Skocz do zawartości

Highlander_now

Uczestnik
  • Zawartość

    674
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Highlander_now

  1. Nie sugeruj się tu moimi upodobaniami, jestem bardzo praktycznym człowiekiem. Ja wybrałbym gramofon "Mofi". Co do przedwzmacniacza RIAA to nie miałem kiedy przestudiować ich parametrów i wybrałbym ten który oferuje, jak wspominałem, opcję 0pF. Istotnie, dziękuję za wyłapanie. DL-103 to inna wkładka i inna igła. DL-110 już bliżej do DL-103R. Nie wiem skąd ten mój wniosek. Jak trafię na to co kiedyś czytałem to się wytłumaczę. DL-103 jest konstrukcją (ulepszaną) sprzed 60 lat. Ma archaiczną igłę i nie można się spodziewać, że dorówna współczesnym wkładkom MC ze współczesnymi szlifami. Choć dla wielu jest wkładką "referencyjną". Gdy trochę sięgniemy do historii to pierwszymi wkładkami były wkładki MC. MM zawsze była tańszą opcją i z reguły podbarwiającą dźwięk. To jest ten "klimat" wkładek MM. Niektóre mają "piękny bas", inne ładnie grają po środku, a niektóre bardzo dobrze radzą sobie z górą, bo np. mają elektryczny rezonans, o którym wspominałem, w okolicach 10kHz - są takie wkładki, bardzo znanych producentów. Moja preferencją jest maksymalnie płaska charakterystyka. No tak mam. Dlaczego? Jestem zdania, że nie po to kupuje się drogi jednak sprzęt, aby już na początku podbarwiać go i później starać się go "odbarwić" i do tego jeszcze dopasować do pomieszczenia. To nie jest ułatwianie sobie zadania. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy są przyzwyczajeni do pewnych barw dźwięku i zrobią wszystko aby go uzyskać choć może być on daleki od zamierzeń jego twórcy. No cóż. W przypadku analogu czysty niepodbarwiony dźwięk jest tym czego chyba należy wręcz oczekiwać od źródła. Ale to tylko moje zdanie, bo niektórzy chcieliby mieć "głęboki bas", nie naturalny bas jaki zawarty jest w tym przypadku na płycie, tylko taki o jakim marzyli. To oczywiście tylko jeden ze spotykanych przypadków w szerokiej palecie upodobań. Ja jednak jestem święcie przekonany, że sprzęt ma maksymalnie oddawać to co zawarł na płycie twórca. Nie nasze o tym wyobrażenie. Taki sprzęt daje nam możliwość oceny, nagrania, wykonania, pomieszczenia w którym to było nagrane czy starań realizatorów. Jeżeli na początku drogi to zniszczymy, bo lubimy np. "głęboki bas" to jesteśmy już w zupełnie innej bajce.
  2. Gramofony, cóż kwestia estetyczna, chyba tylko. Wkładka Hana - bardzo fajna, liniowa wkładka. Z spektrogramu widać, że czyta wszystko z płyt, także poza górną granicą. Po prostu płyty mogą się na niej wyraźnie różnić, także w odsłuchu. Można na niej docenić zalety płaskiej charakterystyki toru audio. Trzeba koniecznie pamiętać o poświęceniu z godzinki na poprawne ustawienie jej położenia. Przy tym szlifie to bardzo istotne dla prawidłowego czytania zawartości rowka. Higiena płyt i igły stanowczo przyczyni się do wydłużenia jej życia i mniejszego zużycia samych płyt. Płyty myję dokładnie na mokro, zawsze przecieram welurkiem przed położeniem igły i często przecieram też na mokro płytę, tym samym płynem co do mycia, w celu eliminacji ładunków elektrostatycznych. Sporo "pyknięć" na płytach to skutek wyładowania ładunku do igły. Przedwzmacniacze, nie wiem czy mają możliwość ustawienia 0pF pojemności wejścia. Po co to? Pomiędzy gramofonem, a przedwzmacniaczem mamy kabel, on też ma swoją pojemność, której w tym przypadku nie można pominąć. Osobiście używam opcji 0pF, choć kabel jest z tych najkrótszych, dedykowanych, 0,5 metra. P.S. Warto trochę negocjować. Nawet przy okazji kupna wkładki czy przedwzmacniacza. zaoszczędzonych kilkaset złotych to kilka kolejnych płyt w kolekcji.
