Skocz do zawartości

gatto

Uczestnik
  • Zawartość

    322
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez gatto

  1. gatto

    Zasilanie

    Podane wartości mocy kolumny 300W oraz wieży 2x165W są zwykłym nadużyciem producentów. Podane wartości napewno dotyczą mocy krótkotrwałej jaką mogą wytrzymać głośniki w ciągu na przykład 0,1 lub 0,01 sekundy. Czas do spalenia głośnika przy podanej mocy producenci wybierają według własnego uznania. Takie mocy w trybie ciągłym RMS oferują głośniki estradowe o znaaaacznie większych gabarytach.
  2. Ten wzmacniacz napewno ne da 150W na kanał. Jak wyjdzie 2x40W RMS, to i tak dobrze. Producenci podają moc w jednej z trzech wartości, które mają do siebie takie proporcje: 100W mocy szczytowej = 50W mocy muzycznej = 25W mocy RMS. Chińczycy podają na pewno jak zwykle moc szczytową. A kolor mi się podoba.
  3. Jak podłączysz głosniki do Auta, to z kolumenek tej mikro wieży możesz zrobić doniczki.
  4. Zewnętrzna karta USB zapewni brak szumu od podzespołów komputera. Dalej będzie kwestia DAC - przejścia z cyfry na sygnał analogowy. Liepiej będzie jak z karty wyprowadzisz sygnał cyfrowy przez S/PDIF do lepszego DACu, można też skorzystać z amplitunera. Chyba w tym przypadku nie będzięsz kupował jeszcze wzmacniacza słuchawkowegoo.
  5. Korektor nie psuje dzwięku, psuje człowiek. Nierzadko pomiędzy wykonawcą muzyki a słuchaczem jest nawet 5 osób które jeden po drugim ten dźwięk nagrywają, miksują, przetwarzają, masteringują, "polepszają". Często nie mają odpowiedniego wykształcenia ani technicznego ani muzycznego niezbędnego w tej pracy. Prawie zawsze prekształcają dźwięk tak, żeby poprawić jego brzmienie na głośniczkach telewizora, samochodu lub małego radia. Często robią to wszystko na amatorskich monitorach odsłuchowych. Są uzbrojeni w dziesiątki procesorów na różny sposób przekształcających dźwięk. A jak ma bronić się słuchacz? W co można go uzbroić oprócz korektora?
  6. Do słuchania z laptopa to każdy zestaw jest za dobry. Chyba że połączysz cyfrowo. Wtedy polecam YAMAHA, chociaż nie odradzam DENON i ONKYO. Natomiast SONY nie polecam.
  7. Słuszne ostrzeżenie. Chociaż trzeba wziąć pod uwagę, że zdecydowana większość wzmacniaczy daje tym mniejsze procentowo zniekształcenia im większa jest moc, aż do momentu przesterowania tranzystorów. Najlepszy dźwięk wzmacniacz da przy 80-90% mocy. Czemu z tego nie korzystać. Natomiast zapas mocy na głośnikach chroni ich przed przegrzaniem i mechanicznym zniszczeniem. Osobiście spaliłem parę głośników i to wzmacniaczem o niższej nominalnej mocy, a widziałem też zniszczone membrany w głośnikach niskotonowych. Charczące głośniki wysokotonowe są najczęściej ofiarami zbyt wysokiej mocy wzmacniacza. Mam kolumny 240W zasilane wzmacniaczem 100W na kanał. Raczej nie korzystam z tak wielkiej mocy i nigdy nie mam przesterowania na wzmacniaczu, głośników też nie uszkodzę. Takie audiofilskie zalecanie wzmacniacza mocniejszego od kolumn ma więcej sensu w przypadku odtwarzania cichej kameralnej muzyki na wzmacniaczach typu A. Chodzi o przekazanie mocy do głośników. Jeśli impedancja głośników jest dopasowana do wzmacniacza, to wzmacniacz odda nominalną moc. Jeśli impedancja głośników bdzie wyższa od wzmacniacza, to wzmacniacz przekaże mniej mocy, będzie słabszy dźwięk. Jeśli impedancja głośników będzie niższa od wzmacniacza, to wzmacniącz odda wyższą moc, co może być niebezpieczne dla wzmacniacza.
