-
Zawartość
1 458 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Chmarski
-
Kupuj nie starszy niż BS Node N130. Wcześniejsze miały materiał obudowy miły w dotyku, ale po czasie to się klei i brudzi i już nie jest takie fajne.
-
Źródełko Spośród wszystkich kosmicznych żartów i dowcipów, ten jedyny zasługuje na miano absolutnie legendarnego. I bez cienia przesady — to był majstersztyk! Sprawcą tej epickiej akcji był astronauta Owen Garriott. Było to w 1973 roku. Garriott był członkiem załogi amerykańskiej stacji orbitalnej Skylab. I to właśnie on zapisał się na kartach historii nie tylko jako astronauta, ale i jako niekwestionowany mistrz żartu. Cały dowcip, przygotowany specjalnie dla oficera kontroli lotu — Roberta Crippena — można spokojnie nazwać kosmiczną anegdotą wszech czasów. Jeszcze przed startem, Garriott zabrał ze sobą na pokład dyktafon kasetowy. Na taśmie nagrała się jego żona, Helen, która z pełnym zaangażowaniem wzięła udział w całym przedsięwzięciu. I tak pewnego dnia, gdy Skylab połączył się z Centrum Kontroli Lotów, Garriott był już gotowy — z dyktafonem przy nadajniku. Rozmowa wyglądała tak: — Skylab, tu Houston. Odbiór. — Dzień dobry, Houston — rozległ się z pokładu pogodny kobiecy głos. — Tu Skylab. Na Ziemi zapadła cisza. Po chwili zdezorientowany operator zapytał: — A kto mówi…? — Cześć, Robercie — odpowiedział głos z kosmosu. — Tu Helen, żona Owena. W Centrum Kontroli znów cisza. Potem z głośnika dało się słyszeć roztrzęsiony, niemal spanikowany głos Crippena: — Co TY TAM robisz?! — Wpadłam tylko chłopakom coś do jedzenia przynieść. Wszystko świeże, domowe — odparła pogodnie „gościni” z orbity. W Houston zapadła konsternacja. Dosłownie na minutę zawisło milczenie. A potem... sygnał się urwał. Najwidoczniej nerwy oficera nie wytrzymały tej „kosmicznej wizyty”.
-
A to takiego też znam.
-
Ale tak przez YT?
-
No to mamy tylko plan, który jednak nie został wprowadzony w życie, bo to projekt NaszEauto ostatecznie jest i tu mamy tylko samochody nowe. Jednak zacytujmy jak to wcześniej napisałeś:: Gdzie ta dotacja się pytam. Podrzucasz mi jakiś plan z ogólnym zarysem, który jak na razie nie wszedł w życie. Samochody używane według informacji z linku miały mieć nie więcej niż 4 lata i aktualne badania techniczne. Kto takie samochody utylizuje? Biorąc pod uwagę ceny nowych samochodów, dla mnie taki plan to ukłon dla tych co nie mogą sobie pozwolić na nowego elektryka z salonu. Większość nowych samochodów w tym kraju kupują firmy, a potem zwykli ludzie kupują poleasingowe po tych firmach. Zasada podobna jak wyżej. Nie więcej niż 4 lata i ważny przegląd, a że u nas mało tych samochodów, to dajmy ludziom szansę na sprowadzenie. Czy to faktycznie taki zły zamysł był? A tak, dla Ciebie był. A co powiesz o tych audiofilach ściągających stare i nieekologiczne sprzęty audio? Zrobi się z takich pięciu jeden grający, i może z reszty jeszcze się uda połowę jednego w częściach odzyskać. Reszta to szrot na śmietnik. A to jest jakkolwiek istotne? No tak, przecież PiS tworzył prawo, które innym się nie podobało. No i jakiejś połowie społeczeństwa w Polsce w tej chwili. A kto wie czy za kilka lat by się okazało, że beton z muru za PiSem mocno by się skruszył jakby go w końcu dosięgnęły konsekwencje wprowadzenia tego prawa.
