Skocz do zawartości

gatto

Uczestnik
  • Zawartość

    322
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez gatto

  1. 24 miesiące jest na "zgodność towaru z umową sprzedaży"
  2. Nie lubię muzyki brzęczącej w tle, nawet (zwłąszcza) jeśli jest ona dobra. Zawsze słucham jej treści. Jak jest za cicha, to nie słyszę połowy i mnie to drażni. Jeśli czymś się zajmuję, to nie mogę się skupić na słuchaniu muzyki, więc też sporo tracę, nie słyszę wszystkiego. Wolę słuchać tak żeby wszystko słyszeć i nic nie stracić z tego co brzmi.
  3. RMS jest zazwyczaj dwukrotnie mniejsza od mocy muzycznej, tak podają producenci. RMS jest mierzona na jednej częstotliwości w odróżnieniu od muzycznej, zakłądającej odtwarzanie na wielu częstotliwościach w szerokim pasmie.
  4. W Unii Europejskiej obowiązuje gwarancja 24 mieś. na wady fabryczne. Gwarancja na pozostałe usterki każda firma określa samodzielnie. W karcie gwarancyjnej powinno to być napisane.
  5. Właśnie widziałem tę skrzynię w sklepie. Impedancja 4 Ohm, moc RMS 150W, max 1200W (???). Zawieszenie membrany na cienkiej(!!!) gumie. Lepiej nie przekraczać 75W, bo długo nie pożyje. Made in Vietnam...
  6. Nikt o MP3 nie wspominał. Chodzi o bezstratne formaty. Też słucham z komputera przez S/PDIF (kabel koaksialny) i nie odnotowałem gorszej jakości. Trochę mnie zdziwiłeś sewoim przekonaniem do MD. Przecież w MD stosowana jest kompresja stratna ATRAK podobna do MP3 z bit rate 256 kb/s. Kopiowanie przez kabel optyczny nic tu nie zmienia. Co do trwałości nośnika, to z doświadczenia nie wygląda to dobrze. MD używa intensywnie od wielu lat moja żona i ma kilka przypadków awarii dyskietek. Osobiscie uzywam czasami odtwarzacza MD SONY (wysoki model), ale jaco DAC, bo ma niezłe układy wyjściowe na dyskretnych elementach.
  7. Pamiętam tę wieżę, ale też nie pamiętam modelu. Szukaj na Allegro i t.d. Co do głośnioków, to na pewno ten bajer z obracanymi gwizdkami wzbudzał emocje. Jednak to nie stanowi o lepszej jakości dźwięku. Jest to tylko bajer, w żaden sposób nie polepszający dźwięk, wręcz pogarszający. Czy jest sens uganiania się za tym przeżytkiem?
  8. Problem w tym, że impedancja tego głośnika wynosi tylko 4 Ohm, wieża nie da rady, powinna się spalić. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup wzmacniacza dopasowanego do kolumn 4 Ohm. Proszę się nie sugerować wartością 1200W, zapewniam, że to jest tylko bajer. Kolumna basowa o mocy 1200W ma wielkość lodówki. W tym przypadku jest na prawdę max 150-200W. Wystarczy średni wzmacniacz do 100 W. Na pewno zawieszenie membrany jest miękkie, nie sztywne estradowe. Przy mocy powyżej 100W to się rozpiepszy.
  9. Oczywiście wypalanie CD nie ma sensu. Mi chodzi o odtwarzanie przez S/PDIF lib Wi-Fi lub inny sposób cyfrowej transmisji z HDD.
  10. A może tak podpiąć aktywne studyjne monitory typu http://www.sound.pl/prod/7657/92.htm Wybór przeogromny, w cenie do 1400 zł. za parę znajdzie się sporo modeli do wyboru. Jakość brzmienia jest oddalona od Logitechu i Creatiwu przynajmniej o dwie galaktyki. Z drugiej strony amplituner wcale nie pobiera tak dużo prądu, pobór zależy od oddawanej mocy. Przy nagłaśnianiu w tej sytuacji moc raczej będzie ok. 5 - 10 W na kanał + jeszcze trochę przerobi się na ciepło. W sumie amplituner będzie pobierał prądu mniej niż komputer. Nie ma czym się przejmować. Jeśli się na niego wyda 250 - 300 zł.(używany), to zostanie 1100 zł. na parę całkiem Hi-Fi kolumn. Czy kupić markowy luksusowy skuterek, czy za te same pieniądze samochód czy używaną terenówkę? Niech człowiek sam wybierze.
  11. Nie jestem przekonany, że zgrywanie do komputera prowadzi do pogorszenia dźwieku. Zgrywanie z płyty (ripowanie) pozwala podobno na automatyczne wielokrotne powtórzenie odczytu w tych miejscach CD gdzie wystąpił błąd odczytu. Więc jest spora szansa, że za drugim czy piątym razem uda się odczytać poprawnie i błędny odczyt nie zostanie zastąpiony przez algorytm korekcji liczbą interpolowaną. Zwykły odtwarzacz nie ma takiej możliwości, bo odtwarza "w locie", więc jak odczyt się nie udał, to musi go zastąpić żeby nie pstryknęło. Im więcej błędów odczytu, tym większa degradacja dźwięku. Ripowanie chyba zmniejsza ilość błędów i w tym sensie powinno dać lepszą jakość dźwięku. Czy mam rację?
