Skocz do zawartości

Highlander_now

Uczestnik
  • Zawartość

    668
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Highlander_now

  1. Gramofon, cóż jak się przymierzasz do wymiany wkładki to poszukaj podstawowych danych. Pisałem o tym już ale przypomnę: Możliwość ustawienia VTA. Możliwość ustawienia azymutu. Wartość przewieszenia dla tego ramienia. Masa efektywna ramienia i częstotliwość rezonansowa z dostarczaną wkładką, dla orientacji czy nie wchodzi w pasmo akustyczne. Bez tego wybór wkładek masz dość ograniczony i to głównie do tych z archaicznymi szlifami. Coś nowocześniejszego, zdecydowanie lepiej grającego i mniej zużywającego płyty odpada. Wkładka jaką wskazujesz jest drogą wkładką typu MM. Wkładki MC będą lepiej grać niż ta. Np. Hana ML (w tej samej cenie co proponowana przez Ciebie) lecz ze współczesnym szlifem microline. Trochę tańsza Hana SL ze szlifem Shibata - jedna z najbardziej wyrównanych, najwierniej odzwierciedlających zapis z rowka płyty. Słowem, zanim kupisz gramofon, zastanów co chcesz osiągnąć. Jeżeli ma po prostu grać to kup coś za 1500 - 2000 zł, jeżeli masz wyższe wymagania to popatrz co on oferuje w zakresie dopasowania do wkładki i możliwości wyregulowania. Współczesne szlify wymagają dokładnego wyregulowania położenia wkładki na ramieniu i czasem odpowiednim dociążeniu, aby rezonansy, pionowy i poziomy nie wchodziły w pasmo akustyczne.
  2. Moje zdanie jest takie, że z powodu powyższego słucham (mam na myśli słuchanie w domu, z głośników) zasadniczo winyli. Powody takiego postępowania wydawców dostrzegam dwa. Jeden to odbiorca, który słucha muzyki wszędzie, w każdym niemal hałasie. Konieczne jest takie podniesienie poziomu każdego dźwięku, także tego który jest pierwotnie cichy czyli kompresja dynamiki, aby odbiorca mógł jej słuchać w gwarze ulicy. Pół biedy jeżeli kompresja ma tylko temu służyć i jest robiona z poszanowaniem podstawowych zasad akustyki. Niestety tak nie jest. Jak w przykładzie jaki przytoczyłem mamy wyraźne przesterowania czyli stworzono śmiecia. Ponadto potrafią występować inne bardziej subtelne konsekwencje zmniejszania dynamiki. "Wychodzą" na wierzch niedoskonałości samych nagrań, pierwotnego materiału. W "The Dark Side of the Moon" w niektórych wersjach remasterowanych na samym początku przy odgłosie bicia serca słuchać przydźwięk kabla mikrofonu jakim to bicie serca nagrano. Gdy dynamika była duża tego feleru nie było słychać, bo krył się poniżej granicy słyszalności. Takie to kwiatki. Drugi powód to czysto psychoakustyczny. Muzyka cały czas głośna męczy, bo jest nienaturalna, szybciej męczymy się taka muzyką, szybciej zmieniamy utwory czy płyty. Szybciej kupujemy następne. Marketing.
  3. A propos "The Concert in China" Jean Michel Jarre. Tak wygląda nagranie z płyty: A tak z YouTube. Jak się odpowiednio powiększy wykres to widać przesterowania. No i widać to odcięcie na 20 kHz, czyli jest to nagranie z CD.
  4. A propos tego masteringu, który posłużył do stworzenia tego z YT to tu aż słychać działanie kompresora dynamiki, jak "pompuje" cichsze partie - proszę zwrócić uwagę. Okropieństwo z jakiegoś marnego CD czy temu podobnego (widoczne odcięcie na 20 kHz). Dynamikę tego nagrania zmierzyłem i wynosi 25dB. Czyli około połowy oryginału.
  5. Onegdaj nazywało się to muzyka elektroniczna, w niektórych przypadkach rock elektroniczny, generalnie do jednego worka wrzucano takich twórców jak Tangerine Dream czy Jean Michel Jarre. Dzisiejsza muzyka elektroniczna to już całkiem inny rodzaj i raczej nie kojarzy się z tamtymi twórcami. Dziś właśnie coś z podwórka Jerzego Kordowicza, jeżeli ktoś jeszcze pamięta kto to jest. Dziś zapis koncertów z 1981 roku w Chinach i Jean Michel Jarre. Wydanie angielskie z 1982 roku. Oczywiście, jak to u mnie, winyl. Od 40 lat gra pięknie z niezwykłą dynamiką (do 50 dB).
