Skocz do zawartości

gatto

Uczestnik
  • Zawartość

    322
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez gatto

  1. Niestety nie ma takich gniazd ze zworami, dlatego muszę sie wpiąć w bebechy. Tylko czy wyjdzie to na zdrowie?
  2. Rozważam zakup amplitunera marki YAMAHA średniej klasy. Będę potrzebował korekcji dźwięku odtwarzanego z różnych źródeł. Zastanawiam się nad wpięciem equalizera między przedwzmacniaczem a końcówkami mocy przednich głośników. Czy będzie to dobrze działąło, czy mogą być problemy z poziomem zygnału czy impedancją? O ile wiem niektóre amplitunery HK mają normalnie z tyłu gniazda do podłączania equalizera, ale wolę YAMAHĘ.
  3. Są nagrania muzyczne 5-kanałowe (SACD, DVD-Audio) do odtwarzania których jest potrzebna kolumna centralna. Najlepiej, żeby to była właśnie bardzo dobra kolumna, w ideale taka sama jak przednie. Głośnik centralny od kompletu kina domowego zazwyczaj jest najgorszym elementem, najbardziej zniekształcającym dźwięk i raczej nie nadającym się do odtwarzania muzyki, tylko do dialogów w filmach. Dla tego taki komplet z 3 kolumn z przodu jest szczytem marzeń. Z tym że w żadnym wypadku nie powinno się ustawiać środkowej kolumny na boku! Powinna stać pionowo i dokładnie pośrodku. Dwukanałowe nagrania stereofoniczne należy odtwarzać na dwóch kolumnach. Dodanie trzeciej centralnej jest raczej zabójcze dla dwukanałowej stereofonii. W wyjątkowych sytuacjach, kiedy jakość nagrania jest niska i brakuje przestrzeni, można się posłużyć efektem DSP w amplitunerze, który rozłoży 2-kanałowy sygnał na 5 kanałów. W takim przypadku centralna kolumna też się przyda.
  4. Słusznie wspomniałeś o klasyce rocka. Nagrywało się na magnetofonach szpulowych, więs materiał źródłowy do zgrywania na CD jest jak najbardziej zacny. Mimo to, i tak dla CD kompresują. Głośność cichych fragmentów jest sztucznie podnoszona, tak że słyszymy że to jest ciche bardziej przez łagodniejszą barwę dźwięku niż przez rzeczywistą mniejszą głośność. Obawiam się, że reedycje na DVD-Audio lub SACD też mogą być z kompresją mimo całkowitej bezsensowności. Niestety producenci nie informują o zastosowanej kompresji. Więc potencjał dynamiczny naszego audiofilskiego sprzętu się marnuje. Masz rację, że trzeba nieco leprzych płyt, żeby odtwarzacz móg pokazać na co go ctać. Jest taka reguła - im lepszy sprzęt, tym bardzięj obnaża niedociągnięcia nagrania. Też mam parę płyt z klasyką, których się nie da słuchać. Cóż, zdażają się słabe nagrania, tak samo jak słabe wykonania.
  5. Do usłyszenia zalet pro-bit nie są potrzebne jakies specjalne płyty. Chodzi o nagrania bez kompresji albo z minimalną nioezbędną kompresją, kiedy skala dynamiczna jest za dużą jak na CD. Generalnie są to płyty z muzyką klasyczną oraz niektóre audiofilskie wydania jazzowe. W cichych fragmentach Pro-bit da wyrażnie lepszą jakość. Niestety w muzyce rozrywkowej nie ma cichych miejsc, jest zawsze głośno, więcPro-bit nie ma nic do roboty. Chociaż też wpływa na lepsze odwzorowanie przestrzeni, ale wtedy, kiedy ona w nagraniu jest.
  6. Szanowny Kaczorze, prowadzę tę dyskusję nie w celu przekonania ciebie w słuszności moich wypowiedzi. Po prostu sprawia mi przyjemność wymienić się poglądami z osobą, która ma coś ciekawego do powiedzenia. Masz rację w 100% że CDX-596 gra rocka nie lepiej niż CDX-393. Masz też rację, że CDX-596 to średnia półka, a nie wyższa. Jest taka natura tej średniej półki (to dotyczy bardzo też koplumn), że nie da się zrobić tak, żeby taki cprzęt bardzo dobrze zagrał każdy gatunek muzyki. Zazwyczaj CD albo kolumna gra lepiej w jakimś konkretnym gatunku muzyki, natomiast inne zagra przeciętnie. Czyli jest pewna specjalizacja i dedykacja sprzętu do konkretnej muzyki. Myślę, że akurat zalety CDX-596 nie dotyczą muzyki rockowej. Były niezłe CD SONY i innych marek, które pozwałały użutkownikowi wybierać częstość nadpróbkowania