Skocz do zawartości

Bert

Uczestnik
  • Zawartość

    1 508
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bert

  1. Wybacz Audionecie! Obcowałeś ze słabowitymi lampiakami Te lepsze i mocniejsze mają zarówno WYKOP, jak i BAS! I nie wiem, jak Cię namówić, byś własnousznie się o tym przekonał... Zaraz się pojawi argument, że ja również rozglądam się za czymś bardziej krzemowym. Ano rozglądam się, ale wyłacznie dlatego, że wybrałem sobie cholerne szafy, które trzeba podłączać bezpośrednio pod główny kabel idący z elektrowni i to najlepiej atomowej Zacytuję kolegę, który wypożyczył moje Omaki i podłączył je do swoich Zollerów (konstrukcja trójdrożna, woofer - 25 cm) "Te piece są na basie i szybsze i potężniejsze niż mój Accuphase, którego uważałem za mistrza w tej dziedzinie" Jednak te Zollery mają tę przewagę nad Infinity, że ich oporność nie schodzi do 1,5 Ohma... Impedancja moich szaf - niestety tak...
  2. Kolego Demiarka! Co TY pleciesz??? Chcesz monitory umieszczać na wysokości 1,9 m??? W takim razie natychmiast po wprowadzeniu Twojego pomysłu zakup klatkę z kilkoma ptaszkami (gatunek obojętny) i umocuj ją kilkadziesiąt centymetrów od sufitu (zakładam, że Twoje pomieszczenie ma mniej więcej standardową wysokość) . Przynajmniej one skorzystają na Twym zakupie i będą się cieszyć dobrym dźwiękiem, niezłą stereofonią oraz spójnym pasmem Jak chcesz kupić monitory - to bez umieszczenia ich na standach o odpowiedniej wysokości uzyskasz g... nie dobry dźwięk. I to niezależnie ile byś na nie wydał... PS. Audiofile kochają monitory! Polscy też! Ale mając 35 m2 powierzchni, nie mając budżetu - przykładowo - na Sonus Faber Extrema przestają je kochać i zaczynają kochać podłogówki! Przed zadaniem kolejnych pytań zajrzyj na podkategorię FAQ znajdującej się na stronie Audio, poczytaj, przemyśl! Możesz zacząć od tego
  3. Gatto! Brawa za temat! Teza, iż "świetnie nagrana płyta kiepsko zagra na słabym sprzącie" nie jest chyba do końca prawdziwa. Co prawda moje doświadczenia ze słabo brzmiącymi zestawami są w chwili obecnej ograniczone wyłącznie do dźwięku standardowej - fabrycznej instalacji car audio, ale wydaje mi się, że dobrze zrealizowane płyty nawet tam brzmią znacznie lepiej niż płyty nagrane byle jak. Ale - poniekąd rozumiem tok Twejego myślenia - słabo zrealizowane płyty - z uszczuploną dynamiką, brzmiące barwowo bardzo płasko, ale za to z podbiciem wyokich tonów i średniego basu na sprzęcie "takimsobie" mogą sprawiać wrażenie brzmienia lepszego niż płyty wydane starannie - nagrane bez podbijania jakiegokolwiek zakresu, albowiem niedostatki sprzętu są poniekąd kompensowane przez podbicie pasma (np. wypchnięcie "góry").
  4. Audionet! Sprowadziłeś moje twierdzenia ad absurdum... W takim razie zamykam się w sobie i już niczego nie napiszę!
  5. Tomku! Pewnikiem nie sposób Ci odmówić racji! Ty wiesz, ja wiem, iż niestety od pewnego pułapu nasze klocki grają ceną Jednakże nie byłbym sobą, gdybym nie przytoczył słów powszechnie znanego kolego Elberotha, który na AS w dyskusji o Gryphonie Calisto 2100 wskazał Bel Canto był we wszystkich elementach lepszy od Gryphona. Następnie, po odsłuchach Audiomatusów 250 napisał "Audiomatusy ośmieszyły mojego Bel Canto" Sam rozumiesz teraz skąd moje pomysły na Audiomatusy - Robotikusy Jest we mnie chęć połączenia niemożliwego z absolutnie niemożliwym... Pozdrawiam!
