-
Zawartość
674 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Highlander_now
-
W tym wykonaniu dobrą robotę wykonuje orkiestra, wyróżnia się w nagraniu. Skrzypaczka gra na poziomie mistrzowskim, niewątpliwie. Nagranie jest poprawne. Brak mi w nim trochę niskich tonów, czyli to czym orkiestra kameralna potrafi podkreślić rytm i dynamikę utworu. Myślę, że będzie to nagranie warte nabycia. P.S. Cztery Pory Roku Vivaldiego zawsze zaczyna się słuchać od Lata i Jesieni. To fragmenty, w których zarówno solista, jak i orkiestra mogą się wykazać. Jak do tej pory najlepszych dla mnie wykonaniem jest stare nagranie z udziałem Konstantego Andrzeja Kulki, gdy był jeszcze całkiem nieznanym na Zachodzie skrzypkiem. Jego nazwisko nawet nie pojawia się na froncie okładki. Pięknie wykonane i pięknie nagrane. Cóż, jest to bardzo subiektywne, ale sądzę, że zasłużone.
-
Widzę, że to całkiem nowe wydanie, 2018 rok. Muszę poszukać Czterech Pór Roku Vivaldiego z jej skrzypcami. P.S. Już znalazłem. Najpierw posłucham sobie z Deezer.
-
Dziś odtruwanie po dawce zgiełkliwych tonów czegoś co niewprawni zwykli podnosić do miana muzyki. Dźwięki te zawładnęły miejscami wypoczynkowymi. Generalnie mieszkałem przy lesie, 100 metrów ponad zgiełkiem centrum i kilkaset metrów po przeciwprostokątnej, ale czasem trzeba było zejść do centrum lub w jego pobliże. Stąd dziś okłady na słuch. Sir Neville Marriner, Academy of St. Martin-in-the-Fields, Die Vier Jahreszeiten. Solo na skrzypcach: Alan Loveday. Nagranie z 1970 roku. Wykonanie bardzo tradycyjne, nagranie poprawne, takie jak to się robiło w owym czasie. Warstwa edytorska, jak na załączonym zdjęciu okładki. P.S. Cztery pory roku Vivaldiego są jednym z tych utworów, których wykonań mam kilka, są nie do przecenienia, a wykonania bywają tak różne.
-
Coś na sobotni wieczór. Johann Strauss syn i jego utwory w wykonaniu wiedeńskich symfoników pod dyrekcją Roberta Stolza. Dyrygent swego czasu bardzo popularny w muzyce klasycznej. wykonania spod jego batuty są chyba do dziś wzorcem, jak grać Straussa. Okładka pięknie oddająca charakter ówczesnego Wiednia. Płyta nagrana wyjątkowo. Słychać na niej to charakterystyczne symfoniczne uderzenie basu. Kto to kiedykolwiek słyszał na koncercie to wie o czym piszę. Płyta pochodzi z reedycji wydania z początku lat sześćdziesiątych, prawdopodobnie jest z roku 1971.
-
Dziś od rana coś bardzo klasycznego. album w pełnym tego słowa znaczeniu, sprzed 25 lat, wydany właśnie na tę okazję. Składa się z dwóch płyt winylowych i dwóch CDA. Słynne Buena Vista Social Club. Było dopiero co, a tu już byli chłopcy byli, ale się minęli jak to powiedziałoby się w gwarze góralskiej. Wielu z nich. Podaję odnośnik na Discogs oraz zdjęcie wierzchu albumu. https://www.discogs.com/release/20165404-Buena-Vista-Social-Club-Buena-Vista-Social-Club Album różni się od standardowego wydania sprzed 25 lat i wielu obecnych nie tylko oprawą graficzną i edytorską, ale i ilością utworów na podstawowych nośnikach. Winylu i pierwszym CDA - jest ich więcej. Jest to wydanie rozszerzone. Album powstał w Republice Czeskiej.
