Skocz do zawartości

mejson

Uczestnik
  • Zawartość

    472
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez mejson

  1. Nie chciałem Cię dotknąć swoją uwagą ani tym bardziej nie łapię za słówka. To tylko żartobliwa forma, pewnie niezbyt udana, obrony obecnej działalności Trójki. Mimo, że nie do końca odpowiada mi formuła tego programu, to jednak w zalewie bełkotliwej komercji serwowanej przez inne stacji, jest to okienko na świat muzyki i tolerancji. A faktycznie - Twój post był jak najbardziej na główny temat tego wątku... Współczuję, może spróbować lepszej anteny, tunera satelitarnego lub w ostateczności internetu?
  2. Są także zespoły, które z wizualnych efektów towarzyszących muzyce robią element ważniejszy nawet od samej muzyki. Np. piękna oprawa koncertów Pink Floyd ostro kontrastuje z lekko ascetycznym wizualizowaniem często TYCH SAMYCH utworów przez Rogera Watersa. "Słuchanie oczami" bardzo pomaga na koncertach, może poza tymi, na których jedynym elementem wizualnym jest artysta na scenie, czasami nawet bez sztuczek oświetleniowych. Tam skupiamy się wyłącznie na muzyce - często zamykając oczy. Dlatego dla mnie oprawa wizualna koncertu to sztuczka dla przyciągnięcia uwagi niezdecydowanych. Zdecydowanych zwolenników muzyki nie trzeba tak mamić "błyskotkami". Ani tworzyć dla nich pokręconych teledysków. Można Ci tylko pogratulować i zazdrościć. Zdarzało mi się tak słuchać muzyki, ale wiele lat temu za młodzieńczych czasów. No właśnie - muzyka przegrywa z prozą ... życia
  3. Ano ma! Pojawiła się wczoraj, rozłożyła dupsko na ćwierć pokoju, zmusiła do przestawienia stołu, który teraz dokładnie zasłonił lewą kolumnę. Nie wytrzymałem, przestawiłem prawą kolumnę w przeciwległy kąt, lewą obróciłem i strefę odsłuchową mam teraz przesuniętą o 90 stopni - na drugiej ścianie. Jest nieźle, ale tak dobrze jak było już nie będzie. Jeszcze parę tygodni... A kto narozrabiał? Teściowa? Nie! Choinka!
  4. Radio pewnie jednak ma inną rolę niż tylko źródło muzyki. To nie maszynka do puszczania muzyki, to coś żywego, pobudzającego wyobraźnię. Ono musi "gadać", nie może tylko grać. Dlaczego "kiedyś"? Nadal tak jest, tylko trzeba wytrzymać nocne czuwanie albo wyłączenie telewizora już o 21:00 w niedziele...
  5. Problem niestety tkwi w notorycznym braku czasu. Ileż to razy słuchając czegoś genialnego, chciałoby się podzielić tym z kimś, kto potrafiłby to docenić? Ale spotkania są tak rzadkie, że pomiędzy nimi nazbiera się wrażeń taki wór, że nie ma czasu, by wszystkiego razem wysłuchać i skomentować. Na szczęście technika umożliwia podzielenie się muzyką na odległość a przynajmniej na zwrócenie uwagi na konkretne fragmenty. Bo to nie jest podsłuchiwanie tylko słyszenie...
  6. Wyjście do kina to cała wyprawa - fajna rzecz, ale czasami zbyt męcząca. Nie mówię tu o randkach ale o normalnym wyjściu. Dla singla to nie jest problem, dodatkowa szansa, by sie rozerwać, ale stadny wypad rodzinny to już logistyka i koszty. Często to gra warta świeczki, szczególnie przy premierach (Gwiezdne Wojny, Harry Potter, Władca Pierścieni), ale normalny wypad może już mieć alternatywę domowego oglądania. Też z tego można zrobić ceremonię, nawet przygotować ciamkane przekąski. A koszty - multikino z pizzą to stówa, kupno filmu to kilkadziesiąt zł, wypożyczenie - kilka zł. Takie liczenie jest trochę buraczane, ale skoro pytanie było "czy warto inwestować?"...