  6. Po to, by nie powielać niepotrzebnie tekstu - post 2078 z dnia 27.01.2009 r. z godziny 11.31 Mój głos w dyskusji o przewadze lamp nad tranzystorem
  7. Będę uprawiać ostatnio najpopularniejszy gatunek literacki - blog W tym miejscu wielkie podziękowania dla kolegi Audioneta, który swym PW poniekąd natchnął mnie do głebszych przemyśleń! Podczas słuchania końcówki mocy Accuphase naszła mnie pewna, jak dla mnie odkrywcza myśl, o której napiszę dalej. Ale najpierw - tytułem wstepu - trochę beletrystyki! Praktycznie całą sobotę spędziłem na mniej lub bardziej zobowiązującym słuchaniu mojego systemu. I, tak jak napisałem wcześniej, pomimo faktu, że do niczego w dźwięku Acccu nie potrafiłem się przyczepić, to jednak brakowało mi "czegoś"... Na samo zakończenie dnia - już mocno po północy w odtwarzaczu - dla czystej przyjemności słuchania muzyki zagościłą płyta Milesa Daviesa "Kind of Blue". Jak pewnie wszyscy wiecie zarówno oryginał nagrany na płytę analogową, jak i wydania na płytach CD, szumi (chodzi o szum tła). I nagle - po właczeniu tej płyty stał się cud - wróciła magia - muzycy znowu stanęli przede mną, mieli swój wyraźny - trójwymiarowy kształt, swój ciężar i gabaryty. I wtedy właśnie zastanowiłem się, czy ta magia, to nie jest po części spowodowana tym szumem. O czym ja piszę? Spieszę z wyjaśnieniami. Wzmacniacze lampowe, jakkolwiek doskonale by nie były zbudowane, nie tworzą (nawet bez sygnału ) próżni pomiędzy kolumnami. Niezależnie, czy uświadamiamy sobie to, czy też nie, lampy - w przeciwieństwie do większości tranzystrów - delikatnie (nawet na progu słyszalności) szumią. I wtedy właśnie począłem się zastanawiać, czy właśnie magia lampy nie polega na tym, że, zamiast tranzystorowej próżni - czarnej milczącej, bolesnej i nienaturalnej dziury (na pewno znacie uczucie bólu w uszach w kompletnie pustym bezdźwiękowym pomieszczeniu, lampa szumiąc daje większą ułudę prawdziwości. Bo przecież nawet w kompletnie cichym pokoju w domu pojawia się naturalny - na progu percepcji - szum tła. W rozmowie z Jackiem, któremu przekazałem moje spostrazeżenia, Zuk'u stwierdził, że jego Metaxas też "szumi". I być może i to jest wyjaśnieniem zagadki - dlaczego tak bardzo podoba mi się jego granie??? Chodziło mi ostatnio po głowie, by zamienić Omaki na jakiś wielki, mocny i ultradynamiczny tranzytor lub popróbować Audiomatusy - Robotikusy... Po nocnym doświadczeniu jestem coraz bardziej sceptycznym... I zastanawia mnie, czy tranzystorowce są po prostu dla mnie zbyt doskonałe, czy zostałem spaczony przez długie słuchanie zniekształceń wnoszonych przez lampę, czy może coś w tym jest??? Pozdrowienia