-
Filmy ostatnio obejrzane
topic odpisał Highlander_now na HQ150 w Dobre kino, czyli co oglądają audiofile
Film na pewno jest niedoceniony. Czy słusznie to sprawa dla mnie bezdyskusyjna. Dla mnie muzyczne i nie tylko, nawiązanie do sceny "Tears in the Rain" jest parodią oryginału, który w żaden sposób nie zasługuje na takie potraktowanie. Reżyser nie miał pomysłu, a aktor grający główną rolę po prostu jej nie podołał. Zresztą stąd wywodzi się porażka tego filmu. Mówię o porażce finansowej. Film mówi do dzisiejszego widza, ale zupełnie innym językiem. Za mało jest "kopnięć w szczękę z półobrotu". Nie ma herosa z bajkowymi mocami. Do tego wszystkiego widz został przyzwyczajony przez lata i tego oczekuje. Film dla niego jest nudny. "Te dłużyzny". Film bez żadnych odniesień do poprzedniej adaptacji byłby filmem naprawdę dobrym. Próba powiązania z adaptacją Scotta powinna pociągnąć za sobą zmierzenie się z jego geniuszem. Tu to kompletnie nie wyszło i położyło cały film. P.S. Płyty z muzyką z tego filmu są najgorszymi jakie posiadam. Jakość żałosna pod wieloma względami. -
Jaki wzmacniacz i gramofon do płyt szelakowych?
topic odpisał Highlander_now na porywacz_zwlok w Stereo
W kwestii gramofonu to odpowiedni będzie każdy mający możliwość ustawienia na 78 obrotów na minutę. Do tego wkładka z igłą do płyt normalnorowkowych. Nie wolno używać igły do płyt mikrorowkowych. Można łatwo uszkodzić nośnik jak i samą wkładkę. Moja propozycja to Audio Technica AT-LP120X (czarny lub srebrny) z wymienioną igłą na AT-VMN95SP. Audio Technica oznacza, podobnie jak inni producenci, swoje igły kolorami. Z gramofonem jest dostarczana igła "zielona" do płyt mikrorowkowych. Trzeba ją wymienić na wspomnianą wyżej AT-VMN95SP "białą". Są też inne rozwiązania form Ortofon czy Nagaoka, lecz to już będzie się wiązało z wymianą całej wkładki. -
To ktoś ważny. Nie jest "babą".
-
Gdzie indziej udzielam się w temacie filmowym, dlatego że dziś w ogóle jest filmowo. Znakomity film, znakomite role i fantastyczna muzyka w większości wykonana przy współudziale Academy of St. Martin-in-the-Fields pod batutą, oczywiście Sir Neville Marrinera. Wydanie z 1984 roku, amerykańskiej wytwórni Fantasy Records. Znakomity winyl - materiał, sprawuje się lepiej po 40 latach, niż niektóre współczesne wydania.
-
Filmy ostatnio obejrzane
topic odpisał Highlander_now na HQ150 w Dobre kino, czyli co oglądają audiofile
Owe jednorożce zostawiane przez Graffa śnią się, ponieważ jest to nawiązanie do obecności Graffa jako mogącego pokrzyżować plany Deckarta względem Rachel. Ostatecznie ostatni jednorożec trącony butem Rachel jest znakiem od Graffa. Byłem, wiem co planujesz, nie będę przeszkadzał. Przecież nikt nie żyje wiecznie. Ona też. Ja to tak odczytuję. -
Filmy ostatnio obejrzane
topic odpisał Highlander_now na HQ150 w Dobre kino, czyli co oglądają audiofile
Jest kilka elementów, które przekonują o tym, że Deckard to człowiek. Sceny walki w tym ta końcowa, gdy niedoskonałości człowieka są udowadniane i wreszcie zakończenie. Uratowanie człowieka mimo jego niedoskonałości i dużej fizycznej przewagi Roya. Te słowa: "Jak to jest być niewolnikiem?" Okazanie człowieczeństwa i przekazanie tej wartości człowiekowi, nie maszynie. To ma sens. W ogóle końcowa scena walki jest walką człowieka i maszyny. To symbol. W niej wygrywa maszyna, fizycznie i wygrywa człowieczeństwem. Ponadto pojawienie się Deckarta w części 2049 - maszyny miały ograniczony, bardzo ograniczony czas życia i raczej nie doświadczały starzenia. -
Filmy ostatnio obejrzane
topic odpisał Highlander_now na HQ150 w Dobre kino, czyli co oglądają audiofile
Raczej nie będzie. Pozostanie nieudaną kontynuacją Oryginału. Główny bohater w Orginale nie był maszyną z wszczepionymi wspomnieniami, to jego adwersarz zdawał się być bezwzględną, bojową maszyną, która przełamała barierę stając się człowiekiem. Improwizacja (to była improwizacja) Rutgera Hauera w końcowej scenie genialnie to dookreśliła. W Blade Runnerze 2049 zobaczyliśmy jakąś żałosną imitację podobnej sceny. To brak pomysłu i aktorstwa na skalę Blade Runnera 2018. -
W cenie Ortofon 2M Blue czy Goldring E3 możesz kupić już coś ze szlifem liniowym. Połowa sukcesu przy gramofonie to wkładka, a z tej połowy zdecydowana większość to igła.