-
Też planuję hybrydę, ale jak jest ten program dla elektryków, o którym piszesz to na serio z chęcią się z nim zapoznam. Poprzedni program tego rządu "Mój elektryk" obejmował tylko samochody nowe. O innych nie słyszałem. Mamy zatem tylko dwie możliwości, albo to jeszcze poprzedni rząd coś takiego miał w swojej bogatej ofercie socjalnej, albo niczego takiego nie było. Efekt jest ten sam - wprowadzasz nas tu w błąd w tej sprawie! Piszesz teraz, że się tym nie interesujesz, ale w sumie to bezczelnie już podrzucasz to jako przykład robienia z naszego kraju śmieciowiska dla starych samochodów elektrycznych poprzez dotacje od aktualnego rządu na zakup takich samochodów. Powiedz, jak można przy tak rzetelnej Twojej argumentacji traktować Cię jako poważnego dyskutanta. No i? Takie mamy czasy. Ja wolę się dostosować do ograniczeń w Warszawie, a Ty preferujesz gościa co się na ustawki umawiał, przejmuje mieszkanie w niekoniecznie czysty sposób i jeszcze sprowadzał panienki gościom hotelu, w którym pracował. Ja patrzę na UE trochę jak na USA. Są stany (kraje) i jest "rząd" federalny. U nas są jednak większe rozbieżności kulturowe, językowe, historie napierdzielania się przez stulecia. Są kraje z dwóch różnych stron żelaznej kurtyny i tu wiadomo, ze te ze wschodniej mają do nadrobienia kilkadziesiąt lat rozwoju. Mamy zdecydowanie trudniej pod wieloma względami niż jakiś tam stan w USA, bo oni to mieli swoją wojnę Północy z Południem, a poza tym to szli się napierdzielać tam gdzie chcieli. Zwolennikom PiS życzę wyjścia z UE. Niech się obudzą jak mieszkańcy Wielkiej Brytanii w nowej rzeczywistości, tylko niech wezmą pod uwagę, że nam będzie jeszcze trudniej niż UK. Nasz kraj nie jest tak bogaty.
-
Nie wiem. Nie liczyłem i nie sprawdzałem. Czy jest jednak niższe? Czy socjal PiS wpłynął na ograniczenie zadłużenia? Czy 500+ spowodowało nagłe przejście ludzi z bezrobocia na etaty? A zastanawiałeś się jakie warunki panowały w czasie jednych i drugich rządów? Ci "Źli" mieli przyjemność gospodarzyć w czasie kryzysu, Ci "Dobrzy" mieli co przejadać w postaci socjalu jak się kryzys skończył. Dzięki komu przeszliśmy przez ten kryzys jako jedni z najlepszych na świecie? Też nie korzystam. Na 500+ załapaliśmy się chyba na 3-4 miesiące. Przy tym wszystkim myślę, czemu samotne matki nie mogłyby dostać 1600+ na dziecko, a w zamian za to rodziny, które zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie by nie dostały na swoje 800+. Cały ten program miałby większy sens. A czemu nie zrobić tak, że te 800+ dać w ramach odliczenia od własnego podatku? Ilu pasożytów wzięłoby się za robotę zamiast liczyć ile może zarobić by mu jakiegoś świadczenia nie zabrali. Cały czas dzwonią do mnie w sprawie fotowoltaiki. Mam wydać 40k PLN żeby to sobie zamontować, przy obecnych warunkach niczego nie odzyskiwać z tego co oddam, a realne rachunki za prąd mam w tej chwili na poziomie 300 PLN. Za to do Warszawy swoim samochodem od nowego roku już nie wjadę. O programie NaszEauto wiem. Tylko tam niekoniecznie jestem traktowany na równi z innymi, bo nie prowadzę działalności, mam za mało dzieci i jak chciałbym skorzystać z większego dofinansowania to nie mogę sobie samochodu normalnie kupić tylko muszę go wziąć w wynajem długoterminowy. Dlatego jeszcze raz Cię proszę byś mi wskazał z jakiej dotacji mogę skorzystać by kupić samochód elektryczny podemonstracyjny czy używany. Podrzuciłeś informację o tych dotacjach dla rzęchów, to chcę z niej skorzystać, choć nie chcę wziąć rzęcha.