  8. Używam rozdzielaczy kablowych i nie odnotowałem żadnych efektów ubocznych. Przypuszczam jednak, że w przypadku SA-CD takie rozwiązanie może się wiązać ze zmniejszeniem dynamiki. Ale to dotyczy tylko wybitnie dobrych odtwarzaczy i wzmacniaczy z dynamiką znacznie większą od zwykłego CD. A takich jest mało. W większości przypadków większe straty spowoduje nie rozgałęzienie, lecz sam sprzęt.
  9. Wejście SPDIF na karcie ma sens o ile telewizor może odbierać cyfrowe kanały DVB-T (na razie są na etapie testów) i chcesz nagrywać na kompie dźwięk przez SPDIF. Czy o to chiodzi?
  10. Przy nagłaśnianiu imprez plenerowych nie ma problemów z uzyskaniem stereofonii mimo że nie ma żadnych odbić i dźwięk odlatuje "w kosmos". Sam kiedyś tym się zajmowałem. Zdecydowana większość plenerowych instalacji to systemy stereofoniczne (najprostsze). W słuchawkach też nie ma fal odbitych, ale stereofonia jest. Planuję ,jak się ociepli, skompletować mały mobilny zestaw stereo zasilany od akumulatora do słuchania na otwartym powietrzu, na przykład w okolicach lasów chotomowskich. Zero problemów z wytłumieniem pomieszczenia (bo go nie ma), cisza, przyroda i stereo, powiedzmy kwartety Mozarta. Czy uda mi się zlokalizować altówkę?
  11. Miałem akurat odwrotnie. Wysokiego środka było za dużo. Poprawiłem zwrotnicę, wyregulowałem za pomocą zmiennych oporników. Teraz da się słuchać.
  12. Rzeczywiście, niektóre instrumenty promieniują dźwięk jako dipol. Można do odtworzenia dźwieku skrzypiec czy fletu urzyć jednej kolumny dipolowej. Będzie brzmiało lepiej niż z kolumny monopolowej. Mając dwie kolumny możesz odtworzyć nawet dwa instrumenty tego typu rozmieszczone w różnych miejscach. Ale tu pojawiają się problemy. 1) W ten sposób można odtworzyć dokładnie instrumenty grające tylko w dwuch punktach przestrzeni, chociaż w każdym z tych punktów można odtworzyć kilka instrumentów naraz przez jedną kolumnę. Przy tym dżwięk będzie ściśle zlokalizowany na kolumnie. Próba umięjscowienia dźwięku między kolumnami za pomocą odtwarzania przez dwie kolumny na raz da zaledwie namiastkę stereo, bo nie ma w technice nagraniowej środków do zmasterowania nagrania stereo dla kolumn dipolowych. 2) Wiele instrumentów to nie dipole, lecz monopole. Na przykład trąbka, wokal, akordeon i t.d. Kolumna dipolowa odtworzy ich brzmienie niepoprawnie. 3) Poza tym promieniowanie wielu instrumentów jest bardziej skomplikowane i nie można do jego przedstawienia użyć takich elementarnych form jak monopol, dipol lub bipol. To są fortepian, organy i inne. Nawet jeśli chodzi o dipole, to istotna jest orientacja dipola w przestrzeni, która zresztą może się zmieniać w czasie. Nie jest rzadkością, że jeden instrument promieniuje dźwiek w różnych kierunkach na różne sposoby, gitara akustyczna wydaje różne dżwięki z górnej płyty korpusu, z otworu rezonansowego i z gryfu, podobnie skrzypcwe i inne instrumenty. Więc pojedynczy statycznu promiennik dipolowy, jakim jest kolumna elektrostatyczna, po prostu nie jest w stanie tego odtworzyć. Dipole są produkowane i słusznie chwalone dla tego, że zalety ich dźwięku z przodu są znacznie większe, niż wady wnoszone przeż dźwięk z tyłu i dipolową naturę brzmienia. Dźwiek promieniowany do tyłu dociera do uszu zazwyczaj z mniejszą