-
Sam o sobie tak mówię ;-). Poprzedzające wpisy zainspirowały mnie do przypomnienia Jose Feliciano i chyba najlepszej interpretacji California Dreamin'. Swego czasu bardzo popularny hiszpańsko języczny wykonawca.
-
Staroć określana przez Jerzego Kordowicza jako rock elektroniczny. Tangerine Dream i Stratosfear. Oryginalne pierwsze wydanie niemieckie z 1976 roku. Matryca, wariant 2 wg Discogs.
-
Zdjęcie nie jest brzydkie. Ja bym jednak inaczej położył cienie i światła. Troszeczkę obrócił modelkę. Poza tym to chyba nie to forum :-).
-
Zwróć uwagę na jednostki (mN i Dyna) - to nie to samo.
-
Jak już zauważyłeś jest jeszcze jeden parametr, podatność wkładki. Aby dokładniej zbadać sprawę zajrzyj tu: https://www.vinylengine.com/cartridge_resonance_evaluator.php Tu zobaczysz dokładniej dlaczego lekka wkładka o niewielkiej podatności nie zagra dobrze na lekkim ramieniu. Dlatego moim zdaniem, jeżeli nie chcesz wymieniać ramion pod konkretne wkładki (a są tacy), należy postawić na średnią masę. Niestety problem niedopasowania ramion do wkładek istnieje i to nie z niechcenia się czegoś, komuś tylko wynika z pewnych przyjętych założeń.
-
Szkiełko i ucho, czyli obiektywnie o audio
topic odpisał Highlander_now na Kraft w Audiofile dyskutują
Sam stosuję zapas dynamiki przy zgrywaniu płyt do słuchania w drodze (na słuchawkach). Stąd mam wyskalowane wzmocnienie wg płyty testowej (-20dB). Tylko to w dalszym ciągu nie "tłumaczy" (dla mnie tłumaczy wymaganie rynku) rozbieżności możliwości do realizacji. Można sobie zadać pytanie, dlaczego nie robi się dwóch zakresów dynamik. Jednej dla CD, której dziś sprzedaż i tak spada oraz strumieni, które będą słuchane na poślednim sprzęcie, dlatego wprost wymagają niewielkiej dynamiki. Odpowiedź zapewne znają księgowi. -
Szkiełko i ucho, czyli obiektywnie o audio
topic odpisał Highlander_now na Kraft w Audiofile dyskutują
Jeżeli przyjmiemy, iż dynamika utworu jest stosunkiem jego najgłośniejszych partii do średniej lub do najcichszych partii to wszelkie szumy materiału jakim jest winyl, będą ów stosunek zmniejszać, bo należą do najcichszych. Zwiększać mogą jedynie trzaski płyty, bo są głośniejsze niż najgłośniejsze partie. Na słabszych wkładkach dynamika, ta mierzona, jest mniejsza. To fakt. właśnie owe szumy, niedopasowanie igieł starego typu (sferyczne, eliptyczne) do rowka rodzą więcej zakłóceń. Tych najcichszych w skali całego nagrania, lecz słyszalnych. Z doszukiwaniem się "winy" w niedoskonałościach analogowego zapisu jednoznacznie rozprawia się początek płyt CD. Mają taką samą dynamikę jak ich równoległe wydania płyt winylowych. Później zaczęło się to psuć i to w nośniku po którym wszyscy spodziewali się przełomu w dziedzinie dynamiki. "Nareszcie fortepian nie będzie musiał mieć zmniejszanej dynamiki (oryginalnie ok. 80 dB), a orkiestra tylko niewiele". Niestety poszło to w całkiem inną stronę i mamy to co mamy. Ja tego nie ganię, tym rządzi rynek i każdy ma możliwość wyboru, więc zaklinanie rzeczywistości trochę nie ma sensu. -
Szkiełko i ucho, czyli obiektywnie o audio