  12. Cecilia Bartoli - DVD koncert Viva Vivaldi. Dźwięk ustawiam oczywiście PCM stereo. Oprócz genialnego śpiewu ogromny plus za realizację dźwięku i co cieszy, nie widać mikrofonów ani kamer! Szczyt realizatorskiej dyskrecji i kunsztu. Szczęka mi opadła jak znalazłem opcję synchronicznego wyświetlania partytury - można sobie pomuzykować w tak wyśmienitym towarzystwie (z czego skorzystałem). Parę mankamentów ze strony orkiestry nie przeszkadzają w stwierdzeniu, że ten koncert chce się oglądać wiele razy.
  13. Na moje pytanie w jednym ze sklepów czy są płyty DVD-Audio usłyszałem - "Nie, tego zespołu nie mamy"... Płyt też nie ma. Natomiast SA-CD owszem. Więc jak na razie SA-CD górą. I raczej z tego powodu, że nie daje się skopiować. Dziękuję za link do artykułu z porównaniem konkurujących formatów. Myślę, że trzeba rozsądnie potraktować główny zarzut dotyczący wyższego szumu SA-CD w górnej części pasma. Procentowo w stosunku do maksymalne możliwego do zarejestrowania sygnału w tym zakresie pasma owszem SA-CD jest cieniasem. Jednak w rzeczywistości sygnał w pasmie 10 - 20 kHz jest tak słaby, że DVD-A wykorzystuje najwyżej kilka bitów (a nie 24)do jego kodowania. Więc szum w rzeczywistości nie będzie mniejszy. A co myślicie o zakresie filtracji. Jestem skłonny uznać bezzsensowność stosowania głośników i filtrów pozwalających na odtwarzanie sygnału znacznie powyżej 20 kHz. Czy lepiej jest stłumić ultradźwiękowe śmieci, czy pozwolić na ich odtwarzanie poszerzając pasmo znacznie ponad granicę percepcji? Ta dyskusja ma dla mnie całkiem praktyczny wymiar, ponieważ przymierzam się do zakupu odtwarzacza SA-CD. Czy będzie miała sens wymiana kolumn na model z głośniczkami grającymi powyżej 22 kHz? Na mój rozum jest to tylko marketingowa zagrywka. A może nie mam racji?
  14. Oczywiście chodzi o realizację i poziom wydania. Czy słuszne jest założenie, że świetnie nagrana płyta kiepsko zagra na słabym sprzącie i doskonale zabrzmi na dobrym? Jeśli płyta stosunkowo dobrze brzmi na słabym sprzęcie, czy można mieć pewność że przy odtwarzaniu na dobrym sprzęcie powyłażą wynaturzenia realizatorów?
  15. A może format SA-CD zwyciężył DVD-Audio bo jest lepiej zabezpieczony przed kopiowaniem. Czy da się skopiować płytę w tym formacie, czy są nagrywarki do SA-CD? Wyczytałem, że w produkcji wykorzystują format DXD - to samo PCM, tylko z dwukrotnie wyższą niż w DVD-Audio częstością próbkowania. Czyli nie ma nawet sprzętu do nagrywania i obróbki dźwięku w DSD. Logicznie by było takie nagrania PCM przenosić bez konwersji na DVD-Audio. Ale chyba boją się piratów. Jakie jest wasze zdanie?
  16. A co konkretnie chcesz poprawić w brzmieniu? Od tego pytania należy zacząć, a potem się zastanowić czy kabel jest w stanie to zrobić.
  17. Dowiedziałem się, że SA-CD często są przygotowywane nie w standardzie Direct Stream Digital (DSD), lecz Pulse Code Modulation (PCM) stosowanym w DVD-Audio. Cały proces produkcji od nagrania z mikrofonów po mastering odbywa się w wersji PCM, dopiero ostatnim etapem jest konwersja do formatu DSD. Zastanawiam się jaki to może mieć wpływ na dźwięk. Każdy z formatów ma swoje wady i zalety. Ale przy takiej konwersji pozostaną w nagraniu wady formatu DVD-Audio oraz nie będą wykorzystane zalety SA-CD które mają sens przy bezpośrednim nagraniu w tym formacie. Taka konwersja z założenia jest stratna. Jednym z elementów promocji SA-CD było bezpośrednie powiązanie jego formatu DSD z działąniem przetworników ADC, co pozwala istotnie skrócić ścieżkę cyfrowego przetwarzania już na etapie nagrywania. Nie spotkałem jeszcze oprogramowania do nagrywania w tym formacie ani do obróbki i miksowania. Zgrubsza ta sytuacja przypomina konwersję z MP3 do CD. Gdyby MP3 miało taki sam bitrate jak CD, to konwersja MP3>CD była by stratna (CD>MP3 oczywiście też). Nie jestem pewien czy ta analogia jest dla wszystkich zrozumiała. Ale co myślicie o stratach w wyniku konwersji PCM>DSD. Jak rozpoznać płyty SA-CD nagrane bezpośrednio w formacie DSD?