  6. W ramach poprawy sobie humoru poszedłem pogrzebać w płytach, tym razem nowych. Znalazłem coś co poprawi mi humor. Rozpakowałem w domu i w środku była ta płyta, (wersja stereofoniczna SXL) ale z naklejką od tej płyty, czyli wersji monofonicznej. Aby dopełnić humoru całej sprawie, to Polskie Nagrania jeszcze nie wydały tej płyty w reedycji, przynajmniej nie ma nic o tym na stronie czy też w przedsprzedaży. Krótko mówiąc mam unikat. Teraz poważnie. Ile takich płyt pojechało w Polskę?
  7. Znalazłem taki niderlandzki sklep w którym opisy płyt winylowych zawierają określenia: "issue", "reissue", "repressed" czy "remaster". Są to dość ważne informacje. Wiemy jakiego materiału możemy się spodziewać na płycie. Czy znacie Drodzy Forumowicze inne tak solidnie podchodzące do klienta sklepy, szczególnie w Polsce?
  8. Z pewnych rzeczy można zrezygnować, ale należy to zrobić świadomie, wiedzieć z czym to się wiąże i jakie będzie miało konsekwencje, na ile zwiąże nam ręce w przyszłości. Regulacja VTA jest jednym z tych parametrów. O ile obecność wzmacniacza RIAA w gramofonie, za który jak zdamy sobie z tego sprawę, zapłacimy zupełnie niepotrzebnie, można przeżyć. Natomiast brak możliwości regulacji wysokości ramienia, czyli z reguły wypoziomowania go do aktualnie zamontowanej wkładki będzie rzeczą nienaprawialną. Wydamy pieniądze zyskując "lepszy" gramofon, ale w czym lepszy i czy za kilkaset, tysiąc złotych więcej można mieć sprzęt innej klasy dający pełnię swobody w modyfikacji pod względem jego najistotniejszej cechy i wartości użytkowej. Jeszcze lepszego odtwarzania płyt. W ogóle moją sugestią jest, aby nie kupować czegoś co za trochę wymienimy ze względu na niedostatki. Przepraszam, że to moje podejście jest takie niemarketingowe, ale ja jestem podobnie jak Pytający konsumentem.
  9. Po raz kolejny dostrzegam przyrząd do poziomicę za "pińć żłoty" na gramofonie. Taką samą mam. 😉 Staram się przekonać, także tu na tym forum. Gramofon to nie zabawka. To bardzo precyzyjne urządzenie, które wraz z wkładką wymaga większej precyzji w wykonaniu jak mechaniczny zegarek. Jeżeli jego atutami ma być jakieś bajeranckie wykonanie to płacimy za pomysł, ale nie za precyzję, czyli tak naprawdę ów pierwiastek pozwalający odsłuchiwać płyty, tak jak pozwala na to materiał i wg zamierzeń twórców tej płyty. To jest trochę jak sztuka tworzenia instrumentów muzycznych.
  10. Kupiłem, diabeł mnie podkusił, kolorową płytę. Będzie ładnie wyglądać. Rzeczywiście powinienem dokupić ramkę i powiesić na ścianie. Płytę zwróciłem. Nie dało się jej słuchać. Ilość zniekształceń i zakłóceń przekraczała wszystko co słyszałem ze starych płyt "Polskich Nagrań". Nie polecam.
  11. Zrób dobre rozeznanie. Nie kupuj "po taniości". Z wymienionych przez Ciebie marek brakuje tu Pioniera i Technicsa. Robią też gramofony w przystępnej cenie. Na Twoim miejscu kupił bym gramofon i po jakimś czasie porządną wkładkę. Nie patrz na wkładkę jaka jest oferowana z gramofonem, zawsze jest to "coś co po prostu czyta płyty" nic ponadto. Gdy trochę posłuchasz płyt to zauważysz jaka jest różnica pomiędzy jakimś "dodatkiem do gramofonu", a wkładką np. w cenie tego gramofonu - to nie jest zły przykład. Diametralnie zmienia odsłuch. Nie kupuj gramofonu z wbudowanym wzmacniaczem - jest to model dedykowany do konkretnych wkładek i to najczęściej przeciętnej jakości, zarówno wkładki jak i wzmacniacz. Nie kupuj gramofonu, którego producent nie podaje zupełnie podstawowych danych, jak: efektywna masa ramienia efektywna długość ramienia wartość przewieszenia wkładki Nie kupuj gramofonu, który nie umożliwia regulacji VTA czy np. dociążenia wkładki kilkoma gramami. Inaczej kupisz coś co za trochę (rok?) będziesz chciał wymienić, bo np. będziesz chciał kupić porządną wkładkę i nie ustawisz jej VTA lub okaże się że rezonans ramienia wypada w paśmie akustycznym. Problemów może być więcej. P.S. Można wymieniać wzmacniacze, korektory i kolumny, ale bez porządnego źródła będziesz tylko szukał "dziury w całym" kręcąc gałkami, "co jest nie tak".