-
Nie wiem do czego dążysz. Po pierwsze, Chiny to nie UE gdzie zapewne obowiązują limity wartości dla prezentów, które można przyjąć. Po drugie, nie wiem jak można porównać oferty dla Chin Francji i Polski. Nie mamy tu podejścia do Francji. Dobra luksusowe, przemysł lotniczy czy samochodowy. Co my możemy zaproponować? Alkohole, może przemysł jachtowy na zbliżonym poziomie... no są jabłka i bursztyn. Audio też francuzi mają lepsze (pod względem renomy), a jak nawet trochę tego u nas jest produkowane to ostatecznie oni trzymają te marki w swoich rękach. U nas, nasi rodzimy audiofile najchętniej widzieliby upadek projektu Unitry i Diory. Zegarki? Obawiam się, że po tylu latach już się nie uda znacjonalizować ani Patka ani Czapka. Balticusa znowu sporo naszych rodzimych miłośników zegarków by utopiło. Która polska marka może się pochwalić własnym mechanizmem, że o tourbillonie nie wspomnę. Dopóki możemy to potrząsajmy tą miską by dojść do takiego poziomu gdy my będziemy taką miskę w stanie napełniać innym. Wyobraź sobie jakby wyglądał nasz kraj bez wejścia do UE i dotacji, które otrzymaliśmy. Ludzie plują i trują na ten temat. Nie pamiętają już tego jak przed 1989 rokiem wyglądały małe miejscowości. Jakimi drogami do nich trzeba było dojechać. Skąd się wzięły pieniądze na te zmiany, które zaszły? Jakie mieliśmy szanse na uratowanie wielu naszych fabryk, które dogorywały i przynosiły same straty? Trzeba było w cholerę w te fabryki zainwestować, a środków na to nie było. Większość tego majątku można było sprzedać firmom zachodnim albo... zaorać. Która opcja lepsza? Z punktu widzenia politycznego żadna. I tak potem zawsze wytkną, ze albo doprowadzono coś do ruiny i zaorano, albo sprzedano Niemcom czy Francuzom. Ludzie w Polsce, w większości nie mają wyobraźni na tyle by się zastanowić jakie realne szanse są położone na stole. Pamięć mają bardzo krótką i wybiórczą. Uwielbiają za to dosrać innym nawet wtedy gdy ktoś próbuje zrobić cos dobrego. Weźmy tych "audiofili" co to jadą po Unitrze. Często nie słyszeli tego sprzętu, nie porównywali z niczym, ale jest za drogi i nie wytrzymuje konkurencji z produktami markowymi. Unitra według nich powinna zacząć od tego co będzie walczyło z Fosi za kilkaset PLN. Wtedy by to miało rację bytu i może by nawet kupili, chociaż Fosi łatwiej będzie w razie czego odsprzedać. Żaden z nich się nie zastanowi ile kosztuje R&D i dlaczego wybór padł najpierw na wysokie modele w ofercie, a nie te najtańsze. Dla nich to przewalanka pieniędzy i dążenie do celowej upadłości by parę osób się wzbogaciło kosztem inwestorów. Dopóki ludzie będą myśleć tylko w takich kategoriach: to nic dobrego nas nie czeka. Majątek już został wyprzedany, zadłużenie jest... więc zagłosujmy na partię, która nauczy naród, że liczy się już tylko socjal. I nieważne że dzięki temu socjalowi zadłużenie zrobi się kilkadziesiąt razy większe. To przecież poprzednicy zostawili kraj zadłużony.
