-
Zawartość
1 075 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez fp74
-
Dzien dobry. Do sprzedania najchętniej oba urządzenia, CA kupiony w XII 24, Tomanek w tym roku (2 x 12V/2A). Oba z dowodami zakupu i w oryginalnych opakowaniach, cena 2000 za całość, pokrywam koszty wysyłki, możliwy odbiór osobisty (Poznań)
-
Dołączam się do fanklubu plyty. Napisz czy jest zauważalna różnica. Poza sacd nie kupuję japońskich ecm-ów, bo te oryginalne już brzmią świetnie. No ale wiadomo, że nie o to czasem chodzi przy zakupie plyty....😁 Dodam tylko, że przypadkiem kupiłem Gnu High Wheelera w obu wersjach i tak może ciut słychać ale raczej nie jakościowo ale np budowaniem sceny (inna prezentacja, ekspozycja instrumentów). Na shm jakby bardziej słyszalnie i zgodnie z naturą rzeczy, że tak powiem....
-
-
Lubię ten album i niedawno go katowałem w samochodzie. Czeka w kolejce do nabycia razem z Aja...
-
Tak mi się zdaje, choć to wyłącznie moja obserwacja, że paradoksalnie inwazja streamingu wyszła plycie CD na dobre. Umarł rynek masowego odbiorcy, pod którego masakrowano jakość nagrań i to z różnych przyczyn. Pozostał za to z jednej strony świadomy odbiorca (to my😉) oraz dostawca, który też ma świadomość do kogo kieruje swój produkt, więc musi się wysilić. To wymusza odpowiednią jakość nagrań na płytach oraz ich jakość wydawniczą tak ogólnie i to wcale nie tylko tych wyszukanych formatow i nośników. Przeciętny słuchacz juz nie kupuje płyt, a kolekcjoner/maniak (niepotrzebne skreślić) byle g... nie kupi. Dlatego skończyły się wydania w stylu "zachodnia jakość, polska cena". Przeciwnie, jest dużo małych, niszowych wydawnictw oraz nazwijmy ich reedytorów szlachetnych formatów ale i duże wytwórnie zrozumiały o co chodzi, stąd wznowienia, nowe serie, remastery itd itp. Najgorsze jakościowo lata mamy chyba za sobą.
-
Oko mam kiepskie ale sluch na szczęście dobry, więc cytując wieszcza: "Czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko".
-
-
A mi tu przysłali takie coś.... Plyta, której nie mialem nigdy dotąd na krążku. Oczywiście kto zna to wie, a kto nie zna szybko się przekona, że do słuchania tej płyty trzeba sie przygotować jak do jedzenie starego, francuskiego, śmierdzącego sera.... 🤣 Ale może byc to fascynujący tester systemu audio!!!! Dwa kwartety (nie oktet, tylko właśnie dwa kwartety) improwizują przez 40 minut równolegle, jednocześnie ale zarazem osobno - jeden gra w lewym kanale, drugi w prawym. Pozorna kakofonia ma sens i jest zapowiedzią nowego stylu (tytuł) ale i wyrazem fascynacji nową wtedy technologią czyli stereofonią!! Atlantic Jazz - EastWest Japan, 1998, made in Japan, K2.
-
Ta płyta sprawiła, że wszystko, czego słuchałem dziś od rana na streamie, poszło do śmietnika. Ta płyta przypomina, że muzyka nie ma być o.k., tylko ma wbijać w ziemię i sprawiać, że na godzinę odkładamy wszystko na bok... @DiBatonio Columbia jest częścią Sony Music Entertainment, także spoko...
-
Dzięki, posłucham dzisiaj wieczorem....