  12. Automatyka, wszelka to jest to co się najszybciej psuje, a stanowczo podnosi cenę gramofonu. Jeżeli chcesz po prostu posłuchać nowych płyt winylowych - jako ciekawostki, to może być. Jednak gdy chcesz używać do starych płyt, stanowczo odradzam. Tanie współczesne gramofony z tanimi wkładkami niszczą płyty, nie nacieszysz się nimi zbyt długo. Stary gramofon jest jak stary samochód. Można mieć sentyment lecz ... . Technika i technologia poszła znacząco do przodu. Porównaj samochód z lat 70 tych i współczesny ... . To przepaść pod każdym względem. Z gramofonami jest trochę lepiej, ale tylko trochę - mechanika precyzyjna była już wówczas na niezłym poziomie. Ramię i mechanika obrotu talerza mogły być na poziomie, jednak napędy mocno odstają od tego co mamy dzisiaj. To co kiedyś osiągały tylko urządzenia z najwyższej półki teraz z naddatkiem spełnia gramofon za 2000 zł. Drukarki 3D są fajne, lecz dorobienie trochę bardziej skomplikowanej części może przekraczać wartość gramofonu, dlatego opłaca się to tylko w przypadku drogich modeli w które warto rzeczywiście inwestować. Z reguły to jest kupowanie innego egzemplarza "na części".
  13. Gramofon gramofonem, ale do tego gramofonu trzeba kupić wkładkę. To co jest zwyczajowo dodawane przez producentów nowych gramofonów może służyć z reguły do odtwarzania niezbyt cennych płyt czasem niemal tylko pocztówek dźwiękowych. Jeżeli chcemy korzystać przez lata z archiwów płyt i ich nie niszczyć to trzeba zainwestować we wkładkę z jakąś niearchaiczną igłą. Nadto taka trochę lepsza wkładka odczyta to czego standard nie jest już w stanie zrobić. Wiele zyskujemy. Gramofon nie odtwarza płyt, tylko to umożliwia, odtwarza je wkładka.
  14. Pogrzebałem i znalazłem. Była to "Trattoria Antica". Rozpoznałem ekspres obok którego się przechodzi do sali.
  15. To Mauro było inne, dlatego zwróciło moją uwagę, choć nie było najlepszym. Najlepsze espresso piłem w Pałacu Łagów koło Zgorzelca. Tak pachnącego i bezbłędnego w smaku do ostatniej kropli nie piłem jak dotąd nigdy w Polsce czy we Włoszech. To Mauro to chyba było w Opolu w jakiejś włoskiej restauracji .
  16. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to najlepsze espresso jakie można zamówić, ale na pewno niezłe w porównaniu do tego co zdarzyło mi się pić w różnych miejscach, w różnych krajach. Jak gdzieś idę, do lokalu, to instynktownie zerkam na ekspres i młynek - czego mogę się spodziewać. W Polsce znakomite espresso piłem w dwóch miejscach, niestety nie potrafię przypomnieć sobie nazw. W jednym podawano espresso z kawy Mauro. Mieszanka, ale dobra, lekko orzechowa.
  17. XLR jest głównie do połączeń symetrycznych. RCA nie umożliwia tego. Jaka jest różnica pomiędzy połączeniem symetrycznym, a niesymetrycznym nie muszę tłumaczyć. XLR można zastąpić TRS, ale nie RCA.
  18. Pracuję w firmie, gdzie przykłada się do takich spraw wagę i mam w związku z tym grono znajomych potrafiących docenić moje starania jako baristy.
  19. Miałem na myśli Arabicę robioną na styl włoski. Nie kupuję mieszanek, a moje espresso jest podziwiane. Kupuję tylko paloną w Polsce (czas). To co robi się z kawą, aby tylko ją sprzedać to całkiem inna opowieść.