-
Rozwiniesz? Chętnie bym skorzystał z dotacji na samochód podemonstracyjny. Tu już poprzedni rząd mial obsuwy. Nowy może musi zweryfikować wszystko by się nie okazało, że to jest jedno wielkie kukułcze jajo. Ja się cały czas zastanawiam czy nam to do szczęścia potrzebne. Czy nie będzie to wielki rozmach, a finalnie skończy się jak z niektórymi lotniskami i stacjami kolejowymi. Projekty, które zaczął poprzedni rząd niekoniecznie muszą wyglądać tak jak on to sobie zaplanował. Zmiany w nich lub całkowita rezygnacja może być konieczna. Wyobraź sobie, że kupujesz nowy dom gdzie poprzedni właściciel mial już sporządzony projekt wykończenia. Pierwszy rzut oka i Ci się w miarę podoba. Tylko w czasie realizacji okazuje się, że projekt był do bani bo wielu rzeczy się nie da zrobić, bo konstrukcyjnie nie przewidziano takiej możliwości. Niemniej, na zdjęciach w broszurze wyglądało to genialnie.
-
Ja to się zastanawiam na ile problem faktycznie i istnieje, przynajmniej jeśli chodzi o jego skalę. Czy więcej jest tu fałszywego szumu medialnego organizowanego przez PiS i Bąkiewicza. Jak dla mnie to wygląda medialne przerzucenie odpowiedzialności PiS za ich działania na przeciwników politycznych. Jak było z Zielonym Ładem? Najpierw PiS to wprowadza. a potem w kampanii wyborczej na prezydenta twierdzi, ze będzie to wetował i z nim walczył, tak jakby przeciwnik polityczny był za jego wprowadzenie odpowiedzialny. Może być tak, że problem wcale nie jest tak duży, może jest w tej chwili wyraźnie mniejszy niż był wcześniej. PiS doskonale wie jak to rozdmuchać, by zrobić z tego wielki temat. Może po to by odciągnąć przeciwnika od innych tematów, przynajmniej w strefie medialnej, by inne mniej wygodne dla nich tematy sprowadzić do poziomu takiego, który po chwili zniknie z mediów. Można przecież wrzucać pojedyncze przypadki jako przykłady i utrwalać narrację w sposób wygodny dla siebie. W sumie to aktualnie jemy sprawą pobicia się dwóch gości w Warszawie. PiS oczywiście przedstawiało tak, że pobity został Polak, choć jak wiemy nie jest to prawdą. Problem tylko w tym, że oszukańczy przekaz pierwotny nie tak łatwo potem odkręcić. PiS oczywiście nie zamierza się bawić w odkręcanie. Znajdzie sobie kolejny przypadek, który w podobny sposób przedstawi... Osobiście znam ludzi, którzy zostali zniesławieni przez Lecha Kaczyńskiego gdy ten był jeszcze prezydentem Warszawy. Zrobiono z nich kozłów ofiarnych. W mediach wskazywano, że zawarte są złe zapisy w umowach z miastem. Faktycznie przyczepiano się do tego, że zamiast "lub" należało użyć określenia "albo", czy zamiast "i" powinno być użyte słowo "oraz". Pytałem tych ludzi czemu nie przekażą swojej wersji. Usłyszałem, nie ma sensu. Oni musieliby wydać w cholerę pieniędzy na przekaz medialny, a polityk chlapnie cokolwiek i ma to na pierwszych stronach za darmo. Walka praktycznie niemożliwa, i PiS doskonale o tym wie od bardzo wielu lat. Inny znany mi przypadek - facet, wysoko postawiony w państwowym przedsiębiorstwie. Jest w delegacji w Warszawie. Do jego matki przyjeżdża samochód z blachodachówką i kierowca twierdzi, że to dla kolegi syna z prośbą o przechowanie przez dwa dni, bo u niego na budowie w tej chwili nie ma fizycznej możliwości. Oczywiście pada informacja, ze wszystko z synem ustalone i nie ma co mu głowy zawracać, bo on w Warszawie właśnie ważnymi sprawami firmy się zajmuje. Kilka godzin później wpadają służby i odpytują co ta blachodachówka tam robi. Facet oczywiście natychmiast jest oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej i w atmosferze