Skocz do zawartości

Karaluch

Banned
  • Zawartość

    280
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Karaluch

  1. Skąd wiemy, że sprzęt gra wiernie - z w miarę liniową charakterystyką, bez zniekształceń, rezonansami pod kontrolą itd.? Z pomiarów oczywiście, bo na pewno nie ze słuchu.
  2. Dążenie do wiernej reprodukcji nagrań przez nasz system to IMO najlepszy kierunek, bo sprzęt, który koloryzuje dźwięk może danemu nagraniu pomóc, ale i zaszkodzić; to tak, jakby być zmuszonym wszystko polewać ketchupem, czy coś smakuje z nim lepiej, czy nie. Lepiej więc mieć serwowane w miarę czyste potrawy, a ketchupu sobie dodać za pomocą EQ, jeśli zajdzie taka subiektywna potrzeba. Zresztą wielu audiofilów kupuje sprzęt, który subiektywnie dobrze gra z jakimś gatunkiem, a z innym niekoniecznie. Zaczynają więc kombinować, zmieniać komponenty, aplikować różne EQ pod różne nagrania itd. W moim systemie jedyne EQ to subtelna korekcja akustyki, którą ustawiłem raz, a potem nic więcej już nigdy nie ruszyłem. Dziś studia co do zasady dysponują podobnej klasy monitorami, ale w przeszłości nie był to aż tak dokładny sprzęt. Jeśli natomiast chodzi o „wizję artysty”, o której często się mówi, to były przypadki, kiedy zespół zatwierdzał miks przez telefon. Jednak, jak na ironię, to stare nagrania w większości przypadków brzmią ciekawiej – nie syntetycznie jak te nowe, skompresowane i prze-produkowane w studiu. W każdym razie, zmierzam do tego, że do wiernej reprodukcji nie trzeba mieć koniecznie studyjnych monitorów, a przyczyną, dla której jest to dobry pomysł nie jest to, co ktoś słyszał w studiu niedawno czy 30/50 lat temu.
  3. Mnie to przypomina czerwie z Diuny. Charakterystyka ON-AXIS sama w sobie jeszcze o niczym nie przesądza, bo to, co słyszysz to dźwięk kierunkowy z głośnika razem z odbiciami. Innymi słowy, samą charakterystykę kierunkową mogą zrekompensować refleksy - co w tym wypadku ma miejsce, bo przewidywana charakterystyka dla pomieszczenia wygląda dobrze. Nie wybitnie, ale dobrze. W każdym razie, w tych głośnikach grają głównie wysokiej klasy komponenty, a nie myśl inżynierska. Ktoś policzył, że ich koszt to jakieś 1k - 1.2k USD, a pozostałe koszty to marka i marketing. Oczywiście komponenty same z siebie nie zagrają wybitnie, bo wiele zależy od implementacji. Pomijając wszystko, wyjątkowo paskudne te głośniki.
  4. Sprawdziłem i faktycznie 10k USD za parę. Amir recenzował 1 sztukę i napisał It is on kind loan from a member and costs around US $10,000 (varies due to color).
  5. Śmiałem się z ogarniania akustyki pomieszczenia kablami, ale muszę chyba posypać głowę popiołem: Wystarczy kilka takich w stertę ułożyć i faktycznie powinno to wpłynąć na akustykę.
  6. Odpowiadając na pytanie zadane w tytule wątku: właściwie nie, choć zdarzają się wyjątki [potwierdzające regułę]. Swego czasu czytałem o tym kompleksowo w innym temacie... O, tutaj jest.
  7. Charakterystyka ON-AXIS (kiedy głośnik skierowany jest w stronę słuchającego) jest bardzo przeciętna, a może nawet gorsza niż w niektórych Edifierach. Jest podbicie basu na wysokości około 115 Hz o jakieś 11dB; na wysokości 3 kHz jest zapadlisko. Charakterystyka IN-ROOM (przewidywana dla pokoju, po wzięciu pod uwagę wpływu odbić) wygląda lepiej, ale nadal gorzej niż np. w ELAC DBR62 czy Wharfedale Denton 85th, czyli głośników z przedziału cenowego 2000 – 3000 zł. Zniekształcenia wyglądają dobrze, ale w danych są nadal widoczne rezonanse, co nie ma miejsca w nie-budżetowych konstrukcjach zaprojektowanych z głową (np. w głośnikach REVELa z przedziału cenowego 4k za sztukę). Ogólnie w odsłuchu głośnik wypada dobrze, ale do wybitności mu daleko. Nie jest to na pewno żaden cud inżynierii, no chyba, że psychologicznej.
