu - Aresie II. Oczywiście można argumentować, że daki na AKM przesadzają i nadmiernie ozdabiają dźwięki, dając w rezultacie zamulone brzmienie. Wiem, że sporo osób tak je odbiera i nie wzięłoby ich za darmo. A ja je lubię. Uważam, że w muzyce akustycznej (czy też z gitarą elektryczną grającą cleanem lub małym przesterem) wypadają soczyściej i bardziej realistycznie. Jak powiedziałem - rzecz gustu, reszty toru i punktu odniesienia. 2. Gato. Wiosną i latem słuchałem u siebie, w tym samym torze 6 wzmacniaczy, każdego minimum kilka dni. Z tej szóstki Trigon Exxact, Trigon Exxceed, LAR IA 200 HB i SOL Indigo grały otwartą górą. A mój stary SOL II i Gato Amp 150 AE - nie. Różnica na sopranach była spora. Być może Gato był za mało wygrzany. Ale Indigo i LAR też były nówkami i jakoś miały na górze znacznie więcej powietrza. Więc obstaję przy tym, że Gato 150 ma bardziej zamknięty dźwięk. Zresztą znamienne jest to, z czym bywa łączony. Raczej nie są to kolumny Gato, Dynaudio czy Xaviana, prawda? Z powyższymi już częściej zestawia się Gato 250 w klasie D. (Nie słyszałem go, ale obstawiam, że ma bardziej otwartą górę od 150). O Amp 150 zarówno branża, jak i producent mówią, że jest dźwięczny (a nie napowietrzony). Nawiasem mówiąc, byłem niesamowicie nakręcony na Amp 150, zapłaciłem już za niego i sądziłem, że u mnie zostanie. Pod wieloma względami uważam go za wspaniały piec - bardziej szczegółowy (separacja instrumentów) i uniwersalny od mojego Indigo. Ale otwartej góry nie ma. 3. Co do akustyki: ogólnie - zgoda. Ale mam punkt odniesienia. W tych samych warunkach jedne piece grały w sposób otwarty, a inne nie. Jeden DAC dawał dłuższe wybrzmienia, inny krótsze. I założę się, że ta tendencja będzie zachowana w innym pomieszczeniu. Nie wierzę, że w zaadaptowanym salonie otwarty piec zrobi się zamknięty, a zamknięty - otwarty. Jeżeli wystąpi zmiana na sopranach to w obydwu wzmacniaczach będzie ona miała ten sam kierunek. Nie wierzę też, że poprawiając akustykę wydłużę wybrzmienia z Pontusa w porównaniu z Gustardem. Co najwyżej może się okazać, że z Pontusem będzie ich dość, a z Gustardem zrobi się za dużo dobrego. 4. Co do ostatniego zdania: żeby sprzedać droższy towar, Pan Arek powinien bronić Pontusa i wmawiać mi, że to ósmy cud świata. A było dokładnie odwrotnie. W ogóle nie doświadczyłem handlarskiego podejścia, tylko duże zrozumienie i sugestię, żebym pozostał przy sigma delta, bo w założonym budżecie nie znajdę R2R, który w zestawieniu z moim tranzystorem zagra tak, jak lubię. Pozdrawiam -
Wydaje mi się. że Michał ( @Na Temat Audio ) zestawiał czasem Roksana z AP. Może da nam znać. Obstawiam, że chudo raczej nie będzie.
-
Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza
topic odpisał Rafał S na Rafał S w Nasze testy
Wojtek, dzięki za miłe słowa, ale Ty słuchałeś z podpiętym Denafripsem Pontusem II, który dość bezwzględnie obcina wybrzmienia. Dlatego było to dla Ciebie strawne. Następnego dnia spojrzeliśmy z Asią po sobie, stwierdziliśmy, że dość tego suchego grania i do toru wrócił nasz Gustard A18. W najbliższym czasie zastąpi go prawdopodobnie inny model tego samego producenta - A22 (też na AKM) lub X26 Pro (na ESS Sabre). Z mojego rozeznania wynika, że wszystkie dostępne dla mnie cenowo daki na R2R będą raczej suche. Pan Arek z Premium Sound stwierdził, że ta tendencja utrzymuje się też w wyższych modelach Denafripsa i Audio-gd. Soczystą "drabinką" jest dopiero Rockna (grała nam na zlocie). Ale tu już mówimy o kwotach powyżej 20k. W każdym razie, w moim normalnym torze Indigo gra bardziej miękko niż słyszałeś, o utwardzeniu średnicy możemy mówić tylko w porównaniu z Solem II. Z innych - w charakterze uzupełnienia napiszę jeszcze, że Indigo ma cichutki transformator - nic nie brumi. Nie ma też szumu z kolumn w trakcie przerw w odsłuchu (a zdarzało się to z Solem II i Gato Amp 150) . Kolejna rzecz to traktowanie kiepskich realizacji. Wyróżniłbym tu dwie kategorie. Pierwsza to remastery z odchudzoną średnicą. Indigo obchodzi się z nimi dość łagodnie i dodaje im trochę tkanki (choć nie tyle, co Sol II). Druga kategoria to współczesne, zbyt gęsto nagrane albumy z silną kompresją dynamiki, gdzie wszystko jest na pierwszym planie. Np. produkcje Kevina Shirleya czy Brendana O'Briena. Tego Indigo już nie lubi i bywa, że takie płyty brzmią płasko i jednocześnie kluchowato. Gato Amp 150 i Trigon Exxceed radziły sobie z nimi lepiej - też było płasko, ale z wyraźniejszą separacją. Ale te dwa wzmacniacze kolei obnażały słabość nagrań odchudzonych. Poza tym, w porównaniu z tymi dwoma, Indigo gra bardziej emocjonalnie.