skandalu wywalony z roboty. Potem w sądzie facet sprawę wygrywa, ale wyrok jest w mediach cichuteńki, a społeczeństwo pamięta go jako tego, który te łapówki bierze. PiS doskonale wie jak budować narrację polityczną i w którym momencie jak przykładać. Jest też na tyle bezczelny by kłamać w przekazach jak z nut kiedy to tylko będzie dla nich wyjątkowo wygodne. Niech inni te kłamstwa odkręcają. Ich wyborcy i tak nie korzystają z tych mediów, gdzie prawdziwa prawda zostanie wskazana. Ich prawda objawiona już trafiła tam gdzie miała trafić. W polityce powinno być jakieś sprzężenie zwrotne. Jak ktoś za mocno dociska gaz, to powinien się pojawić jakiś hamulcowy by niebezpieczny ruch spowolnić do bezpiecznego. U nas niestety już jest tak, że tego sprzężenia zwrotnego nie ma. Przeciwnik polityczny pozwala rządzącemu wejść w zakręt za szybko, po to tylko by mu potem wypominać jak się w tym zakręcie wyj...ł. Problem w tym wszystkim jest taki, że jako społeczeństwo ponosimy konsekwencje tego wyj...nia się, a którego można było uniknąć.
-
Widząc co poprzednia ekipa zrobiła bezczelnie doprowadzając do impasu prawnego w głośnych sprawach, wcale się nie zdziwię, jak podobne kukułcze (czy może kacze) jaja zostały napotkane w ministerstwach. Pogubione dokumenty, wprowadzone cichaczem przepisy czy podobne miny. Nie wszystko da się odkręcić od pstryknięcia palcami. Można głośno płakać i narzekać podając przykłady, ale to nic nie da. Przeciwnik będzie to wykorzystywał jako niszczenie dobrego prawa czy praktyk, a beton wyborczy PiS i tak zostanie przekonany przez ukochane media, że nowy rząd właśnie psuje to co ONI tak pięknie dla dobra naszego potworzyli. To było 8 lat dość spokojnego dla PiS rządzenia. Mogli wszystko i podejrzewam, że wykorzystali ten czas bardzo dobrze. Teraz wparuj z nową ekipą i szukaj co przez te 8 lat nakręcono i czy jest jakaś szansa by to odkręcić. Wiem, brzmi jak tania sensacja, ale spodziewam się, że to niestety jest normalne środowisko pracy przez ostatnie półtora roku dla rządu. Myślę, że ta bierność niekoniecznie była biernością. Po prostu sprzątają stajnię Augiasza i nie musza się chwalić codziennie i le nowego gówna w nowym miejscu znaleźli. OK, rządy się weryfikuje po 100 dniach, potem roku. Mają jednak kadencję na to by pokazać co faktycznie mogą (czy też chcą) zrobić. Może po tej rekonstrukcji nabiorą większego rozpędu. Ja ich nie bronię. Ja im daję czas, który od wyborców dostali. Wtedy będę ich rozliczał przy urnie wyborczej.
-
Słuchałem. I w godnym towarzystwie wypadły właściwie najsłabiej. Jako jedyne nie pokazały różnicy w szczegółowości moich wzmacniaczy. Nie pisałem, ze poszukujesz. Uzywałeś ich przez pewien czas i wszystkie inne propozycje oceniałeś w swoim stylu i namawiałeś na jedyne niebędące "gównem" według Ciebie w tamtym czasie Jaspery. W końcu za Twoją namową udałem się na odsłuchy Jasperów w Q21. Tu akurat Quadrale Platinum + Seven i Nine nie dają powodów do narzekania jeśli chodzi o szybkość basu. @Jagerr to od razu zauważył. Ty, oczywiście możesz mieć odmienne zdanie. Pewnie, że mam prawo, ale potrafię się powstrzymać. Nie boli mnie co napisałeś, ani co uważasz o moich kolumnach. Ja się nimi cieszę każdego dnia i uważam, że nie mogłem lepiej wybrać. Twoje zdanie o nich mnie kompletnie nie interesuje. Po prostu uważam, że niepotrzebnie wprowadzasz ludzi w błąd przekonując ich, że danego sprzętu nie warto słuchać, bo Ty miałeś już okazję i to było "i tu coś wklej w Twoim stylu". Może część z tych "gównianych" propozycji jednak będzie tym czego szukali?