  3. No właśnie, różnicę słychać od razu. DL-110 to inaczej obudowana wkładka DL-103. Chyba najdłużej produkowana wkładka na świecie. Pierwszy raz trafiła na rynek w 1962 roku, nie pomyliłem się: sześćdziesiąt jeden lat temu. Była w czasach winyli w radio podstawową wkładką tamtejszych gramofonów. Niestety nic nie wiem o jej wersji z innym niż eliptyczny szlif igły. Z powodu tego cena jest umiarkowana. Zamontowanie tam igły Shibata lub microline mogłoby podwoić cenę wkładki. P.S. Po zakupie wkładki MC z reguły nie grają docelowym dźwiękiem. Muszą trochę (z reguły kilkanaście godzin) popracować, aby się "ułożyć".
  4. Dzisiaj klasyka czyli "Kind of Blue" Milesa Davisa. Współudział" Bill Evans i John Coltrane. "Direct Metal Mastering" piękne, niesyczące "jak spuszczane z dętki powietrze", talerze perkusji, gdzieś w tle.
  5. Oprócz samych wkładek powinieneś zwrócić uwagę na igły. Wspominałem o tym. Sam mam większość płyt starych lub bardzo starych, a tu różnice w szlifach mogą być znaczące. Dlaczego? Ponieważ wcześniejsze traktowanie ich ówczesnymi szlifami spowodowało ubytki, głównie w zakresie tonów wysokich, ale w części rowka. Głębsza część rowka takiej starej pięćdziesięcioletniej czy sześćdziesięcioletniej płyty, niedostępna dla szlifu wówczas używanego, pozostała nietknięta i to jest zadanie dla bardziej wyszukanych szlifów. Dlatego do odsłuchów warto wziąć płytę, która ma sporo lat i była używana lecz jest wizualnie w stanie MN lub choć EX. Nowa płyta wprowadzi Cię w błąd. O szlifach i trochę wkładach możesz poczytać tu. P.S. Wkładki MC są wkładkami bardziej podatnymi, tzn. czytają lepiej wysokie i bardzo wysokie częstotliwości. Górny zakres 30, 40 czy 50 kHz to u nich normalna rzecz. Dlatego używano ich do odtwarzania płyt kwadrofonicznych w systemie CD-4 (jeżeli dobrze pamiętam) z podnośną jak w przypadku radiowego stereo. Tam zapis na płytach sięgał niemal 50 kHz. Ponadto dzięki bardzo małej indukcyjności ich w układzie RLC jakim jest wejście przedwzmacniacza z wkładką, rezonans takiego układu mieści się w okolicach kilku megaherców. Wkładki MM mają znacznie wyższą indukcyjność i nierzadko ich częstotliwość w układzie RLC wypada w paśmie akustycznym - co jest istotną wadą. Trudnych, ale dobrych wyborów ;-).
  6. Jeżeli podoba Ci się "Concept" ... . Jeżeli masz okazję kupić np. taniej. Czemu nie. Standardem w tym gramofonie jest dość przeciętna wkładka, a to przecież tak naprawdę wkładka gra, nie gramofon. Jak z częstotliwościami rezonansowymi? Pomyśl o wkładce MC z dobrym współczesnym szlifem, jak pisałem. Pod nie kup przedwzmacniacz pozwalający operować wartościami rezystancji i pojemności wejściowej i żeby pasowało to do gramofonu. Nie wiem czy "Concept" ma wyjścia symetryczne (TRS) czy nie (RCA). Dobra, prawidłowo zamontowana i dostrojony przedwzmacniacz nawet na Twoim ProJect będzie grać zupełnie inaczej. Moim zdaniem lepiej. P.S. Przyda się, jeżeli nie masz, płyta testowa ze ścieżkami do sprawdzenia ustawienia wkładki.