i stromość filtu. Osoboście mam taki model. W instrukcji obsługi można znaleźć zalecenia do której muzyki które ustawienia mogą dać lepszy wynik. CDX-596 jest lepszy w innych gatunkach muzyki niż rock. Zalety jego brzmienia są dobrze słyszalne, tylko nie na muzyce rockowej. Może jakiś inny odtwarzacz z tej półki cenowej zagra lepiej rocka od tych YAMACH, przy tym w innych gatunkach muzyki brzmieniowo może wypaść gorzej. Co do formatu CD, to pierwotnum pomysłem było stworzenie kompaktowego odtwarzacza z szybkim dostępem do utworów, który by zamienił wałkmana. Pierwsze CD korzystały z płyut 8 cm. Ale się okazało że to za mała pojemniość. Kolega ma kieszonkowego archaika normalnie przeznaczonego na małe CD. Do odtwarzania normalnych 12 cm klapka cię podnosi, a płyta się kręci wystając poza obudowę. Dość szybko powstały stacjonarne odtwarzacze CD, jak również radiomagnetofony z CD i różne mikro- i mini-wieże. Tylko nieduży % sprzętu pozwalał na pełne wykorzystanie dynamiki CD. Reszta mogła mieć problemy z odtwarzaniem tak dynamicznego dźwięku. Niestety producenci nie zechcieli dodać kompresory do elektroniki w tańszych odtwarzaczach ze względu na dodatkowy koszt. Więć kompresja musiała być już na CD. Niestety to się utrwaliło. Na pocieszenie dodam, że mocna kompresja jest stosowana już w trakcie wykonywania rocka, więc dodatkowe kompresowanie na CD nie jest tak duże jak w innych gatunkach.
  7. Dolby Headphones pozostanie.
  8. Niestety praktycznie każdy odtwarzacz dodaje próbki i to sporo - to się nazywa nadpróbkowanie. Dodawanie bitów jest normalną czynnością w droższych odtwarzaczach. Każdy filtr wnosi zniekształcenia, lepiej żeby pracował z większą ilością bitów i z wyższą częstością próbkowania, wtedy zniekształcenia będą mniejsze. Interpolacja nie wnosi żadnych dodatkowych dźwięków oraz nie zmienia sygnału w pasmie dźwiękowym. Ona działa jak filtr. W ten sposób dalsza filtracja ma ułatwione zadanie. W ogóle każdy odtwarzacz CD wykonuje łąńcuch z kilkudziesięciu operacji matematycznych zanim stworzy sygnał dźwiękowy. Gdybyś prześledził jak rożne postaci przybiera sygnał po każdej z tych operacji, to byś pewnie dostał palpitacji serca. Nie ma w CD jakiegoś prostego bezpośredniego przetwarznia próbek cyfrowych na dźwięk. Nawet w CDX-393 te próbki zostają wielokrotnie "przepuszczone przez maszynkę do mięsa". Żeby było weselej, proszę sobie uświadomić, że zawarte na CD próbki nie są zapisem samego dźwięku. One zawierają ogromną ilość zaśmiecających składników powstających w wyniku samego procesu kodowania. Dążenie do czystego odtworzenia próbek zawartych na CD jest dążeniem do wytworzenia bardzo zniekształconego dźwięku. Dlatego lepiej jest pozwolić elektronice wykonać niezliczone matematyczne perwersje aby wydobyć z tego kodu rzeczywisty dźwięk. Chyba nie zrozumiałeś, nie chodzi o to czy muzyka powstała z myślą o odtwarzaniu na discmanie czy boomboksie. Chodzi o czysto techniczną możliwość odtworzenia tej muzyki na tanim sprzęcie. Odtwarzanie nieskompresowanych płyt na takim sprzęcie powoduje: 1) za cichy dźwięk, 2) wysoki szum 3) wysokie zniekształcenia 4) ryzyko uszkodzenia słuchawek lub głośników. Mocna kompresja eliminuje te problemy. Oczywiście wszystkie CD z muzyką rokową są dobrze kompresowane. Bo muszą być kompatybilne z odtwarzaczami kosztującymi neraz taniej niż płyta CD )) Niektóre reedycje na DVD-Audio i SACD mogą mieć mniejszą kompresję, ale to zależy od źródłowego materiału i decyzji producenta.