-
Dołączam do klubu
-
I tu znowu właśnie podchodzisz do tego patrząc tylko ze swojej perspektywy. Podejrzewam, ze żadnych kolumn nie posłuchałeś dłużej, jeżeli Ci nie podeszły od początku. W związku z tym pewnie nie jesteś sobie w stanie wyobrazić czego oczekuje pytający i czy dane kolumny mogą mu to dać. Quadrale, które jakiś czas temu mocno zjechałeś gdy Ci je zaproponowałem, bardzo dobrze się u mnie spisują i nie planuję. zmian. Autor wątku też się na nie zdecydował, bo mu podeszły najbardziej z tych, które miał okazję odsłuchać. Ty mi proponowałeś Jaspery, które mi kompletnie nie podeszły, a szczerze mówiąc to nawet bardzo mocno rozczarowały. W tej cenie to sięgałbym po Qualio IQ, z którymi je porównywałem bezpośredni, że o SF Olympica Nova nie wspomnę. Rozumiem, że to nie są kolumny dla Ciebie, ale myślę, że spora część poszukujących tutaj woli jednak trochę inne brzmienie niż dają Jaspery. Czy powinienem iść Twoim śladem i pisać wszędzie, że Jaspery to "śmieć i gówno" bo grają tylko basem i niskim środkiem, wysokie są schowane a wokale brzmią do niczego? Gdy je rozpatruję dla siebie to nawet tak o nich nie myślę, Myślę, że nie są dla mnie i już, ale też staram się sobie wyobrazić komu można by było je polecić. Jak ktoś opisze takie brzmienie, które będzie do nich pasowało, to może i je polecę, choć uważam, że są za drogie w stosunku do tego co można dostać od konkurencji. Cieszę się, że znalazłeś sprzęt dla Ciebie świetny. Nawet spoko cenowo wyszedł z tego co widzę. Zastanawiam się trochę nad tym jak one mogą być podobne w brzmieniu do Jasperów, tak samo jak się zastanawiałem w jaki sposób podeszły CI Unitry, bo to jednak inne granie było. Może trochę Ci się oczekiwania zmieniły czego po prostu nie zauważyłeś. Ja to zauważałem u siebie przy testowaniu kolejnych wzmacniaczy. A i tak nadal wielu niuansów nie słyszę w porównaniu do innych ludzi. Proponuję by się nie przerzucać postami. Nie mam problemu z tym, że doradzasz coś co Tobie podeszło. Jak Ci nie podeszło, to napisz co Ci nie podeszło, tak by pytający mógł sobie spróbować wyobrazić jak faktycznie brzmią. Każdy z nas mógłby tu pisać o kolumnach, które mu nie podeszły w takiej formie jak Ty. Wtedy jednak nie będzie żadnego sensu pomóc wybrać kolumny do odsłuchu, bo każde będą "śmieciem" lub "fekaliami".
-
@S!N! Ja też uważam, ze odsłuchu nic nie zastąpi. Laurek wystawiać nie musisz. Możesz napisać, że Tobie nie podeszły. NIe musisz jednak od razu pisać, że to "gówno" brzmi "do dupy", że "wokal wali na ryj".... Po prostu to samo można ująć w innych słowach. Czyja żyję tym forum? Ostatnio dużo mniej. Cieszę się muzyką, a jak zajrzę i widzę, ze komuś mogę coś polecić z tego co słuchałem to to robię. W tym przypadku chyba się udało. Nie wiem jak to z czasem będzie i czy po dwóch latach @Jagerr będzie nadal zadowolony z tego wyboru. Ja póki co z moich Seven jestem zadowolony i nie nosi mnie na zmiany. Większość mojego wątku przeczy temu, więc zdanie mam podobne.
