-
Zawartość
472 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez mejson
-
Nowa technologia wypiera starą. Też już dokonywałem czystki we swoich zbiorach. Kasety jeszcze sie gdzieś poniewierają i słucham ich czasami w samochodzie, ale winyle zostały w domu rodziców. Czasami wpadam i karmię sobie duszę...
-
Proponuję duży płaski telewizor, dobry system dźwięku 5.1 a od święta - uczta z dużym ekranem - projektor można ukryć a ekran rozwijać jak nie z sufitu to rozkładać na statywie. Wszak do kina nie chodzi się co chwila...
-
Popieram powyższe propozycję i dodam jeszcze Trójkę - raczej nocną i popołudniową w soboty i niedziele oraz niektóre audycja Radia Dla Ciebie - prowadzone przez Wiernika czy Kaczkowskiego.
-
Nie jestem dość "osłuchany". Swoje (AKG K400) kupiłem kilkanaście lat temu za ponad 400 zł ale i tak nie pasowałyby Ci - otwarta konstrukcja, dużo średnich - do rocka potrzebne są zamknięte. Weź swoją ulubioną łojącą płytę i odwiedź kilka sklepów prosząc o odsłuch.
-
Nie czuję się kompetentny Mój zestaw jest miękki - do klasyki i jazzu. Brakuje mu czasami pary do Led Zeppelin. Ale mnie brakuje tez okazji, by pójść pełną parą - pozostają słuchawki.
-
Często się na tym łapię, że poruszam się w zaklętym kręgu - wśród znanych i lubianych płyt a szukanie nowości to w zasadzie gonienie za innymi płytami ulubionych, sprawdzonych wykonawców. Ale czasami można zostać nakierowanym na coś zupełnie nowego, coś spoza kręgu. Czasami to wyskoczy od dobrego kumpla, który na coś trafi, ale kumple z reguły też mają swój krąg, nam po jakimś czasie już dobrze znany. Tu chyba niedoścignione jest radio - można złowić tam naprawdę coś zupełnie innego od dotychczas słuchanych rzeczy. Nie mam tu na myśli "radia towarzyszącego" klepiącego w kółko swoje playlisty często zapętlone nawet kilka razy w ciągu jednego dnia. Myślę tu o audycjach autorskich - szczególnie wyjadaczy "Trójkowych" - Manna, Kaczkowskiego, Kydryńskiego, Piekuta, Chojnackiego, Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Czasami pójdzie się też na koncert zupełnie nieznanego zespołu i okaże się, że to coś naprawdę warte słuchania. A gdzie Wam udaje się znaleźć coś zupełnie nowego, co pozwala wyjść, albo poszerzyć swój zaklęty krąg muzyki?
-
Nie miałem zamiaru rekomendować Ci konkretnych rzeczy, tylko pokazać drogę. Co do nowych kolumn, to poszukaj może wśród Tonsili - cenowo powinieneś się zmieścić a i brzmienie może być na ostro...
-
Masz to wiesz! Nie wszystkie tęsknoty są racjonalne. My, chłopaki, z sentymentem wspominamy nawet smak wina owocowego...
-
Daruj sobie odtwarzanie z komputera - kup odtwarzacz CD. Za 2000 możesz łatwo wybrać coś z używanego, dobrego sprzętu - możesz trafić zadbany. Szukaj poprzez Allegro - np: http://www.allegro.pl/item228724340_wzmacn..._630_pilot.html http://www.allegro.pl/item227820752_marant...ja_cenowa_.html http://www.allegro.pl/item229338022_kolumn...0_kg_para_.html Ale przed zakupem odsłuchaj.