  7. Gramofon, cóż jak się przymierzasz do wymiany wkładki to poszukaj podstawowych danych. Pisałem o tym już ale przypomnę: Możliwość ustawienia VTA. Możliwość ustawienia azymutu. Wartość przewieszenia dla tego ramienia. Masa efektywna ramienia i częstotliwość rezonansowa z dostarczaną wkładką, dla orientacji czy nie wchodzi w pasmo akustyczne. Bez tego wybór wkładek masz dość ograniczony i to głównie do tych z archaicznymi szlifami. Coś nowocześniejszego, zdecydowanie lepiej grającego i mniej zużywającego płyty odpada. Wkładka jaką wskazujesz jest drogą wkładką typu MM. Wkładki MC będą lepiej grać niż ta. Np. Hana ML (w tej samej cenie co proponowana przez Ciebie) lecz ze współczesnym szlifem microline. Trochę tańsza Hana SL ze szlifem Shibata - jedna z najbardziej wyrównanych, najwierniej odzwierciedlających zapis z rowka płyty. Słowem, zanim kupisz gramofon, zastanów co chcesz osiągnąć. Jeżeli ma po prostu grać to kup coś za 1500 - 2000 zł, jeżeli masz wyższe wymagania to popatrz co on oferuje w zakresie dopasowania do wkładki i możliwości wyregulowania. Współczesne szlify wymagają dokładnego wyregulowania położenia wkładki na ramieniu i czasem odpowiednim dociążeniu, aby rezonansy, pionowy i poziomy nie wchodziły w pasmo akustyczne.
  8. Moje zdanie jest takie, że z powodu powyższego słucham (mam na myśli słuchanie w domu, z głośników) zasadniczo winyli. Powody takiego postępowania wydawców dostrzegam dwa. Jeden to odbiorca, który słucha muzyki wszędzie, w każdym niemal hałasie. Konieczne jest takie podniesienie poziomu każdego dźwięku, także tego który jest pierwotnie cichy czyli kompresja dynamiki, aby odbiorca mógł jej słuchać w gwarze ulicy. Pół biedy jeżeli kompresja ma tylko temu służyć i jest robiona z poszanowaniem podstawowych zasad akustyki. Niestety tak nie jest. Jak w przykładzie jaki przytoczyłem mamy wyraźne przesterowania czyli stworzono śmiecia. Ponadto potrafią występować inne bardziej subtelne konsekwencje zmniejszania dynamiki. "Wychodzą" na wierzch niedoskonałości samych nagrań, pierwotnego materiału. W "The Dark Side of the Moon" w niektórych wersjach remasterowanych na samym początku przy odgłosie bicia serca słuchać przydźwięk kabla mikrofonu jakim to bicie serca nagrano. Gdy dynamika była duża tego feleru nie było słychać, bo krył się poniżej granicy słyszalności. Takie to kwiatki. Drugi powód to czysto psychoakustyczny. Muzyka cały czas głośna męczy, bo jest nienaturalna, szybciej męczymy się taka muzyką, szybciej zmieniamy utwory czy płyty. Szybciej kupujemy następne. Marketing.
  9. A propos "The Concert in China" Jean Michel Jarre. Tak wygląda nagranie z płyty: A tak z YouTube. Jak się odpowiednio powiększy wykres to widać przesterowania. No i widać to odcięcie na 20 kHz, czyli jest to nagranie z CD.
  10. A propos tego masteringu, który posłużył do stworzenia tego z YT to tu aż słychać działanie kompresora dynamiki, jak "pompuje" cichsze partie - proszę zwrócić uwagę. Okropieństwo z jakiegoś marnego CD czy temu podobnego (widoczne odcięcie na 20 kHz). Dynamikę tego nagrania zmierzyłem i wynosi 25dB. Czyli około połowy oryginału.
  11. Onegdaj nazywało się to muzyka elektroniczna, w niektórych przypadkach rock elektroniczny, generalnie do jednego worka wrzucano takich twórców jak Tangerine Dream czy Jean Michel Jarre. Dzisiejsza muzyka elektroniczna to już całkiem inny rodzaj i raczej nie kojarzy się z tamtymi twórcami. Dziś właśnie coś z podwórka Jerzego Kordowicza, jeżeli ktoś jeszcze pamięta kto to jest. Dziś zapis koncertów z 1981 roku w Chinach i Jean Michel Jarre. Wydanie angielskie z 1982 roku. Oczywiście, jak to u mnie, winyl. Od 40 lat gra pięknie z niezwykłą dynamiką (do 50 dB).