  8. Wodzu! Prowadź do ataku!!! Ja idę odsypiać wczorajsze odsłuchy!!! Narka!
  9. Zdjęcia??? Dzisiaj pójdę na łatwiznę, co mam nadzieje zostanie mi wybaczone. Ale obiecuję poprawę! Zdjęcia z niedzielnych odsłuchów
  10. Wcisnę się trochę w temat sieciówek i kondycjonerów. W dniu wczorajszym nasz LOAC - "Lubuski Objazdowy Audiofilski Cyrk" TM. (trade mark) wczoraj wylądował na rubieży województwa lubuskiego, gdzie w przyjaznej atmosferze, na dużym luzie dane nam było posłuchać systemu naszego serdecznego kolegi Houka, którego za "zmarnowanie" niedzieli przepraszamy, a za gościnę - kłaniając się w pas - dziękujemy! Odnosze nieodparte wrażenie, że cała nasza zgraja idealnie nadaje się do pracy w charakterze recenzenta audio. Czegokolwiek byśmy nie słuchali - podoba nam się, cmokamy milusio, z uznaniem kręcimy głowami, wystawiając laurki! Dlatego też - w całkowitej opozycji do moich przezacnych przedmówców - napiszę wprost: PODOBAŁO MI SIĘ!!! I to bardzo! ) Ależ zagrały te monitorki... Kapitalna przestrzeń, naprawdę zaskakujące wypełnienie pasma i fantastyczne, rozdzielcze i skrzące się wysokie tony! Odnośnie właśnie ich - na moje drewniane ucho - było ich naprawdę sporo, co dawało kapitalne wrażenie bezpośredniości i otwartości, a przy tym ich jakość nie budziła jakichkolwiek zastrzeżeń, a - wręcz przeciwnie - wywoływała uśmiech zachwytu. Odnośnie elektroniki towarzyszącej - zestaw Accuphase - klasa sama dla siebie. Miałem wrażenie, że brzmienie C-11 i P - 11 jest znacznie bardziej nasycone i wypełnione kolorami, niż to co prezentuje goszczona u mnie końcówka P - 350, więc duży, duży plus. A przy tym, z niskoefektywnymi ProAcami, radził sobie niczym Hulk Hogan z niemowlęciem!!! Odtwarzacz Sony z serii ES (numeru nie pomnę) wraz z modyfikacją Swoboda dał radość z obsowania z czymś wyjątkowym - mechanika odtwarzacza, działanie tacki na płytę - przypominały dawną zabawę z odtwarzaczem Accuphase DP - 500 (zbieżność zapewne nieprzypadkowa). Inne odtwarzacze zabrane przez objazdowy cyrk - oczywiście też nie mają się czego wstydzić! Nie mogę się powstrzymać co będzie mi, mam nadzieję, wybaczone - monitory Ushera mają być podłączane do górnych zacisków, a najlepiej wypadają podobno z triodą single ended 2A3! Jacek jest skromny i nie wspomniał o fakcie, iż na rozgrzewkę słuchaliśmy monitorów Infinity RS 2000 stojących na absolutnie odjazdowych "pociskach" w cudownym repertuarze Orena Bloedowa i Jennifer Charles! No i... zagrały jak Infinity! Jacek pracuje nad marmurowymi fragmentami pomników, które umiejscowiły by je na odpowiedniej wysokości względem słuchacza! I napiszę jedno - jeżeli za tak śmieszną kwotę (tu zamilknę dyskretnie) można stać się posiadaczem dźwięku takiej klasy, to zabawa w hi-endy staje się zabawą kompletnie snobistyczną!!! No i na zakończenie - mieliśmy okazję posłuchać także na przepięknym gramofonie Pro-Jecta fragmentu "Kind of Blue"! Kapitalnie się złożyło, bo ostatnia płytą słuchaną w sobotnią noc na moim systemie była właśnie ta płyta! Nie będę powielać zachwytów! Krótko - rewelacja!!! Zdjęcia - w późniejszym terminie
  11. Tomku! A o światowym kryzysie gospodarczym to już słyszałeś??? Cóż - chyba czas na jakieś pierwsze wrażenia z odsłuchów Accuphase? A te pierwsze wrażenia streściłbym zdaniem: "mam mieszane uczucia"! Z jednej strony końcówka nie ma żadnych problemów by wysterować Infinitki, co przekłada się na możliwość uzyskania nielimitowanych głośnośći, nie szczędząc zakresu basowego - gra na dole czyściutko, szybciutko i z polotem, schodząc przy tym niżej, niż potrafią Omaki. Cała reszta też jest taka, że nie mam się absolutnie do niczego doczepić. Ale... Właśnie w tym "ale" jest problem... Wzmacniacz gra bezosobowo, rzekłbym - trochę technicznie. Niby wszystko jest na miejscu, ale czegoś brak... wypełnienia??? Najprościej jak mogę - brakuje mi czaru - magii, cokolwiek to miałoby znaczyć Moja żona, która przyłączyła się do odsłuchów wrzucając do transportu kilka swoich płytek powiedziała: "Gra jakoś płasko", "Gra jak w samochodzie". Ja nie będę aż tak jednoznaczny w sądach - z tym dźwiękiem mógłbym żyć! Ale... Jeżeli chodzi o stronę użytkową - wzmacniacz praktycznie w ogóle się nie grzeje! Już preamp Kostasa Metaxasa jest dużo bardziej gorący! Wzmacniacz ma dwie pary wyjść głośnikowych, wejścia RCA i XLR, a ponadto możliwość mostkowania. I muszę przyznać, że na żywo wygląda autentycznie przepięknie (w żaden sposób bazarowo, odpustowo, czy w stylu czarnoskórych raperów)! Pomyślałem sobie, że kobiety na widok całego systemu Accuphase mdlałyby powodując przynajmniej konieczność reanimacji metodą usta-usta! A Accu DP - 500 od dawna mi się podobał...