głośnością i to jest zbawienne. Konwencjonalne kolumny absolutnie nie potrzebują żadnych odbić, tym bardziej niekontrolowanych. Po to się wytłumia pomieszczenia do słuchania nagrań. Chyba nie zaprzeczysz. Te odbicia są niezbędne przy wykonywaniu muzyki, natomiast są szkodliwe przy odtwarzaniu nagrania. Jeśli odtwarzam nagranie z Teatro alla scala, to nie wiem w jakim celu miałbym dodawać do odtwarzanej w nagraniu genialnej akustyki tego teatru jeszcze podłą akustykę mojego pokoju? Mam poprawiać czy polepszać La scala? Czym, moim zafajdanym salonikiem 32 m2? Na trzeźwo tego nie rozumiem. Z tym kocem chodziło nie o słuchanie przez niego, tylko o maksymalne wytłumienie dźwieku promieniowanego przez elektrostat do przodu. Po co? Po to, żeby usłyszeć to, co on promieniuje od tyłu po odbiciu dźwięku od tylnej ściany i jego dalszym rozproszeniu. Ustawienie zwykłej kolumny głośnikami do tyłu pozwala usłusześ to samo. Oczywiście nikt nie gra na puzonie plecami do widowni, czyli w stronę ściany (przy okazji puzon nie jest dipolem). Ale elektrostat tak właśnie gra. Do dźwięku zagranego do przodu jest dodawany dzwięk zagrany do tyłu w przeciwnej fazie, który dochodzi do słuchacza po wielu odbiciach i rozproszeniu i sumuje się z tym właściwym dźwiękiem w nieokreślonej fazie. To powoduje wyraźne pogorszenie dźwięku, dlatego na wszelkie sposoby należy tłumić ten tylny dźwięk. Chociażby lekki kocyk z tyłu głośnika, dywan na ścianie, ewentualnie też na ścianie obok. Teraz na temat stereo. Jak już wspomniaem, nie istnieje sposób zmasterowania nagrania do odtwarzania stereofonicznego na dipolach. Z punktu widzenia teorii powiny to być monopole. To pozwala uzyskać odwzorowanie przestrzennego położenia źródeł dźwięku, szyli stereo. Monopole są podstawą w każdej technice stereofonii. Zarówno najczystsza technika akustycznej holografii, jak również nieco sztuczne techniki stereofonii natężeniowej oraz fazowo-natężeniowej bazują na odtwarzaniu dźwięku za pomocą dwuch monopoli. Nie jest to bezpośrednia imitacja źródła dźwięku za pomącą lewej lub prawej kolumny. Chodzi o odtworzenie pola akustycznego w punkcie odsłuchu metodą holografii lub stworzenie wrażenia słuchowego lokalizacji żródeł dźwięku na drodze manipulacji głośnością i opóżnieniem dla prawego i lewego ucha. To wszystko bazuje na odtwarzaniu przez dwie kolumny typu monopolowego! Jestem jak najbardziej za używaniem elektrostatów i innych dipoli. Mimo wszystkich komplikacji, o których napisałem wyżej, da się wytłumić ten szkodliwy tylny dźwięk w takim stopniu, że zalety ich brzmienia (do przodu) są znacznie większe niż wady wynikające z interferencji z resztkami tylnego dźwięku.
  13. Jeśli się zdecydowałeś na CDX-596, to dobrze wybrałeś, chyba że zastanowisz się nad tańszym CDX-593 - moja cena 400 zł (nowy kosztował 1400). Te modele przktycznie niczym się nie różnią, tylko że mój ma nieporysowaną szufladę w odróżnieniu od tego z Allegro. Napisz, jeśli będziesz zainteresowany.
  14. Kiedyś spaliłem 70W głośniki wzmacniaczem 40W. Właśnie graniem bez rozsądku. Przez kilka godzin waliłem rocka na cały regulator. Po zakończeniu grania cewki się spaliły, ponieważ były rozgrzane, a nie miały wentylacji, bo się nie ruszały. Więc rozsądek i jeszcze raz rozsądek.