  12. W ramach poprawy sobie humoru poszedłem pogrzebać w płytach, tym razem nowych. Znalazłem coś co poprawi mi humor. Rozpakowałem w domu i w środku była ta płyta, (wersja stereofoniczna SXL) ale z naklejką od tej płyty, czyli wersji monofonicznej. Aby dopełnić humoru całej sprawie, to Polskie Nagrania jeszcze nie wydały tej płyty w reedycji, przynajmniej nie ma nic o tym na stronie czy też w przedsprzedaży. Krótko mówiąc mam unikat. Teraz poważnie. Ile takich płyt pojechało w Polskę?
  13. Znalazłem taki niderlandzki sklep w którym opisy płyt winylowych zawierają określenia: "issue", "reissue", "repressed" czy "remaster". Są to dość ważne informacje. Wiemy jakiego materiału możemy się spodziewać na płycie. Czy znacie Drodzy Forumowicze inne tak solidnie podchodzące do klienta sklepy, szczególnie w Polsce?
  14. Z pewnych rzeczy można zrezygnować, ale należy to zrobić świadomie, wiedzieć z czym to się wiąże i jakie będzie miało konsekwencje, na ile zwiąże nam ręce w przyszłości. Regulacja VTA jest jednym z tych parametrów. O ile obecność wzmacniacza RIAA w gramofonie, za który jak zdamy sobie z tego sprawę, zapłacimy zupełnie niepotrzebnie, można przeżyć. Natomiast brak możliwości regulacji wysokości ramienia, czyli z reguły wypoziomowania go do aktualnie zamontowanej wkładki będzie rzeczą nienaprawialną. Wydamy pieniądze zyskując "lepszy" gramofon, ale w czym lepszy i czy za kilkaset, tysiąc złotych więcej można mieć sprzęt innej klasy dający pełnię swobody w modyfikacji pod względem jego najistotniejszej cechy i wartości użytkowej. Jeszcze lepszego odtwarzania płyt. W ogóle moją sugestią jest, aby nie kupować czegoś co za trochę wymienimy ze względu na niedostatki. Przepraszam, że to moje podejście jest takie niemarketingowe, ale ja jestem podobnie jak Pytający konsumentem.
  15. Po raz kolejny dostrzegam przyrząd do poziomicę za "pińć żłoty" na gramofonie. Taką samą mam. 😉 Staram się przekonać, także tu na tym forum. Gramofon to nie zabawka. To bardzo precyzyjne urządzenie, które wraz z wkładką wymaga większej precyzji w wykonaniu jak mechaniczny zegarek. Jeżeli jego atutami ma być jakieś bajeranckie wykonanie to płacimy za pomysł, ale nie za precyzję, czyli tak naprawdę ów pierwiastek pozwalający odsłuchiwać płyty, tak jak pozwala na to materiał i wg zamierzeń twórców tej płyty. To jest trochę jak sztuka tworzenia instrumentów muzycznych.
  16. Kupiłem, diabeł mnie podkusił, kolorową płytę. Będzie ładnie wyglądać. Rzeczywiście powinienem dokupić ramkę i powiesić na ścianie. Płytę zwróciłem. Nie dało się jej słuchać. Ilość zniekształceń i zakłóceń przekraczała wszystko co słyszałem ze starych płyt "Polskich Nagrań". Nie polecam.
  17. Zrób dobre rozeznanie. Nie kupuj "po taniości". Z wymienionych przez Ciebie marek brakuje tu Pioniera i Technicsa. Robią też gramofony w przystępnej cenie. Na Twoim miejscu kupił bym gramofon i po jakimś czasie porządną wkładkę. Nie patrz na wkładkę jaka jest oferowana z gramofonem, zawsze jest to "coś co po prostu czyta płyty" nic ponadto. Gdy trochę posłuchasz płyt to zauważysz jaka jest różnica pomiędzy jakimś "dodatkiem do gramofonu", a wkładką np. w cenie tego gramofonu - to nie jest zły przykład. Diametralnie zmienia odsłuch. Nie kupuj gramofonu z wbudowanym wzmacniaczem - jest to model dedykowany do konkretnych wkładek i to najczęściej przeciętnej jakości, zarówno wkładki jak i wzmacniacz. Nie kupuj gramofonu, którego producent nie podaje zupełnie podstawowych danych, jak: efektywna masa ramienia efektywna długość ramienia wartość przewieszenia wkładki Nie kupuj gramofonu, który nie umożliwia regulacji VTA czy np. dociążenia wkładki kilkoma gramami. Inaczej kupisz coś co za trochę (rok?) będziesz chciał wymienić, bo np. będziesz chciał kupić porządną wkładkę i nie ustawisz jej VTA lub okaże się że rezonans ramienia wypada w paśmie akustycznym. Problemów może być więcej. P.S. Można wymieniać wzmacniacze, korektory i kolumny, ale bez porządnego źródła będziesz tylko szukał "dziury w całym" kręcąc gałkami, "co jest nie tak".