  12. Tylko wtedy, gdyby były w kolorze żółtym, bądź różowym! W innym przypadku - tylko do głośniczków przy kompie PS. dostrzegam ironię! Czymże sobie "O" zasłużyły ???
  13. Sądzę, że te wzmacniacze będą godne polecenia i spełnią Twoje minimalne oczekiwania link do monobloków Mark Levinson No 53 Gdyby z jakichkolwiek przyczyn te z linku powyżej Ci się nie spodobały kolejna propozycja link do monobloków Halcro Jak kolor nie pasuje - możesz pociągnąć żółtym spreyem - będzie cool! Szacuneczek
  14. Tomku! Nie będę strugać mądrali - o tej końcówce przeczytałem TU Na tej stronie pod "Guaranteed Specifications" znajdują się pełne dane techniczne. Po pierwszej godzinie wypełnionej również obowiązkami domowymi powiem tak - Omak gra ogólnie lepiej (barwa, nasycenie, rozdzielczość, stereofonia). Ale są również minusy - bas z Accu jest szybszy, odrobinkę głębszy, choć brakuje mu odrobiny wypełnienia! Czyżby czekał mnie biamping - góra - Omakowe monstra; dół - tranzystor??? Na stoliku braknie miejsca... Ale umówmy się, że to pierwsze - zupełnie niezobowiązujące wrażenia. Na konkrety przyjdzie czas! Pozdrawiam PS. z danych widniejących na stronce wynika, że raczej mamy do czynienia ze wzmacniaczem, który na pewno nie gra w klasie A. Zużycie prądu bez sygnału 65 Watt - może pierwszych kilka watów jest w klasie A, ale pewnikiem niewiele... Zresztą - co ja humanista o tym mogę powiedzieć. Niech się wypowiedzą inżynierowie i elektronicy
  15. Zgodnie z zapowiedzią... Zrobiło się u mnie złoto i przestrzennie! Accu się na razie grzeje, dlatego na jakieś sensowne relacje absolutnie za wcześnie! Pozdrawiam PS. Co do "jaboli" - też mi się podobają - hi-end schodzi pod strzechy???
  16. Czyżbyśmy mieli jechać na początku marca tymi samymi autostradami??? A tak na marginesie... RoRo! Audionet! Ciśnie mi się na język słowo... panto..., panto... znaczy się panta rei
  17. Muzyczny! RoRo! Dzięki! Nie spodziewałem się!!!
  18. Od lampy do cyfry... Wczoraj - zupełnie przypadkiem zamiast ślicznego koaksjalnego Alpharda daVinci w systemie zastąpił go osławiony na bratnim forum kabelek o bardzo długiej nazwie, którą pozwolę sobie podać w całości - "BELKIN SYNAPSE PLATINUM SERIES PROFESSIONAL DIGITAL INTERCONNECTS" Nazwa przydługa, kabelek długi - całe sześć stóp, i o zmianach w dźwięku również możnaby pisać długo! Ja - tym razem się streszczę - ten Alphard to okropny "muł bagienny"... Innymi słowy - wszystko gra zdecydowanie lepiej!!! Rezolucja, holografia, dynamika, etc. absolutnie bez porównania! Do czasu zakupu Velumów - zostaje w mym systemie!!! RoRo! W związku z przekroczeniem 2k proponuję, bys zwrócił się do administratorów z prośbą, by zmienili Ci nick na RoRoRoRo! Jak tak dalej pójdzie, to po przekroczeniu xk będziesz RoRoRoRoRoRoRoRo... Co do góralskości - nie szukaj usprawiedliwień... co najwyżej kojarzą się z nartami. Dokąd w tym roku? Januszu! Co prawda jesteś złoczyńcą i leniwcem, ale z powodu sympatii do Ciebie gniewam sie tylko trochę! Czemu nie namówisz żony na parawany? Za 7k (po znajomości - poniżej 7 k) chyba warto???