-
Pamiętaj tylko, że to Twoje odczucia są wobec tego sprzętu. Wiele innych osób ma na ich temat zdanie odmienne. Jak Ci kiedyś zaproponowałem Quadrale Seven to je zjechałeś, bo wcześniej już je odsłuchałeś i Ci nie podeszły. Namawiałeś mnie na odsłuch Jasperów, bo to było najlepsze co w tamtym momencie było według Ciebie. Odsłuchałem i dla mnie Quadrale są zdecydowanie lepsze. @Jagerr odsłuchał Seven i na tyle mu się spodobało, ze w ciemno wziął większy model. Są różne gusta i dlatego ludzie kupują różny sprzęt. Ja mam tylko prośbę, byś to co Tobie nie podeszło, postarał się oceniać w lżejszej formie niż "gówno" czy "syf". Jak ktoś z własnego doświadczenia zaproponuje jakieś kolumny, a nie to akurat te, co chwyciły Cię za serce, to jedziesz po nich równo (dośc często wulgarnie). My Cię już trochę z obu forów znamy, ale jak się pojawi nowy forumowicz bez doświadczenia to może traktować Twoje wpisy jako wyrocznię, którą nie jesteś. Opierasz się tylko na swoich preferencjach dźwiękowych i uważasz, że są to jedyne właściwe. Owszem są, ale tylko dla Ciebie.
-
ale jakie piękne No i bas w nich najniżej schodzi z tych wymienionych.
-
Jak dla mnie Quadrale Seven nie kłamią w żadnym paśmie. Pokazują różnice brzmienie różnych wzmacniaczy. Z kilkunastu odsłuchanych wzmacniaczy dopiero Aurumom udało się pokazać co potrafią zagrać w tonach wysokich. Inne testowane wzmacniacze nie pokazywały ich możliwości. A jak dla kogoś jest za dużo, to jest przełącznik filtrów dla tonów wysokich z tyłu kolumny i jak kogoś męczą to można trochę je przyciąć. U mnie chodzą w położeniu neutralnym. Wzmacniacz też mam ustawiony bez żadnych podbić na wysokich czy basie. Tak dla mnie jest ok. @Jagerrodsluchał Seven i mu od razu podeszly. Nine mają ten sam przetwornik. Patrząc na to jak opisywał wcześniejsze odsłuchy, to raczej jest świadomy tego co chce słyszeć. Jeśli napisał, że Seven mu podeszly na tyle, że zdecydował się na zakup w ciemno Nine to raczej tak było. Tobie kiedyś nie podeszly i nie do końca rozumiałem czemu. Dopiero jak posłuchałem Jasperów zrozumiałem, że to zupełnie inne brzmienie.
-
Nie widziałem tego wcześniej. Faktycznie nie było zrzucenia ze schodów. Zwracam honor. Tu tylko dwóch osiłków w bardzo szybkim tempie stargało babcię po schodach na dół. Trochę zasłonięte, ale obstawiam, że jeszcze przed pierwszym schodkiem w dół babcia ni e utrzymywała się już na nogach, bo tempo było dla niej za szybkie. Kolejne schody to już tylko ryzyko powyrywania jej rąk ze stawów, połamania bioder, żeber czy uszkodzenia kolan. Całe szczęście, że trzymali ją mocno, ba jakby któryś nie utrzymał jej ręki to mogła rozbić na tych schodach głowę czy nawet złamać kark. Chłopaki mieli farta, że tak się to tylko skończyło. Rozumiem, że starsza pani, która być może ma już trochę nie po kolei w głowie, wykrzykująca słowa może irytować, denerwować , a nawet wku.wiać. Czy to jednak powód by jej zabierać flagę, szarpać i targać po schodach jak worek kartofli? Niech się młodzież uczy jak sobie radzić gdy coś im nie podpasuje, a będą mieli przewagę fizyczną.... Ja zostałem inaczej wychowany i mam nadzieję, że udało mi się podobnie wychować moje dzieci.