-
Nie miałem na myśli pracy przy komputerze tylko wyłącznie słuchania muzyki, gdy źródłem jest pecet zamiast odtwarzacza CD. Niektórym nie przeszkadzają szumy komputera, bo słuchają muzyki bardzo głośno, ale nawet w głośnych kawałkach zdarzają sie chwile ciszy. Szum takiego źródła, to jak syk z taśm magnetycznych - szczególnie kaset. I co z tego, że CD nagrane jest z piękna dynamiką, skoro użytkownik sam dokłada sobie szum - taki "hałas zewnętrzny"...
-
A nie lepiej jedno i drugie? Może okładki z LP a w środku CD/SACD? Tylko nie wiem, co ze stroboskopem i wirującym talerzem?
-
Ufff.... musiałem przeczytać parę razy, zanim nie zrozumiałem, że nie chodzi o zwłoki kobiety tylko stary komputer! Szum komputera denerwuje moją żonę - szkoda mi było kasy na nowego laptopa, bo używa ona komputera do prostych rzeczy biurowych. Kupiłem więc cichuteńkiego (bez wentylatora na procesorze - chłodzenie kominowe wentylatorem zasilacza) używanego Fujitsu-Siemens z Penthium III. Wygląda koszmarnie, ale schowany pod biurko szumi cichutko. Sam nie cierpię ciszy - w czasie pracy przy komputerze słucham muzyki na kolumnach a późnym wieczorem na słuchawkach. Ale tylko jako tło - wsłuchiwanie się w muzykę nadawaną nawet przez mało szumiący komputer jest dla mnie nie do przyjęcia...
-
Chyba masz rację - zaobserwowałem takie zjawisko na ostatnio pojawiających sie laptopach. Starsze ekrany nie odbijały tak światła, a jeszcze na dodatek zmniejszały użyteczny kąt, pod którym można było oglądać obraz na ekranie. O ile w przypadku komputerów to była zaleta - nikt nikt lubi, jak ktoś zagląda mu przez ramię, to w przypadku TV może to być problem - cała rodzinka na jednej kanapie, bo z boku nie widać? Nie ma takiego ryzyka w nowych telewizorach?
-
Mój poczciwy CRT stoi sobie w kącie prawie-tyłem-do-okna i nie mam problemów z refleksami światła wpadającego przez okno. Noszę sie jednak z zamiarem kupna płaskiego telewizora LCD lub plazmy i jedyna ściana, jaka dla niego została jest skierowana bokiem do okna i mam obawy o odbicia światła dziennego wpadającego przez okno. Nie chcę zaciemniać pokoju roletami czy ciężkimi zasłonami i zastanawiam się, jak odporny jest nowoczesny ekran LCD czy plazmowy na refleksy świetlne? Akurat nie widziałem takiego sprzętu w akcji bokiem do okna. Są szanse na dobry odbiór w dzień bez zasłaniania okna? Nie dotyczy to oczywiście silnego słońca, tylko zwykłego dziennego światła.
-
Wyjmowało się kiedyś ostrożniutko ogromny czarny krążek z szeleszczącej, pachnącej okładki, uważając, by nie dotknąć tłustymi paluchami nietykalnej czarnej powierzchni, gdzie kryła się zaczarowana muzyka. Krążek lądował ostrożnie na wielkim gumowym talerzu, ruszał dostojnie i po chwili wirowania dotykała go (znowu ostrożnie) drapieżna igła. Płynęła muzyka, o niebo lepszej jakości od radiowego, czy magnetofonowego przekazu. Wirowała naklejka często świetnie zaprojektowana, mrugała lampka stroboskopowa, a słuchacz oprócz napawania się muzyką mógł podziwiać zawartość ogromnych okładek, czasami wręcz niesamowitych, dodających nowych bodźców do słuchanej muzyki. Tylko trzeba było ruszyć tyłek z wygodnego fotela co dwadzieścia - trzydzieści minut, by mieć ciąg dalszy... A teraz wyciąga się z maleńkiego pudełka blaszkopodobny krążek, zamyka się go w szufladzie i najwyżej z lupą można pownikać w maleńkie literki i obrazki na wkładce/okładce. Mimo wspaniałej jakości CD jakoś nie mają tej duszy - uszkodzone nawet nie trzasną czy skrzypną po ludzku - najwyżej zagulgoczą jak R2D2. A już całkiem bezduszna jest muzyka z mp3 - ściągasz muzykę z sieci albo kompresujesz z kompaktów i słuchasz na kawałku plastiku - bez okładki, bez zapachu, bez nastroju - bez duszy. Eeech, koniec świata... Lubię czasami wyciągnąć starą czarną płytę, odkurzyć ją i gramofon o wsłuchać się w trzeszczącą historię. Trochę jak wywoływanie duchów.