  9. Pro-bit w odróżnieniu od takich wynalazków jak na przykład Legato-link nie dodaje "utraconych" częstotliwości do sygnału. Polepszenie dźwięku wynika z tego, że zremasteringowany przez Pro-bit oryginał daje się lepiej odfiltrować. Pro-bit podwyższa 4-krotnie częstość próbkowania i zwiększa rozdzielczość do 20 bit. Dodatkowe próbki są uzyskiwane metodą interpolacji. Sygnał staje się płynnejszy i lepiej się filtruje. Jak wiadomo ciche fragmenty muzyki nie wykorzystują 16 bitów, może to być 12 lub nawet 10 bitów. Jakość dźwięku w takich momentach jest niższa niż w głośnych, wykorzystujących 15 - 16 bitów. Remastering do 20 bitów podwyższa o 4 bity rozdzielczość i łagodzi degradację jakości cichych fragmentów muzyki. Oczywiście Pro-bit nie odzyska informacji brakującej z powodu małej ilości bitów, tylko pozwala cyfrowej filtracji lepej sobie z tym radzić. Takie rzeczy jak nadpróbkowanie, dodawanie bitów, interpolacja są szeroko stosowane w elektronice CD. Pro-bit jest jedną z udanych realizacji tych algorytmów. Oczywiście wyższą jakość można osiągnąć na zwykłych 16-bitowych przetwornikach, tylko że lepszych i wielokrotnie droższych z zastosowaniem odpowiednio wielokrotnie droższej elektroniki do filtracji. Ale w tej grupie cenowej Pro-bit wydaje się być skutecznym rozwiązaniem. Co do kompresji, to jak pisałem, dotyczy to muzyki rozrywkowej, gdzie obowiązuje dostosowanie nagrań do mizernych możliwości dynamicznych discmanów i boom-boxów. Materiał dźwiękowy jest dynamicznie kompresowany praktycznie na każdym etapie produkcji. Zazwyczaj czterokrotnie. Dynamika jest zmniejszana o kilkanaście - kilkadziesiąt dB. Do takich nagrań Pro-bit oczywiście się nie przyda. Z MP3 nie ma to nic wspólnego.
  10. Faktycznie, można powiedzieć, że różnice sprowadzają się tylko do wyposażenia, ale pod warunkiem, że się słucha skompresowanych płyt. Na nagraniach nieskompresowanych, lub skompresowanych częściowo modele 5XX z pro-bit są wyrażnie lepsze. Poza tym pro-bit niczego nioe poprawia i nic nie dodaje, tylko z wyższą jakością odtwarza dźwięk zarejestrowany z mniejszą ilością bitów.
  11. Przylutuj przewody głośnikowe do wtyczek chinch. Uwaga na polaryzację.
  12. CDX-596 jest znacznie lepszy dźwiękowo i jest lepiej wyposażony. Miałem model CDX-593, nieco wcześniejszy model. Grał znacznie lepiej od tanich odtwarzaczy. Zawdzięcza to między innymi PRO-BIT - taki firmowy algorytm remasteringujący. Podwyższa dynamikę i poprawia jakość brzmienia w cichych fragmentach. Przyda się do muzyki klasycznej, do płyt audiofilskich, czyli tych nieskompresowanych. Myślę, że wymiana lasera nie powinna mieć wpływu na dźwięk.
  13. Tylko ZAIKS nie jest autorem, lecz wysyła należne wynagrodzenie autorom. W tym przypadku nic nie wysyła, tylko przywłaszcza. A prokuratura jakoś tego nie zauważa.
  14. Co do trzasków na zabezpieczonej płycie, to przypuszczam, że można ludzi do tego przyzwyczaić. Przecież nikt się nie skarży, że podczas oglądania filmu w telewizji część obrazu jest zastąpiona logo stacji telewizyjnej, czerwonym kółkiem lub trójkątem. Jest to celowe zakłócanie obrazu filmu, ale jakoś nikt się nie skarży. Tak samo coraz częstsze jest rozmazywanie obrazu twarzy, nazw, numerów i t.d. Nie zdziwię się, jeśli na jakiejś koncertowej płycie solówka gitary zostanie zakłócona zgrzytem (bo akurat ten gitarzysta nie wyraził zgody na nagranie), a dół będzie obcięty (bo basista ma umowę na wyłączność z inną wytwórnią). Ale wokal będzie słychać i parę innych instrumentów. No to jest piosenka, jak w spisie utworów. Towar zgodny z opisem, nie ma podstawy do reklamacji.
  15. Jeśli słuchasz muzyki rozrywkowej, to oryginał nawet bez pogarszających dźwięk zabezpieczeń raczej nie będzie super. Bo 99% płyt z muzyką rozrywkową jest drastycznie skompresowanych do zakresu dynamiki tanich discmanów i boom-boksów. Niestety nie ma sprzętu audio usuwającego tę kompresję. Ostatnio pojawiła się moda na zwykłe obcinanie sygnału, co jest w ogóle nie do odratowania. Krócej mówiąc płyta CD od nowości jest zmasakrowana cyfrowo. Pogorszenie jakości brzmienia z powodu zabezpieczeń to małe piwko w porównaniu z tym pogorszeniem, które celowo jest wprowadzone prawie na każdej płycie.