  8. Ktoś przysłał Amirowi podstawkowe głośniki Wilsona TuneTot - kosztują 10 000 USD sztuka. Radzą sobie gorzej niż jakieś KEFy czy ELACki.😂
  9. Jam to, nie chwaląc się, sprawił.
  10. Ja właściwie napisałem to samo w ostatnim akapicie. Widać było na tej konwencji partyjnej, na której mówił, że trzeba zrobić porządek z „tłustymi kotami” we własnych szeregach, jak bardzo przygaszony jest jako lider. Był cieniem Kaczyńskiego z dawnych lat, a z całego rozprawiania się z nepotyzmem nic nie wynikło poza jakąś komiczną ustawą. Potem były jeszcze te groteskowe sytuacje z chodzeniem w dwóch różnych butach, odwróconym zegarkiem czy zaśnięciem na własnej konferencji prasowej. Kaczyński nie panuje już nad swoim środowiskiem, ale jednocześnie je spaja, bo po jego odejściu zacznie się tam walka na noże między różnymi nienawidzącymi się frakcjami o schedę po nim. Oczywiście Kaczyński zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, będzie jednak jechał po bandzie, bo z jego perspektywy nic innego nie ma już sensu. Nie może przekazać władzy Morawieckiemu, który miał być jego następcą, bo tym następcą chce być Zbyszek Ziobro, który ma na Morawieckiego potężne haki zamrożone w prokuraturze. Nie może oddać władzy, bo jego wierni klakierzy pójdą siedzieć, a on sam skończy jako czarna kartka w historii.
  11. Nie ma dla nich alternatywy, ponieważ twardy elektorat PiS jest od tej partii mentalnie uzależniony. Bezkrwawa zmiana systemu w Polsce była niestety możliwa tylko na zasadzie kompromisu z komunistami, ze wszystkimi tego ponurymi konsekwencjami, co doprowadziło do pęknięcia w obozie solidarności. Potem przyszła transformacja, plan Balcerowicza (o którego ciemnej stronie opowiada znany dokument „Arizona” z 97), fiasko lustracji. Oryginalny mit założycielski PiSu to przecież właśnie zdrada przy Okrągłym Stole i walka z powstałym wtedy „układem”, który PiS odmieniał przez wszystkie przypadki za czasów tzw. IV RP. Ludzie pokrzywdzeni transformacją i rąbani w dupsko przez poukładanych komuchów mieli wreszcie doczekać się prawa i sprawiedliwości. Kaczyński do dziś konsekwentnie trzyma tę narrację i dyskredytuje negocjujących przy Okrągłym Stole opozycjonistów, jednocześnie kreując alternatywnych bohaterów. Ludzie ubodzy dostali wroga w postaci układu, komuchów, lewactwa, zwał jak zwał, a także Drugie Przyjście pod osobą Jarosława „Polskęzbaw”. Ironia tego wszystkiego polega na tym, że próbując ostatecznie zniszczyć wszelkie rzekome pozostałości strukturalne PRLu, Kaczyński zaczął nas do niego cofać. Powodem jest jego głębokie zakompleksienie po byciu marginalizowanym przez Wałęsę, a także ludzie, którymi się otoczył w myśl jego mądrości „nawet brudną szmatą można zrobić porządek”. Niestety brudną szmatą można czasem narobić więcej bałaganu, jak widać, a przy tym „walcząc z potworami uważaj, abyś nie stał się jednym z nich”. Obecnie Kaczyński nie panuje już nad swoim obozem i jako zniedołężniały dziad, zakładnik własnej obsesji i ludzi, którymi się otoczył, wywołując kolejne kryzysy i zarządzając nimi próbuje spełnić swoją wielką wizję zanim skończy mu się czas na tym świecie. Nie cofnie się przed niczym, bo nie ma się już do czego cofać, jako PiS po utracie władzy będzie skończony.
  12. Sprawa z chłopakiem kierującym Seicento obrazuje mentalność tych ludzi. Przecież gdyby przyznali, że "tak, nie chcieliśmy denerwować mieszkańców sygnalizacją, kierowca limuzyny popełnił błąd i doszło do wypadku; dołożymy wszelkich starań, aby nigdy więcej się to nie powtórzyło", to nikt by już o tym nawet nie pamiętał. ... Ale nie, łamie się prawo, uruchamia cała propagandę, byle tylko się nie przyznać i jak na ironię ze stłuczki robi się wielka afera. Podejście na zasadzie "ch. nam ktokolwiek może zrobić, choćbyśmy ci przywalili niechcący drzwiami, to powiemy, że nam mordą drzwi uszkodziłeś". Zresztą ich arogancja jest widoczna na każdym kroku.