  20. Abstrahując od Twojej propozycji. Nie kupuj gramofonu, który nie ma lub nie umożliwia. regulacji wysokości ramienia; uwiązanie do danej wysokości wkładek - za trochę będziesz wymieniał wkładkę na lepszą, nie musi wówczas pasować wysokością, co przy niearchaicznych szlifach może się wiązać z niemożnością prawidłowego i bardzo ważnego we współczesnych szlifach ustawienia VTA podanej masy ramienia; związane z wkładką i ustawieniem rezonansu mechanicznego ramienia podanego przewieszenia dla danego ramienia; czyli możliwości ustawienia wkładki tak, aby na całym łuku na jakim pracuje, grała maksymalnie równomiernie na obu kanałach To umożliwia i te parametry podaje każdy szanujący się producent gramofonu. Ponadto z praktyki ważna jest: możliwość wytarcia płyty na mokro, jak ma za słaby napęd to się nie da Pomijam rzeczy oczywiste. Niech kołysaniem, wibrowaniem i innymi zakłóceniami od mechaniki mieści się w normie HiFi - chociaż. Nie kupuj przedwzmacniacza RIAA, który nie obsługuje najmniej dwóch wkładek, MM i MC. Najlepiej jak można go podstroić (dipswitche lub jumpery) wg zaleceń pod daną wkładkę.
  21. Kontur=loudness. W Polsce przyjęto swego czasu to pierwsze określenie. Nie jest drogie w większości rozwiązań. Tylko bardziej skomplikowane systemy "loudness" podobne do studyjnych rozwiązań i niezwykle rzadkie mogą grać jakąś rolę w cenie urządzenia. Najczęściej jest to odczep na potencjometrze głośności i odpowiedni układ RC. Tanie jak barszcz. Odchodzi się od tego ponieważ sprzęt dobrej jakości "trafił pod strzechy" i nie potrzeba protez w postaci korektorów czy loudnesów aby "dobrze brzmiało". Poza tym gros współczesnych miksów nagrań mają tak obciętą dynamikę, że zawsze i wszystko masz głośno. Także nie trzeba się martwić o ciche słuchanie, nie da się tego naprawdę zrobić.
  22. Do tego co napisał @sonique dodam, że kawa parzona na sposób włoski, jak On opisuje, jest najzdrowszą. Generalnie należy unikać ekstrakcji dłuższej niż 60 sekund, dlatego profesjonalne i półprofesjonalne ekspresy mają ograniczenie do 40 sekund. Dłuższe przetłaczanie wody przez kawę zaczyna ekstrahować z niej fuzle i kofeinę. Dlatego włoska Arabica jest najzdrowsza. Arabica ma prawie połowę zawartości kofeiny co Robusta i w dodatku przy kawie włoskiej mamy zmniejszoną ekstrakcję kofeiny. Pomijaną sprawą jest niestety higiena przy parzeniu kawy. Po każdym zaparzeniu, każdej porcji kawy, na jedną lub dwie dozy, należy umyć nie tylko kolbę, ale także prysznic nad kolbą (dlatego uważam, że ekspresy automatyczne są dla mnie nieodpowiednie). Podgrzanie całego zestawu do temperatury parzenia (kolba, prysznic, filiżanka), ustawienie odpowiedniej temperatury (co do stopnia Celsjusza) ekstrakcji, właściwe i równomierne zmielenie kawy tuż przed zaparzeniem młynkiem z żarnami płaskimi, stalowymi. Celebracji jest jeszcze przy tym więcej i przede wszystkim trzeba zainwestować w sprzęt. Kawa nigdy nie starsza od palenia niż miesiąc. Im świeższa tym lepiej, ale trzeba pamiętać o preinfuzji, bo świeża kawa zawiera sporo dwutlenku węgla, który może ją zakwaszać.
  23. Przy rezonansie tak może być. Obrazek ze strony. Ludzki aparat słuchu jest dość nieliniowy. Dlatego najbardziej dokuczliwe są "ryczące telewizory", które nawet nie słyszały o niskich tonach i najwyżej stały obok wysokich. Nie ekscytowałbym się watami. Pomijanym niesłusznie parametrem głośników jest skuteczność. Dla przypomnienia skuteczność poniżej 90 dB (bardzo dużo głośników) i ponad 100 dB to jednak duża róznica.
×
×
  • Utwórz nowe...