-
Okładka dość tajemnicza. Jonathan Blake - Passage. Intrygująca okładka okazuje się, podobnie jak cala plyta, hołdem złożonym ojcu muzyka, też jazzmanowi (skrzypce) - Jonathanowi Blake'owi jr. (ciut dziwne ale Blake jr był ojcem Blake'a🤔). Na zdjęciu tata Blake jr i jego syn Jonathan... Z pozoru taki oto sobie dżezik na wieczór, a jak sie wsłuchać, to niesamowicie skomplikowane konstrukcje dźwiękowe i nadzwyczajną precyzję w grze można odkryć. Duży luz. Na pewno świetnie to wypada na żywo...
-
Jedna z naprawdę nielicznych plyt Zorna w jego gigantycznym dorobku, która mi się podoba i jak na złość, ta akurat ma tylko 3 utwory i 35 minut...
-
Epilog. Kimber Tonik XLR właśnie gra. Może komuś się przyda takie spostrzeżenie - nie powiem co poprawia ten kabel, natomiast wiem czego nie psuje: nie psuje sceny, która jest bardzo szeroka, nie psuje detalu, bo słychać aż za dobrze różne przydźwięki i szmery (plyta Laboratorium, więc uważam, że świetny materiał do analizy). Kabel nie miał nic zepsuć i chyba nie zepsuł więc jest ok.
- 898 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Zdaje się, że Roon ma większy sens dla kogoś kto korzysta z wielu źródeł cyfrowych (różne platformy, pliki z dysku) ale ja się zdecydowałem, mimo iż korzystam tylko z Tidala, bo pojawił się względnie tani Nucleus no i wreszcie nic mi nie gubi sygnału, nie przerywa, nie szuka, nie konfiguruje bez końca... Z Tidal Connect ciągle miałem problem. Teraz tylko włączam dac i leci. Chodziło mi tylko o komfort. No i jest😁 Już na koniec wątku o MQA dodam tylko, że właśnie słucham z Roona kolejną płytę Laboratorium i mimo iż sam Roon nie informuje , że to MQA, to Dacmagic wyswietla na niebiesko, że niby tak.... Jednym słowem jest w tym dużo bałaganu i nie ma się co podniecać.
-
Na Discogs to wydanie cd bez daty ale napis na matrixie Mastered by Nimbus juz pozwala przeprowadzić małą identyfikację... Nimbus była to pierwotnie umiejscowiona w UK tłocznia płyt potem w USA, a taki napis pojawiał się od 1986 do końca, tj zdaje się 1998. Więc wydanie z lat 80tych (1986-1990) na co wskazuje ponadto nadruk na opakowaniu Printed in West Germany. 👌
-
Streaming w domu mam przez Roon, który sam zapewnia dekodowanie MQA na poziomie programowym, poza tym Dacmagic200 dekoduje MQA na poziomie sprzętowym. Może to dlatego, czyli za sprawą Roona, DAC informuje mnie o plikach MQA z Tidala - nie wiem. Jeden sygnał jest zielony (MQA) drugi niebieski (MQA Studio). Ale jak korzystałem jeszcze z ifi zen stream przez Tidal Connect, to też MQA się pojawiało w sygnalizacji. Jak pisałem wyżej, płyty CD MQA brzmią wg mnie bardzo fajnie ale to oczywiście kwestia subiektywnej oceny. Co do jakości plików nie wypowiadam się, bo jak leci MQA to nie próbuje na siłę szukać nie-MQA żeby porównać, bo nie wiem po co miałbym to robić. Zresztą streaming traktuję wyłącznie jako bogate złoże poszukiwań muzycznych, a prawdziwej muzyki słucham z płyt, więc te cyferki na ekranie DACa mnie za bardzo nie podniecają. Tak, tu się zgadzam. Chociaż takie kategoryczne stwierdzenie jest zapewne przesadą, to jak już wiele razy wspominałem przy rożnych okazjach, pliki ze streamingu są często nieznanego do końca pochodzenia (tzn dla nas, słuchaczy) i nie wiadomo jakim dodatkowym zabiegom są poddawane nie tylko na etapie budowania bazy ale również na etapie samego przesyłu. Mój research wśród garstki znanych mi wykonawców potwierdza, że obecnie produkowane nagrania są udostępniane platformom streamingowym zawsze w formacie 24/192, bo jak pisałem, taki jest po prostu produkcyjny standard, natomiast to, co one z tym potem robią to już nie wiemy. Natomiast duże wątpliwości dotyczą pozyskiwania starych nagrań - bo o ile znane historyczne nagrania wielkich wykonawców na pewno przeszły odpowiedni proces (ale właśnie znowu - jaki konkretnie?) dostosowania do potrzeb streamingu, o tyle stare produkcje małych, często nie istniejących wytwórni, w ogóle nie wiadomo jak są pozyskiwane. Podkreślam tu, że mowa o pozyskiwaniu "fizycznym" jeśli takowe w ogóle istnieje w przypadku streamingu, a nie pozyskiwaniu praw do publikacji, bo to zupełnie inny dział i o tym tu nie rozmawiamy. Także zwłaszcza w przypadku historycznych nagrań jakość plików wyświetlana na naszych ekranikach jest mocno umowna.