  18. Nie ma co się użalać nad poziomem profesjonalizmu na forach. To są miejsca dla wszystkich, gdzie amatorzy mogą czegoś sie nauczyć od doświadczonych w temacie lub zawodowców. Dopiero tragicznie to wygląda w wielu pismach branżowych. AUDIO jest w porządku. Natomiast razi brak profesjonalizmu w pismach dodyczących wykonastwa, nagłaśniania i nagrywania muzyki. To jest tym bardziej przykro, bo my potem mamy na naszym wspaniałym sprzęcie słuchać co oni wykonują i nagrywają. Z całą odpowiedzilnością powiem że nie brakuje wśród autorów tekstów i artystów przypadków klasyfikujących się do zaburzeń umysłowych. Brak wykształcenia i amatorstwo jest obok żetelnej fachowości, a nie każdy potrafi odróżnić gdzie są brednie, a gdze normalny tekst. Nierzadko amatorzy i idioci są przedstawiani jako wybini specjaliści lub wykonawcy. A to że na forach mało fachowców - to małe piwko.
  19. Powszechnie jest wiadomo i prawie każdy tego doświadczył, że słabo (źle) nagrana płyta potrafi znośnie zabrzmieć na słabym sprzęcie, natomiast źle brzmi na sprzęcie wysokiej jakości obnażającym wady nagrania. Zetknąłem się też z odwrotną sytuacją. Kupiłem pół tuźina płyt Diany Krall (a było to za granicą) i miałem do odsłuchu nie zbyt dobry sprzęt. No i byłem rozczarowany brzmieniem, mimo że jakość nagrania powinna była być wzorcowa. Natomiast jak puściłem to w Warszawie na lepszym sprzęcie, to oczywiście zabrzmiało genialnie. Zastanawiam się, czy dobre nagrania z reguły są tak bezbronne w obliczu sprzętu niskiej jakości? Czy może to być pewnym rodzajem sprawdzianu klasy nagrania - jeśli nagranie brzmi ładnie na marnym sprzęcie, to znaczy że na dobrym powyłażą jego wady. I odwrotnie, jeśli na słabym sprzęcie brzmi źle, to na dobrym zagra łądnie? Oczywiście lepiej testować na jak najlepszym sprzęcie. Ale na przykład podczas zakupu płyt nie zawsze jest rewelacyjny sprzęt do odsłuchu, więc trzeba się zadowolić tym co jest. Co o tym myślicie, może macie doświadczenie w tym temacie?
  20. Pierwszego odsłuchu, wyobraźcie sobie, dokonuję w sklepie. Lepiej nie kupić, niż wracać do sklepu i zwracać płytę. Słucham wykonania, po kawałku z kilku utworów, jak się podoba, to kupuję. Miałem kilka wpadek jak kupowałem bez odsłuchu, nie chodzi o problemy z odtworzeniem, tylko o słabe wykonanie lub nagranie. W domu zazwyczaj nie słucham całej płyty, rozkładam przyjemność na raty. Jak kupie na raz kilka płyt, to niektóre czekają w kolejce na przesłuchanie.
  21. Karta zewętrzna zawiera DAC i wzmacniacz słuchawkowy. Poneważ jest na zewnątrz, to do sygnał po DACu nie przedostaną się zakłócenia od podzespołów komputera. Pozostaje kwestia jakości DAC i wzmacniacza słuchawkowego, które w niedrogich kartach zewnętrznych są niskiej lub średniej jakości. Wyższą jakość dają DAC i wzmacniacze słuchawkowe jako osobne urządzenia, ale to już jest kwestia budżetu.
  22. Sens jest taki, że można za 200zł. kupić używaną więżę bez kolumn (załóżmy że są zepsute - spadły z półki). Więc była by to już nie mikro-więża, lecz wieża średniej klasy. Tylko nie jest łątwo znaleźć używaną wieżę z MP3. Głośniki do auta za kolejne 100 - 200 zł. mogą być znacznie większe i mocniejsze niż w mikrowieżach za 400 zl. Więc może wyjdzie taniej niż za kompletną używaną wieżę z głośnikami o takich wymiarach i mocy. Jest jeden tylko problem - same głośniki grają inaczej niż kolumny z takimi samymi głośnikami. Będzie mało basu i stereofonia się pogorszy.
  23. Nie może być jednoznacznej odpowiedzi. Co jest lepsze - pędzić śnieżnym skuterem, czy na saniach z psim zaprzęgiem? Każdy sposób ma swoje wady i zalety.
  24. Pomysł całkiem fajny. Połączyć głośniki od auta z wieżą najlepiej jest za pomocą przewodów.
×
×
  • Utwórz nowe...