topic odpisał Highlander_now na Kraft w Audiofile dyskutują
Nie do końca prawda, że ma wyższe DR? Czy, że ma lepszą jakość? Jeżeli chodzi o pierwszą odpowiedź to wystarczy to zmierzyć. Tym samym narzędziem, na tych samych urządzeniach i wynik jest oczywisty. Jedyne na co trzeba uważać w przypadku płyt winylowych to trzaski. One mogą zawyżać wynik i dlatego płyty się myje, a ponadto po zgraniu do WAV oczyszcza przed pomiarem. To proste. Natomiast jakość. Jak wszyscy przyznają, nagrania z małym DR mają "lepszą jakość" - tak decyduje demokracja. Jest to chętniej kupowane i słuchane. Jednak tu na tym Forum jesteśmy w trochę innej sytuacji. Mamy grono osób zainteresowanych jakością, także materiału dźwiękowego. Operacje na nagraniach w celu dopasowania do gustu większości niszczą tak naprawdę jakość i nie chcąc powtarzać tego co wcześniej cytowałem, sprawa jest prosta. Albo mamy dobry materiał, albo "dobry". To się koreluje z DR. -
Szkiełko i ucho, czyli obiektywnie o audio
topic odpisał Highlander_now na Kraft w Audiofile dyskutują
Ten temat był już rozłożony na czynniki pierwsze i dyskusja o tym czy stosuje się kompresję dynamiki jest czcza. Przypomnę wpis z tego forum: https://forum.audio.com.pl/topic/80226-the-loudness-war-dynamic-range/ Wiadomo po co się to stosuje i jest to logiczne. Cóż mógłbym dodać od siebie czego już nie pisałem? -
Bardzo cenna uwaga. Nie wyobrażam sobie położenia starej płyty na talerzu bez uprzedniego umycia. Przedłuża to życie płyt i igły (wkładki) oraz poprawia znacząco jakość odtwarzania. Przestrzegam przed rozwiązaniami firmy Knosti. Mają wg mnie błędy konstrukcyjne co powoduje niszczenie etykiet na płytach, mogą też zarysować płyty ostrymi krawędziami stojaka do suszenia. Płyn do mycia można robić samemu wg przepisu: 200 ml alkoholu izopropylowego, 800 ml wody destylowanej, pół łyżeczki preparatu Mirasol 2000 lub Fotonal. Sprawdza się bardzo dobrze. Bardzo brudne płyty należy po założeniu uchwytu myjki, umyć wstępnie wodą z kroplą płynu do mycia naczyń, za pomocą pędzelka z niekruszącym się włosiem (sklep dla plastyków), następnie spłukać pod kranem zimną wodą. Po ewentualnym wstępnym myciu, płytę w myjce myję dość dokładnie (30 półobrotów w prawo, 30 w lewo, 30 w prawo, 30 w lewo), następnie na stojak do suszenia. Płyn do myjki, po użyciu, należy przesączyć przez sączek tzw. wolny, dokładny. Płyn będzie służył długo i nie będzie się przenosić brudu na kolejne płyty. Na raz można umyć nawet osiem, dziesięć płyt.
-
Na wieczór powrót do Bacha. Staram się nie udostępniać materiałów z YouTube, dziś wyjątek. Die Kunst der Fuge jest zbiorem utworów dla których J.S. Bach nie przypisał instrumentarium, dlatego jest on wykonywany a cappella, na instrumenty smyczkowe, dęte, klawesyn czy organy. To wykonanie zawiera to niemal wszystko razem. W pięknej akustyce kościoła. Dodatkowego smaczku dodaje obecność nietypowych, starych instrumentów jak viola da gamba ze swoim jedwabnym brzmieniem.
-
Na Deezer praktycznie każdy utwór ma mniej lub bardziej widoczną linię na ponad 15 kHz. Niestety nie mam płyty, aby porównać.