  13. Sądząc po tym, ile osób używa uproszczenia "głośnik" raczej nie wszystkich, a o tym co i komu wolno pisać nie decydujesz ty. Pod takie, jakie się ma albo planuje kupić. Kolejny głupi spór o nic, więc bez odbioru z mojej strony.
  14. Kogo to obchodzi? Łatwiej potocznie napisać głośnik, każdy wie, o co chodzi. Nie napisałem, że nie można, ale co do zasady wzmacniacz kupuje się pod głośniki.
  15. "Lud" to w dużej części myśli, że polityka go nie dotyczy (zwłaszcza że święta i trza makowca robić). Kiedy zrozumie, że jest inaczej, to będzie już za późno. Właściwie to bardzo prawdopodobne, że już jest za późno, bo opozycja jest całkowicie bezradna.
  16. Ja natomiast ani trochę. Twardogłowi, czyli elektorat radiomaryjny i ci oglądający TVP, cieszą się, bo Polska "wstaje z kolan", a "kwestia lewactwa" jest załatwiana jak należy. Ci co zagłosowali dla socjalu zagłosowali dla socjalu i nieszczególnie ich obchodzi polityka. Ewentualnie mogą zagłosować jak ktoś coś daje (że odbiera gdzie indziej to już mniejsza).
  17. Muszę zerknąć w teleskop, żeby sprawdzić, co objawią mi planety, bo dzieje się rzecz dziwna: zgadzam się z @audiowitem. Ludzie nie mają pojęcia, jak bardzo zawalony głupotami jest Internet. Kiedyś np. zainteresowałem się historią pewnej czcionki i zacząłem guglować w poszukiwaniu info o historii jej powstania. Okazało się, że większość znalezionych przeze mnie wtedy informacji to były głupoty, na dodatek głupoty sparafrazowane z innych źródeł. Wikipedia, do której większość ludzi zagląda, też pełna jest miejskich legend (jest nawet seria „Wikipedia: fact or fiction” poświęcona odpytywaniu muzyków), a przecież to wierzchołek góry lodowej, która pływa po morzu fake newsów, teorii spiskowych, pisanych na zamówienie przez internetowych skrzatów komentarzy, pisanych na zamówienie recenzji, zmanipulowanych ocen (jak na Rotten Tomatoes czy metacritic) itd. Wracając do tematu; wieść gminna niesie, że Duda ma skierować ustawę do tzw. trybunału konstytucyjnego, co będzie gorszą opcją niż gdyby od razu ją podpisał. TK odwali poprawki konfederacji, która odbiera prezydentowi niektóre uprawnienia, ale przedtem sprawa będzie wisiała w powietrzu przez długi czas, pochłaniając uwagę i nerwy, żeby wreszcie wystrzelić w odpowiednim momencie jak kwestia aborcji. Kaczor powiedział kiedyś wprost, że marzy mu się drugi Budapeszt i właściwie jego postęp w tym kierunku można ocenić na około 70%. Po przejęciu prokuratury, mediów i sądownictwa ta władza będzie mogła wszystko i będzie całkowicie bezkarna. Właściwie to już jest całkowicie bezkarna, ale po odstrzeleniu mediów nikt się o żadnych przekrętach nawet nie dowie. Projekt zwany "demokracją w Polsce" będzie można wtedy uznać za oficjalnie zakończony - i nie jest to ani trochę hiperbola.
  18. Ja myślałem, że to prowokacja z tymi kablami. Powiedzcie, że żartujecie...
  19. Samo zdjęcie niewiele mówi. Co to za model, jakie ma parametry? Wzmacniacz kupuje się do głośników, a nie nie na odwrót. Głośniki to najważniejszy element systemu i ich jakością powinieneś być zainteresowany w pierwszej kolejności, o ile oczywiście na jakości ci zależy. W każdym razie, na rynku jest sporo budżetowych propozycji, które łączą różne wymienione przez ciebie funkcje. Np. Denon PMA-600NE (komputer, gramofon, BT).
  20. Musisz napisać konkretnie, ile jesteś w stanie wydać, aby ktokolwiek mógł ci coś doradzić. No i z jakimi głośnikami ma to grać.
  21. Reguła. Przeciętny człowiek idzie do Biedry, ładuje buły, oranżadę Helenę, parówki, kiełbachę, czteropak i cześć.
  22. Ale co próbujesz powiedzieć, że skoro ty zamawiasz jakieś dietetyczne łakocie przez internet, to znaczy, że napisałem nieprawdę?
×
×
  • Utwórz nowe...