-
A ja nie znoszę słuchania ... szumu komputera. Nawet pracując przy kompie często używam ... słuchawek.
-
Z bólem muszę przyznać Ci rację Kiedyś to było moje "ucho na świat" - wsłuchiwałem się i nagrywałem muzykę. Teraz zostało tylko słuchanie. Nie cierpię "stacji towarzyszących" - RMF, Zetka, nie wspominając o Esce... Ale muszę mieć tło muzyczne do czytania książki, obierania ziemniaków i oczywiście w samochodzie. Potrafię sie jeszcze wsłuchiwać w wieczorne i nocne audycje Trójki - szczególnie prowadzone przez Kaczkowskiego, Manna czy Kydryńskiego. To nadal miejsce, gdzie można usłyszeć dużo nieznanej muzyki - nowej lub zapomnianej. Bardzo cenię sobie audycje Piotra Metza czy Aleksandry Kaczkowskiej. Tego jeszcze posiadana własna płytoteka nie jest w stanie zaoferować...
-
Nie powielaj stereotypów! Sprawdź sam, pokombinuj z ustawieniem, to może zmienisz zdanie co do przydatności subwoofera w stereo...
-
Z tego wynika, że nie ma co napinać się na wysokiej jakości tuner, bo i tak sygnał jest zbyt kiepski? Jak mawiał mój dziadek - "z g.. bata nie ukręcisz". Ja osobiście lubię słuchać radia, choć nie dla jakości. Zastanawiałem się, czy nie szukać lepszego tunera, ale chyba nie ma się co napinać, dziadek miał rację
-
Radio z satelity to zupełnie inny temat - nie ma takich ograniczeń technicznych, jak w przypadku naziemnych nadajników FM. Ostatnio podłączyłem na wsi do wzmacniacza tuner satelitarny Polsatu ustawiony na polskie stacje radiowe - Trójka, PR1, RMF. I byłem zawiedziony Jakość jak mp3 i to niezbyt dobrych - zniekształcenia, świszczenia - słowem totalna klęska - dużo gorzej od naziemnych stacji. Może ten tuner Polsatu jest do bani? Gdy będę tam następnym razem posłucham zagranicznych stacji radiowych - może któreś będą lepsze? Ale główne pytanie wątku pozostało bez odpowiedzi ... Co z jakością naziemnych stacji FM i możliwościami tunerów?
-
Jakie są wasze opinie a temat jakości muzyki oferowanej przez stacje radiowe? Wiem, że ograniczenia fizyczne uniemożliwiają uzyskanie z FM jakości CD, ale może są stacje nadające audycje tak wysokiej jakości, że bardzo dobry tuner potrafi wykrzesać bardzo dobry odbiór? Mój amplituner Denona nie zachwyca - gra po prostu poprawnie. Słucham przeważnie Trójki, Antyradia. Słyszałem dużo dobrego o transmisji koncertów klasyki przez PR2. A więc podsumowując: 1.Czy polskie stacje naziemne oferują dobrą jakość transmisji? 2.Czy dobre tunery umożliwiają odsłuch z jakością porównywalną z CD? A tak BTW - słuchacie w ogóle na co dzień radia?
-
Ten co zawsze! Taki, który spełnia Twoje potrzeby...