  16. Opłata z tytułu praw autorskich jest oczywistą fikcją. Bo skąd wiadomo co mam nagrać i do którego autora mają być wysłane pieniądze?
  17. Obawiam się, że konwersja z 44,1 na 48 kHz może powodować stratę jakości. Te częstości są blisko siebie i preskalowanie za pomocą interpolacji dało by duże przekłamania. Bardziej zaawansowany resampling też ma zasadniczy problem. Częstości dźwiękowe w pasmie od 10 do 20 kHz są kodowane w formie niejawnej. Prawdziwy sygnał jest ukryty w gąszczu zakłuceń wynikających z natury PCM. Próbki nie przypominają prawdziwego sygnału. Dopiero po zaawansowanej filtracji można z tego galimatiasu odzyskać sygnał prawdziwy. Przekonwertowanie na 48 kHz wymaga dużej ilości operacji matematycznych, co dodaje dużo błędów. Co do konwersji na 96 kHz z MP3, to niestety nie znalazłem dekodera o takich możliwościach. Wszystkie niestety dekodują na 41,1 kHz. Czy resamplig do 96 kHz da lepszy dźwięk? To zależy od odtwarzacza. Zazwyczaj odtwarzacz ma układy realizyjące nadpróbkowanie i cyfrową filtrację, czasem również inne funkcje. To jest też pewna ścieżka operacji matematycznych wpływających na jakość dźwięku tak poprzez algorytmy, jak i wnoszone błędy. Czy ona da gorszy wyynik czy lepszy? Jednoznacznie nie da się przewidzieć. Najlepiej posłuchać na konkretnym odtwarzaczu. Akurat mój odtwarzacz po konwersji MP3 poddaje cygnał PCM resamplingowi i pozwala wybrać typ filtracji. Dla tego nie bawię się w zgrywanie MP3 na CD czy DVD. Ale na innych odtwarzaczach to może mieć sens. Trzeba posłuchać!
  18. Wracając do firmy PIONEER i wynalazku STABLE PLATTER MECHANISM. Mniej więcej w tym samym okresie PIONER wprowadził jeszcze jeden wynalazek - Legato Link. Ten rewelacyjny algorytm miał odzyskiwać dźwięki, utracone przez ograniczoną częstość próbkowania CD. Dla amatorów ultradźwięków PIONER nadal ma w ofercie odtwarzacze wyposażone w ten wynalazek.
  19. Akurat urządzeń do odczytu CD na odpowiednim poziomie jest sporo. Szkoda, że tych CD na odpowiednim poziomie jest jak na liekarstwo. Szkoda że zdecydowana większość CD jest skompresowanych w celu dostosowania do odtwarzania na przenośnych odtwarzaczach. Co do odnalezienia czasu, to trzeba wybierać do słuchania to co najlepsze z tego oceanu. Inne czasy - inne schematy konsumpcji.
  20. Mimo że podzielam sceptycyzm przedmówców, myślę, że nie ma nic złego w dążeniu do lepszego dźwięku również za pomocą modyfikacji okablowania. Ale wpierw trzeba ustalić: 1) Co chcesz polepszyć w dźwięku, albo co w nim ciebie nie satysfakcjonuje. 2) W czym jest tego przyczyna i czy da się wpłynąć na poprawę dźwięku za pomocą okablowania. 3) Jakie parametry kabla trzeba wziąć pod uwagę do osiągnięcia poprawy i jakie marki i modele kabli oferują pożądane parametry. 4) Czy wybrane kable mieszczą się w twoim budżecie. Inaczej to wygląda tak, że chcesz polepszyć w ogóle, sam nie wiesz konkretnie co i chcesz zobaczyć czy bi-wire to załatwi. Osobiście popełniłem parę błędów kupując nie to co trzeba. Zastanów się, zanim wydasz pieniądze.
  21. Rozważania o jakości brzmienia Bose Lifestyle 28 czy Pioneer LX01 pozbawione są sensu. To jest sprzęt, który się kupuje ze względu na cenę - im wyższa, tym lepsza. Bose jest droższy i bardzo ekskluzywny, więc lepiej zakupić tę markę. Co do dźwięku, to należy porównywać nie z hi-fi, lecz z głośnikami komputerowymi. Napewno Bose i Pioner zagrają nieco lepiej. Jak zwykle głośniki Bose nie są zgodne ze standardem reprodukcji stereo. Dźwięki nie z tego świata są gwarantowanę. Pracownicy Bose, podszywając się pod zadowolonych użytkowników, piszą między innymi: "...Przestrzenny dźwięk słyszalny jest nie tylko na kanapie przed telewizorem ale w całym 50 metrowym pokoju i sąsiadującej jadalni i kuchni." (http://cokupic.pl/opinie/BOSE-Lifestyle-28/5879947473af7a70) Chyba faktycznie jest to znakomity sprzęt do kuchni.
  22. A czego słuchałeś na tych kolumnach, jaki to gatunek muzyki?
  23. gatto