  7. Mnie sąsiedzi też nie zwracali uwagi, ale małżonka... A co można zrobić, gdy na słuchanie ma się czas dopiero po 22:00? Wiadomo - przyciszyć. Na pocieszenie późne oglądanie może być dużo cichsze, ponieważ nie ma wielu przeszkadzajek i w domu panuje cisza.
  8. Też często zadziwia mnie, jak inaczej może brzmieć utwór, który niby znałem doskonale. Niby znany, ale na innym sprzęcie i w innym ustawieniu kolumn można odkryć, że znając coś dobrze, wcale nie wie sie wszystkiego...
  9. Bo muzyka to wielki ocean. Pływamy w nim sobie i od czasu do czasu wpadnie nam przypadkiem do pyska jakiś smakołyk. Jak ktoś podpowie, gdzie szukać, to możemy trafić coś naprawdę pysznego...
  10. Racja - nawet jeśli spotka sie kilka "bratnich dusz", które doskonale czują konkretną muzykę, to trudno o to, by siąść wspólnie i słuchać w spokoju, tylko z reguły toczą sie dyskusje i komentowane są co lepsze fragmenty. Dziwne by było swoją drogą, by np. kilku dorosłych siadło koło siebie, przymknęło oczy i słuchało w skupieniu. Chociaż zdarzało się - w dyskusyjnych klubach... A nawet 7.1 Wspólne oglądanie np. koncertu jest już całkiem normalne. Ale to też przeżywanie muzyki a nie lekkostrawnego filmidła - romansu czy strzelanki. Coś w nas po tym zostaje na dłużej.
  11. Diabeł czyli rozkosz tkwi w szczegółach. Główny przekaz jest ważny i to on z reguły decyduje o tym, czy nam konkretny utwór/płyta podoba się czy nie, ale drugi i trzeci plan też ma ogromne znaczenie i wsłuchiwanie się w treść przy kolejnych słuchaniach odkrywa przed nami coraz to więcej wspaniałych rzeczy. Im dalej w las tym więcej drzew... I te dzwoneczki, chórki zauważane i doceniane z biegiem czasu sprawiają, że konkretna muzyka nie tylko na się nie nudzi, ale wręcz przeciwnie - dojrzewa i wzbogaca. W czasie pracy muzyka stanowi dla mnie tło, ale często jakieś podsłuchane fragmenty przykuwają nagle uwagę, spinają jak ostrogą i sprawiają, że włącza się wygaszacz ekranu albo książka spada na podłogę...
  12. Z radością popieram trend powrotu do słuchania muzyki - wszędzie - w samochodzie, metrze, na rowerze, na spacerze. Zamiast ślepić na szybko-cięte-po-oczach-dające teledyski można przymknąć oczy i zasłuchać się. Coś sobie wyobrazić, rozdzielić składniki tej pięknej uczty na poszczególne instrumenty i muzyków. To coś takiego jak czytanie książek - nawet najsłabsze rozwijają wyobraźnię. I w przeciwieństwie do wielu filmów pozostawiają coś w naszej pamięci na dłużej niż trwa zjedzenie wiaderka popcornu.
  13. Niestety - warunki lokalowe mają duży wpływ na nasze słuchanie/oglądanie. Wolność nasza kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych... Jeśli nie uda sie wyciszyć pokoju, to pozotają słuchawki. Przećwiczone...
  14. Tunerem sie nie przejmuj - używany kupisz nawet za ... kilkadziesiąt zł a i nowy nie musi być drogi. Jakość stacji radiowych FM jest dużo niższa od CD i nie warto wypruwać żył na drogi tuner. Piszę tak, choć nie wyobrażam sobie życia bez radia
  15. Mniej jeżdżę, więc udział Trójki skoczył do 95% Zabawna sytuacja - w domowym tunerze popsuł mi się wyświetlacz, nie mam pilota, ale rzadko muszę zmieniać zaprogramowaną stację - jakoś mi nie przeszkadza. Wszak słucham niemal wyłącznie Trójki...