  15. Mogę polecić wyższy model CD YAMAHA CDX 593 (mogę tanio odstąpić) który posiada system PRO-BIT znacznie poprawiający brzmienie. Cena jest nie wiele wyższa od CDX 493. Jeśli chodzi o DVD, to dźwięk jest zazwyczaj znacznie gorszy niż w CD. W DVD dźwięk zawsze jest traktowany po macoszemu. Zdarzają się wyjątki. Mam między innymi PANASONIC DVD S-47 z układem REMASTER który pozwala wybrać częstotliwość nadpróbkowania oraz stromość filtracji co daję sporą poprawę dźwięku oraz możliwość dopasowania do rodzaju muzyki. Kosztuje też bardzo tanio. Mówię o kwotach 300-400 zł. Obecnie dobrze brzmiące DVD kosztuje na pewno ponad 1000 zł. Starsze modele CD mogą nie radzić sobie z płytami o większej pojemności, bo mają optykę dopasowaną do standardowego odstępu między ścieżkami na CD. CDX 593 w takich przypadkach potrzebuje nieco więcej szasu na załapanie ścieżki, ale nie odmawia odczytu. Twój NAD może mieć problem tego typu. Na pocieszenie powiem, że niektóre audiofilskie Hi-Endowe CD cprzed 10 -15 lat też nie radzą sobie z odczytem, mimo że kosztują jak samochody. Polecam wydać mniej na odtwarzacz CD lub DVD (używany) - do 400 zł, zaoszczędzone 300 zł. dołożyć na kolumny, które są ważniejsze - znajdź używane podłogówki w dobrym stanie. Wtedy nie będziesz mówił o różnicy między twoim zestawem, ale miniwieżą JVC młodszego brata, tylko o tym, że dźwiękowo nie mają nic wspólnego.
  16. Przyłapałeś mnie na małym kłamstewku. Oczywiście są też dipole grające do tułu tak samo dobrze jak do przodu (w odróżnieniu od primadonny). Niestety promieniowany do tyłu i rozproszony dalej przez ściany i meble dźwięk stanowi karykaturę tego co jest promieniowane do przodu. Zasłoń elektrostaty z produ kocem i posłuchaj jak brzmi to co wychodzi z tyłu. Jeśli aktualnie masz konwencjonalne kolumny, to odwróć ich głośnikami do ściany. Chyba nie muszę tłumaczyć co się stanie ze stereo i jak pięknie wyrównana barwa zostanie przetworzona przez wielokrotne odbicia od ścian i mebli. Chyba nikt nie będzie chciał dodawać czegoś tak potwornego do pięknego dźwięku wypromieniowanego z przodu elektrostatów. Dipol - to kij o dwóch końcach - dosłownie oraz w przenośni. Duże dipole typu elektro/magnetostatów mają wiele zalet. Ale, jak zawsze, coś za coś. Jeśli producent nie wspomina o niepożądanych efektach ubocznych, to nie znaczy, że nie istnieją. Osobiście używałem dipoli do organów elektronicznych imitujących kościelne organy piszczałkowe. Efekt jest znakomity, bo prawdziwe piszczałki organowe są dipolami. Natomiast odtwarzanie na dipolach nagrań stereofonicznych zawsze będzie powodowało problemy.
  17. Co do głosu tej dziewczyny, to jest on bardzo charakterystyczny - zbyt niski i ciemny, mało kobiecy. Takie już się zdażały. Nie wiadomo tylko czy za parę lat, kedy ona dojżeje do rozpoczęcia kariery jako piosenkarka, ten głos będzie wciąż się podobał. Moda się zmienia i może się okazać, że to obciach śpiewać takim głosem. Bee Gees kiedyś zachwycali, ale teraz żeby facet zaśpiewał takim falcecikiem, to kompletna wtopa.