    sprzęt do kapeli

    Na kolumny można wydać i 5 i 10 i 20 tyś. zł. Na wesela wystarczają kolumny od min. 150W, 200 - 250W. Można dodać subwoofery po 300W. Czyli można się zmieściś w granicach od 1500 do 5000 zł. za komplet kolumn. Sprzęt mocniejszy na weselach to marnowanie pieniędzy oraz problemy z transportem i instalacją. Co do imprez plenerowych, to jest kompletnie inna bajka. Na sprzęcie weselnym opisanym wyżej można w plenerze zagrać małe imprezki piknikowe, ogniskowe. Do nagłośnienia imprez typu scena+placyk moc nagłośnienia powinna być 5 - 10 razy większa, a co za tym idzie koszt sprzętu od 20 do 50 tyś zł. albo i więcej. Artur 77 słusznie zaznaczył problem kwalifikacji muzyków którzy różnie sobie radzą z elektronicznymi instrumentami. Drugi problem - jak sobie poradzicie ze sprzętem nagłaśniającym. To dopiero będzie wyzwanie, tym bardziej w plenerze.
  24. gatto

    sprzęt do kapeli

    Wystarczający komplet: Keyboard 2500 - 5000 zł. Gitara 800 - 1500 zł. Multiefekt gitarowy 500 - 1000 zł. Powermixer 2000 - 3000 zł. Kolumny 2000 - 3000 zł. Statywy 500 zł. Mikrofony (3 szt.) i kable (3 szt.) 500 - 1000 zł. Srednio 10000 zł. wystarczy. Na większości imprez będziecie grać na połowie mocy. Marki sprzętu nie mają znaczenia, żeby tylko były znane, popularne.
  25. gatto

    sprzęt do kapeli

    Kochana "ada", nie zamieżałem cię obrazić. Tylko nie powinnaś się zajmować tymi technicznymi sprawami. Klawiszowiec i gitarzysta powinni sami tym się zająć. Jeśli nie potrafą, to odpuść, twoja pomoc nic da. Osobiście znam się na instrumentach muzycznych, ale nibędę sugerował saksofoniście na jakim modelu saksofonu ma grać, ani gitarzyście. Trzeba założyć, że znają się na tym znacznie lepiej ode mnie, bo mój główny instrument, to klawiatura. Jeśli tak nie jest, to obciach. Ada, ty tylko śpiewaj, a chłopaków zmuś do działania.
×
×
  • Utwórz nowe...