Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

Marilyn Mazur, urodzona w Nowym Jorku Dunka z polskimi korzeniami, siedziała w mojej poczekalni oczekując na swój moment. Słyszałem wcześniej jej dokonania a to przypadkiem na YouTube czy na płytach muzyków regularnie u mnie goszczących (np. jest częstym gościem na sesjach Jana Garbarka). Natomiast jej własnych autorskich dokonań wcześniej nie miałem okazji zgłębić.

Właściwy czas nadszedł kilka dni temu. Włączyłem „na spróbowanie”. I wpadłem. Słucham już kolejny dzień. W kółko. I tylko tego. Dawno nie spotkałem się z muzyką zrodzoną w tak otwartym i szalonym umyśle. Tak wielowymiarową, kolorową, zaskakującą, urzekającą, tajemniczą, wielokulturową… to musiało powstać w głowie kobiety. W tej muzyce jest wszystko.

Można zacząć od poniższych dwóch płyt. Ale reszta dyskografi równie pyszna! Polecam.

Marilyn Mazur - Shamania

07CE8759-59CD-4B86-B45F-2DB8D5E6627D.jpeg.2a22b28f93f712f3cc55962d551dacbf.jpeg

 

Marilyn Mazur - Flamingo Sky

FE73C3C5-3781-478E-89B6-1D14E5907A69.jpeg.3f37794894bb9e09d28210e6815160e0.jpeg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślami z koleżankami/kolegami w stołecznym Nautilus. 
I pomyślałem, że warszawski Riverside poprawi humor i doda mi sił w podczas grypy/jakiejś tam.

Kiedyś na termin rock progresywny reagowałem lekceważąco.

W Niderlandach są bardzo popularni, a i u mnie coraz częściej.

The Struggle for Survival mój ulubiony a córeczki Guardian Angel.

I jeśli mogę, to polecam z uwagi na według mnie świetny mastering i ogólnie jako mega dobra realizacja.

EF6682A2-F2BA-4720-AA5C-C81018ED15DF.jpeg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AudioTube napisał:

Kiedyś na termin rock progresywny reagowałem lekceważąco.

Znasz klasyków tego gatunku? Jeśli nie, to polecałbym zacząć od nich. Myślę, że lepiej zapoznać się z pionierami progresu, z zespołami, które tworzyły tę niesamowitą gałąź muzyki rockowej.

Edytowano przez Adi777
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adi, ja starszym od Ciebie. Mam nie za dużo „czasu”😃

Tak ze 12-13 lat na plumkanie Live chodziłem, często klasyczną klasykę.

Od kiedy mam stereo, to szukam w brzmieniu wszystkiego co jest przeciwieństwem bałaganu, kleju😃, perkusji szerokiej na całą scenę, kontrabasu jak drzwi do stodoły. Wokalów na moich kolanach, gitarowych odwiertów itp.

Na Live mniej słucham a więcej się gapię.

W domu zamykam oczy i musi być ordnung na scenie. Znalazłem to w tej kapeli z Warszawy.

Podaj mi proszę tytuły kilku płyt/rock progresywny, gdzie usłyszę tekst, rytm, dynamikę, trochę „melodii”, ale i bez kompresji i bez bałaganu na scenie.

dzięki z góry

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, AudioTube napisał:

Podaj mi proszę tytuły kilku płyt/rock progresywny, gdzie usłyszę tekst, rytm, dynamikę, trochę „melodii”, ale i bez kompresji i bez bałaganu na scenie.

dzięki z góry

Wiesz, na jakości się za bardzo nie znam, podobno Steven Wilson jest w tym dobry, natomiast sama muzyka? Na pewno King Crimson - moim skromnym zdaniem siadanie do progresu bez znajomości twórczości tego zespołu jest błędem ;) Napisałbym Gentle Giant, ale na początek średnio raczej, bo może odrzucić (odrzuci) 😁, chociaż debiut mógłbyś spróbować - to jeszcze nie ten właściwy Łagodny Olbrzym.

Na pewno Camel, ale pewnie coś już słuchałeś - ode mnie debiut, Mirage, Moonmadness.

VdGG - poza debiutem - nie słuchałem, ale wszyscy oceniają go słabo, praktycznie wszystko do Van der Graaf - Vital: Live (1978), późniejszych nie znam.

Genesis, choć osobiście nie przepadam jakoś specjalnie za nimi. Najbardziej lubię baśniowy Foxtrot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rush - A Farewell to Kings, Hemispheres, Permanent Waves, Moving Pictures - głównie te polecam, ale nie tylko.

Na pewno też Flojdzi, choć fanbojem nie jestem 😄

Caravan. Melodyjny prog w nurcie Canterbury, może się podobać. 

Caravan - Caravan,

Caravan - If I Could Do It All Over Again, I'd Do It All Over You, 

Caravan - In the Land of Grey and Pink,

Caravan - Waterloo Lily,

Caravan - For Girls Who Grow Plump in the Night.

Colosseum - Valentyne Suite - chyba można podciągnąć pod prog.

Traffic - The Low Spark of High Heeled Boys - głównie ta płyta Traffic, choć debiut jest świetny, nie progowy - ale warto.

Debiut Wishbone Ash to nie do końca prog-rock, ale muzyka przednia, więc nie wypada nie polecić.

Edytowano przez Adi777
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morte Macabre - Symphonic Holocaust (1998) - mroczny symfoniczny prog-rock z melotronowym brzmieniem.

Chris Squire - Fish Out of Water (1975) - album basisty grupy Yes. Świetny, melodyjny, z sekcją dętą i orkiestrą.

Tonton Macoute - Tonton Macoute - prog-jazz-rock - jedna z moich ulubionych mniej znanych płyt z tak zwanego NKR-u - Nieznany Kanon Rocka - choć teraz już jest dobrze znana i ceniona wśród fanów takiej stylistyki.

 

Edytowano przez Adi777
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...