  18. W instrukcji do kolumn na pewno będzie schemat. Ale nie polecam łączyć sprzętu estradowego z domowym. Jest to niebezpieczne dla domowego sprzętu. Wiem co mówię, bo w ten sposób popsułem parę rzeczy. Poza tym jakość dźwięku będzie znacznie niższa niż w normalnym zestawie. Określenie mocy w sprzęcie estradowym i domowym jest inne. Sprzęt estradowy - to ciężarówka, domowy - to samochód osobowy. Nie ma sensu koła od jednego przełożyć do drugiego, lub tak samo silnik albo inne części. A włąściwie dla czego wpadłeś na taki pomysł kupna kolumn estradowych do domowego wzmacniacza?
  19. Pożyczyłem kiedyś od kolegi wzmacniacz Marantz. Przewód sieciowy mial wymieniony na krótki ale gruby na dwa palce kabel. Pewnie uważał, że inzynierowie Marantza nie wiedzieli który kabel będzie odpowiedni. Piszesz że "Yamaha włożyła do niego całą swoją wiedzę" i sugerujesz że nie poradziła sobie z kablem sieciowym! Czyżby nie umieli policzyć jaki jest pobór prądu przez wzmacniacz który sami skonstruowali i jaki ma być przekrój przewodu zasilającego? Może to przez nadmiar wódki ryżowej? Ale dla czego tak wielu jest ochotników do poprawiania przewodu sieciowego a tak mało chętnych do poprawiania procesorów DSP?
  20. Jeśli nie masz wprawy z lutownicą, to weź jeszcze przewód z mini-jackem stereo (do kompa) poobcinaj te wtyczki i połącz przez kostkę. Wystarczy nóż i śrubokręt.
  21. Mam do słuchania muzyki jeden zestaw, ale wpinam czasami przedwzmacniacz lampowo-tranzystorowy na którym można wybrać kanał lampowy lub tranzystorowy albo zmiksować obydwa w dowolnej proporcji. Stosunkowo tanie rozwiązanie prowokujące do kręcenia gałkami. Ponieważ jest to sprzęt studyjny, wyróżniający się wyjątkową "przezroczystością" w każdym ustawieniu, nie wypracowałem jeszcze opinii co i kiedy brzmi lepiej. Żonie ten przedwzmacniacz bardzo się podoba, ale mnie nieco drażnią podrygujące strzałki na wskaźnikach wysterowania - analogowy atawizm.
  22. Chyba z dźwiękiem jest tak samo. Czy odtwarzacz CD lepiej połączyć z amplitunerem przez wejście analogowe czy cyfrowe. Zależy który sprzęt ma lepsze przetworniki DAC. Podobne historie mogą być z video biorąc pod uwagę złożoność elektroniki.
  23. Kotów włożyłem do worka raczej bardzo mało, bo umiar nie jest mi obcy. Co do elektro/magnetostatów, to owszem, gościły, słuchałem. Najbardziej to przypomina belcanto - lepiej słuchać to co się wydobywa z gardła niż z tyłka primadonny. Zresztą odpowiedzialni producenci zdając sobie sprawę ze szkodliwości dipoli dla sereo albo stosują chociaż by symboliczne tłumienie z tyłu albo zalecają jak ustawić kolumny i co za nimi najlepej zawiesić żeby wytłumić dźwięk od tyłu. Hi-End ma prawo do niepoprawności i chętnie z tego prawa korzysta. "Lo-End" tak samo. Niech żyją Altusy!
  24. Tradycyjna muzyka sardeńska, zwłąszcza wokalna. Tyrolska muzyka instrumentalna. Ludowe Rosyjskie piosenki z gatunku "czastuszka" z dużą ilością niecenzuralnych idiomów. Muzyka do filmów porno.
  25. Za czasów Mozarta i Bethovena nikt nie uważał za profanację wykonywanie na koncertach pojedynczych części z wieloczęściowyh utworów tupu symfonii lub sonaty. Czy mamy padać na kolana przed płytowymi składankami współczesnej muzyki rozrywkowej? Bethoven by się nie pogniewał na takie wyrywkowe odtwarzanie, Led Zeppelin chyba też by się nie obrazili.
×
×
  • Utwórz nowe...