  16. Trochę siermiężny ten podział... Może podzielić na gatunki? Np. polski Riverside i zagraniczny Marillion to jeden gatunek.
  17. Cztery cuda mi wpadły w łapy ostatnio. Trzy z nich to efekt posłuchania płytki dołączonej do "Audio" - Jacek Korohoda, PiR2 i Komety. Naprawdę słychać dobrą muzykę i to słychać dobrze Ale czwarta płyta to prawdziwy cud - soundtrack z filmu "The Fountain" Aronofsky'ego - kompozycja Clint'a Mansell'a. Posłuchałem na słuchawkach, buzia mi się otwierała a po dziewiątym utworze pozostała w pozycji otwartej dość długo. Wysłuchałem ponownie na słuchawkach, potem w samochodzie - rewelacja. Jak wróciłem do domu i wysłuchałem na kolumnach, to szczęki musiałem szukać na podłodze... Oczywiście musiałem obejrzeć ponownie film. Polecam!
  18. Jeśli wykluczasz niedokładne połączenie kabli, a jednakowo traktowane są wszystkie płyty - nowe i stare, oryginały i kopie, to uszkodzony jest odtwarzacz. Miałem kiedyś dziwne trzeszczące harce z płytami, które nagrywałem PO naklejeniu na nich naklejki...
  19. Doskonale Cię rozumiem - pamiętam czasy, gdy płyt CD miałem niewiele, większość muzyki na kasetach. Radio wtedy było kopalnią muzyki, teraz ze względu na prawa autorskie nie nadaje już całych płyt, ale ciągle pozostaje miejscem, gdzie można trafić na znakomitą muzykę. A internet - cóż - z jednej strony to genialna rzecz jako kopalnia wiedzy o muzyce ale z drugiej to niestety zabójca jakości. Trzeba dużo się napracować, by znaleźć muzykę w naprawdę dobrej jakości.
  20. Kolor zasłon chyba już nie?
  21. Żona zabrała zasłony i firanki do prania i słuchać się teraz nie da! Niezwykłe, jak człowiek przyzwyczaja sie do brzmienia i jak przeszkadza mu drobna zmiana (na gorsze)...
  22. I Ty to szczęściem nazywasz? Nie stajesz przed półką z westchnieniem "Przecież ja nie mam czego słuchać!"?
  23. Bo szkoda czasu na dziubanie klawiaturą, czas należy poświęcać na słuchanie muzyki. Półeczki z pudełkami mam oznaczone literami alfabetu a płyta w spisie ma adres półki i pozycje od lewej strony (1-24). CDR-y trzymam w segregatorach, mają one po prostu numery kolejne a na grzbietach segregatorów są zakresy numerów. Po każdej aktualizacji można wydrukować listę posortowaną alfabetycznie i wg dat wydania albo kilka list podzielonych ze względu na gatunki. Szukanie na liście jest proste - zarówno do słuchania płyt jak i do ... odkładania ich na miejsce. Poza tym katalogowanie płyt ma bardzo cenna zaletę - pozwala na przesłanie informacji o posiadanych płytach do znajomych...
  24. Ja się tak zachwycałem amplitunerem Merkury - zostało mi do dzisiaj - patrz avatar Nie znam kobiecych serduszek, które reagowałyby w ten sposób na widok jakiegokolwiek urządzenia stereo. W moim tunerze padło mi podświetlenie i ... wcale mi to nie przeszkadza. Stacje mam zaprogramowane a i tak praktycznie słucham wyłącznie jednej stacji - Trójki...
  25. Z reguły efekt jest pozytywny - tak było w przypadku Pink Floyd i Led Zeppelin. Słyszałem jednak, że odradzana jest zremasterowana wersja Police - Reggatta De Blanc. Ja mam tę starą CD i jeszcze nie porównywałem.
×
×
  • Utwórz nowe...