  19. Spine 17 11 2008 o godzinie 08:04 napisał w odpowiedzi na post o treści Spine!!! Obiecałem, że nie odpuszczę Z "Jolki" mającej coś koło 70 stron nie da się korzystać!!!!!! Zrób coś!
  20. RoRo! Krynico audiofilskich metafor, nieustraszony pogromco bylejakości, znawco sprzętowych guzików, waleczny rycerzu niepotrzebnego cytowania wcześniejszych postów, genialny guru góralskich gestów, kreatywna kreaturo... GRATULACJE (znaczy się po trzykroć) W sprawie audio nie mam nic do powiedzenia
  21. Szczerze mówiąc, moim skromnym zdaniem, na poziomie bardziej budżetowym (tak do ok. 2 kzł.) również, a nawet chyba jeszcze bardziej, odtwarzacz cd w porównaniu z gramofonem będzie dźwiękowo odstawać!!! Niestety gamofon ma też kilka wad - szczególnie natury użytkowej.
  22. Tomaszu! Nic na ten temat jeszcze nie wiem... Kolega Janusz, który go nabył, prawdopodobnie będzie poszukiwać źródła nieco bardziej pasującego do kolumn. Francuskie monitory, jakkolwiek grają nieźle, są dosyć jasne, więc mariaż z jasnym Coplandem chyba nie jest najszczęśliwszym pomysłem. A ja...??? No, zasatanawiam się, czy "pchać" się w źródło zintegrowane, który nie daje jakiejkolwiek szansy na kolejny upgrade, czy też pozostać przy kombinacji napęd - przetwornik... Czy też nabyć Coplanda z myślą, że za jakiś czas przyjdzie pora się z nim pożegnać...
  23. Hmm... Bardzo odważne stwierdzenie! Cóż - chyba mamy inne doświadczenia, bądź słyszymy inaczej, gdyż, jak dla mnie, odtwarzacze budżetowe w ogóle nie grają. Zaczyna być generalnie nieźle, gdy wydatkując na cdka przeznaczymy na to kilka kzł. (mocno generalizując ) A winyl... Już podstawowe gramofony dobrych firm grają na tyle dobrze, że wstydu nie ma... Gdybym, posiadając mocno ograniczony budżet, miał wybierać pomiędzy drapakiem a bylejakim odtwarzaczem cd, nie bacząc na wygodę użytkowania, wybrałbym gramofon...
  24. Panie i Panowie! W sprzedaży znalazł sie juz numer lutowy miesięcznika Audio! No, chyba wreszcie mi się podoba! W numerze testy brytyjskich (przynajmniej z pochodzenia ) zestawów cd+amp z przyzowitego pułapu 8-12 kzł., słuchawki z wysokiej półki oraz to, co tygryski lubią najbardziej - dwie pary hi-endowych kolumn na głosnikach Accutona. Co prawda miałem okazję posłuchać już kolumn zawierających przetworniki tej marki, ale ich dźwięk mnie niestety nie przekonał. Dlatego tym bardziej jestem ciekaw recenzji! Dla maniaków KD oraz sprzętu przenośnego też cos jest...
  25. Zaiste, zaiste Andrzeju nie ma między nami sporu! Audiomeca jest transportem potrafiącym znacznie więcej, niż pokazuje to z NOS-Daciem. O ile upierać sie będę, że kombinacja z NOS-DACiem potrafi zawstydzić sporo odtwarzaczy w granicach do ... kzł., tak nie bedę się upierać, że nie można ze srebrnej płyty wyciągnąc więcej I oczywiście oddaję Tobie sprawiedliwość, że wspominałeś już o tym drzewiej! Czy pisząc o "badziej wypasionym DACu" miałeś na myśli Twojego "wypasa", czy też trafiło pod Twoją strzechę coś nowego??? A z ploteczek - kolega, który wypożyczył mi STAXa strasznie namawia mnie do poszerzenia horyzontów i czasowej zamiany naszych sprzętów - ja mam użyczyć mu Omaków, a on mi jakiegoś grubego Accuphase, albowiem jest on strasznie ciekaw, jak jego Zollery zagrają z dobrą lampą! Oczywiście przystałem na jego propozycję! O wszystkim poinformuję na bieżąco!
×
×
  • Utwórz nowe...