-
Dlatego słucham (prawie😉) zawsze dwa razy zanim kupię płytę. I cale szczęście, bo czasem np po miesiącu słucham drugi raz i sam się sobie dziwię co ja miałem wtedy na myśli.... no ale czasem to faktycznie impuls
-
Dzień z twórczością Hiromi Uehary dobiegł końca. Z ośmiu przesłuchanych płyt w koszyku zakupów mam 5, a to jeszcze nie wszystko... No i takie perełki też się pojawiają... To nie ma końca...😄
-
Posłuchałem chwilę, różnica nie wiem na czym może polegać ...? Może po godzinie robi się nudno ale wczoraj na jednym z koncertów Jarretta też zrobiło się nudno. Jeżeli to zaoszczędzi miliardów dolców na wynagrodzenia wielu pseudotwórców, takich w stylu nastoletnich gwiazdek jednego sezonu albo celbrytek, co to nie umieją nic zaśpiewać, to cóż....
-
No chwileczkę ale MQA na Tidal jest , no chyba że mój dac mnie okłamuje 😁. Właśnie słucham plyty Extra Ball z serii Polish Jazzi jest sygnał mqa. Różnica o jakiej tu piszecie na temat plików flac, mqa wnika z faktu, że format mqa ingeruje w zapis źródłowy, dlatego niektórzy właściciele praw do utworów sprzeciwiali się temu. Oczywiście nie podam szczegółów technicznych, bo nawet nie wiem czy ktokolwiek postronny je zna i może nawet używam pewnych uproszczeń językowych... Na marginesie, plik 16/44, ściągnięty w gigantycznym ale oryginalnym formacie WAV zagra lepiej niż te dziwadła 24 lub 32 na ileś tam herzów, juz nikt tego nie policzy, bo to sensu w słuchaniu i tak nie ma. Słyszalna dla ucha głębia bitowa zapisu kończy się na 20, przy czym różnica do standardu 16 jest słyszalna tylko w bezpośrednim porównaniu i w dodatku pomijalna. Plyty CD w formacie 20 bitowym (np. K2) nie brzmią lepiej niż standardowe, dlatego są raczej ciekawostką, a nie nawet niszowym formatem. A format MQA juz właściwie umiera, bo przez moment był nawet rynek plyt CD (mam kilka i brzmią bdb) ale Japończycy, którzy to produkowali już się z tego wycofali, nowych wydawnictw w tym formacie nie widziałem od dawna. Zresztą bylo to dość sztuczne skoro format wymyślono na potrzeby bezstratnego streamingu. Dodam tylko, że format 24/196 jest standardem w pracy edytorskiej (mix, mastering) i takie pliki dostarcza zwykle wykonawca, bo taki jest branżowy standard ale nie do słuchania tylko do obróbki!! Ponieważ wygląda to lepiej niż 16/44, to lepiej się też sprzedaje... Miłego słuchania.