  18. Automatyka, wszelka to jest to co się najszybciej psuje, a stanowczo podnosi cenę gramofonu. Jeżeli chcesz po prostu posłuchać nowych płyt winylowych - jako ciekawostki, to może być. Jednak gdy chcesz używać do starych płyt, stanowczo odradzam. Tanie współczesne gramofony z tanimi wkładkami niszczą płyty, nie nacieszysz się nimi zbyt długo. Stary gramofon jest jak stary samochód. Można mieć sentyment lecz ... . Technika i technologia poszła znacząco do przodu. Porównaj samochód z lat 70 tych i współczesny ... . To przepaść pod każdym względem. Z gramofonami jest trochę lepiej, ale tylko trochę - mechanika precyzyjna była już wówczas na niezłym poziomie. Ramię i mechanika obrotu talerza mogły być na poziomie, jednak napędy mocno odstają od tego co mamy dzisiaj. To co kiedyś osiągały tylko urządzenia z najwyższej półki teraz z naddatkiem spełnia gramofon za 2000 zł. Drukarki 3D są fajne, lecz dorobienie trochę bardziej skomplikowanej części może przekraczać wartość gramofonu, dlatego opłaca się to tylko w przypadku drogich modeli w które warto rzeczywiście inwestować. Z reguły to jest kupowanie innego egzemplarza "na części".
  19. Gramofon gramofonem, ale do tego gramofonu trzeba kupić wkładkę. To co jest zwyczajowo dodawane przez producentów nowych gramofonów może służyć z reguły do odtwarzania niezbyt cennych płyt czasem niemal tylko pocztówek dźwiękowych. Jeżeli chcemy korzystać przez lata z archiwów płyt i ich nie niszczyć to trzeba zainwestować we wkładkę z jakąś niearchaiczną igłą. Nadto taka trochę lepsza wkładka odczyta to czego standard nie jest już w stanie zrobić. Wiele zyskujemy. Gramofon nie odtwarza płyt, tylko to umożliwia, odtwarza je wkładka.
  20. Pogrzebałem i znalazłem. Była to "Trattoria Antica". Rozpoznałem ekspres obok którego się przechodzi do sali.
  21. To Mauro było inne, dlatego zwróciło moją uwagę, choć nie było najlepszym. Najlepsze espresso piłem w Pałacu Łagów koło Zgorzelca. Tak pachnącego i bezbłędnego w smaku do ostatniej kropli nie piłem jak dotąd nigdy w Polsce czy we Włoszech. To Mauro to chyba było w Opolu w jakiejś włoskiej restauracji .
  22. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to najlepsze espresso jakie można zamówić, ale na pewno niezłe w porównaniu do tego co zdarzyło mi się pić w różnych miejscach, w różnych krajach. Jak gdzieś idę, do lokalu, to instynktownie zerkam na ekspres i młynek - czego mogę się spodziewać. W Polsce znakomite espresso piłem w dwóch miejscach, niestety nie potrafię przypomnieć sobie nazw. W jednym podawano espresso z kawy Mauro. Mieszanka, ale dobra, lekko orzechowa.
  23. XLR jest głównie do połączeń symetrycznych. RCA nie umożliwia tego. Jaka jest różnica pomiędzy połączeniem symetrycznym, a niesymetrycznym nie muszę tłumaczyć. XLR można zastąpić TRS, ale nie RCA.
×
×
  • Utwórz nowe...